"Słowa nas definiują, otaczają, pomagają nam w codziennym życiu". Wywiad z Katarzyną Misiołek i wyniki konkursu



Wraz z Wydawnictwem Książnica zaprosiłam was do udziału w konkursie, w którym mogliście wygrać jeden egzemplarz najnowszej powieści Katarzyny Misiołek pt. "Księżycowa kołysanka". Zapraszam na jego wyniki.

Aby wziąć udział w konkursie należy zadać Katarzynie Misiołek jedno pytanie w komentarzu pod ogłoszeniem.

Autorka wybrała jedno, najciekawsze według niej pytanie. Oto zwycięzca:

MARTUCHA180 4 czerwca 2019 22:24
Czym dla Pani jest SŁOWO?


Gratuluję! Czekam na Twoje dane do wysyłki książki.


Katarzyna Misiołek odpowiedziała na wszystkie pytania zadane przez uczestników konkursu. Zapraszam do przeczytania tego wspólnego wywiadu.


DAGMARA KOWALEWSKA: Pani Kasiu co łatwiej Pani pisać obyczajówki czy kryminały?

Katarzyna Misiołek: Każda książka wymaga sporego nakładu czasu i pracy, nie robię tu większych rozróżnień w tym temacie ;) Czasem oba gatunki pisze się łatwo i przyjemnie, a czasem trafia się na fragment, bądź sytuację, której opisanie wydaje się trudne, czy problematyczne. Ale ogólnie kocham oba te gatunki, zarówno jako czytelniczka, jak i autorka.

MONIKA D: Witam serdecznie. Czy tematy książek które Pani opisuje są w jakieś części z Pani przeżyć?

Katarzyna Misiołek: Może Panią rozczaruję, ale nie ;) Oczywiście zdarza mi się "wrzucać" do książek widziane gdzieś uliczne scenki, czy zasłyszane dialogi, ale moi bohaterowie są odrębnymi bytami nie mającymi wiele wspólnego z moją osobą, czy moimi poglądami. 

ANONIMOWY: Co by mi pani poradziła gdybym chciała napisać własną książkę co w niej jest najważniejsze o czym nie można zapomnieć ! Żeby od razu wszystkich zainteresować.

Katarzyna Misiołek: Nie da się od razu wszystkich zainteresować, bo nie da się napisać książki dla "wszystkich" ;) A może potrafią to największe nazwiska, ale obecny rynek lubi szufladkowanie zarówno autorów, jak i czytelników - zazwyczaj autor pisze dla swojej grupy docelowej, w moim wypadku są to kobiety (mówię o obyczaju, bo moje kryminały czytają obie płcie). Warto znaleźć temat, który rodzi emocje i może być uznany za kontrowersyjny. Później trzeba to opisać, potrafić wziąć na klatę krytykę (trudne, uczę się tego) i wierzyć, że książka trafi do wielu rąk. Trzymam kciuki. 

MARTUCHA180: Czym dla Pani jest SŁOWO?

Katarzyna Misiołek: Na pewno czymś pięknym. Emocjami, malowaniem świata z pomocą myśli i pomostem pomiędzy ludźmi - dzięki słowom się komunikujemy, wyznajemy sobie miłość, prosimy o pomoc, czy radę. Słowa nas definiują, otaczają, pomagają nam w codziennym życiu. I są najpiękniejszym darem dla tych, którzy kochają czytać ;)

MARTYNA K.: Dlaczego zdecydowała się Pani na pisanie pod pseudonimem?

Katarzyna Misiołek: Z wielu powodów. Mówiłam już o tym w kilku wywiadach. 

MARCEPANOWY KĄCIK: Co Pani wie na temat księżyca?

Katarzyna Misiołek: To, że po włosku nazywa się "luna" (uwielbiam to słowo), a jego fazy mogą mieć na nasz organizm wpływ większy, niż się nam wydaje. Że jest piękny, tajemniczy, odwieczny i hipnotyzujący. 

ZAKĄTEK CZYTELNICZY: Gdyby miała Pani spędzić jeden dzień na bezludnej wyspie z którąś z postaci ze swoich książek - z którą i dlaczego?

Katarzyna Misiołek: Z Krzysztofem Bugajem z powieści "Diabelski mlyn" (Daria Orlicz, czyli mój pseudonim). A dlaczego? Bo jestem ciekawa, czy jeden dzień w moim towarzystwie wystarczyłby, żeby ten zimny drań i męski szowinista pokazał ludzkie oblicze;) I wychodzi na to, że jednak wszystkie mamy słabość do złych chłopców... ;)

RABE: Gdyby miała Pani możliwość poznania osobiście ulubionego autora i zadać mu jedno pytanie, o co by Pani zapytała?

Katarzyna Misiołek: Zapytałabym Stephena Kinga czemu, do cholery, nie przylatuje na spotkania autorskie do Polski? ;) 

WIKILIFESTYLE: Czy zdarza się Pani chwila, kiedy zastanawia się Pani nad sensem pisania, czy w ogóle warto pisać, czy może jednak zrezygnować z tworzenia nowych postaci, wątków ogółem z pisania?

Katarzyna Misiołek: Nie. Obecnie, od kilku ładnych lat, pisanie jest dla mnie jedną z największych życiowych pasji. Czasem bywam zmęczona, ale nigdy nie zrezygnowałabym z bycia pisarką. Za ciężko na to pracowałam, zresztą myślę, że obecnie jestem już w miejscu, z którego nie miałoby sensu się wycofywać.

MIROSŁAWA DUDKO: Co panią inspiruje do napisania książki i skąd czerpie pani pomysły na fabułę?

Katarzyna Misiołek: Życie. Dookoła są tysiące historii, wystarczy się wsłuchać w ludzi, rozejrzeć się po świecie.

JOANNA: Jaka jest Pani ulubiona kołysanka?

Katarzyna Misiołek: Aaaaa, kotki dwa... ;) A tak serio - nie wiem, nie przypominam sobie czasów, w których śpiewano mi kołysanki. Natomiast w 2019 oczywiście "Księżycowa kołysanka";)

ANONIMOWY: Czy pisząc książkę jest Pani jak malarz który nie pozwala nawet zerknąć na zarys obrazu dopóki go nie skończy. Czy jednak chętnie podsuwa Pani cześć tekstu bliskim aby wysłuchać ich sugestii?

Katarzyna Misiołek: Nigdy. Moje książki sama "dopieszczam" do momentu, w którym uznaję, że są gotowe do wyjścia w świat. Później chętnie słucham redaktorskich porad i sugestii, ale bliskim nie daję ich do czytania przed premierą.

MAGDA:  Kiedy pojawi się kolejna część powieści? Bo zakładam, że ta stanie się bestsellerem ;)

Katarzyna Misiołek: Też mam taką nadzieję ;) Kolejna ukaże się w sierpniu - czwarta część nadmorskiego cyklu Darii Orlicz. A obyczaj jesienią - historia blogerki, która cierpi na poporodową depresję. Mocna i chyba bardzo kobieca książka. Mam już nawet tytuł: Serce z kamienia.

IZABELA WYSZOMIRSKA: W "Księżycowej kołysance" opowiada Pani historię dwóch małżeństw. Czy uważa Pani, że możliwa jest prawdziwa, długoletnia przyjaźń z drugim małżeństwem, bez perturbacji po drodze? 

Katarzyna Misiołek: Oczywiście, że taka przyjaźń jest możliwa i piękna. Chociaż myślę, że w ciągu tych lat do pewnych zgrzytów zawsze może dojść. Ale przecież przyjaciołom wiele wybaczamy, właśnie dlatego, że nimi są ;) 

GOSIA: Kiedy czuje się Pani najszczęśliwsza?

Katarzyna Misiołek: Teraz. W Sopocie, po spacerze, a przed komputerem, z myślą, że wieczorem pobiegnę na molo ;) Poza tym uczę się trudnej sztuki życia chwilą, więc ...
  
MARZENA JAROSZEK: Zakochani czasu nie liczą, głodni sukcesu analizują każdą mijającą godzinę. Gdyby otrzymała Pani w prezencie dwa "nietypowe" zegarki. Wskazówki jednego z nich przyspieszałyby w trudnych życiowych momentach, zaś wskazówki drugiego zwalniałyby gdy zdarzy się coś, na co czekała Pani z utęsknieniem. Mogłaby Pani wówczas zatrzymać czas i faustowskim powiedzeniem rzec “trwaj chwilo, jesteś piękna” . Który z zegarków by Pani wybrała?

Katarzyna Misiołek: Wybrałabym ten, który zwalnia w pięknych chwilach. Z trudnościami trzeba sobie umieć radzić, za to szczęściem warto się delektować w nieskończoność. 

LAUREL: Jestem osobą, która niestety nie przeczytała jeszcze żadnej książki Pani autorstwa. Którą by mi Pani poleciła przeczytać jako pierwszą i dlaczego właśnie tą?

Katarzyna Misiołek: Nigdy nie odpowiadam na to pytanie, bo nie znam Pani i nie wiem, co Pani lubi i jakich klimatów szuka w książkach. ;) Mogę tylko mieć nadzieję, że którąś Pani wybierze i nie będzie to ostatnia mojego autorstwa. 

UNKNOWN: Budzi się pani na bezludnej wyspie i ze sobą ma tylko bohaterów z jednej pani książki którzy to bohaterowie będą tymi szczęśliwcami i z jakiej książki, co panią zachęciło aby wybrać akurat tych bohaterów?

Katarzyna Misiołek: To już druga bezludna wyspa z tym zestawie pytań ;) Wybrałabym Krzysztofa Bugaja z "Diabelskiego młyna", a żeby było bardziej różnorodnie dorzuciłabym Annę z powieści "Ktoś ci się przygląda", Agatę z "Księżycowej kołysanki" i Julię ( Julia zaczyna od nowa) . I na pewno byśmy się nie nudzili. Acha i jeszcze Wojtka Kicińskiego, bo go lubię ;)   

ANONIMOWY: Czy Pani wiedziała już od początku jacy będą bohaterzy i o czym będzie ta książka?

Katarzyna Misiołek: Tak. 

ANONIMOWY: Czy przy pisaniu książki ma Pani wszystko poukładane w głowie i przelewa myśli na papier (bądź na klawiaturę), czy pisze Pani, a następnie wprowadza miliony poprawek?

Katarzyna Misiołek: Różnie to bywa. Ale zazwyczaj mam schemat powieści, który nazywam fabularnym szkieletem i wokół niego buduję całą historię. Poprawki się niestety robi, to jest dość czasochłonne... Najpierw poprawiam sama, później pod okiem redakcji i korekty. Ale żmudną pracę niemal zawsze rekompensują mi nanoszone na marginesach pliku z poprawkami dowcipne uwagi redaktorów ;)))  

KALINA FAUSTYNA: Czym księżycowa kołysanka różni się od tej słonecznej? Jest bardziej romantyczna i czuła czy bardziej mroczna i niepokojąca?

Katarzyna Misiołek: Sporo w niej mroku, ale też i cieplejszych akcentów. To taki życiowy miks doświadczeń moich bohaterów, puzzle z ich przeżyć na przestrzeni lat.

KCYSIEK303: Jest Pani autorką tej wspaniałej książki, zapewne wiele Pani ich też przeczytała... Mam w związku z tym małe pytanko: Z nami czytelnikami tak jest, że utożsamiamy się, wydaje nam się, że jesteśmy podobni do danego bohatera literackiego. Czy ma Pani takiego swojego literackiego brata bliźniaka lub siostrę?

Katarzyna Misiołek: Prawdę mówiąc nie bardzo. Nie utożsamiam się z książkowymi bohaterami, bardziej interesują mnie emocje i ich reakcje na to, co im się przytrafia. 

ANONIMOWY: Jak wpadła Pani na pomysł z napisaniem tej książki? 

Katarzyna Misiołek: Nie pamiętam ;) 



Dziękuję wszystkim za udział w konkursie, a autorce za poświęcenie czasu na odpowiedzi na wszystkie pytania.


Wpis powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem Książnica.

16 komentarzy:

  1. Akurat czytałam tę książkę kilka dni temu. Super wywiad.

    OdpowiedzUsuń
  2. Interesujący wywiad, gratuluję 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Może jeszcze kiedyś King zagości w Polsce:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja tez bym spytała stevena kinga czemu nie przylatuje do polski:D:D:D:D bardzo mnie to ciekawi- bo go tez uwielbiam:)
    wywiad wyszedł super:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawy wywiad! Gratuluję spotkania!

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję wygranej. Powstał nam ciekawy wywiad. Też jestem niezmiernie ciekawa, czemu King omija Polskę. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super wywiad :) Z chęcią przeczytam ten tytuł :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Bedę czytała, na Legimi juz ściągnęłam sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo miło czytało się ten wywiad :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję za wyróżnienie mojego pytania i za piękną odpowiedź, zwłaszcza za ostatnie zdanie. Pozdrawiam literkowo.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger