"Wołyń. Bez litości" - Piotr Tymiński
"To, co rozpętała ta wojna, na pewno pozostawi straszne, trwałe blizny (...)".
Muszę przyznać, że na słowo "Wołyń" reaguje bardzo emocjonalnie, gdyż w mojej głowie pojawiają się od razu obrazy niewyobrażalnego bestialstwa na ludziach, jakie miały wówczas miejsce. Dlatego też, książka ta czekała na swoją kolej na mojej półce, bardzo długo. Jak się jednak okazało, powieść ta oparta na autentycznych wydarzeniach, w dużej mierze skupia się na losach samoobrony Polaków, który nie jest tematem zbyt dobrze znanym.
Piotr Tymiński to z wykształcenia magister historii, specjalista od mniejszości narodowych w Polsce. Ojciec dwóch dorosłych synów, rocznik 1969. Autor dobrze przyjętych książek pt. "Przybysz" oraz "Lwowski ptak".
Mała wioska Osty na Wołyniu. Rok 1943. W Wielki Czwartek, nad dom Stanisława Morowskiego, napadają Ukraińcy – dobrze znani mu sąsiedzi. Bohater staje się jedynym ocalałym z tego mordu, a swoją bezsilność i rozpacz przekuwa w chęć pomszczenia bliskich. Staszek przyłącza się więc do polskiego oddziału walczącego z ukraińskimi nacjonalistami, przeżywając wiele chwil mrożących krew w żyłach.
Nie da się pisać o Wołyniu z tego okresu, nie dotykając tematu okrucieństwa, jakiego doznali nasi rodacy od ukraińskich nacjonalistów. Piotr Tymiński również dopełnia tego obrazu poprzez ukazanie barbarzyńskich metod mordowania Polaków, jednak cała książka nie epatuje tego typu opisami. Owszem, w utworze znalazłam kilka, jak choćby wzmianka o małej dziewczynce pociętej nożem i zakopanej w mrowisku, aby jej śmierć była długa i męcząca, jednak nie jest to tematem przewodnim tej książki. Służy raczej dopełnieniu obrazu przyczyn i skutków określonych decyzji, które niestety łatwe nie były, jak chociażby rozkopywanie grobów pochowanych, by uzyskać dodatkową broń.
"Wołyń. Bez litości" to w głównej mierze książka o dziejach polskiego oddziału, który oprócz tego, że musiał bronić polskiej ludności przed Ukraińcami, to jeszcze zmuszony był dostosowywać się do polityki niemieckiego okupanta, a także być niezwykle ostrożnym w stosunku do sowieckich partyzantów. Jest więc w tej powieści sporo opisów bitew i zasadzek. Jest duża ilość bohaterów przybierających pseudonimy. Jest także mnóstwo różnego rodzaju miejsc, do których partyzanci się przemieszczają. Nie da się ukryć, że początkowo trudno odnaleźć się w takiej ilości bohaterów i ciągłej zmianie miejsca akcji, jednak w toku jej rozwoju, można się do tego przyzwyczaić, śledząc bacznie losy polskiego oddziału.
Piotr Tymiński nie skupia się zbytnio na warstwie psychologicznej, co nieco utrudnia zrozumienie pewnych motywów postępowania. Autor jedynie w minimalnym stopniu odkrywa przeżycia wewnętrzne Staszka, które można by z pełną odpowiedzialnością przenieść na innych, skrzywdzonych Polaków. Nie jest to kreacja pełna, jednak z pewnością autorowi udało się ukazać wielką odwagę polskich partyzantów, niezłomność oraz niemoc, jaka ich otaczała. A to w kontekście całej tej książki, jest według mnie, najistotniejsze.
"Wołyń. Bez litości" to książka pokazująca w pełni to, że nie możemy uogólniać, gdyż nie każdy Ukrainiec sprzyjał nacjonalistom i nie każdy Polak był kryształowy. Z pewnością jednak obrona Wołynia była wówczas walką na śmierć i życie, pozbawioną jakiejkolwiek litości. I warto mieć pojęcie o tym, jak wyglądała i z jakimi przeciwnościami przyszło się mierzyć naszym rodakom.
Z Piotrem Tymińskim |
Egzemplarz recenzencki otrzymany od autora.
Bardzo ciekawi mnie ta tematyka, więc to zdecydowanie coś dla mnie. Ja tak samo jak ty, na słowo Wołyń reaguję emocjonalnie, a przed oczami pojawiają mi się straszne kadry z filmu o tym tytule.
OdpowiedzUsuńTo bardzo delikatny temat, od razu się wzruszam jak o tym myslę
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńNa razie raczej ją sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńZapisuję tytuł :) chętnie przeczytam. Bardzo mnie ciekawi temat Wołynia.
OdpowiedzUsuńMnie zabrakło w tej książce spojrzenia ze strony Ukraińców.
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i uważam, że warto po nią sięgnąć. Autor bardzo drobiazgowo opisuje działania oddziału Staszka, co pozwala na lepsze zrozumienie ich położenia. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBędę mieć na uwadze!
OdpowiedzUsuńCenią sobie twórczość Pana Piotra, więc na pewno przeczytam tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo poruszająca książka.
OdpowiedzUsuńTakie książki muszą poruszac
OdpowiedzUsuńMoże jak będę starsza to mnie zainteresuje
OdpowiedzUsuńZdecydowanie coś dla mojego męża!
OdpowiedzUsuńw sumie mega ciekawa pozycja !
OdpowiedzUsuńLubię książki o takiej tematyce, więc z chęcią zapoznam się i z tą pozycją.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ciekawa książka.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie książki :)
OdpowiedzUsuńMoi dziadkowie pochodzili z Wołynia. Wiele słyszałam na temat tego, co się tam działo. Z chęcią, choć też trwogą przeczytam
OdpowiedzUsuńZapisuję tytuł i za jakiś czas przeczytam:)
OdpowiedzUsuńCzytałam inną powieść autora i bardzo miło ją wspominam :)
OdpowiedzUsuńTa lektura wciąż przede mną.
OdpowiedzUsuńPrzyznam że na takie tematy reaguję bardzo emocjonalnie...nie wiem czy to dla mnie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Trudny temat, więc może w formie fikcji literackiej będzie lżej się czytało.
OdpowiedzUsuń