Książka wydana pod patronatem medialnym Subiektywnie o książkach
"Życie jest fajne, a w korporacji jeszcze fajniejsze (...)".
Zabieg personifikacji polegający na nadaniu zwierzętom cech ludzkich, jest chyba w przypadku tej książki o wiele bardziej przerażający, z uwagi na temat, jaki został w niej podjęty. To bowiem swoiste, alegoryczne przedstawienie specyfiki pracy w korporacji, ale także i chyba przede wszystkim, ostrzeżenie przed pułapkami, jakie czyhają na ludzi w obliczu władzy i wielkich pieniędzy.
Marek Żak, rocznik 1953 to absolwent Politechniki Warszawskiej na Wydziale Chemicznym, oraz międzynarodowych studiów podyplomowych. W przeszłości pisał felietony do "Przeglądu Technicznego", obecnie zaś jego praca zawodowa związana jest z przemysłem farmaceutycznym. Autor zadebiutował w 2010 r. powieścią pt. "Szczęśliwy w III Rzeszy", która wzbudziła niemało kontrowersji.
Miś Bombo marzy o pracy w korporacji "Miodzik". Bohaterowi udaje się zrealizować swoje pragnienie, a z czasem zaczyna się piąć po szczeblach korporacyjnej kariery. Bombo to ambitny miś, pełen kreatywnych pomysłów, które pozwalają mu zdobyć uznanie przełożonych. Z czasem bohater osiąga sukces, którego wszyscy mu zazdroszczą, a korporacja liczy zyski.
"Korpomisie" to książka, której okładka z pewnością zmyli niejedną osobę, pomimo tego, że znajduje się na niej napis mówiący o tym, że to lektura tylko dla dorosłych. Sympatyczne misie i żywe kolory zapowiadają bowiem bajkę i takową by ona była, gdyby autor swoim sprawnym warsztatem literackim nie zakamuflował w niej kilku kolejnych warstw, jakie odkryć może jedynie dorosły czytelnik. Z pozoru to jedynie historia o życiu misiów i miodzie. To, co w niej najlepsze, jest bowiem ukryte.
Najnowsza książka Marka Żaka to satyra poruszająca bardzo aktualny temat mechanizmów, jakie panują w pracy korporacyjnej. Autor nie krytykuje jednak tego zjawiska w bezpośredni sposób, lecz ukazuje pewne specyficzne zachowania w nieco krzywym zwierciadle. Miś Bombo bowiem będąc na samym dole drabiny korporacyjnej, uczy się, jak wykorzystywać aktualną sytuację do własnych celów, jak manipulować i jak zdobywać kolejne przywileje. Ten wymowny obraz, pełen jawnych i dość prostych przykładów, jak chociażby przejmowanie innych rynków, zawieranie podejrzanych umów, totalna manipulacja konsumentem - pokazuje jak żądza władzy i pieniędzy, niszczy kręgosłup moralny każdego, bez wyjątku. Ten obraz przeraża.
Jest korporacja, ale są także w fabule tej bajki dla dorosłych, widoczne odniesienia do mechanizmów władzy z hasłami rodem z socjalizmu. Rozpoczynając od Ministra Propagandy nazwanego Gabel, a skończywszy na znanych nam hasłach socjalistycznych, mających podnieść motywację narodu. Ukazany w książce schemat tego, jak rodzi się ustrój totalitarny jest o tyle obrazowy, gdyż pokazuje społeczeństwo misiów. Ten zabieg personifikacji pozwolił autorowi wzmocnić wydźwięk tego jednego z największych zagrożeń dla całej ludzkości.
"Korpomisie" to książka, której z pewnością nie zaliczyłabym do literatury rozrywkowej. Jej kilka warstw, głębokie przesłanie i alegoria, skłaniają bowiem do wielu przemyśleń w temacie wypaczenia pewnych wymiarów władzy oraz tego, do jakiego stadium przekształcił się obecnie system pracy w korporacji.
Świetny pomysł - mega mnie ta książką zaciekawiłaś - Koniecznei muszę przeczytać :-D
OdpowiedzUsuńTematycznie to już chyba nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNo, moje klimaty Wioleto :)
OdpowiedzUsuńja jakoś nie bardzo w tym klimacie jestem:D
OdpowiedzUsuńPóki co ta książka mnie nie przekonuje :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńwww.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
kurde zaintrygowałaś mnie nią, na początku kminiłam, że nie no jak książka dla dzieci korpo, ale jak jest ona da dorosłych to jeste mega ciekawa zawartości i treści
OdpowiedzUsuńto może być ciekawe:)
OdpowiedzUsuńPraca w korporacji to nic fajnego.
OdpowiedzUsuńA ja nawet lubie moje korpo.
UsuńBardzo lubie satyre i pracuje w korpo. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńChciaz my o sobie mowilismy korposzczury.
Może za parę lat, jak będę miała jakieś własne doświadczenie.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Tak czułam, że w tej książce ukryte jest drugie dno.
OdpowiedzUsuńTym razem, nie planuję lektury tej książki.
OdpowiedzUsuńMoi znajomi pracują w korpo i ngdy złego słowa nie słyszałam. Może dlatego że pracownicy za wzajemną pomoc otrzymują punkty, które następnie są zmieniane przez pracodawcę na pieniądze.
OdpowiedzUsuńCena tej ksiązki jest przystępna, czyli na pewno dużo osób się na nią skusi:)Fajna, ciekawa:)
OdpowiedzUsuńMoże być nawet zabawna;)
OdpowiedzUsuńOkładka faktycznie może zmylić. Trudny ale aktualny temat.
OdpowiedzUsuń