Książka wydana pod patronatem medialnym Subiektywnie o książkach
"Miłość jest szczęściem. Szczęście jest iluzją. I kiedy zaczynamy to dostrzegać, zostaje tylko… ból, bo niemożliwe jest schwytanie iluzji, choćbyśmy bardzo tego pragnęli".
Czy można na ponad czterystu stronach pisać cały czas o miłości? O sile wielkiego uczucia, o nadziei na jego spełnienie, o tęsknocie i zranieniu? Można, bo ta książka to prawdziwe love story z romantyczną fasadą za którą kryje się szczęście, ale też i cierpienie. Uwaga! Ta powieść przeznaczona jest wyłącznie dla czytelników kochających rozsmakowywać się w miłosnym klimacie.
I.M. Darkss to kryjąca się pod pseudonimem, autorka z Warmii. Jest wieczną romantyczką, której codzienność musi być doprawiona dawką cukru. W 2016 r. zadebiutowała powieścią fantastyczną pt. "Światło w mroku". Autorka część swoich prac publikuje w internecie, gdzie spotyka się z dużym uznaniem czytelników. Obecnie pracuje nad nową książką.
Amara przez dłuższy czas mieszkała i uczyła się z daleka od rodziny, w której nie jest akceptowana. Gdy bohaterka wraca do domu, w jej życiu znowu pojawia się Jaks – mężczyzna, w którym od dawna jest zakochana. Przystojny tatuażysta przestał jednak wierzyć w miłość, a jego bronią przewodnią jest ironia i dobra zabawa. Amara pomimo bolesnej przeszłości, postanawia walczyć o swoją miłość.
Gdybym miała napisać o czym jest najnowsza książka I. M. Darkss to wystarczyłoby mi jedno słowo, czyli miłość. Cała fabuła tej powieści skupiona jest bowiem na uczuciu, jakie łączy Amarę i Jaksa oraz na walce z własnymi demonami. Główni bohaterowie bowiem oprócz tego, że muszą stoczyć walkę między sobą, walczą także z traumatycznymi wydarzeniami z przeszłości. Trzeba wiedzieć przy tym, że fabuła praktycznie w całości skupiona jest na budowaniu relacji pomiędzy nimi w postaci czasami zabawnych i figlarnych dialogów, głębokich przemyśleń Amary oraz namiętnych i burzliwych scen. Pojawiający się od czasu do czasu przesyt wynikający z nadmiaru wyżej wymienionych elementów, nie wpływa jednak jakoś znacząco na całość odbioru tej opowieści.
Autorka przedstawiła całą historię burzliwej miłości pomiędzy głównymi bohaterami poprzez zastosowanie pierwszoosobowej narracji Amary, co według mnie okazało się w tym przypadku strzałem w dziesiątkę. Dzięki temu bowiem przez całą lekturę byłam w stanie utożsamić się z główną bohaterką, zrozumieć motywy jej postępowania oraz wybaczyć swoiste poniżanie się i uległość. Amara zwana także "Rainbow" to niewątpliwie bohaterka kryjąca w sobie swoistą skrajność, gdyż potrafi walczyć o swoją miłość ze wszystkich sił, ale nie potrafi zawalczyć o siebie w najważniejszym momencie życia. Jaks to natomiast dość sztampowy bohater, czyli seksowny i wrażliwy, ale jednocześnie na pozór beztroski i twardy. Kreacja psychologiczna tej postaci nie zaskoczyła mnie niczym nowym, ale doskonale wpisała się w tę miłosną historię.
W książce pojawiają się dwa wątki związane z przeszłością obojga bohaterów, które jak przewidziałam w połowie lektury, będą miały wspólny mianownik. Finał więc zupełnie mnie nie zaskoczył, ale spodobał mi się pomysł na takie właśnie splecenie ich losów, a co za tym idzie, na szczęśliwe zakończenie, które oczywiście musiało zostać w tej historii wykreowane.
"Gwiazdy nadziei" to książka, która powinna zadowolić czytelników wszelakich maści romansów, którzy lubią, gdy wątek miłosny pełni pierwsze skrzypce. Dla mnie powieść I. M. Darkss okazała się świetną rozrywką czytelniczą, zapewniającą różnorodne emocje. A tego właśnie oczekuję po tego typu lekturze.
Piękna opowieść, wiem komu polecić :)
OdpowiedzUsuńJa raczej spasuję.
OdpowiedzUsuńto nie dla mnie;)
OdpowiedzUsuńCzemu nie, mam ochotę poznać te historię :)
OdpowiedzUsuńJa to wolę jak się mordują, niż jak się kochają :p
OdpowiedzUsuńMam podobnie :)
Usuńhaha i ja:D
UsuńRomanse nie dla mnie, ale z chęcią polecę zainteresowanym:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie dla głębokich romantyczek. Mi niestety książka nie przypadła do gustu. Przesyt przeżyć wewnętrznych, o którym piszesz, jednak wpłynął na mój odbiór. Nie jest to książka zła, ale dla mnie była poprostu nudna.
OdpowiedzUsuńBurzliwa miłość będzie dobra na lato;)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu lubię sięgać po romanse, więc myślę, że dam tej książce szansę. 😊
OdpowiedzUsuńLove story w pełni- hm... może kiedyś mnie najdzie na taki klimat :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam takie romanse, a za książkę... właśnie się zabieram. Ale zbieg okoliczności. Liczę na wielkie wrażenia.
OdpowiedzUsuńChcę ją przeczytać i liczę, że mi się spodoba. :D
OdpowiedzUsuńJools and her books
Miłość to chyba najpopularniejszy wątek powieści.
OdpowiedzUsuńJa od czasu do czasu też lubię sobie jakiś romans przeczytać to taka odskocznia :) ciekawie brzmi :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że książka wywołuje różne emocje.
OdpowiedzUsuń