"W nadziei na lepsze jutro" - Ewa Bauer
"Wszyscy faceci są tacy sami. Nie można im za grosz wierzyć".
Dopóki w związku dwojga osób jest dobrze, wydaje się, że nic nie jest w stanie zburzyć wspólnie wypracowanej harmonii. Czasami wystarczy jednak mały kryzys, aby wszelkie podstawy udanej relacji legły w gruzach. A raz nadszarpniętego zaufania nie da się już tak łatwo odbudować.
Ewa Bauer to z wykształcenia prawnik, a z zamiłowania psycholog i pisarka, kochająca podróże. Uwielbia "Małego Księcia" i dobrą kuchnię, włada językiem hiszpańskim. Obecnie mieszka w Krakowie wraz z mężem i z dziećmi. "W nadziei na lepsze jutro" to wznowienie debiutu literackiego autorki i zarazem pierwszy tom trylogii pt. "Kolory uczuć".
Gdy Anna traci dziecko w wyniku poronienia, jej małżeństwo z Robertem przechodzi kryzys. Małżonkowie, każde na swój własny sposób, radzą sobie z bólem. Roberta, pewnego dnia o pomoc prosi jego była dziewczyna Sabina, która potrzebuje na jakiś czas zamieszkać w Krakowie wraz z młodszą siostrą Heleną. Pojawienie się dwóch kobiet w domu Anny, wywraca jej życie do góry nogami.
W 2013 r. czytałam kontynuację tej historii pt. "Kruchość jutra", a teraz, po pięciu latach, poznałam wcześniejsze losy znanych mi bohaterów. I już na wstępie muszę przyznać, że kompletnie nie rozumiem zachowania Anny, która przyzwala na to, by do jej domu wprowadziła się była, wielka miłość jej męża i to jeszcze z seksowną siostrą modelką. Nie trzeba być przecież przesadnie domyślnym, aby wiedzieć, że konsekwencje takiego splotu okoliczności mogą być dla każdej ze stron tragiczne w skutkach. Uważam więc, że to mało wiarygodny wątek, ale przy tym zdaję sobie sprawę, że posłużył on autorce do tego, aby snuła swoją opowieść o konsekwencjach zdrady i poczucia bezkarności.
Z pewnością bardzo ważnym wątkiem tej powieści jest strata dziecka i wynikające z tego, oddalenie się małżonków od siebie. To akurat niezwykle realistyczny scenariusz, który niestety często ma miejsce w prawdziwym życiu. Niedoszli rodzice nie rozmawiają ze sobą, pielęgnując własny ból i zamykając się na innych. A to już pierwszy, poważny krok do rozpadu małżeństwa. Wydaje się więc, że przybycie Sabiny oraz Heleny do domu Roberta i Anny to tylko przysłowiowy "gwóźdź do trumny".
Jest w fabule zdrada w bardzo bezczelnej formie. Jest też wybaczenie i próba odbudowania wzajemnych relacji. Jak jednak pokazuje Ewa Bauer, życie czasami weryfikuje nasze słowa i czyny, a my nie potrafimy dotrzymać obietnic, chociaż byśmy bardzo tego pragnęli. Czasami po prostu nie ma szczęśliwego zakończenia.
"W nadziei na lepsze jutro" to gorzka historia o ludzkich słabościach, o niedotrzymywaniu obietnic, o zdradzie i sklejaniu życia na nowo. Z pewnością wywołuje sporo emocji, gdyż postawy bohaterów, jakie wykreowała autorka, są bardzo niejednoznaczne.
Egzemplarz recenzencki otrzymany od autorki.
Bardzo zachęcająco o niej piszesz :)
OdpowiedzUsuńpozycja do przeczytania tak myślę:)
OdpowiedzUsuńJuż widzę jak kobieta zgadza się na mieszkanie pod jednym dachem z byłą męża ... Przecież mamy nawet "ale" jak się widują hihi ;).
OdpowiedzUsuńCzyli taka życiowa historia. Lubię gdy takie budzą emocje, a skoro tutaj nie można narzekać na ich brak, z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie swoja recenzją. Szczególnie moją uwagę przykuł wątek straty dziecka, który niestety nie jest mi obcy ...
OdpowiedzUsuńZapisuję sobie tytuł :)
OdpowiedzUsuńTak zachęcająco piszesz o tej książce, że nie sposób oprzeć się lekturze. 😊
OdpowiedzUsuńTytuł życiowy.
OdpowiedzUsuńPolecę Siostrze :) Pozdrawiam i wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet !
OdpowiedzUsuńTę książkę chętnie bym "połknęła" :)
OdpowiedzUsuńGorzka historia piszesz- faktycznie czasami nie ma szczęśliwych zakończeń. Może poszukam w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńdobrego dnia;)
OdpowiedzUsuńzaciekawiła mnie ;)
OdpowiedzUsuńNie skuszę się chyba na tę powieść, tematyka zdrady i jej konsekwencji zdecydowanie mnie nie kusi, a na takie gorzkie historie też jakoś nie mam ochoty...
OdpowiedzUsuńJeśli książka wpadnie mi w ręce, to z pewnością przeczytam!
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
obawiam się, że mocno by mnie zdenerwowała ta książka. Właśnie dlatego, że ja, podobnie jak Ty, nie umiałabym zrozumieć biernej postawy Anny i zgody na to by we wspólnym mieszkaniu pojawiła się była jej męża. Choć książka wydaje się być poruszająca, to póki co ja nie jestem w nastroju na tego rodzaju tematykę, więc na razie ją sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńMoże nie będę biegać za tą pozycją, ale jeśli wpadnie w moje ręce to z chęcią przeczytam. 😉
OdpowiedzUsuńPrzeczytam:)
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki.
OdpowiedzUsuńSerię "Kolory uczuć" podarowałam ostatnio bibliotece.
OdpowiedzUsuńPo tym wprowadzeniu się byłej zdecydowanie nie chcę bliżej poznawać tej historii. Nie polubiłabym jej.
OdpowiedzUsuńAutorkę znam, kusi ta pozycja :)
OdpowiedzUsuńLubie tego typu klimaty, zwłaszcza ostatnio. Chyba kryminały mi się trochę już "przejadły" i szukam czegoś innego ;) Mam nadzieję, że kiedyś ta książka wpadnie w moje ręce ;)
OdpowiedzUsuńNajpierw zacznę od 1 części :) podobnie jak autorka , uwielbiam ,,Małego Księcia" :)
OdpowiedzUsuńChyba nie dla mnie, przynajmniej nie na teraz.
OdpowiedzUsuńNietypowy układ w związku, więc ciekawa jestem finału tej historii.
OdpowiedzUsuńTemat oddalenia małżonków może być ciekawy, ale mimo to jakoś mnie do tej książki nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńDawno temu czytałam coś tej autorki.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej książki :)
OdpowiedzUsuńoj tak, zaufanie stracić jest bardzo łatwo, trudniej je odbudować...
OdpowiedzUsuń