"Terra insecta. Planeta owadów" - Anne Sverdrup-Thygeson
Recenzja przedpremierowa. Premiera - 3 kwietnia 2019 r.
"Prawda jest taka, że my potrzebujemy owadów, ale one nie potrzebują nas".
W ubiegłym roku, przez kilka dobrych tygodni, panowała w mojej kuchni istna plaga muszek owocówek, których próbowałam pozbyć się różnym sposobem. Gdybym wtedy wiedziała to, co wiem teraz po lekturze tej niezwykle uświadamiającej książki, z pewnością nieco przychylniej spojrzałabym na te owady.
Anne Sverdrup-Thygeson to profesor na Norweskim Uniwersytecie Nauk Przyrodniczych, kochająca swoją pracę i uwielbiająca badać świat różnorakich robali. Autorka potrafi opowiadać o nich bardzo obrazowo, dlatego jej blog i audycja radiowa cieszą się wielką popularnością.
"Terra insecta. Planeta owadów" to publikacja podzielona na 9 głównych rozdziałów, ukazujących świat owadów z różnych perspektyw – ich miejsca w łańcuchu pokarmowym, życia seksualnego, czy też ich roli w całym ekosystemie. Całość publikacji wieńczą źródła oraz wykaz książek wartych przeczytania.
Muszę przyznać, że zanim zaczęłam zagłębiać się w pierwszy rozdział książki Anne Sverdrup-Thygeson, obawiałam się, iż publikacja ta przytłoczy mnie zbyt wyszukanym słownictwem i naukową terminologią, które skutecznie obniżą moje zaangażowanie czytelnicze. Na szczęście, już po paru pierwszych stronach, okazało się, iż badaczka w bardzo przystępny sposób przemyca mnóstwo ciekawych informacji o świecie owadów, a do tego nie unika przy tym poczucia humoru i licznych porównań, które mogą ewidentnie zszokować. Myślę, że gdyby na lekcjach biologii czy też przyrody, uczniowie dostawali tak podaną wiedzę, ogólna świadomość w tym temacie byłaby znacznie wyższa.
Nie sposób opisać ogromu wiedzy, jaka zawarta jest na kartach tej książki. Mój egzemplarz dosłownie zaroił się od zakładek indeksujących, którymi zaznaczyłam sobie liczne ciekawostki. Któż by się bowiem spodziewał, że pewien wodny insekt potrafi grać muzykę swoim penisem. Albo to, że mrówka potrafi uczyć inne mrówki, czy też pewna biedronka staje się zombie-opiekunką do dziecka osy. Warto także wspomnieć, że czerwony barwnik w dżemie oraz lśniąca powierzchnia jabłek w sklepie to także zasługa owadów. Muszę także podkreślić, że najbardziej fascynujący okazał się dla mnie rozdział dotyczący seksu sześcionogów oraz ten pokazujący różnorakie produkty z owadów, z których my, ludzie na co dzień korzystamy. Dzięki tej wiedzy zdałam sobie sprawę z wielu rzeczy, o których wcześniej nie miałam pojęcia.
Anne Sverdrup-Thygeson poprzez ukazanie bogatego świata owadów, uzmysławia także niebezpieczeństwa, jakie mogą wiązać się z wymieraniem pewnych ich gatunków. Uświadamia, jak ważna jest edukacja w tym zakresie i zmiana globalnej polityki przyrodniczej wielu krajów. Podpowiada, że od owadów możemy nadal czerpać pełnymi garściami, jak chociażby od pszczół miodnych, które potrafią rozróżniać ludzkie twarze, co może pomóc ludziom cierpiącym na prozopagnozję, czy też od chrząszczy, które przetwarzają plastik. Warto także dodać, że w tekście pojawiają się odniesienia do Polski, co czyni tę książkę jeszcze bardziej ciekawszą.
Ludzie mają miliony powodów, by kochać owady. Ja mam z pewnością jeden, czyli pewną małą muszkę, która jako jedyna potrafi zapylić kwiat kakaowca. Publikacja norweskiej badaczki z pewnością otworzyła mi oczy na wiele istotnych spraw, a także dała lekcję dużej pokory w stosunku do naszych mniejszych braci. Dobrze bowiem, że pająki preferują dietę z owadami, gdyż jak się okazuje, ich łączna liczba występująca na naszej planecie, mogłaby w ciągu roku zjeść całą populację ludzi. Przeczytajcie koniecznie "Terra insecta"!
Wpis powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem Znak.
Zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Właśnie kończę czytać. Świetna książka!
OdpowiedzUsuńNa pewno sporo w niej ciekawostek.
OdpowiedzUsuńHmmmm.... Nie spodziewalam sie tak pozytywnej recenzji tego typu książki
OdpowiedzUsuńFajnie, że książka jest ciekawa, ale to zupełnie nie moja tematyka. 😊
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie bardzo! Zdradź, proszę, sposób na muszki owocówki. Sezon się zbliża...
OdpowiedzUsuńNa pewno ciekawa,ale nie wiem,czy moja tematyka ;)
OdpowiedzUsuńŚwiat owadów jest na pewno pełen ciekawostek.
OdpowiedzUsuńCiekawa książka :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś zadowolona z lektury :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie ciekawostki :)
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco :)
OdpowiedzUsuńwiesz co ja owadów nie znoszę, ale też sobie tłumaczę, że są potrzebne...ta książka mogłaby być naprawdę ciekawa
OdpowiedzUsuńZapowiada sie niezwykle interesująco - z chęcią przeczytam i dowiem sie czegoś więcej :-)
OdpowiedzUsuńTa ważka na okładce! *.*
OdpowiedzUsuńAle po Twoim opisie to i zawartość mnie zaciekawiła.
Brzmi ciekawie, chyba nigdy nie czytałam książki o takiej fabule.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńTo nie moja bajka :) Pozdrawiam, ELi https://czytamytu.blogspot.com
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki zawierające mnóstwo ciekawostek, które warto znać ;)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem czy byłabym zainteresowała tą książką :)
OdpowiedzUsuń