"Jednak przeszłość każdego miejsca siłą rzeczy sączy się w teraźniejszość".
Czy dwie zupełnie różne bajki mogą się ze sobą połączyć, tworząc całkiem niezłe literackie widowisko? Gdy dowiedziałam się o tym, że Magdalena Witkiewicz napisała książkę w duecie ze Stefanem Dardą, dość sceptycznie podeszłam do tego newsa, gdyż jakoś nie potrafiłam sobie wyobrazić prozatorskiej mieszanki specjalistki od szczęśliwych zakończeń i polskiego mistrza grozy. Jak widać jednak, warto eksperymentować, bo "Cymanowski Młyn" okazał się dobrą książką.
Magdalena Witkiewicz to Matka Polka Pisarka, autorka wielu powieści dla dzieci i dorosłych, tworzonych także w duecie. Jest specjalistką od szczęśliwych zakończeń. Wraz z mężem, dwójką dzieci i kotem Puszysławem mieszka w Gdańsku.
Stefan Darda to nasz rodzimy mistrz powieści grozy, mieszkający obecnie w Przemyślu. Zadebiutował w 2008 r. książką pt. "Dom na wyrębach".
Monika i Maciej w ramach otrzymanego prezentu, przyjeżdżają na urlop do leśnego pensjonatu, zlokalizowanego na Kaszubach. Ich małżeństwo przeżywa głęboki kryzys, więc bohaterowie liczą na to, że w leśnej głuszy uda im się odnaleźć dawnych siebie. Początkowy, romantyczny nastrój burzy nagły wyjazd Macieja. Na miejscu pozostaje jednak Łukasz - syn właściciela pensjonatu, który ku zdziwieniu Moniki, coraz bardziej przypomina jej byłego narzeczonego.
Od pierwszych stron tej powieści moja wyobraźnia wskoczyła na wysokie obroty, gdyż soczyste opisy Cymanowskiego Młyna i okolicznych lasów z bagnami, kreowały w mojej głowie bogate obrazy. Autorom udało się stworzyć klimat charakterystyczny dla powieści grozy poprzez odczuwalny niepokój, niedopowiedzenie, tajemnicę i wiszący w powietrzu, punkt kulminacyjny. Wszelkie stuki, tajemnicze światła, jęki i nawoływania to elementy, które podgrzewały rosnącą ze strony na stronę, atmosferę. Nie mogę także ukryć tego, że duże wrażenie zrobiły na mnie lalki, jakie znajdowały się w pensjonacie, o których nie mogę myśleć inaczej niż z dreszczykiem niepokoju.
W "Cymanowskim Młynie" narracja trzecioosobowa przeplata się z narracją pierwszoosobową bohaterów, nadając tym samym całej fabule swoistej synergii. Muszę także wspomnieć o niesamowitej kreacji psychologicznej Jerzego - właściciela pensjonatu, którego postać okazała się dla mnie największą niespodzianką fabularną w całej tej historii. Ukazane początkowo pozory starszego, spokojnego człowieka będącego w jesieni swojego życia, burzy krok po kroku, odsłaniana przeszłość bohatera. Ta postać psychopatycznej osobowości wzbudziła we mnie najwięcej emocji i przerażenia.
Znając dość dobrze styl pisania Magdaleny Witkiewicz, byłam w stanie oddzielić prozę autorki od fragmentów pisanych przez Stefana Dardę. Pomimo tego, uważam jednak, że duet ten doskonale się ze sobą zgrał, łącząc w sobie to, co ma czytelnikom do zaoferowania najlepszego, czyli dobrze nakreślone wątki obyczajowe z nutką erotyki i grozę w najlepszym wydaniu. Według mnie ta odczuwalna spójność w przekazie, wpływa na to, że "Cymanowski Młyn" czyta się z prędkością światła celem dotarcia do zakończenia całej tej mrożącej krew w żyłach historii. Zakończenia, które paradoksalnie, pozostawia więcej pytań, niż odpowiedzi.
Warto pamiętać, że "Cymanowski Młyn" nie jest powieścią grozy, tylko książką łączącą w sobie cechy dobrego czytadła z wątkami nadnaturalnymi. Przez tę lekturę, na pewno w najbliższym czasie nie zapuszczę się po zmroku do lasu znajdującego się obok mojego domu, gdyż w mojej głowie muszą wyblaknąć nieco sceny, jakie odnalazłam na łamach tej powieści. To była dobra książka, lepsza niż się spodziewałam.
"Cymanowski Młyn" to świetnie skrojona powieść. Atmosfera grozy buduje w głowie wręcz filmowe obrazy, coś sprawia, że czekamy na fabularny wybuch, a wszystko doskonale łączy się z typowo obyczajowymi fragmentami. Polecamy gorąco wraz z Tobą! :)
klimacik jak najbardziej mój:D
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być bardzo interesująca :)
OdpowiedzUsuń~Pola
Usuńwww.czytamytu.blogspot.com
Jestem pełna podziwu dla autorów piszących w zgranych duetach.
OdpowiedzUsuńZapisuję, na bank przeczytam :)
OdpowiedzUsuńIntrygujące połączenie :)
OdpowiedzUsuńczytałam o tej książce i wpisałam na listę, czeka w kolejce:)
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka książek Magdy, ale ta jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa pracy twórczej tego duetu. 😊
OdpowiedzUsuńteż lubię takie klimaty <3
OdpowiedzUsuńzapowiada się interesująco!
OdpowiedzUsuńTeż jakoś sceptycznie patrzyłam na ten duet, ale skoro piszesz, że to dobra książka, to może kiedyś się skuszę. Klimat wydaje się mieć ciekawy :)
OdpowiedzUsuńCoś wprost dla mnie :)
OdpowiedzUsuńOoo, zdecydowanie coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńP.s. czy tylko ja na szybko przeczytałam w tytule 'cynamonowy'? :D
Nie tylko Ty tak masz :)
UsuńCiekawa jestem efektów tej pisarskiej współpracy. :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam, już mam zamówioną do biblioteki. Taki nieoczywisty duet Witkiewicz i Darda to może być fajne :)
OdpowiedzUsuńAutorkę znam, czytałam jej ksiażkę:)
OdpowiedzUsuń"Cymanowski Młyn" to świetnie skrojona powieść. Atmosfera grozy buduje w głowie wręcz filmowe obrazy, coś sprawia, że czekamy na fabularny wybuch, a wszystko doskonale łączy się z typowo obyczajowymi fragmentami. Polecamy gorąco wraz z Tobą! :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa prawdziwej osobowości właściciela pensjonatu, więc kto wie... Chociaż za watkami paranormalnymi nie przepadam w powieściach.
OdpowiedzUsuńNiezwykle klimatyczna okładka zachęca do czytania. Cieszę się, że nie jest to powieść grozy lecz jedynie jej niektóre elementy.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie! Nie znam jeszcze twórczości pani Witkiewicz, ani pana Dardy, ale przygodę z ich książkami chętnie zacznę od "Cymanowskiego młynu" ;)
OdpowiedzUsuńJuż kupiłam. To dobrze, że nie ma wiele grozy, bo aż tak nie przepadam za thrillerami. Recenzja utwierdza mnie, że wybrałam dobrze.
OdpowiedzUsuńGdy zobaczyłam nazwiska autorów, przeżyłam mały szok. Po przeczytaniu Twej recenzji jestem na tak.
OdpowiedzUsuńKim w końcu był Łukasz? Co wpłynęło na jego "przemianę"?
OdpowiedzUsuń