"Piszę swoje książki w ten sposób, żeby nie pasowały do żadnej szuflady", czyli o spotkaniu z Jakubem Małeckim



Jakub Małecki zdobywa coraz większe grono czytelników. W łódzkim Empiku spotkaliśmy się z autorem przy okazji premiery jego najnowszej powieści pt. "Nikt nie idzie". Zapraszam was do przeczytania mojej fotorelacji z tego wydarzenia.
Na samym początku spotkania zapytałam naszego gościa o to, dlaczego książka "Nikt nie idzie" to nieco inny nurt literacki, niż dotychczas w jego karierze. Otóż Jakub nie ustala sobie tego na początku, ma bowiem w głowie jakąś historię, którą chciałby opowiedzieć i dostosowuje do niej czas akcji, miejsce akcji i bohaterów. To nie było też tak, że autor chciał teraz bardzo napisać o Warszawie, co więcej - nawet trochę się tego bał, gdyż takie duże miasta są literacko banalne. Bał się także, że Warszawa wyjdzie mu taka mdła i nijaka. Chciał jednak pokazać to miasto ze swojej własnej perspektywy - nie nocnej, nie narkotykowo imprezowej, lecz ciepłej. A sam pomysł na napisanie książki pojawił się wtedy, gdy autor jechał tramwajem i zobaczył takiego chłopco-mężczyznę, który cierpiał na pewien rodzaj niepełnosprawności. Widział go dwa razy z plecakiem pełnym balonów. Jakub nie potrafił o nim zapomnieć i zaczął sobie wymyślać historię jego życia. 

Jakub Małecki zrezygnował w tej książce z realizmu magicznego, z kultu małych miasteczek, a z czego nie zrezygnował? Autor jest przede wszystkim zawsze zdziwiony tym, że jego proza jest kwalifikowana do jakiegoś nurtu. Stara się pisać tak, by jego książek nie dało się zaszufladkować. Uważa także, że pisze cały czas o tych samych tematach, które go fascynują, czyli o samotności, miłości, przemijaniu, przyjaźni i to się z pewnością nie zmieniło, mimo tego, że w zmieniło się wszystko inne - od scenerii po czas akcji.

"Nikt nie idzie" to książka bardzo mocno osobista. Dlaczego? Otóż Jakub Małecki nie zdawał sobie z tego sprawy, dopóki jego żona nie zwróciła uwagi na ten właśnie aspekt. Dużo w tej książce bowiem pewnych migawek z prawdziwego życia autora. Jakub wspomniał także, że jego żona jest mocnym krytykiem, czyta zawsze jako pierwsza jego książki i dlatego też, gdy autor pisze nową powieść to zawsze się zastanawia, jak małżonka odbierze daną scenę. Ważne jest w życiu pisarza mieć taką właśnie osobę.

Skąd fascynacja Jakuba Małeckiego japońskimi wierszami haiku? Autor chciał, by ukochany bohaterki miał obsesję na punkcie Japonii. Żeby wiarygodnie opisać ten watek, zaczął badać więc to, czy można mieć taką obsesję i wówczas właśnie zaczął też zgłębiać te wiersze. Nie wiedział, że w Japonii była taka tradycja, że ludzie przed śmiercią pisali jakiś wiersz i to tuż przed samym odejściem. Jakub ma wrażenie, że nic bardziej szczerego w literaturze nie można znaleźć i to właśnie pozwoliło mu zrozumieć, że taka obsesja jest możliwa. Autor dodał też, że sam coraz częściej czyta poezję.

Fortepian jest ważnym, symbolicznym przedmiotem, jaki pojawia się w życiu bohaterów "Nikt nie idzie". Autor doskonale pamięta ten moment, kiedy pojawił się pomysł na wątek z fortepianem. Zdradził nam także, że wątek z wywiezieniem i zaginięciem fortepianu jest jak najbardziej prawdziwy i podkreślił jednocześnie, że zawsze dokonuje pogłębionego researchu przy takich elementach fabularnych.

Czy historia Igora, Klemensa i Olgi jest historią o nietypowej miłości? Jakub Małecki cały czas pisze książki o miłości, ale ta jest bardziej o miłości. Jest w niej także samotność, ale w odróżnieniu od jego poprzednich książek, samotność w wielkim mieście. Czy te samotności według autora czymś się różnią? Samotność w wielkim mieście jest według niego najbardziej dotkliwa.

Znakiem rozpoznawczym prozy Jakuba Małeckiego jest minimalistyczna forma. Autor przyznał w tym kontekście, że początkowa wersja "Nikt nie idzie" liczyła sobie 600 stron, ale potem dłużej ją poprawiał, niż pisał. Pierwotny tytuł "Nikt nie idzie" to "Nauka latania", ale według Jakuba był on zbyt dosłowny. Zależało mu więc na tym, by tytuł był subtelny i bardziej kruchy.

Na spotkaniu porozmawialiśmy także o tym, że Jakub Małecki pisał trzy różne wersje "Nikt nie idzie", jak wygląda praca autora z redaktorem, czy ma jakieś ulubione pierwsze zdania z książek, skąd wątek fontann w powieści, czy właśnie tak wyobrażał sobie swoją pisarską karierę, a także o tym, czy czuje się głosem młodego pokolenia i czy praca tłumacza pomogła mu w pisaniu. Rozbawiły nas także pewne anegdotki z pracy w banku, jaką wykonywał kiedyś autor.

Z Jakubem Małeckim.
Jakub Małecki marzył kiedyś o tym, by być Mariuszem Pudzianowskim. Dobrze, że to marzenie się nie ziściło, gdyż dzięki temu mamy wspaniałe powieści, którymi możemy się zachwycać. Polecam wam bardzo gorąco lekturę "Nikt nie idzie", gdyż to mocno nieoczywista proza.


29 komentarzy:

  1. Serioo Pudzianowskim - faktycznie dobrze się stało że nie poszedł tą drogą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję udanego spotkania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam nic tego autora, więc tym bardziej jestem ciekawa ,,Nikt nie idzie".

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa książki bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj tak, zgadzam się. Niezostanie Pudzianowskim wyszło autorowi na dobre ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z nazwiska go nie kojarzę, ale mam wrażenie że go już gdzieś kiedyś widziałam, może zdjęcie jakieś mi mignęło. Nie słyszałam o tej książce ale z pewnością warto przeczytac:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne spotkanie,a książkę chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie się czytało tę relację :D a Kuba jest znakomitym pisarzem i fantastycznym człowiekiem. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Koniecznie będę musiała nadrobić lekturę :D
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Sam fakt, iż tak o sobie mówi i jego twórczości już zachęca by zapoznać się z jego twórczością! W końcu szukamy ciągle czegoś innego a nie gotowej recepty na książkę. Byłoby za nudno! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne wydarzenie szkoda że nie mogłam sie pojawić.

    OdpowiedzUsuń
  12. Żałuję, że potkanie odbyło się tak daleko ode mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Po tym, co przeczytałam, stwierdzam, że na spotkaniu prowadzonym przez Ciebie było podobnie, jak w Warszawie :)
    I dobrze, ze nie został Mariuszem P., choć jeszcze nie przeczytałam żadnej jego książki w 100%

    OdpowiedzUsuń
  14. Małecki to taki trochę mój wyrzut sumienia. Jego proza jeszcze przede mną;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. W końcu będę musiała wybrać się do Łodzi, na spotkanie, które poprowadzisz :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Gratuluję udanego spotkania :) Książka jeszcze przede mną :D

    OdpowiedzUsuń
  17. chcialabym, zeby ten chlopiec, ktory byl inspiracja do napisania tak swietnej ksiazki, kiedys sie o tym dowiedział ;) a o haiku nie slyszalam... zawsze japonska filozofia byla dla mnie czyms niewyobrazalnie prawdziwym... jestem pod wrazeniem pomyslu ;) hahaha, wlasnie.. dobrze, ze marzenia nie zawsze sie spelniaja :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak zawsze, kolejne wyjątkowe spotkanie. Moje gratulacje. 😊

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam książki Małeckiego, uwielbiam styl jakim pisze i to jak te zwykłe historie o zwykłych ludziach potrafią wzruszyć i wywołać wachlarz emocji. Nie mogę się doczekać jego kolejnych ksiażek!

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetne spotkanie i ciekawa osobowość, książki jestem bardzo ciekawa - lubię nieoczywiste ( oczywiście :) )

    OdpowiedzUsuń
  21. Już jestem po lekturze. Polecam każdemu!
    Świetna relacja :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Przyjemnie jest dowiedzieć się czegoś więcej o autorze - dziękuję Wiolu za tę relację :) Za mną "Dygot", który znalazł się na mojej liście najlepszych książek zeszłego roku, a przede mną kolejne tytuły. Na "Nikt nie idzie" też na pewno przyjdzie czas.

    OdpowiedzUsuń
  23. Znam Rdzę, więc tym bardziej chcę przeczytać Nikt nie idzie.
    Bardzo gratuluje wyróżnienia i możliwości prowadzenia wywiadu :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ciekawe spotkanie. A ta książka ciągle w przede mną. Czytałam póki co "Ślady" i "Dygot". Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  25. Fajnie, że mogłaś uczestniczyć na tym spotkaniu :D Z chęcią zapoznam się z twórczością autora ^^ Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger