"Ukryty cel" - Wojciech Magiera
Książka wydana pod patronatem medialnym Subiektywnie o książkach
"Bo gdyby każdy z nas miał żyć ciągle dniami minionymi zamiast teraźniejszością, to tak naprawdę nie można by tego nazwać życiem".
Pierwszy raz spotkałam się z postacią samozwańczego detektywa, który działa bez żadnych licencji oraz uprawnień i do tego wszystkiego jest niezwykle skuteczny. Ta niewątpliwie zapadająca w pamięć kreacja głównego bohatera pozwoli wielu czytelnikom przeczytać "Ukryty cel" jednym tchem.
Wojciech Magiera, rocznik '88 to wieczny optymista o wielu zainteresowaniach: motocykle, muzyka, rysowanie, mitologia nordycka, czy też modelarstwo. Jest fanem teorii spiskowych, uwielbia filmy z lat 90. XX wieku, tanią whisky i krwawe kryminały. Mieszka w małej wsi gdzieś na końcu świata.
Piotr Rosner to detektyw bez licencji, którzy nie narzeka na brak pracy. Pewnego dnia przyjmuje zlecenie od bogatej bizneswoman, która chce odnaleźć zaginionego brata. Jak się okazuje, tego samego dnia zostaje zamordowany ojciec zleceniodawczyni bohatera. Rosner prowadząc własne śledztwo, odkrywa jak skomplikowanej i złożonej sprawy się podjął. Pomaga mu w tym niezastąpiona Harda.
Rosner i Harda – cóż to za literacki duet. To dwie rewelacyjne postacie, tworzące zgraną parę, zarówno w sensie zawodowym, jak i prywatnym. Wojciech Magiera ze szczyptą pikanterii, z wielkim luzem i naturalnością ukazał relacje, jakie łączą tę dwójkę. Świetnie zbudowane dialogi, wywołujące uśmiech na twarzy, odczuwalna chemia pomiędzy bohaterami i ukryte pod maską zgryźliwości, prawdziwe uczucie to elementy fabularne dzięki którym poczynania Rosnera i Hardej śledziłam z zapartym tchem. To w mojej opinii świetnie dograne kreacje, które wzajemnie się uzupełniają.
Podczas lektury tej książki zaintrygował mnie dość szczegółowo zaakcentowany wątek pewnego miejsca, w którym można bez żadnych konsekwencji zrealizować swoje najbardziej wyszukane seksualne pragnienia. Przyznam, że jestem bardzo ciekawa, skąd autor zaczerpnął inspirację do tego wątku, gdyż opisane wydarzenia wydają się być bardzo realne. Aż strach pomyśleć, że gdzieś na naszej ulicy może mieścić się taki "dom uciech".
Wojciech Magiera swoją debiutancką książką wysoko ustawił sobie poprzeczkę. Na szczęście druga powieść udowodniła, że przy pierwszej autor dopiero się rozkręcał. "Ukryty cel" to bowiem przede wszystkim niezwykle zagmatwana sprawa, mająca pierwsze, drugie i nawet trzecie dno. Do tego wszystkiego, dobrze zbudowana wielowątkowość w połączeniu z wartką akcją, w której nie brakuje trupów, potęguje wrażenia totalnego zagubienia. W tej historii nic nie jest pewne, mylne tropy wyprowadzają w pole, a niespodziewane wydarzenia, zmieniają całkowicie punkt widzenia. Nie sposób domyśleć się, jaki będzie finał tej śmiertelnej rozgrywki. A jest naprawdę zaskakujący, o czym warto się przekonać, zaglądając do powieści.
Z Wojciechem Magierą |
Zgodzę się na lekturę dla tych zaskoczeń :)
OdpowiedzUsuńNoo, brzmi fajowo, chyba się pokuszę o jej przeczytanie
OdpowiedzUsuńto brzmi spoko:)
OdpowiedzUsuńciekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńKusząca lektura, naprawdę. 😊
OdpowiedzUsuńBrzmi fajowo. :)
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę ciekawie.
OdpowiedzUsuńWędruje na moją listę do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńCiekawa fabuła:)
OdpowiedzUsuńPo tym co napisałaś o książce, mam ochotę ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu!
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że ta książka bardzo mnie zainteresowała; pomysł z detektywem bez licencji jest świetny! Również nie miałam okazji spotkać się z takim motywem. Brzmi super i nawet moja siostrę, która zagląda mi przez ramię zaciekawiło (a ją jest naprawdę ciężko zaciekawić!). Takze spodobał nam się fakt, że autor ma na sobie koszulkę The Ramones czy interesuje się mitologią nordycką. Wydaje się ciekawą osobowością! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDetektyw bez licencji, ale skuteczny- chyba się zapoznam z jego kreacją.
OdpowiedzUsuńDno za dnem... już mi się podoba!
OdpowiedzUsuńO, autor to mój rocznik :) Książka mnie zaciekawiła ;)
OdpowiedzUsuń