"Polowanie na kaczki" – Maciej Kaźmierczak
"Nie lepiej żyć jak prawdziwe zwierzę – na własnych zasadach, poddając się instynktom, zachciankom, żyjąc rozpustą przyzwoloną, nurzając się w grzechach, które nikomu nie wadzą?".
Mam bardzo ambiwalentne odczucia dotyczące tej niezwykle mocnej, surrealistycznej historii. Z jednej strony bowiem czuję niesmak wywołany zbyt dużą wulgarnością niektórych ukazanych scen, a z drugiej zaś swoiste zaciekawienie wizją makabry, jaką przedstawił autor. I tak sobie myślę, że chyba nie chcę wiedzieć, co Maciej Kaźmierczak ukrywa jeszcze w swojej głowie.
Maciej Kaźmierczak to pochodzący z Kutna pisarz, grafik i redaktor, absolwent filologii polskiej na Uniwersytecie Łódzkim. Debiutował opowiadaniem pt. "Bezsilność". Autor "Zwierzyny" i współredaktor antologii "Literackie Kutno", a także łódzkiego magazynu "Tygiel Kultury".
Murlady to przybysz, którego dręczą obrazy z innego życia, gdy żyły jego żona i córka. Bohater obserwując nadchodzącą jesień, widzi Myśliwych oraz istoty wychodzące z lasu. Kim oni są? I kim jest on sam? Wreszcie, dlaczego pewna gnijąca postać przypomina jego żonę?
Surrealizm w literaturze rządzi się swoimi prawami i właśnie te zależne wykorzystał w pełni autor "Polowania na kaczki". Trudno bowiem doszukiwać się w tej historii logicznych powiązań typu przyczyna i skutek. Ta książka to raczej zlepek tego, co charakteryzuje wszelkie sny, czyli dziwaczne wizje i twory, jakie powstają w naszej głowie. Dlatego też nie wiadomo do końca dlaczego Myśliwi zabijają, skąd wziął się w tej budzącej przerażenie rzeczywistości Murlady i dokąd to wszystko zmierza.
Maciej Kaźmierczak w swojej opowieści operuje bardzo oddziałującym na wyobraźnię językiem poprzez dosadne opisy obrzydliwie erotycznych uniesień. Ta zupełnie swobodna kreacja autora wyrażająca się między innymi poprzez akty seksualne z gnijącym ciałem, wywołuje dość skrajne odczucia. Przyznam, że niektóre fragmenty były dla mnie tak obrzydliwe, że na samą myśl o nich, robi mi się nadal niedobrze. Pierwotne instynkty ukazane przez autora w taki własnie sposób, z pewnością jednak zapadają w pamięć.
Irracjonalne zachowania bohaterów, pomieszanie rzeczywistości z wyobraźnią, a do tego nastrój grozy i niedopowiedzenia to elementy, które definiują tę książkę. Ale jest jeszcze coś – głębsze przesłanie, które o ile dobrze zinterpretowałam dotyczy nadejścia "nowego", poprzedzonego totalnym upadkiem "starego". Myślę, że różne, egzystencjalne dylematy, roztrząsanie istoty zła oraz miejsca człowieka w świecie, jakie w fabule podaje czytelnikom Maciej Kaźmierczak, dają do myślenia.
Towarzyszenie autorowi w jego "Polowaniu na kaczki" polecam wyłącznie osobom lubiącym surrealizm w czystej postaci. Odbiorcom ceniącym makabrę, niedopowiedzenia i przed wszystkim osobom, którym nie będą przeszkadzały niezwykle dosadne opisy, balansujące na granicy dobrego smaku.
sama nie wiem mam mieszane uczucia.... nie dla mnie.... niestety...
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytam o tej książce. 😊
OdpowiedzUsuńpo przeczytaniu recenzji nie jestem do końca przekonana czy jest to książka dla mnie
OdpowiedzUsuńRaczej się na nią nie skuszę.
OdpowiedzUsuńOj chyba nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńRaczej to pozycja zbyt mocna jak na mnie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKsiążka wzbudza wielkie emocje, to dobrze. Chociaż te wulgarne sceny chyba nie są raczej dla mnie. Tym razem nie szukam czegoś w tym temacie, ale może kiedyś dam tej powieści szansę.
OdpowiedzUsuńoj nie dla mnie
OdpowiedzUsuńOj, tym razem pozycja nie dla mnie , pozdrawiam Wioletto :)
OdpowiedzUsuńnie wiem czy teraz miałabym na nią ochotę:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że spodobałaby mi się, lubię, gdy ktoś wkłada kij w mrowisko :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy do konca jestem przekonana
OdpowiedzUsuńRaczej spasuję.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak ja odebrałabym tą historię ;)
OdpowiedzUsuńChyba nie koniecznie dla mnie..
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
No to teraz mam dylemat: czytać czy nie czytać :)
OdpowiedzUsuńTo chyba jednak nie dla mnie lektura...
OdpowiedzUsuń