"Ktoś ci się przygląda" – Katarzyna Misiołek
Książka wydana pod patronatem medialnym Subiektywnie o książkach
"Ale pozory przecież mylą, a człowiek to istota, która sztukę kamuflażu ma opanowaną do perfekcji…".
To chyba jedna z gorszych sytuacji, w jakiej może znaleźć się człowiek. Sytuacji, w której wydaje ci się, że jesteś osaczony, ale nie masz na to żadnych, konkretnych dowodów. Sytuacji, w której powoli popadasz w paranoję i zaczynasz się zastanawiać, czy z twoim zdrowiem psychicznym jest wszystko w porządku. Zaczynasz zwyczajnie wariować.
Katarzyna Misiołek to pisząca także pod pseudonimem Olga Haber, absolwentka filologii polskiej ukończonej w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie. Kilka lat swojego życia spędziła w Rzymie, który jest jej szczególnie bliski. Autorka interesuje się turystyką, psychologią, medycyną niekonwencjonalną i tarotem.
Anna to radiowa dziennikarka, która mieszka z pięcioletnim synem na krakowskim Podgórzu. Bohaterka prowadzi nocny program zatytułowany "Randka w ciemno" i stara się pogodzić pracę zawodową z rolą matki. Pewnego dnia ktoś wchodzi do jej domu. Ktoś, kto ma klucze. Anna z każdym, kolejnym dniem czuje się coraz bardziej osaczona i sama już nie wie, czy może ufać swoim zmysłom.
Najnowszą powieść Katarzyny Misiołek przeczytałam w ciągu kilku godzin, gdyż nie mogłam odłożyć tej książki, zanim nie poznałam rozwiązania całej, starannie uknutej intrygi, jaką wymyśliła autorka. Było to kilka godzin niepokoju, wątpliwości i wymyślania prawdopodobnych scenariuszy finału tej historii. "Ktoś ci się przygląda" to bowiem pełnokrwisty thriller, który w niczym nie odbiega od zagranicznych bestsellerów, tak mocno promowanych w naszym kraju.
Nie mogę napisać zbyt dużo o samej fabule, gdyż nie chcę popsuć potencjalnym czytelnikom frajdy z rozwiązania zagadki nękania Anny. Mogę napisać jednak, że Katarzyna Misiołek w rozwoju toku akcji, umiejętnie podrzuca kolejne tropy, które dopiero na końcu składają się w jedną całość. Autorka w tej swoistej grze z czytelnikiem, nie waha się jednak także podsuwać fałszywych śladów, które jedynie wzmagają zaciekawienie i chęć odkrycia prawdy. Uwielbiam ten zabieg fabularny w tego typu gatunku literackim.
Cała sytuacja, jaka spotyka Annę, ukazuje także to, jak trudno bronić się w naszym kraju przed osaczeniem. Jak często policja staje się bezradna w obliczu jedynie przeczuć ofiary i dziwnych sytuacji. W zasadzie to, czego doświadcza główna bohaterka to pewnego rodzaju stalking, z którym bardzo trudno walczyć. A najgorsze jest to, że osoba poszkodowana odczuwa całą masę bezradności będąc jednocześnie samotną w tłumie.
"Ktoś ci się przygląda" to kolejna, świetna książka w dorobku autorskim Katarzyny Misiołek. Jej lektura wywoła w was niepokój, pewną dozę strachu i złość na bezczynność organów ścigania. A sam zaskakujący dla mnie finał to coś, czego właśnie oczekiwałam po tej powieści.
Z Katarzyną Misiołek |
Zaintrygowałaś mnie tą powieścią.
OdpowiedzUsuńBardzo chcę upolować tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńLubię powieści tej autorki, a więc mam nadzieję, że tę też uda mi się przeczytać :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być bardzo ciekawa, poluję teraz na jakąś, więc z chęcią przeczytam :*
OdpowiedzUsuńZapraszam: allixaa.blogspot.com - klik
jak ja Ciebie podziwiam za szybkość czytania książek
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili może i ja dam się namówić? :)
OdpowiedzUsuńCiekawa książka, no i gratuluję patronatu !
OdpowiedzUsuńJa też się zaintrygowałam. Ps. Nie masz tam w odmętach biblioteczki 'Okrążmy świat raz jeszcze"?
OdpowiedzUsuńNie, nie mam niestety tej książki.
Usuńnie znam autorki:)
OdpowiedzUsuńTwórczość autorki już znam i nie wątpię, że ta książka również będzie dobra. Muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńI gratuluję patronatu :)
Bardzo ale to bardzo mnie zainteresowałąś :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tej książki autorki.
OdpowiedzUsuńTaka książka z dreszczykiem :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiłaś tą pozycją. Przeczytam jak będę mieć okazję.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jeszcze czytać :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Uwielbiam czytać historie, które nie pozwalają na odłożenie książki nawet na chwilę :)
OdpowiedzUsuń