"To już nie jest tylko moja historia", czyli o spotkaniu z Katarzyną Puzyńską




7 czerwca mieliśmy okazję gościć w łódzkim Empiku doskonale znaną wszystkim miłośnikom kryminału, Katarzynę Puzyńską. Spotkaliśmy się przy okazji kwietniowej premiery 9 części sagi "Lipowo" pt. "Nora". Półtorej godziny oficjalnej rozmowy i pytań czytelników upłynęło nam w niesamowicie wesołej atmosferze. Były bowiem rozkładające się trupy, casting na trupa i łzawiące oczy autorki. Miałam przyjemność moderować to spotkanie, więc zapraszam was na moją fotorelację z tego wydarzenia.

Katarzyna Puzyńska na początku spotkania zdradziła nam, bez wchodzenia w zawiłości fabularne, czego czytelnicy mogą spodziewać się po kolejnej części sagi. Jest więc 10 trupów, które rozkładają się w całej fabule (oczywiście nie od razu) i jest słynny trójkąt miłosny. Autorka stwierdziła ze śmiechem, że jest więc dużo trupów, ale teraz jest więcej niż zawsze. Gdy Kasia pisze to nie wie ile dana książka będzie miała stron, a więc gdy zobaczyła, że “Nora” ma 814 stron, było dość mocno załamana, gdyż “Łaskun” miał 840 stron.

Dlaczego wielbicielka Hiszpanii i Skandynawii postanowiła umieścić akcję swojej serii na polskiej wsi? Otóż  na wsi, na której wzorowała "Lipowo", czyli w "Pokrzydowie" spędzała w dzieciństwie dużo czasu. To jest jej miejsce na ziemi. Obok Pokrzydowa znajduje się natomiast Lipowiec.

“Norę” można czytać zupełnie odrębnie od pozostałych części, jednak to od czytelników zależy, czy wolą znać losy bohaterów od początku. Katarzyna Puzyńska czyta dużo skandynawskich kryminałów i zgadza się z tym, że jej książki są także porównywane do tego gatunku. Uważa, że kryminały z mocno zarysowanym wątkiem społecznym to już nie tylko domena Skandynawów.

Ile jest autorki w Klementynie Knopp? Kasia ma zupełnie inny charakter niż Klementyna i jest od niej dużo młodsza. Otóż w każdym z jej bohaterów jest coś z niej samej. Gdy autorka rozpoczynała pisać “Lipowo”, główną bohaterką całej serii miała być Weronika, dlatego jest jej wzrostu, pochodzi z Warszawy, ma konie i psy. Ale jak to bywa przy pisaniu, bohaterowie żyją własnym życiem. Ulubioną postaci Kasi jest Daniel – autorka lubi pisać związane z nim rozdziały.

Nie mogłam także nie zapytać naszego gościa o inspirację do stworzenia wątku miłości pomiędzy księdzem, a parafianką. Otóż okazało się, że w książkach Kasi Puzyńskiej przemycanych jest wiele historii z życia jej rodziny i tak jest w tym właśnie przypadku. Pradziadek Kasi był księdzem, gdy zakochał się w jej przyszłej prababci. Dla niej zostawił posługę kościelną.

Kasia nie wie, ile jeszcze części Lipowa powstanie. To wszystko zależy od jej czytelników. Wie natomiast, że nie zadowoli wszystkich. Na razie jednak nie chce żegnać się z tą serią. Obecnie ekscytuje się premierą zupełnie nowej książki o polskich policjantach. To zbiór reportaży o policjantach prewencji i ruchu drogowego, którzy często są pomijani na rzecz kryminalnych. Ci ludzie właśnie otworzyli się i przekazali swoje historie - ta książka to dla niej taki chwilowy odpoczynek od “Lipowa”.

Autorka nie lubi mówić o swojej technice pisania, gdyż to dla niej obdzieranie pisarstwa z magii. Nie potrafi także podać magicznego sposobu na to jak pisać książki. Zdradziła nam jednak, że od najmłodszych lat chciała pisać. Jej babcia była prokuratorem i to właśnie z jej półki mała Kasia podkradała kryminały Agaty Christie. Nie korzysta z biblioteki, gdyż trudno byłoby jej pożegnać się z książką. Lubi je gromadzić.

Na spotkaniu dowiedzieliśmy się także kogo autorka widziałaby w roli Daniela w filmie, poznaliśmy różnorakie anegdoty z życia Kasi, dowiedzieliśmy się o cudownym prezencie w postaci maszyny do pisania. Autorka opowiedziała nam również o swojej fascynacji Wiedźminem, o tym czy podczytuje konkurencje, o swojej pasji do gotowania i o tym, co działo się na pierwszym zlocie czytelników w Lipowie.


Z Kasią Puzyńską.
Dobry kryminał nie obejdzie się bez suspensu i intrygi. Te dwa elementy muszą ze sobą współistnieć, a Katarzyna Puzyńska doskonale o tym wie. Autorce trudno jest zachować powagę, o czym przekonaliśmy się na spotkaniu, bowiem żartom nie było końca. Teraz tylko pozostaje mi mieć nadzieję, że Katarzyna Puzyńska przeczyta w końcu “Lalkę”.


13 komentarzy:

  1. Świetne spotkanie, gratuluję.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że spotkanie się udało :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczna foto relacja. Dużo się dowiedziałam o autorce. Zaskoczyło mnie, że najbardziej lubi Daniela. Nie obraźcie się drodzy fani, ale z niego to taka ciepła kluseczka. Ale, ale przecież przeczytałam zaledwie jedną część, a zmieniać się jest rzeczą ludzką, a jeśli chodzi o bohaterów książkowych, to już w ogóle!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Serię tej autorki mam w planach już od dawna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię serię "Lipowo", pisarka ma talent. Z tego co czytam, spotkanie było ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziś zrobiłam pierwszy krok by poznać tę serię. W końcu "Motylek" zawitał na półkę 😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za w miarę szczegółową fotorelację. Pani Kasia ma ciekawą rodzinkę. NO i jestem ciekawa, kto mógłby zagrać Daniela..

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam powieści tej autorki. To musiało być wspaniałe spotkanie, zwłaszcza, że jak wspominasz, humoru nie brakowało. Piękne wspomnienia!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam jeszcze okazji czytać książek tej autorki, ale słyszałam tyle dobrego, że pewnie kiedyś sięgnę, bo kryminał od czasu do czasu jest całkiem dobrym sposobem spędzania czasu. Gratuluję spotkania! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. wow! To musiało być mega spotkanie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne spotkanie i jestem bardzo ciekawa kto zagra Daniela;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger