Wygraj "Lekcję martwej mowy"
Wraz z Wydawnictwem Szara Godzina chciałabym zaprosić was do wzięcia udziału w konkursie, w którym możecie wygrać trzy egzemplarze książki Pawła Jaszczuka pt. "Lekcja martwej mowy".
Zasady konkursu:
- W konkursie mogą wziąć udział wszyscy, bez
wyjątku.
- Konkurs trwa od dzisiaj do 23.05.2018 r., do
północy.
- Aby wziąć udział w konkursie, należy odpowiedzieć na poniższe pytanie konkursowe:
Jaką lekcję ze swojego życia wspominasz do tej pory?
- Swoją odpowiedź należy zostawić pod tym postem,
jako komentarz.
- Wśród odpowiedzi, jakie pozostawicie pod
ogłoszeniem, wybiorę trzy, które najbardziej mi się spodobają.
- Wyniki zostaną ogłoszone w ciągu dwudziestu dni
od zakończenia konkursu. Zwycięzcy winni skontaktować się ze mną na podany
adres e-mail: subiektywnie.o.ksiazkach@gmail.com w ciągu
trzech dni. Nagroda zostanie wysłana w ciągu miesiąca.
UWAGA:
Możecie w ogłoszeniu podać
swój adres e-mail, ale robicie to na własną odpowiedzialność, gdyż w ostatnim
czasie wystąpiły przypadki wykorzystywania tychże adresów przez oszustów
wyłudzających pieniądze. Pamiętajcie, nie wymagam uzupełniania żadnych
formularzy ani podawania numeru telefonu.
Do dzieła!
Powodzenia.:)
OdpowiedzUsuńJa nie biorę udziału w konkursie, ale wszystkim biorącym udział życzę powodzenia. Nie mieszczę się już z papierowymi książkami, pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńLekcję? Pierwsze skojarzenie ze szkołą i profesor od matmy. Miał ksywKę "pomidor ', bo nawet zewnętrznie podobny, mały i zawsze czerwony (alkoholik).Nie umiał nic nauczyć, wytłumaczyć. Ulubionym jego tekstem- zanim jeszcze delikwent zdołal dojść do tablicy - było. "Siadaj ! Dwa. "
OdpowiedzUsuńŻe każda rozpacz mija. Życie nie kończy się wraz ze śmiercią ukochanej osoby i że trzeba pogodzić się z tym, że słońce nadal świeci nawet, gdy twoje serce jest rozsypane na milion kawałków. Czas płynie i pomaga oswoić nową rzeczywistość i choć trudno uwierzyć w końcu znowu zaczynamy się uśmiechać. ŻYJ, bo nigdy nie wiadomo ile nam dane.
OdpowiedzUsuńPowodzenia.
OdpowiedzUsuńpowodzenia:*
OdpowiedzUsuń3mam kciuki
OdpowiedzUsuńpowodzenia:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia życzę wszystkim :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam wcześniej tej książki, poszukam :)
OdpowiedzUsuńZawsze byłam osobą pomocną i chciałam naprawić cały świat.W końcu zrozumiałam,że tego po prostu nie da się zrobić.Im bardziej się starałam tym gorzej wychodziło...Doszło do tego,że najbliżsi zaczęli mnie wykorzystywać: zrób to,zrób tamto, jedź tam,zajmij się dziećmi itd. Nie miałam chwili dla siebie, może dlatego,że nie potrafiłam być asertywna. Wykańczało mnie to.
OdpowiedzUsuńPewnego dnia moja kochana mała siostrzyczka zapytała:
- Dlaczego zawsze słuchasz innych? Jesteś jakaś smutna i zmęczona, a chciałabym,żebyś się uśmiechała. Tak dawno tego nie robiłaś...
Ta mała istota uświadomiła mi tymi prostymi słowami,że pora powiedzieć DOŚĆ i zrobić coś tylko dla siebie. Teraz ja jestem najważniejsza, żyję dla siebie, a nie dla innych. I wiecie co? Dobrze mi z tym! :)
Zawsze bałam się wyzwań, unikałam wychodzenia ze swojej strefy komfortu. W końcu pojawiła się w moim życiu osoba, która sprytnie mnie podeszła i sprawiła, że zaczęłam zmieniać swoje podejście do życia - bez obaw, że zmiany przyniosą samo najgorsze. Tej osoby nie ma już w moim życiu, jednak jestem jej wciąż za to wdzięczna. To była najlepsza lekcja mojego życia.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
...że warto pomagać!!! - Chociaż gdy zachorowałam i zwolniono mnie po 16 latach z pracy, sądziłam inaczej, uważałam, że nie doceniono moich starań, życzliwości dla petentów. Byłam załamana, ale moja pasja, tworzenie bajek dzieciom niosła ukojenie. Bajeczki edukacyjne o gminie gdzie mieszkam zostały wydane dzięki sponsorom, i choć na nich nie zarabiam, cudowny uśmiech dzieci na spotkaniach i podczas wręczania bajeczek jest największą nagrodą! Poza tym wciąż spotykam się z wyrazami wdzięczności od osób którym kiedyś w racy starałam się pomagać!
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
OdpowiedzUsuńDostalam lekcję i porządnego kopniaka...
OdpowiedzUsuńPierwsza praca, wspaniali ludzie i szefowa. Angażowałam się w nią calym sercem. Po ponad 2 latach zaszłam w ciążę. Odwrocili sie ode mnie wszyscy, bo było im to nie na rękę. Zakaz wstępu do zakladu pracy, brak jakiegokolwiek porozumienia. Poczułam się oszukana i wykorzystana. Dziś wiem, że nigdy więcej nie będę spoufalac sie z ludźmi z pracy, a moje życie prywatne to moja sprawa.
Nigdy ze złością.
OdpowiedzUsuńZawsze z uprzejmością otwieraj się na nowe drzwi swojego życia.
Bo w chwilach gniewu wybór jest zawsze taki sam.
Zawsze zły.
Razem z moimi przyjaciółmi w młodości robiliśmy wiele głupich rzeczy, piliśmy masę alkoholu a o narkotykach nie wspomnę. W końcu postanowiłem żyć zdrowo i przestałem niszczyć się tak jak oni. Wszyscy mnie opuścili zostałem sam jak palec. Minęły lata i teraz widzę jak dobra była to decyzja. Moja lekcja to stary tekst z osiedla " lepiej zostać samemu niż zostać szmatą" honor jest najważniejszy i po czasie życie z nim przynosi wspaniałe efekty
OdpowiedzUsuńgmail: mikolajcieleban@gmail.com
Najcenniejszą lekcją z mojego życia jest to, iż nie warto tworzyć planów awaryjnych. Istnieje wiele rzeczy na które nie mamy wpływu, a generowanie planów B, C, D i tak aż do Z przez cały alfabet powoduje zajmowanie naszych myśli niepotrzebnymi lękami oraz wątpliwościami. Czasami lepiej jest zaufać sobie i po prostu cieszyć się życiem.
OdpowiedzUsuńMoje życie nauczyło sie nie poddawać i dążyć do celu. Wieku 19 lat zostałem ojcem.. Był to dla mnie straszny okres, brak wsparcia od strony rodziny spowodował to ze nie mieliśmy gdzie mieszkać wszyscy sie od nas odwrócili. Jedynie co mi dawało energie byl moj syn. Dzięki niemu miałem sile pracować i studiować. Mimo tak ciężkich chwil mamy mieszkanie i siebie.
OdpowiedzUsuńMoj przekaz jest taki nie poddawajcie sie i zawsze celujcie wysoko. Nigdy nie patrzcie na innych tylko na siebie. Miałem dużo osób którzy mówili że nie dam rady śmiali sie ze mnie. Nie patrzcie na to dążcie tylko do swojego celu który jak chcecie zawsze osiągniecie.
Lecja ślepej miłości. To prawda, że można kochać bezgranicznie i pomimo wszystko, ale tylko kogoś kto naprawdę na to zasługuje. Poświęciłam całą siebie, swoją młodość, swoich bliskich, dla kogoś, kto nie był tego wart. Lekcja ta zmieniła moje życie o 180 stopni. Z bezbronnej, nieśmiałej, zagubionej i oślepionej dziewczyny zzmieniłam się w pełną sił, odważną, trzeźwo patrzącą na świat kobietę. Nic w życiu nie dzieje się na darmo. Każda sytuacja nas czegoś uczy. Trzeba tylko umieć i chcieć wyciągnąć z niej odpowiednie wnioski. Tak naprawdę całe życie, dzień po dniu, to jedna wielka lekcja.
OdpowiedzUsuńLaurel
Niedawno otrzymałam bardzo ważną lekcjię od pewnej staruszki, która powiedziała mi: ,,Nieważne jak bardzo życie by dawało w kość i jak bardzo czulibyśmy się sami. Zawsze jest z nami Bóg.". Wspomniała, że faktycznie to odczuła po śmierci swojego męża.
OdpowiedzUsuńCzęsto, gdy idę do szkoły widzę się z tą panią,której jestem bardzo wdzięczna za to co mi powiedziała i napewno tego nie zapomnę.
Najcenniejszą lekcją w moim życiu były opowieści mojej prababaci. Miałam to szczęście, że żyła długo. Zmarła gdy miałam piętnaście lat, dlatego doskonale pamiętam historie, które często mi opowiadała.
OdpowiedzUsuńJej opowieści dotyczyly często okupacji, czasów wojny, frontu. Były to często poruszające historie, które wywoływały u mnie łzy. Zdarzało się jednak, że pojawiał się również uśmiech.
Jednak wszystkie te historie przede wszystkim pokazały mi jak wiele nasi dziadkowie, babcie i inni przodkowie przeszli. Ile musieli niejednokrotnie poświęcić. Historie te nauczyły mnie szacunku do osób starszych, zawsze w świadomości mam, że oni również walczyli za nasz kraj. Walczyli, żeby nam było lepiej, walczyli o przetrwanie. Nauczyłam się również zawsze o tych ludziach pamiętać.
Znicz na mogile żołnierzy nie kosztuje dużo, modlitwa nie kosztuje nic. To niewielkie gesty, na które Ci ludzie od nas zasłużyli.
Lekcję pokory i szacunku do Mamy. Nie pamiętam, co napyskowałam jako nastolatka, ale jeden jedyny raz bardziej bolał mnie jeden policzek. Lekcja na całe życie…
OdpowiedzUsuńLekcja z życia? Że choćby nie wiadomo jak bardzo była ciemna noc, po niej przychodzi dzień. To metaforyczne określenie bardzo ciężkiego okresu dla mnie, kiedy załamałam się po pewnych sytuacjach życiowych. Nie chcąc wychodzić z łóżka i pokoju myślałam o tym, że teraz wszystko jest bezsensu i nic nie warto robić. Ratunkiem były książki, które pokazywały mi różne opresyjne wydarzenia. Zrozumiałam, że trzeba wziąć się w garść i pomyśleć szerzej o wszystkim. Znów powrócić do życia, choćby nie wiem jak ciężko było. Że warto stawiać sobie jakieś cele i pomału do nich dążyć. I wiesz co? Dziś na wydarzenia z przeszłość patrze z uśmiechem na ustach, myśląc, że jak dobrze, że się wtedy nie poddałam, tylko wstałam i wyszłam na ulice, przed siebie. Tak idę do tej pory i osiągam wszystko czego chce. Noc, która zapadła wtedy skończyła się wraz z nadejściem słońca - powrotem miłości. Nie warto myśleć, że coś jest fatalne że jest źle. Warto odwrócić sobie stwierdzenie, że skoro już jest tak bardzo źle to będzie teraz tylko lepiej - dążyć do wschodu! :) Ana.
OdpowiedzUsuń