"Łąki mi love" – Kaja Kowalewska
Tomik wydany pod patronatem medialnym Subiektywnie o książkach
"żyć tak
aby nie oddychać na skróty
oddychać tak
aby żyć naprawdę".
Zakochałam się w prozie
Kai Kowalewskiej, więc spodziewałam się, że jej poezja również skradnie moje serce.
Wyobraźcie sobie jednak, że tomik ten "konsumowany" był przeze mnie od pięciu miesięcy. W tym czasie poszczególne, beletrystyczne tytuły pojawiały się i znikały z mojej
roboczej półki, a zbiór ten cały czas był przeze mnie czytany. Nie jestem w stanie oddać
słowami mojego zachwytu poezją, jaką w nim znalazłam. Jestem urzeczona i żałuję jedynie, że nie napisałam o nim wcześniej, by podzielić się ze światem magią tej liryki. Nie mogłam jednak tego zrobić, dopóki nie poczułam, że "Łąki mi love" mogę w końcu odłożyć na półkę.
Kaja Kowalewska to
absolwentka filologii na Uniwersytecie Łódzkim, którą ukończyła z medalem za
chlubne studia oraz podyplomowych studiów psychologicznych ukończonych również
na tej uczelni. Autorka podręcznika do nauki języka polskiego, wielu artykułów
tematycznych oraz felietonów. Obecnie pracuje jako recenzent filmowy i
dziennikarz internetowy, słowa i gitara to jej dwie największe pasje.
"Łąki mi love" to zbiór
wierszy podzielony na cztery główne działy pt. "Rozłąka", "Łąkanie", "Motylenie" i "Lovka", które ukazują pełen obraz miłości, jaka panuje w naszych
sercach i w głowach. Przed każdą częścią, tomik uzupełniają czarno-białe zdjęcia
wykonane ręką poetki.
Zgodnie z wydźwiękiem
tytułu tego zbioru, tematem dominującym wiersze w nim zawarte jest oczywiście miłość.
Uczucie, które Kaja Kowalewska przewierca na wylot swoją przenikliwością oraz niezaprzeczalnym talentem do odkrywania ludzkich myśli i pragnień. To
niesamowite, że liryki te mają tak emocjonalny wydźwięk, który głęboko wwierca
się w duszę i w ciało. To niesamowite, że czytając kilkakrotnie dany wiersz,
znajdowałam w nim zupełnie nowe warstwy znaczeniowe. Miłość według poetki to bowiem
radość, szczęście i upojenie, ale także pustka, szaleństwo, płacz i zgrzytanie
zębów.
Tak jak łąka pełna jest
kwiatów, tak pełna słów jest Kaja Kowalewska, którą nie sposób nie utożsamiać z
uczuciami podmiotu lirycznego, ukazanego na łamach tego zbioru. I pomimo tego faktu to właśnie uniwersalizm definiuje tę poezję, gdyż każdy z nas zna uczucia, o których opowiadają wiersze Kai. W "Różnicy lęku" jest
wstyd, ból i opuszczenie. W "Morfologii łąki" jest strach i spełnienie. Jest
jeszcze "Trzepot" i wolność oraz "Lov" i życie - takie prawdziwe.
"Wolność jest wtedy, kiedy nikt nie zamyka ci
skrzydeł."
Nie mogę nie wspomnieć o
samym wydaniu tomiku, który jest tak samo subtelny, co piękny. Cudowna,
kolorowa okładka oraz zawarte w środku na zasadzie przeciwieństwa
i kontrastu, czarno-białe zdjęcia, oddają całą kwintesencję tego zbioru. Nie sposób nie wziąć do ręki
tej książki, gdyż jej szata wizualna jest zachwycająca.
"Łąki mi love" to zbiór
niezwykle sensualnych wierszy, które trafiają prosto w serce i nie chcą z niego
już wyjść. Polecam wam delektować się tą poezją, tak jak zrobiłam to właśnie ja. Wracać
do niej, odkrywać coraz to nowe znaczenia.
Tomik można zakupić na stronie Wydawnictwa Novatorja
Ciekawe określenie: "nie oddychać na skróty"
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po podobne zbiory, ale chętnie przekonam się czy powyższa lektura przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie klimaty, z pewnością lektura wierszy jest bardzo przyjemna :)
OdpowiedzUsuńNie, nie wiersze nie moja kategoria :(
OdpowiedzUsuńokładka tomiku jest przepiękna
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu. Wiersze to jednak nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńTym razem książka nie odpowiada moim gustom czytelniczym.:)
OdpowiedzUsuńTrudno jest znaleźć wiersz, który by mi się spodobał, ale jeśli kiedyś będę miała okazja spróbuję czy poezja Kai Kowalskiej mi odpowiada. c:
OdpowiedzUsuńbiblioteka-wspomnien.blogspot.com
Poezja to niestety zupełnie nie moja bajka. Należę do ludzi zawsze mówiących wprost i tego samego oczekujących od innych. Czasami po prostu dostaję szału, jak mój przyjaciel (romantyk i osoba pisząca wiersze) owija w bawełnę zamiast powiedzieć coś bez ogródek :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
biblioteka-feniksa.blogspot.com
Ciekawe tytuły rozdziałów. Dawno nie czytałam poezji.
OdpowiedzUsuńDawno nie sięgałam po wiersze.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę. ;)
OdpowiedzUsuńTo musi być ładna książka:)
OdpowiedzUsuńMuszę ją mieć ;-) :-) Pozdrawiam wiosennie :-)
OdpowiedzUsuńWiem, że nie powinno tak być, ale przyciągnęła mnie okładka :D
OdpowiedzUsuńAutorka wydaje się być nietuzinkową osobą, a ta książka ma cudowną okładkę, jednak poezja nie dla mnie niestety. ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten tomik, te wiersze, słowo pisane Kai! :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o wiersze to mam uraz z LO i zadania typu: co autor miał na myśli. Nawet jeśli miala to być moja interpretacja wiersza to i tak musiałam wstrzelić się w z góry ustalony klucz - skutecznie to zniechęca do sięgania po poezję
OdpowiedzUsuń