"Mój pomysł na życie" już na mojej półce




Jakiś czas temu, mogliście przeczytać moje omówienie książki Elżbiety Kosobuckiej pt. "Mój pomysł na życie". Chciałabym wam dzisiaj przypomnieć o tym utworze.
Powieść Elżbiety Kosobuckiej została wydana pod moim patronatem medialnym.

Oto jej krótki fragment, który być może zachęci was do lektury:

Po powrocie do stolika Paweł wdał się w rozmowę z Robertem, właścicielem salonu samochodowego i Danielem, prezesem firmy budowlanej. O czym oni, do cholery, mówili. Czy naprawdę interesowały ich rodzaje asfaltu? To nie żart! Po dwudziestu minutach debaty na ten, jakże dla nich zajmujący, temat, przeprosiłam ich i wstałam od stołu. Przeszłam do środka willi i rozejrzałam się w poszukiwaniu toalety. Na dole snuło się sporo ludzi. Weszłam na piętro i sprawdziłam korytarz po prawej, ale nie znalazłam interesującego mnie pomieszczenia, zawróciłam więc i poszłam w drugą stronę. Trzecie drzwi były tymi, których szukałam. Piaskowe płytki oraz wielkość pomieszczenia były pierwszymi, ale nie ostatnimi rzeczami, na które zwróciłam uwagę. Gdy już skorzystałam z toalety i upewniłam, że mój makijaż i fryzura nadal są nienaganne, dotarło do mnie, że nadarzyła się idealna okazja, by podrzucić Pawłowi pieniądze.
Na korytarzu otworzyłam najbliższe drzwi — sypialnia. Nie chciałam tu wchodzić. Trzecie drzwi prowadziły do gabinetu. To było to. Przy oknie stało dębowe biurko i ono było moim celem. Miękki dywan stłumił odgłos szpilek. Szuflada wydawała się odpowiednim miejscem na podrzucenie koperty. Tam ją na pewno znajdzie. Usiadłam w fotelu, zapadając się w nim wygodnie. Pierwsza szuflada była zamknięta, kolejna tak samo. Zwątpiłam już, gdy ostatnia ustąpiła. Na dnie leżały nowe pióra w futerałach. Zaczęłam się zastanawiać, czy on ją w ogóle otwiera, gdy nagle usłyszałam odgłos kroków. Podjęłam decyzję i koperta wylądowała na pudełkach. Szuflada stuknęła ciut za głośno, a ja poderwałam się z fotela. Minęłam biurko, gdy otworzyły się drzwi i w wejściu stanął Paweł. Wzięłam wdech, uśmiechnęłam się i idąc w zaparte, postawiłam na zagranie idiotycznej scenki.
— Szukałam toalety — powiedziałam, co było bliskie prawdy, przynajmniej wcześniej.
— Taaa, jasne. — Zlustrował mnie, a potem przeniósł spojrzenie na biurko. — Czego tam szukałaś?
— Niczego. — Uciekłam od niego wzrokiem.
— Niczego — powtórzył powoli.
— Chodźmy. — Złapałam go za rękę i pociągnęłam do wyjścia.
— Nie sądzę. Najpierw dowiem się, co naprawdę tu robiłaś. — Przycisnął mnie do ściany.
— Nic takiego. — Nie chciałam, żeby za szybko się wydało, po co tu przyszłam. — Rozglądałam się. — Próbowałam wytrzymać jego wzrok, ale łatwo nie było.
— Nie wiem czemu, ale jakoś ci nie wierzę. — Pochylił się nade mną, muskając ustami moje włosy.
— Ale to prawda — udało mi się wykrztusić.
— Zobaczymy.
Miał nieprzejednany wyraz twarzy. Objął mnie w pasie i pomimo mojego sprzeciwu prowadził w stronę, z której przyszłam

Bardzo gorąco zachęcam was do lektury książki "Mój pomysł na życie". Jej fabuła z pewnością was zaskoczy :)

16 komentarzy:

  1. Gratuluję patronatu :)
    Książka zapowiada się interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wciągający fragment! Gratuluję wyboru patronatu :)

    Marta

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję kolejnego patronatu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę wrócić do opinii, nie czytałam jej :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje, a książka wydaje się ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Intrygujący fragment. Chętnie poznam co się stało dalej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzeba będzie sprawdzić na własnej skórze, czy fabuła rzeczywiście nas zaskoczy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaskakująca fabuła? Jeśli polecasz to biorę w ciemno! :)
    Pozdrawiam,
    Subiektywne Recenzje

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety fragment książki odtrącił mnie od lektury :/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger