Alternatywne zakończenie - konkurs!
Wydawnictwo Videograf ufundowało dla was jeden egzemplarz książki Sylwii Trojanowskiej pt. "Szept wiatru". Zapraszam do wzięcia udziału w konkursie.
Zasady konkursu:
· W konkursie
mogą wziąć udział wszyscy, bez wyjątku.
· Konkurs trwa
od dzisiaj do 17 maja 2017 r., do północy.
· Aby wziąć
udział w konkursie, należy wykonać poniższe zadanie konkursowe:
Sylwia Trojanowska zakończyła swoją powieść dwoma, alternatywnymi zakończeniami. Napisz, w jakiej książce chciałbyś, aby znalazły się dwa zakończenia i dlaczego?
· Swoją odpowiedź należy zostawić pod
tym postem, jako komentarz.
· Wśród odpowiedzi, jakie
pozostawicie pod ogłoszeniem, wybiorę jedną, która najbardziej mi się
spodoba.
· Wyniki zostaną ogłoszone w ciągu
pięciu dni od zakończenia konkursu. Zwycięzca winien skontaktować się ze mną na
podany adres e-mail: subiektywnie.o.ksiazkach@gmail.com w
ciągu trzech dni. Nagroda zostanie wysłana w ciągu miesiąca.
UWAGA:
Możecie w ogłoszeniu podać swój adres e-mail, ale robicie to na własną
odpowiedzialność, gdyż w ostatnim czasie wystąpiły przypadki wykorzystywania
tychże adresów przez oszustów wyłudzających pieniądze. Pamiętajcie, nie wymagam
uzupełniania żadnych formularzy ani podawania numeru telefonu.
Ja bym wybrała powieść wszech czasów, czyli "Przeminęło z wiatrem". A wy?
Książką, w której chciałabym znaleźć dwa zakończenia, jest "Anna Karenina".
OdpowiedzUsuńNigdy nie lubiłam Wrońskiego, ponieważ był zapatrzonym w siebie egoistą. Najpierw wykorzystał zakochaną kobietę, a potem dawał jej do zrozumienia, że mu się znudziła. Czy dla takiego faceta warto się rzucać pod pociąg? W życiu!
O wiele bardziej wartościowym człowiekiem był Karenin. Zawsze kochał żonę, chociaż go zawiodła. Jedynie atrakcyjnością fizyczną ustępował rywalowi.
Uważam, że drugie zakończenie dałoby Annie możliwość naprawienia życiowych błędów. Powinna wreszcie zrozumieć, że szlachetny mężczyzna, na którym można polegać, jest wart o wiele więcej od pustego przystojniaka. No i w rezultacie pogodzić się z mężem. Wtedy dopiero Wroński żałowałby, że ją stracił.
Pozdrawiam,
Małgorzata
Powodzenia dla wszystkich! :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
OdpowiedzUsuńpowodzenia!
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia :-)
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
OdpowiedzUsuńDawno, dawno temu miałam książkę, która po każdym rozdziale kazała podejmować decyzję, co zrobi bohater, a każda odpowiedź prowadziła do innego rozdziału i tak do końca aż do finału książki. Nawet nie wyobrażacie sobie jak nie lubiłam tej książki. Dlatego - nie chciałabym, aby książki miały alternatywne zakończenia. Autor miał jakiś pomysł na zakończenie i mogę się z nim zgadzać lub nie, ale nie chciałabym dokonywać wyboru czytając.
OdpowiedzUsuńoj ja zawsze jakieś dziwne maile do razu usuwam ;)
OdpowiedzUsuńAlternatywne zakończenie chciałabym do "Pana Wołodyjowskiego". To, zaproponowane przez H. Sienkiewicza, jest owszem, romantyczne ale ja wolę szczęśliwe zakończenia. Zamiast śmierci głównych bohaterów, rozwinęłabym wątek dalszych losów pana Michała i Ketlinga. Dzisiaj na pewno "Pan Wołodyjowski" doczekałby się kolejnych tomów :)
OdpowiedzUsuńChciałabym, aby dwa zakończenia miała książka Jodi Picoult "Bez mojej zgody". W oryginalnej wersji zakończenie jest przewrotne, aczkolwiek bardzo niesprawiedliwe. Główną bohaterką jest Anna, dziewczynka będąca genetycznym klonem swojej starszej siostry, chorej na ostra postać białaczki, która urodziła się aby być jej dawcą. Jakże zła byłam na autorkę za to, że uśmierciła na końcu opowieści na skutek zbiegu wydarzeń właśnie Annę. Temat bardzo kontrowersyjny. Książka mną osobiście wstrząsnęła i myślę, że każdy kto ją czytał rozumie moje odczucia. Pozdrawiam, Asia.
OdpowiedzUsuńDodałabym inne zakończenie książki Wszędziebądź - Katarzyna Szelenbaum. Książka kończy się śmiercią porucznika, który jest głównym bohaterem. Zmarł on w poniżeniu, zapomniany przez ważne osoby. Uważam, że nie zasłużył on na taką śmierć, ponieważ w poprzednich tomach został pokazany jako waleczny wojownik, niebojący się nikogo, a wręcz sam wzbudzał strach. Był on twardym mężczyzną, a w ostatnim tomie został pokazany jako zupełnie inny człowiek i to mi się spodobało i z chęcią przeczytałabym alternatywne zakończenie tej historii.
OdpowiedzUsuńJa bym zdecydowała się na ostatnio modne "13 powodów" - Jay Asher. Końcówka po prostu jest dla mnie niewystarczająca. Nie chcę nikomu spoilerować, ale jest jak dla mnie dwuznaczna i ten kto to przeczytał pewnie też czuje ten niedosyt. Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńRzadko czuję aż tak duży niedosyt po przeczytaniu książki, ale pozycja "Zaklinacz koni" Nicholasa Evansa, pod tym względem mnie zaskoczyła. Ciężko powiedzieć, czego w niej zabrakło. Każde z ostatnich zdań cedziłam najwolniej jak się dało, żeby tylko móc wydłużyć ten moment chociaż o kilka sekund. Zakończenie było spojne i wyjaśniało w zasadzie wszystkie najważniejsze kwestie. Wciąż jednak w mojej głowie przebrzmiewa pytanie: Co by było gdyby? Czy jestem fanką szczęśliwych zakończeń? Oczywiście, że tak, ale nie każda książka przecież może się tak zakończyć. Żywot czytelnika stalby sie monotonny, nudny i zbyt przewidywalny. Lubię zwroty akcji, ktore sprawiają, ze krew wrze podczas czytania. Nie zrezygnuję zatem z trudnych i smutnych zakończeń. Mimo wszystko, ta konkretna historia aż się prosi o drugie zakończenie, w którym główni bohaterowie nie tracą przyszłości i razem brną po wybojach, jakie zgotował im los. Może autor chciał przekazać, że nigdy do końca nie złączą się dwa tak odmienne światy i osobowości, ale nie mogę się pozbyć myśli... jak intrygujące mogłyby być dalsze losy bohaterów różniących się od siebie jak woda i ogień. Prawdziwa miłość, zrozumienie co jest tak naprawdę ważne w życiu,co należy przekazać dzieciom oraz jak cieszyć się z prostych rzeczy. Te prawdy mogłyby dotrzeć do nas w zupełnie inny sposób, jeśli byłoby drugie zakończenie. Książki, które nam się podobają, wciągając w swoją hostorię sprawiają, że nigdy nie mamy dość. Chcemy więcej i więcej. Pewnie dlatego gwałtowny i nieoczekiwany koniec był dla mnie takim ciosem. Mimo że widziałam zmniejszającą się ilość stron po prawej :) nie dopuszczałam do siebie myśli, że to już naprawdę koniec...
Dwa zakończenia najchętniej widziałabym w książce Erica-Emmanuela Schmitta „Oskar i Pani Róża”.
OdpowiedzUsuńJest to jedna z wielu książek, która spowodowała u mnie potok łez po ich przeczytaniu. Ale ta zdecydowanie zapada w pamięć, chociażby ze względu na wiek głównego bohatera. To nie jest sprawiedliwe, aby dziecko, które nie miało czasu na przeżyciu wielu pięknych chwil, poznanie wielu miejsc, czy doświadczenie różnych życiowych zdarzeń.
Dlatego chętnie widziałabym w tej książce alternatywne zakończenie, w którym Bóg daje możliwość poznania świata przez Oskara i poznania życia do lat, w których będzie mógł powiedzieć, że żyje wystarczająco długo, aby już odejść do Boga.
A ja chciałabym, aby inne zakończenie miała cała seria Harrego Pottera - w tym drugim żyłby Dumbledore, Snape i jeden z bliźniaków Weasley, czy Zgredek... Niby to klasyk, wszystko dobrze się skończyło, ale brakuje mi kilku postaci, które powinny pozostać przy życiu.
OdpowiedzUsuńmsz222@o2.pl
Dokładnie ta sama seria przyszła mi do głowy, choć czytana całe wieki temu. Byłem na tyle zdegustowany zakończeniem, że ułożyłem własne, w którym główny bohater ginie wraz ze swoim przeciwnikiem - bo niestety takie właśnie zakończenie logicznie by zamknęło serię (wg mnie). Spam poza konkursem, nie mogłem się oprzeć :) Powodzenia wszystkim biorącym udział!
UsuńChciałabym, aby dwa zakończenia znalazły się w książce ''Kwiaty na poddaszu'' autorstwa V.C. Andrews. Czytając te książkę nie mogłam uwierzyć w ogrom podłości, obłudy i bezwzględności. W tej książce to pieniądze odegrały znaczącą rolę, stały się powodem tylu cierpień i miały ogromny wpływ na późniejsze życie bohaterów. Co by się stało gdyby książka zakończyła się inaczej? Gdyby zwyciężyła miłość, prawda i empatia? Chciałabym wiedzieć czy wtedy życie skrzywdzonych bohaterów wyglądałoby lepiej? Jestem niemal pewna, że tak. Jeżeli byłyby dwa zakończenia, można by wtedy porównać życie bohaterów - jak wyglądałoby wtedy, kiedy zwyciężyły pieniądze i fałsz, a jak wyglądałoby, gdyby na pierwszym miejscu była miłość i prawda. Takie porównanie na pewno dałoby wiele do myślenia, pokazałoby jaki wpływ na życie człowieka mają inne osoby, rzeczy. Pokazałoby też, że czasem jedna podjęta decyzja ma ogromne znaczenie, czasem jest czymś dobrym, a czasem czymś boleśnie złym.
OdpowiedzUsuń