"Biuro przesyłek niedoręczonych" – Natasza Socha
"(…) czasem nawet jedno słowo może odmienić czyjeś życie".
Święta to najlepszy okres na czytanie tego typu książek – optymistycznych, przemycających nadzieję, pozwalających uwierzyć, że ludzie są z natury życzliwi. Z przyjemnością wówczas zgłębia się bowiem historie, które potraktowane z przymrużeniem oka, czarują zaklętą w sobie magią. Niewątpliwie do takich właśnie książek należy "Biuro przesyłek niedoręczonych", czyli powieść, która już na wstępie zachęca swoją klimatyczną okładką.
Natasza Socha to dziennikarka, felietonistka i pisarka, urodzona w Poznaniu. Żona swojego męża, mama dwójki dzieci, swoją obecność dzieli między Polską, a pewną niemiecką wsią, gdzie tworzy kolejne powieści. Autorka ilustruje także książki dla dzieci oraz maluje, lubi jeździectwo. Współtworzy blog chilifiga.pl.
Zuzanna po przeprowadzce do nowego miasta dostaje pracę w biurze przesyłek niedoręczonych, w którym to musi segregować i układać listy, jakie nie doszły do adresatów. Kiedy odkrywa pewną korespondencję, z której wynika, że dwójka nadawców od trzydziestu ośmiu lat nie może się spotkać, postanawia pomóc przeznaczeniu. Odnalezienie do dnia Wigilii dwójki zakochanych w sobie osób nie jest wcale łatwe, gdyż czas jaki jej pozostał bardzo szybko ucieka. Na szczęście bohaterce sprzyja los i życzliwe dusze.
W trakcie lektury tego jakże przyjemnego czytadła zaczęłam się zastanawiać nad tym, co w rzeczywistości dzieje się z listami, które ze względu na różne obiektywne przyczyny, nie mogły zostać dostarczone ani zwrócone. Moją ciekawość zaspokoiła sama autorka zamieszczając na końcu swojej powieści wzmiankę o Wydziale Przesyłek Niedoręczalnych w Koluszkach, dzięki któremu mogła się zainspirować. Chciałabym kiedyś zobaczyć jak wygląda praca w takim miejscu i posłuchać prawdziwych historii listów, które tak wzruszają, jak te wysyłane przez Gaspara i Teklę od tylu, tylu lat. Muszę także wspomnieć, że nie lada gratką okazało się dla mnie wplecenie w fabułę wzmianki o najbardziej niewiarygodnych drogach doręczenia listów – te ciekawostki wzmogły tylko mój apetyt na zgłębianie książki Nataszy Sochy.
"Biuro przesyłek niedoręczonych" to powieść, która pomimo faktu, że została naszpikowana nieprawdopodobnymi zbiegami okoliczności, jest bardzo mądrą i przede wszystkim wzruszającą historią o prawdziwej miłości, ludzkiej życzliwości, ale także samotności, którą często ukrywamy pod maską sarkazmu i ironii. Wzruszył mnie w tej powieści list małego Michałka do ulubionego Pisarza i bajka, którą ten napisał specjalnie dla chłopca. Sama kreacja Pisarza to także mnóstwo uśmiechu, który wywołują przede wszystkim jego pozorne zgorzknienie i relacje z Zuzanną. Wzruszył mnie także główny wątek książki, czyli prawie czterdziestoletnia miłość, która w końcu miała szansę na swoje spełnienie. Wiem, że w prawdziwym życiu taki romantyczny scenariusz jest mało prawdopodobny, jednak pomimo tego historia ta zwyczajnie mnie oczarowała. Żałuję tylko, że Natasza Socha nie napisała jeszcze chociażby kilku akapitów ukazujących reakcje bohaterów, gdy w końcu się spotkali – tak, szczęśliwe zakończenie to pewnik w tej powieści.
Moją uwagę podczas lektury skupiały także przemycane licznie różnorakie receptury dotyczące ziołolecznictwa i ogólnie medycyny naturalnej. Kilka takich naturalnych przepisów zanotowałam sobie na przyszłość. Warto także wspomnieć, że autorka na samym końcu wprowadza dość zaskakujący zwrot akcji dotyczący jednego z bohaterów - zupełnie nie spodziewałam się takiego scenariusza.
Muszę się wam do czegoś przyznać - po przeczytaniu ostatniej strony najnowszej powieści Nataszy Sochy, zanurkowałam w pudłach z moimi drogocennymi pamiątkami i wyjęłam cały plik listów sprzed kilkunastu lat, które wówczas nagminnie otrzymywałam od mojej przyjaciółki. Być może książka ta w was również wyzwoli pewne pokłady sentymentalizmu i nostalgii, które przywołają wzruszające wspomnienia. Warto spróbować.
Z Nataszą Sochą |
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce
Wszyscy tak chwalą, że w końcu muszę sama przeczytać :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę chętnie przeczytam i skorzystam z rad ziołoleczniczych autorki.
OdpowiedzUsuńMusze poszperać w domu, może ja również znajdę jakieś stary listy. Książkę bardzo bym chciała kiedyś przeczytać. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńKolejna książka na liście do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńNie do końca poczułam tę magię świąt podczas jej lektury.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobały chwile z tą powieścią :) A zakończenie w mnie wprawiło w osłupienie...
OdpowiedzUsuńgdzies widzialam ta ksiazke:P
OdpowiedzUsuńI tym sposobem moja lista "muszę przeczytać" robi się co raz dłuższa :) Bardzo lubię motyw listów w powieściach. Szkoda, że już mało kto je piszę. Z pewnością sięgnę po te historię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
I ja slyszalem wiele dobrego o tej ksiazce. Takie miejsce z pewnoscia jest fascynujace. Mnie rowniez bardzo ciekawi praca w biurze rzeczy znalezionych. Jak to wszystko sie odbywa;)
OdpowiedzUsuńKsiążka od zapowiedzi znajduje się na mojej liście do przeczytania! Przede wszystkim ze względu na ten klimat, który pozwala na czytanie jej w świątecznym (moim ulubionym) okresie, ale również ze względu na swój intrygujący pomysł na fabułę! :)
OdpowiedzUsuńehhh te przesyłki niedoręczone - ostatnio moje przygody co mi ciśnienie podinosły... a o ilu jeszcze nei wiem wrrr
OdpowiedzUsuńCzytałam tę powieść na początku tego miesiąca i nadal jestem pod ogromnym wrażeniem :) Świetna pozycja!
OdpowiedzUsuńNa święta w sam raz. Jeśli znajdę czas to przeczytam z chęcią.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że mimo zbliżających się Świąt to nie jest powieść dla mnie, ale cieszę się, że Ty spędziłaś przy niej miło czas :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w planach, wydaje się być sympatyczna ;)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się:) na prezent o :D
OdpowiedzUsuńA ja książkę chcę kupić jak najszybciej, żeby móc się nią nacieszyć :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że książka spełniła Twoje oczekiwania, ponieważ wybrałam ją na prezent, który już do mnie jedzie!
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się pełna optymizmu :) W sam raz na okres świąteczny :)
OdpowiedzUsuńCo do listów i sentymentu, ja ze swoją przyjaciółką, wciąż prowadzimy ten rodzaj korespondencji i olbrzymie go sobie cenię :)
Pozdrawiam ;)
Idealna książka na Święta, ja niestety mam w tej chwili trzy rozpoczęte, więc w te święta nie dam rady jej przeczytać :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad zakupem tej książki, ale ostatecznie z niej zrezygnowałam i wybrałam inne powieści. Ale chyba jednak sobie ją sprezentuję :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńMuszę się kiedyś zapoznać z tą autorką! :)
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCiekawy motyw te niedoręczone przesyłki- może skuszę się na lekturę.
OdpowiedzUsuńCudownie klimatyczna powieść, to chyba będzie lektura do powtórzenia na każde święta:)
OdpowiedzUsuńPrzesłodka okładka i wydaje się, że ciekawa historia - idealna lektura na zimowy wieczór! :)
OdpowiedzUsuńJa również muszę kupić sobie pudło na listy, trochę ich mam, a szkoda, by się zniszczyły. ;)
OdpowiedzUsuńW ten okołoświąteczny czas jakoś przymyka się oko na na te wszystkie zbiegi okoliczności, o ile książka niesie ze sobą miłe pokłady ciepła :) Widzę, że tutaj można na to liczyć :)
OdpowiedzUsuń... dziękuję za podpowiedź literacką ;-) ... chętnie przeczytam "Biuro przesyłek niedoręczonych" :-) ... już zapisałam sobie tytuł na liście książek do przeczytania :-) ...
OdpowiedzUsuń