20. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie - sobota!
Na zdjęciu poniżej widzicie tłum ludzi przed wejściem do hali, jaki napotkałam w sobotę po godzinie 11. A jednak to właśnie to, co działo się w środku hali jest nie do opisania - ścisk, gorąco, brak powietrza, kilometrowe kolejki i biedne dzieci, które niemal mdlały. Mogę się oczywiście cieszyć, że ludzie tak tłumnie przybywali na spotkanie z książką, jednak dlaczego to wszystko zostało tak źle zorganizowane? Osoby, które zajmują się logistyką targów powinny chyba pomyśleć o zmianie miejsca, gdyż zwyczajnie z roku na rok, gości przybywa.
Mnie na szczęście adrenalina towarzysząca tej imprezie pozwoliła działać i praktycznie udało mi się spotkać ze wszystkimi pisarzami z mojej magicznej listy.
Mnie na szczęście adrenalina towarzysząca tej imprezie pozwoliła działać i praktycznie udało mi się spotkać ze wszystkimi pisarzami z mojej magicznej listy.
U Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk.
Nie wiem czy wiecie... autorka wyda kolejny tom "Cukierni pod Amorem"!
Do kolekcji.
Z Anetą Skarżyński.
Do kolekcji.
Z Iwoną Mejzą.
Z Krystyną Mirek.
Do kolekcji.
Z Janem Mostowikiem.
Z Remigiuszem Mrozem, do którego czekało się około trzech godzin w kilometrowej kolejce!!
Do kolekcji.
Marian A. Nocoń także przede mną nie uciekł.
Do kolekcji.
Z Grażyną Plebanek.
Do kolekcji.
Z Justyną Sobolewską.
Do kolekcji.
Migawki zrobione w przelocie.
Z Mariuszem Szczygłem.
Do kolekcji.
Z Januszem L. Wiśniewskiem.
Do kolekcji.
Stojąc w kolejce do Martyny Wojciechowskiej.
Udało się!
Do kolekcji.
Z Edytą Świętek.
Do kolekcji.
Sobota na targach to organizacyjnie kompletna klapa. Ja oczywiście staram się jednak dostrzegać pozytywy, dlatego wychodząc z hali po godzinie 18, byłam zwyczajnie szczęśliwa. Tyle ciekawych rozmów, zdjęć i książek - czegóż chcieć więcej!
Relacja z niedzielnego targowego dnia pojawi się w sobotę!
Szkoda, ze był straszny tłum, ale tego można było się spodziewać. Do Krakowa jest dla mnie niestety za daleko. Czekam na relację z niedzieli :)
OdpowiedzUsuńUdało Ci się spotkać wielu autorów :)
OdpowiedzUsuńMi niestety nie udało się być na Targach w Krakowie, ale mam nadzieję, że pojawię się za rok.
Pozdrawiam, Ola
bookwithhottea.blogspot.com/
Miałaś udany targowy dzień;)
OdpowiedzUsuńTym sciskiem i prawie mdlejacymi dziećmi mnie trochę zmartwilas, bo mam w planach wybrać się w przyszłym roku z córką:/
Tak, też rozmawiałam z autorką o nowej Cukierni! :) Co mnie bardzo raduje.
OdpowiedzUsuńTylko jako ostatni gość to chyba Edyta Świętek a nie Sylwia Zientek? :P
Edyta Świętek :)
UsuńLubię oglądać Twoje relacje. zastanawiam się nad wybraniem się na targi do Warszawy, ale przeraża mnie ten ścisk. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam stać w kolejce do Martyny jeszcze zanim przeniosła się do salki, ale miałam zbyt mało czasu... W kolejce do Remigiusza Mroza byłam dosłownie na samym początku więc cieszę się, że ominął mnie tak długi postój :) Świetna relacja! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńale szczęśliwa jesteś widać:)
OdpowiedzUsuńOj kochana lubię oglądać takie fajne zdjęcia A tych książek z autografami zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńOj, ja też zazdroszczę autografów :)
OdpowiedzUsuńTeż chciałabym zdobyć autograf Martyny Wojciechowskiej :)
OdpowiedzUsuńWidać ,że książki to Twoja pasja :D Bardzo lubię zaglądać na Twojego bloga i czytać książki polecane przez Ciebie :D
Może wspólna obserwacja ?
Zapraszam http://natalie-forever.blogspot.com/
miłego piątku!
OdpowiedzUsuńPięknie! Jakie miłe dedykacje! Trzeba marzyć, bo w tych dedykacjach tyle życzeń, by marzenia się spełniały... Bardzo ciekawa fotorelacja :)
OdpowiedzUsuńtyle spotkań aż miło patrzeć :)
OdpowiedzUsuńLiczę, że we Wrocławiu Targi będą równie udane ;)
OdpowiedzUsuńMnóstwo wrażeń do zapamiętania :)
OdpowiedzUsuńOj tak, nigdy nie zmęczyłam się tak bardzo jak w sobotę na tych targach :( Przez ten tłum ludzi odpuściłam niektóre spotkania, przerażona przeciskaniem się na drugi koniec hali... Mam nadzieję, że organizatorzy to przemyślą i za rok będzie lepiej.
OdpowiedzUsuńIle pamiątkowych zdjęć i autografów :) Mnie też się udało kilka zdobyć, mimo ścisku i wszechobecnych kolejek. Szkoda, że nie udało nam się zobaczyć podczas targów.
OdpowiedzUsuńNiezmiennie muszę powiedzieć, że okropnie zazdroszczę Ci sukienki :D Targi... do zobaczenia w Warszawie ;) mnóstwo autografów zebrałas :D
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze że wyczekiwaną przeze mnie osobą byłby tylko Mróz ;)) wcale się nie dziwię ze takie koleki do niego były ♥
OdpowiedzUsuńZazdroszczę spotkania z Januszem L. Wiśniewskim, Martyną Wojciechowską i Remigiuszem Mrozem :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tę trójkę chciałabym odwiedzić!
Poważnie 3h czekania do Mroza? Mnie przeraża jedynie ten dziki tłum, poza tym to chciałaby tak być. Powiedz mi jak Ty to robisz, że na każdym zdjęciu tak promieniejesz? :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, szczególnie spotkania z Martyną Wojciechowską!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za cierpliwość w kolejce do Wojciechowskiej:)
OdpowiedzUsuńDla mnie najgorsze jest to, że przecież to jest nowa hala, biorąc pod uwagę, ile tam miejsca wokół, naprawdę nie dało się wybudować jej większej? Z roku na rok liczba odwiedzin wzrasta, to chyba nie trudno było przewidzieć, że dalej będzie ciasno?
Piękne zdjęcia, ale... nie mogę oderwać wzroku od sukienki! :D
OdpowiedzUsuńOwocne te Targi :) Gratuluję i....
OdpowiedzUsuńPrzystojny ten Mróz ;)
Ja niestety się nie wybrałam, za daleko... :/ Ciekawa relacja, pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://zakochaniwksiazkachrecenzje.blogspot.com/
Jeeej! Potężny arsenał autografów-zazdroszczę :D.Ja też byłam na Targach w Krakowie, również w sobotę!Potwierdzam:mega tłum.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
#Paula
http://zniewolone-trescia.blogspot.com/
Fajnie tak spotkać się z pisarzami oko w oko i zamienić kilka słów.
OdpowiedzUsuńOjej, ale super! :)
OdpowiedzUsuńNiedobra jesteś, takie rzeczy pokazywać :/ Zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Twoje relacje Wiolu. Gratuluję wytrwałości i mega dużej ilości autografów.
OdpowiedzUsuńWow, zazdroszczę, tyle spotkań! :) A tak patrząc po dedykacjach, to zachwycam się charakterem pisma Martyny Wojciechowskiej! ;)
OdpowiedzUsuńPrzerażają mnie tylko te tłumy.
OdpowiedzUsuńHmm, już widziałam te zdjecia, chyba na Facebooku :) albo jakimś cudem zniknął mój komentarz... W kazdym razie, masz rację z tą organizacją. 2 lata temu, gdy byłam w Krakowie było podobnie. Okropny tłum, taki że nie można było ruszyć się w żadną stronę. Warszawa pod tym względme jest o niebo lepsza. Jednak wrażenia rekomepensują niewygodę (o ile człowiek nie zemdleje w tłumie ;))
OdpowiedzUsuń