"Wysokie progi. Opowieści z wyższych sfer" - Krystyna Wasilkowska-Frelichowska











"Kilkumiesięczny pobyt w Nieszawie, intensywna kuracja sokiem z pokrzywy, doskonała woda źródlana i nawiązane przyjaźni z mieszkańcami miasta okazały się same w sobie uzdrawiające".



Każde miasto, to większe czy też mniejsze, z pewnością chciałoby móc pochwalić się takim właśnie albumem. Albumem będącym swoistym portretem jego najznamienitszych mieszkańców, którzy znacząco wpłynęli na losy pozostałej społeczności. Ten zbiór to ciekawa podróż w czasie, uwzględniająca nieprzeciętne persony oraz lata, które możemy poznawać jedynie dzięki takim właśnie publikacjom.

Krystyna Wasilkowska-Frelichowska to niegdyś pani "od kultury", jak nazywała ją nieszawska młodzież, obecnie zaś od wielu lat, emerytka. W głowie autorki cały czas kłębią się myśli, czemu daje upust poprzez pisanie. Wierzy w słowa piosenki Marka Grechuty - "…ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy". W 2012 r. wydała książkę pt. "Zapach świeżych malin. Historie ze smakiem".

"Wysokie progi. Opowieści z wyższych sfer" to zbiór historii o ludziach, których losy były nieodłącznie związane z Nieszawą – małym, nadwiślańskim miasteczkiem. Na kartach albumu można znaleźć historie rodu Bacciarellich, Ossendowskich, Malczewskich czy też informacje dotyczące O. Maksymiliana Kolbe oraz O. Klimuszko. Publikację wzbogacają liczne unikatowe zdjęcia oraz inne dokumenty.

Już od pierwszego spojrzenia na tę publikację, zachwycił mnie zupełnie nietypowy, bo poziomy format książki Krystyny Wasilkowskiej-Frelichowskiej oraz jej stylizacja albumowa, na której okładce można zobaczyć zdjęcie i ozdobniki w formie okucia. Nie zaglądając więc jeszcze do treści, wiedziałam, że będzie to prawdziwa podróż w przeszłość, prawdziwe doznanie retro. I tak właśnie było, gdyż opowieści z wyższych sfer, jakimi raczy czytelnika autorka, przybliżają świat, którego już nie ma, a który w wielu obszarach nie powinien ulec zapomnieniu. Otóż na łamach tego albumu przybliżone zostały losy wielu rodzin, które tworzyły na początku poprzedniego wieku ówczesną elitę, a także postaci, które zapisały się na zawsze w historii nie tylko tego regionu, ale nawet całego kraju. Autorka kreśli zasługi wielu osób, ukazuje historię danej rodziny, a także zaprasza czytelnika do konkretnych domów. Każda taka wizyta okazuje się być przyjemna i pouczająca, odsłaniając równocześnie pewne zwyczaje i często ekscentryczne zachowania.

Podczas czytania książki moją szczególną uwagę zwróciło kilka wątków. Kulinarny pod postacią nakreślenia sylwetki Alfredy Słomińskiej – przedwojennej gosposi Bacciarellich, której zeszyty z przepisami do dnia dzisiejszego stanowią wielką skarbnicę wiedzy. Otóż mam zamiar w przyszłości wypróbować przepis na pączki znakomite, czy też węgierki na rauszu. Fascynującym są także rysunki gosposi dotyczące planów rozłożenia potraw. Wątek literacki pod postacią bytności Kornela Makuszyńskiego w domu Ossendowskich i związanego z tym wspomnienia małpki Kasi, którą pisarz uwiecznił w swojej bajce, jako małpka Fiki-Miki. Religijny ukazujący losy O. Andrzeja Klimuszko, który przez pewien czas mieszkał w klasztorze w Nieszawie, a który nie był do końca akceptowany ze swoim darem jasnowidzenia. Te i wiele innych frapujących historii nieszawskiej inteligencji to solidny kawałek wiedzy, jaką nie uraczy nas polska, tradycyjna szkoła.

Krystyna Wasilkowska-Frelichowska oprócz dużej ilości mało znanych historii, wplata pomiędzy tekst autentyczne, czarno-białe zdjęcia, ryciny, liczne dokumenty, listy, notatki oraz przede wszystkim wspomnienia, które mają dla mnie najwyższą wartość poznawczą i dokumentalną. Szkoda jedynie, że autorka nie pokusiła się o stworzenie małych drzew genealogicznych, które ułatwiałyby rozeznanie się w wielu nazwiskach i imionach. Przyznam bowiem szczerze, że czasami zwyczajnie nie potrafiłam się odnaleźć w tym natłoku tak wielu danych.

"Wysokie progi. Opowieści z wyższych sfer" to książka będąca wynikiem żmudnej pracy kronikarskiej osoby, która widocznie kocha Nieszawę. Z przyjemnością poznawałam dzieje wielu znakomitych rodów tego miasta, mogę więc z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że była to bardzo interesująca podróż w czasie.




 Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Adam Marszałek



24 komentarze:

  1. Na pewno wcześniej nie widziałam czegoś podobnego. Z chęcią skuszę się na tę podróż w przeszłość :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachęcające wydanie zwłaszcza dla mieszkańców Nieszawy oraz tych, którzy chcieliby ją odwiedzić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej się nie skusze - moje moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam takie książki. Zainteresował mnie też wątek kulinarny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Publikacja na pewno świetna dla osób związanych z Nieszawą. Mnie aż tak bardzo nie zainteresowała. Ale doceniam takie książki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam takie książki! Na dodatek zdjęcia - chwile zatrzymane w kadrze, dokumenty... Będę szukać tej publikacji:)
    s-a

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla ludzi z tamtych stron z pewnością nie lada gratka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj nie wiem czy ja bym jej podołała, choć niewątpliwie to ciekawa pozycja.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze, że autorka przybliża czytelnikowi zapomniane już czasy, podoba mi się też forma przypominająca album. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. "Zapach świeżych malin" czytałam i wspominam z sentymentem, więc na tę książkę też bym miała ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  11. myślę że dla odstresowania się czemu nie;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Z pewnością ma swój klimat ;) może w końcu czas na mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapowiada się sympatycznie, a fakt, że książka jest o małym miasteczku mnie nie zraża. Takich miasteczek w Polsce jest wiele, więc myślę, że spodoba się nie tylko tym, co mieszkają w Nieszawie. Bardzo ładna okładka, naprawdę

    OdpowiedzUsuń
  14. Autorka na pewno pięknie opisuje swoją miejscowość. Takie książki regionalne mają swój urok:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Miałam tę publikacje, ale odstąpiłam ją mojej kuzynce, gdyż ja na co dzień wolę zupełnie innego rodzaju literaturę.

    OdpowiedzUsuń
  16. bardzo ciekawe :)

    http://wooho11.blogspot.com/ - Zapraszam <3 Jeśli Ci się spodoba - zaobserwuj :* Na pewno się odwdzięczę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem już w połowie i bardzo się wciągnęłam. Świetna książka :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Cieszę się, że książka Ci się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  19. Oooo, taka książka mogłaby mnie zaciekawić. I to wydanie faktycznie zachęca.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger