"Niania w Londynie" - Melissa Nathan
"Małżeństwo
oznaczało dzieci, które się uwielbia, i dobieranie pary skarpetek męża w zamian
za wspomnienie słodkich bzdur, które kiedyś wygadywał i które, tak się wydaje,
usłyszysz jeszcze pewnego dnia przed śmiercią".
Obiecałam sobie ostatnio, że zacznę czytać książki ze swojej listy
planowanych lektur, która każdego dnia wydłuża się coraz bardziej. Miałam
ochotę na ciekawą powieść, nie wymagającą zbytniego wysiłku intelektualnego, a
taką właśnie wydawała mi się historia o tytułowej niani. Poza tym, nie będę
ukrywać, że zachęciło mnie porównanie tej książki do znanego bestsellera
pt. "Diabeł ubiera się u Prady".
Melissa Nathan przez dwanaście lat pracowała jako dziennikarka. Sukcesy
kolejnych książek pozwoliły jej poświęcić się pisarstwu na stałe. Jej proza inspirowana była twórczością wielkiej Jane Austen. Niestety, w 2006 r. świat
obiegła wiadomość o śmierci pisarki. Melissa zmarła bowiem na raka piersi.
Tytułowa niania to dwudziestotrzyletnia Jo, która mieszka w małym
miasteczku ze swoimi rodzicami. Bohaterka wiedzie bardzo ustabilizowane
życie - ten sam chłopak od siedmiu lat, ci sami przyjaciele, ta sama praca.
Pewnego dnia zdaje sobie sprawę, że przewidywalność i stagnacja na prowincji
zaczynają ją męczyć. W konsekwencji, Jo postanawia zatrudnić się w Londynie
jako niania. Zamieszkanie w domu Fitzgeraldów zmieni wiele w jej przewidywalnym
dotychczas życiu.
Po tej lekturze spodziewałam się dobrego, lekkiego czytadła i w zasadzie to
właśnie otrzymałam. Autorka zaserwowała mi sporą dawkę humoru, w niektórych
momentach trochę przejaskrawionego, ale jednak wzbudzającego wielokrotnie
uśmiech na mojej twarzy. Niewątpliwą zaletą historii stworzonej piórem Melissy Nathan
jest jej wielowątkowość, gdyż autorka porusza w fabule swojej powieści takie
obszary jak zdrada, istota małżeństwa czy też wartość przyjaźni. Interesującym
jest także możliwość zaobserwowania przez czytelnika życia niani w Wielkiej
Brytanii, który to obraz pokazuje zupełnie inny styl życia niż w naszym kraju.
Muszę przyznać, że wydawnictwo zręcznie zwiodło mnie reklamą na okładce,
porównując "Nianię w Londynie" do bestsellera, jakim niewątpliwie jest
"Diabeł ubiera się u Prady". Każda z tych książek posiada bowiem
całkowicie inny klimat. Styl pisania autorki to podobnie jak w innych
powieściach tego typu - proste słownictwo, dostosowane do przeciętnego
czytelnika. Na pewno książka ta kierowana jest głównie do kobiet, pokusiłabym
się nawet o zaliczenie jej do gatunku tzw. literatury na obcasach.
Jeśli macie ochotę zgłębić historię dziewczyny z prowincji, która odnajduje
swoje szczęście w wielkim mieście to książka powinna was zadowolić. Nie
znajdziecie w jej fabule zbyt przesłodzonych wątków czy też mało realistycznych
sytuacji. To według mnie dobre czytadło na chłodny, deszczowy wieczór. Książka,
która raczej nie zapada w pamięć ale zapewni chwilowy relaks.
Ciekawi mnie ten "zupełnie inny styl życia".
OdpowiedzUsuńStrasznie średnia ta książka była.
OdpowiedzUsuńJak będę miała ochotę na niezobowiązującą lekturę, wezmę tytuł pod uwagę:)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy jej nie czytałam, takie fajne czytadełko, lubię od czasu do czasu coś takiego
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że czytałam kiedyś coś takiego podobnego, tylko akcja działa się w Nowym Jorku :)
OdpowiedzUsuńW chwili obecnej mam ochotę na inne niezapadające w pamięć pozycje.
OdpowiedzUsuńWątek z tej książki gdzieś się jeszcze powtórzył... nie pamiętam gdzie ale pewnie sobie przypomnę :)
OdpowiedzUsuńMoże i w pamięć nie zapada, ale zawsze to jedna mniej na Twojej liście do przeczytania :) "Diabeł..." to poezja :)
OdpowiedzUsuńciekawy cytat
OdpowiedzUsuńTaka historia jak najbardziej jest dobra na ten czas :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie sama się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńchyba nie:D
OdpowiedzUsuńMogłabym ją poznać. Moja tematyka ;D
OdpowiedzUsuńCzasem warto się zrelaksować przy takiej lekturze ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa książka o podobnym tytule jest film w telewizji angielskiej.
OdpowiedzUsuńhmmm nie wiem....z jednej storny dlaczego nei z drugiej nie wiem ale wybeiram ejdnak poczytac :D pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChyba to czytałam, albo w każdym razie historię o innej niani w Londynie.
OdpowiedzUsuńTakie lżejsze lektury są świetne na jesienne wieczory :)
OdpowiedzUsuńJa czasem też mam ochotę na taką lekką książkę :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, jak byłam na studiach. Wtedy fabuła całkiem mi się podobała.
OdpowiedzUsuńCzasami warto sięgnąć po jakąś zwyczajną, lekką opowieść :)
OdpowiedzUsuńOj, nie moje klimaty, więc odpuszczę sobie. ;)
OdpowiedzUsuń