"Lampiony" – Katarzyna Bonda
"Nie spotkałem jeszcze chuja z Łodzi. Cwaniaka, zakapiora – tak. Prezesa pijaka. Kilku jebaków też. Ale żadnego tchórza. Nie dygacza".
W 2015 r. przy okazji promocji "Okularnika", Katarzyna Bonda przyjechała do Łodzi i w sławnym już mercedesie rozdawała łodzianom swoją książkę na Placu Wolności. Tego samego dnia, na spotkaniu w łódzkim Empiku, padła propozycja umieszczenia właśnie w Łodzi akcji kolejnego tomu serii autorki. Byłam tam, słyszałam wszystko i stałam się świadkiem tworzenia tej historii. Rok później, do moich rąk trafiły "Lampiony", a ja cieszę się jak dziecko, trzymając tę książkę w ręku.
Katarzyna Bonda to scenarzystka i dokumentalistka, z wykształcenia dziennikarka. Pracowała w "Super Expressie", "Newsweeku czy "Wprost", była sprawozdawcą sądowym, tworzyła również krótkie formy telewizyjne dla Telewizji Polskiej. Jako pisarka zadebiutowała powieścią kryminalną wydaną w 2007 r. pt. "Sprawa Niny Frank", która została nominowana do Nagrody Wielkiego Kalibru. Jest również twórczynią portalu o pisaniu i szkoły kreatywnego pisania. "Lampiony" to trzecia część kryminalnej tetralogii.
Profilerka, Sasza Załuska cudem unika odpowiedzialności za wydarzenia, jakie wywołała w Hajnówce. Bohaterka zostaje wysłana w delegację do Łodzi, gdzie ktoś bawi się w podpalanie budynków oraz istnieje uzasadnione podejrzenie, że w mieście stacjonuje groźny oddział ISIS szkolący zamachowców. Sasza rozwiązując zagadkę, odkrywa jednocześnie jasne i ciemne strony miasta czterech kultur.
Nareszcie. Nareszcie łodzianie doczekali się książki, która czytelnikom z różnych zakątków Polski, ukaże nasze miasto z jego wielobarwnością i skrajnościami, jakie niewątpliwie występują. Co tu dużo pisać – Łódź potrzebowała tej powieści i z pewnością "Lampiony" wpłyną na zainteresowanie większej rzeszy ludzi, historią i współczesnym dobrem, jakie to miasto ze sobą niesie. Otóż, Katarzyna Bonda znana z tego, że do każdej swojej książki robi bardzo pogłębiony research, dokładnie tak samo zachowała się w przypadku Łodzi. Dotarła tam, gdzie zwykły łodzianin nie chciałby się znaleźć, poznała mieszkańców zaludniających najbardziej niebezpieczne ulice tego miasta, a których zwykle się omija. Ukazała serce Łodzi, wielokulturowość i paradoksy, które czynią to miasto takim nietuzinkowym miejscem na mapie naszego kraju. Autorka nawiązała także do kultowego już określenia Łodzi jako "miasta meneli", które zręcznie wplecione w fabułę, odwróciło nieco jego negatywny wydźwięk. Mnóstwo na kartach tego kryminału łódzkiej historii, łódzkiej topografii, łódzkiej mentalności i łódzkiego marazmu – co oczywiście nie dziwi, gdyż książka składa się z ponad sześciuset stron, czyli jest jak zawsze obszernie. Dla wszystkich osób znających Łódź, lektura "Lampionów" będzie świetną wędrówką po znanych w tym mieście, zaułkach, ale także po takich miejscach, o których przeciętny łodzianin nie ma pojęcia, jak chociażby podziemne tunele czy tajne schrony. W zasadzie z tą powieścią - którą, nazwałam miejskim kryminałem, można by wędrować po Łodzi, jak z mapą – coś niesamowitego, prawdziwa gratka.
Sasza po raz kolejny staje się postacią, której daleko do sylwetki superbohatera. Jej niezwykle ludzka twarz, słabości, które determinują jej losy i zwykła bezradność w obliczu pewnych wydarzeń, wpływają na moją wielką sympatię w stosunku do tej kobiety. Dość zwyczajne oblicze bohaterki oraz problemy, z jakimi się boryka, wyzwalają we mnie wiele pozytywnych uczuć. Zwyczajnie lubię Saszę i dopinguje tej postaci w jej życiowych perypetiach.
Katarzyna Bonda, podobnie jak w poprzednich częściach tego cyklu, do fabuły swojej książki wplata mnóstwo wątków, dużą ilość bohaterów i szybkie tempo akcji. Po raz kolejny bowiem miałam początkowo problem z nagromadzeniem tak dużej ilości składowych fabuły, gubiąc się w przyporządkowaniu określonych postaci do całego kontekstu. Jednak, znając już tę cechę stylu pisarki, w miarę rozwoju akcji, zaczęłam kojarzyć i dopasowywać postacie do ról, jakie w całej intrydze kryminalnej, pełnią. Muszę również przyznać, że zaskoczył mnie zupełnie wątek islamskich zamachów terrorystycznych, na jaki pokusiła się autorka oraz zakończenie – zupełnie nieprzewidywalne i zostawiające czytelnika z wielkim niedosytem, w oczekiwaniu na czwartą, ostatnią część tetralogii.
Łódź podobno płonie – to prawda. Jeśli chcecie się dowiedzieć, co to oznacza i dlaczego akurat lampiony stanowią w całej tej historii słowo klucz, zachęcam do lektury książki. Oprócz Saszy to bowiem Łódź jest główną bohaterką tej właśnie części. Łódź, którą można odkryć na nowo.
"To miasto jest jak studnia. Nie da się z niego uciec".
Z Katarzyną Bondą w Łodzi |
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu MUZA S.A.
Z takich recenzji, jak Twoje niczego się nie dowiaduję. Za bardzo skupiasz się na samych autorach książek, niż na recenzowaniu danej książki. Dno, dno, dno. Jakim cudem ten blog jest tak poczytny...
OdpowiedzUsuńBoże! jak ja nie znoszę takich Trolli! Przyjść oczywiście Anonimowo i bluzgać, wstyd i tyle. Przedstaw się łaskawie, miej odwagę. Przeczytałeś Anonimie całą recenzje? Jak nie to radzę przeczytać, jeżeli tak i dalej nic, radzę powtórzyć naukę czytania ze zrozumieniem.
UsuńChociaż dowiedziałam się, że mój blog jest poczytny :)
UsuńKtoś tu jest zazdrosny :) Hejterzy interesują się czymś, co jest ciekawsze i lepsze niż coś, co robią we własnym życiu, więc tylko pogratulować tej osobie odwagi.
UsuńCzytałam kiedyś "Sprawę Niny Frank" i bardzo polubiłam tę książkę jestem pewna, że kiedyś po tę również sięgnę :D
OdpowiedzUsuńŁadnie napisałaś o książce, gdyby nie fakt, że coś nie mogę przemóc się do twórczości autorki, to po Twojej recenzji skusiłabym się:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)
A mi się podoba jak piszesz ;) i widać, że lubisz to robić;)
OdpowiedzUsuńhttp://sk-artist.blogspot.com
Z pewnością wspaniale jest czytać o swoim mieście. Moje jest zbyt maleńkie, aby ktokolwiek pokusił się o rozgrywanie tam akcji swojej książki, ale o Białymstoku kilka jest, a mam tam niedaleko. Od dłuższego czasu przybieram się do twórczości Bondy, ale jeszcze nie było nam po drodze.
OdpowiedzUsuńWidzę, że spotkanie udane :) Bonda pisze w klimatach jaki mi nie podchodzą, więc nie wiem czy kiedyś uda mi się zapoznać z jakąś jej książką :)
OdpowiedzUsuńDla mieszkańców Łodzi to jak lektura obowiązkowa;)
OdpowiedzUsuńChętnie dowiem się co to oznacza, poszukam tej książki :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam z wielką chęcią tę książkę:)
OdpowiedzUsuńCzytałam na razie tylko debiut autorki, ale myślę, że i na inne jej książki przyjdzie czas :)
OdpowiedzUsuńJestem zainteresowana tą książką :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj zaczęłam "Sprawę Niny Frank" i jeśli się polubimy, to przeczytam wszystko :) Zatem na "Lampiony" pewnie też przyjdzie pora :)
OdpowiedzUsuńW życiu nie byłam w Łodzi!
Już się nie mogę się doczekać jak dorwę tą książkę w swoje łapki!
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa obrazu Łodzi wg Bondy:) A także samej intrygi. Idealna powieść na długie jesienne wieczory :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się taka kreacja Saszy, choć przyznaję, że nie miałam jeszcze okazji poznać bohaterki. wszystko przede mną. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńciekawy cytat końcowy.
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie poznać twórczość Bondy.
OdpowiedzUsuńPod koniec października zabieram się za czytanie "Pochłaniacza", ale jak mi się pierwszy tom spodoba to na pewno zabiorę się za kolejne. W sumie "Okularnik" już do mnie idzie! :)
OdpowiedzUsuńMoże i ja kiedyś poznam twórczość autorki:)
OdpowiedzUsuńNa pewno za jakiś czas poszukam- nigdy nie byłam w Łodzi, jestem ciekawa klimatu tego miasta.
OdpowiedzUsuńha lubię czytać książki o Łodzi:) na pewno sięgnę i czytnę :)
OdpowiedzUsuń"Miejski kryminał" brzmi wprost fantastycznie!!! Jednak jak już pisałam nie jednokrotnie - twórczość tej autorki nie jest dla mnie. Zbyt wiele wątków, zbyt wiele przeładowanych informacji oraz bohaterów... Jednak nie skreślam ostatecznie tej autorki. Będę o niej pamiętać i być może kiedyś wrócę.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTak też mi się wydawało, że dla kogoś, kto zna miasto, ta lektura będzie miała trochę inny wymiar:)
OdpowiedzUsuńNiebawem zakupię i przeczytam. Twoja recenzja tylko przyspieszy ten proces. :D Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńslawne nazwisko;)
OdpowiedzUsuńJa dopiero zamierzam rozpocząć swą przygodę z książkami pani Kasi.
OdpowiedzUsuńA co do samych Lampionów, jestem w trakcie czytania i rozumiem wszystko, co zamieściłaś w tym wpisie. Aż żałuję, że nie miałam nigdy okazji, by poznać Łódź własnymi oczyma. A co do zdjęcia - zazdroszczę spotkania i to bardzo! :D
OdpowiedzUsuńJa zaś słyszałam o tejże Autorce, ale nie czytałam ani jednej książki. Może warto pewnego dnia jednak sięgnąć i przekonać się, czy warto :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja mam dylemat, bo książki autorki, które do tej pory przeczytałam, nie bardzo mi się podobały. Natomiast bardzo chciałabym poczytać o Łodzi, gdyż mieszka tam prawie cała moja rodzina:)
OdpowiedzUsuńJuż długo przymierzam się do przeczytania jakiejś książki do pani Bondy. Dotąd mi się to nie udało! Chyba muszę się przełamać. Może akurat łódzki kryminał :D?
OdpowiedzUsuń#SadisticWriter
Czytałam dwa pierwsze tomy, więc i ten może kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńnajlepiej takiego trolla wyrzucić z komentarzy i już i wogóle się nim nie przejmować. Recenzje oddają charakter książki i o to chodzi. Jednych zachęcą innych nie - bo każdy ma swój gust. Mnie ta recenzja zachęciła, gdyż lubię jak w powieści dużo się dzieje :)
OdpowiedzUsuńMoja książka dopiero w drodze! :) a spotkanie z Bondą w Warszawie już we wtorek.. czy zdążę? :)
OdpowiedzUsuńthanks for the comment dear <3
OdpowiedzUsuńNew Post- green circle lenses (+50% off code)
Check out my Insta and stay tuned here
MY blog |Facebook |Bloglovin | Lookbook |Google✚
Stay Gold
Jestem tą pozycją zainteresowana pomimo iż styczności z autorką jeszcze nie miałam. ;)
OdpowiedzUsuńJak sama autorką nie jestem zainteresowana, tak moja koleżanka lubi jej książki, więc jej polecę ten tytuł. ;)
OdpowiedzUsuńBonda dopiero przede mną, ale cieszy mnie to, że ten cykl składa się z 4 części tworzących układankę. Jak się spodoba tom 1, to czekają jeszcze trzy. Jeśli nie, to nie stracę czasu na kolejne. Ale myślę, że będzie dobrze. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że uda mi się nadrobić zaległości w książkach tej autorki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzytając twoją recenzję, bałam się, że napotkam tutaj jakiś spoiler. A ponieważ uwielbiam Katarzynę Bondę, a za sobą mam większość jej książek to przymierzam się też do zakupu "Lampionów". Dlatego w tym momencie nie będę się wypowiadała na temat fabuły :) Czekam z utęsknieniem na nową dawkę kryminału od Bondy i poznanie Łodzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
flokete-libro
Z wielką przyjemnością czytam zawsze Twoje recenzje :) ale DOPIERO po zrecenzowaniu danej książki przeze mnie :) mamy bowiem bardzo podobny gust i nie chcę się sugerować :) dlatego tę recenzję przeczytam niebawem ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie :)
Rudaczyta z Prawieblogoksiazkach.blogspot.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPochłaniacz i Okularnika przeczytałam jednym tchem, ale Lampiony trochę mnie rozczarowały. Ponadto uwielbiam twórczość Katarzyny Bondy.
OdpowiedzUsuńNajsłabsza jej książka...bardziej to licha sensacja z przerostem wątków, niepotrzebnych historii a nie kryminał.
OdpowiedzUsuń