"Krótka instrukcja obsługi psa" – Krzysztof M. Kaźmierczak
"(…) generalnie zasady działania są takie same, tylko władza się zmienia i jej priorytety".
Jakiś czas temu, czytałam interesujący artykuł śledczy Krzysztofa M. Kaźmierczaka dotyczący nierozwiązanej dotychczas sprawy zaginięcia Jarosława Ziętary. Reportaż ten wówczas wzbudził we mnie wiele emocji, gdy więc autor napisał do mnie z propozycją przeczytania jego powieści opartej na tym wieloletnim śledztwie dotyczącym śmierci poznańskiego dziennikarza, nie zastanawiałam się ani chwili. Pomimo faktu, że to w domyśle fikcja literacka, książka przeraża równie mocno, jak gdyby była to literatura faktu.
Krzysztof Mieczysław Kaźmierczak to polski dziennikarz, poeta i autor książek, który w okresie PRL-u był uczestnikiem Konfederacji Młodej Polski ROKOSZ. Autor pracuje obecnie w "Głosie Wielkopolskim", zamieszcza wiele artykułów śledczych dotyczących historii PRL. Od 1992 r. zajmuje się sprawą zabójstwa dziennikarza Jarosława Ziętary.
Dziennikarz pewnej gazety znika zupełnie bez śladu. Joachim, obecnie prywatny detektyw, niegdyś policjant, otrzymuje od swojej byłej żony, policjantki, anonimowy dokument, który może skierować umorzone śledztwo na zupełnie nowe tory. Detektyw, wykorzystując dawne znajomości i swój talent, krok po kroku, odkrywa karty tej gry. Gry, w którą zamieszany jest pewien znany Biznesmen. Gry, której stawką jest ludzkie życie.
Trudno było mi czytać tę książkę, nie przenosząc epickiej fikcji literackiej na rzeczywistość, czyli sprawę Jarosława Ziętary. Fikcji, która jak przypuszczam w dużej mierze fikcją nie jest, lecz faktami, odsłaniającymi przed czytelnikiem, jak mocno złożona jest sprawa tajemniczego zaginięcia i najprawdopodobniej zabicia poznańskiego dziennikarza oraz kto tak naprawdę był w nią zamieszany. Autor celowo i z premedytacją, nie nazwał po imieniu większości swoich bohaterów, nadając im jedynie przydomki, takie jak Biznesmen, Ona, Dziennikarz, Dobry, Zły. Taki uniwersalizm pozwala czytelnikowi zorientowanemu w wynikach śledztwa autora, niemalże dopasować sobie rzeczywiste osoby. To bardzo trafiony zabieg, gdyż wielokrotnie podczas lektury tej książki, pod osobą Biznesmena widziałam konkretną twarz, znaną nam z przekazów medialnych. To także nieco szokujące, gdyż w trakcie czytania tej powieści, uświadamiamy sobie, jak cienka jest zawarta w niej granica między fikcją, a realizmem. Granica, której przekroczenie powoduje szok i niedowierzanie dotyczące funkcjonowania organów naszego państwa, układów będących spuścizną po poprzednim systemie, czy też powiązań polityki, biznesu i grup przestępczych. W zasadzie podczas zgłębiania historii śledztwa Joachima, chce się krzyczeć z bezsilności.
"Krótka instrukcja obsługi psa" to oczywiście książka oparta na kanwie sprawy Jarosław Ziętary, ale oprócz tego także, dobrze skonstruowana powieść sensacyjna, która wciąga od pierwszej strony i w zasadzie można ją przeczytać, tak jak zrobiłam to ja, czyli w kilka godzin. Historia zabójstwa z polityką i biznesem na pierwszym planie, na tle przemian gospodarczych i ustrojowych w naszym kraju, zaskakuje nieprzewidzianymi zwrotami akcji, które wraz z zupełnie nieobliczalnym zakończeniem, wstrząsają, dzięki czemu prozę Krzysztofa M. Kaźmierczaka mogę nazwać dobrym kawałkiem sensacji.
Muszę napisać również o tym, iż moją uwagę zwróciły zamieszczone na początku każdego z rozdziałów, krótkie fragmenty zarządzeń Ministra Spraw Wewnętrznych z 1983 roku dotyczące zasad szkolenia psów. To wymowne wstawki, odnoszące się do samego tytułu, oraz do często używanego zamiennika słowa policjant, czyli "pies". W środku powieści znajdują się także brzmiące niezwykle prawdziwie artykuły prasowe fikcyjnych gazet, które nadają autentyczności całej przedstawionej historii.
Mam wrażenie, że osobie spoza naszego kraju, nie znającego specyfiki i kuluarów polskiej, współczesnej historii, trudno będzie zrozumieć pewne konteksty i zawiłości, jakie Krzysztof M. Kaźmierczak przedstawił w swojej książce. Dla nas, Polaków to niewątpliwie lektura trudna, gdyż pod płaszczem dobrej sensacji przemyca wiele prawdy o tym, czym stała się wolna Polska i kto na tej wolności najwięcej skorzystał. Przejmująca, niepokojąca i niestety mocno wiarygodna powieść, w której, jak się dowiedziałam, elementy fabularne pod postacią opisów torturowania dziennikarza, czy też dwóch zbrodni, jakie znajdziecie w książce, wydarzyły się naprawdę.
Rekomendacja recenzji na portalu
Niby fikcja literacka, ale kiedy człowiek na świadomość że to w dużej mierze prawda...
OdpowiedzUsuńPozycja zdecydowanie dla mnie i myślę, że i swojego ukochanego bym do niej łatwo przekonała, a miłośnikiem książek nie jest :).
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że już sam tytuł mnie zaintrygował! Chociaż na początku raczej pomyślałam, że to o psach!
OdpowiedzUsuńUniwersalizm - dobra rzecz, rzadko widuje się takie nazywanie bohaterów!
Trochę się boję tej lektury, generalnie nie jestem fanką takich gatunków, z drugiej strony... uważam, że coś w tej pozycji tkwi.
Pozdrawiam.
#SadisticWriter
http://zniewolone-trescia.blogspot.com
Hmmm... No myślę, że mogłoby mi się spodobać, więc pewnie prędzej czy później się za nią rozejrzę ;)
OdpowiedzUsuńSądząc po tytule spodziewałam się czegoś innego :) To na pewno mocna książka.
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam ochoty na taką prawdziwą i szokującą lekturę.
OdpowiedzUsuńTo jest książka, która trafia w moje gusta w 100% i na bank przeczytałabym ją dokładnie tak jak Ty! Szukam! Chcę!
OdpowiedzUsuńBardzo mylący tytuł :)
OdpowiedzUsuńTeż nie kojarzyłam go z tym co jest w książce, choć po tym, co napisała Wiola już można się domyślać kontekstu.
UsuńIntrygują mnie te wstawki rozporządzeń z 1983 r.
OdpowiedzUsuńZ pewnością ta publikacja ociera się o morze faktów i przyznaję, że chętnie do niej sięgnę. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńtytuł troche mnie ożywił,ale tematyka to już...
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńtematyka nie moja
OdpowiedzUsuńZ pewnością jest to mocna, niepokojąca proza. Jak tylko ogarnę swoje zobowiązania czytelnicze to wezmę się za tę pozycję.
OdpowiedzUsuńHm, nie jestem do końca pewna, czy to z pewnością moje klimaty, ale z drugiej strony od jakiegoś czasu szukam czegoś spoza moich kręgów zainteresowań, wiec może się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńPo tytule i okładce na pewno nie powiedziałabym, że to książka z taką zawartością.
OdpowiedzUsuńDam się namówić, przede wszystkim przez ciekawość :)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo myślałam, że ta książka nie jest dla mnie, ale chyba dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawa. Nie czytałam jeszcze książek tego autora. Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam: http://kochaneksiazki.blogspot.com/
Mocna treść, a tytuł intrygujący! Nie spodziewałam sie takiego opisu, po takim tytule książki:)
OdpowiedzUsuńBrrrr.... mrozi krew w żyłach, jakoś nie mogę latem takich książek czytać :)
OdpowiedzUsuńCzasami takie niesamowite rzeczy dzieją się tuż za rogiem, a my nie jesteśmy nawet tego świadomi. Ksiązka z Twoja recenzją zasługuje na uwagę.
OdpowiedzUsuńMoja lista książek do przeczytania jest zbyt długa :)
OdpowiedzUsuń"Historia zabójstwa z polityką i biznesem na pierwszym planie, na tle przemian gospodarczych i ustrojowych"- raczej mnie to nie ciekawi. Choć niepokoi ile w tym prawdy, tego co naprawdę się zdarzyło.
OdpowiedzUsuńAle mnie ta okładka zmyliła :) szok!
OdpowiedzUsuńJak już będę mieć mniej powieści na półkach, z pewnością sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa książka :)
OdpowiedzUsuńTytuł mnie zaintrygował, okładka także jest niezła, ale niestety sama treść raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńTak mało czasu, a tak wiele dobrych książek... zapisuję sobie tytuł, bo to na pewno książka dla w sam raz dla mnie :)
OdpowiedzUsuń