Co słychać u Magdaleny Witkiewicz, czyli o łódzkim spotkaniu z pisarką!
Magdalena Witkiewicz w ubiegły czwartek odwiedziła Łódź i w Empiku zlokalizowanym w Manufakturze, spotkała się ze swoimi czytelnikami, aby porozmawiać na temat swojej najnowszej książki, czyli "Cześć, co słychać?". Udało mi się dotrzeć na to spotkanie i jak zawsze po opowieściach Magdy, zostałam naładowana wielką dawką pozytywnej energii.
Jesteście ciekawi, skąd w ogóle pomysł na najnowszą powieść autorki? Otóż Magdalena Witkiewicz pisała swoją poprzednią książkę pt. "Po prostu bądź" i właśnie podczas tej pracy twórczej, przypomniała sobie o swojej pierwszej miłości. O uczuciach, jakie wówczas nią targały, o motylach w brzuchu, a nawet o tym, w co była ubrana na randce. Autorka zadała sobie wówczas pytanie - "I co, już nigdy tak? Już nigdy tych motyli w brzuchu?". Magdzie zwyczajnie zachciało się znowu tych motyli i zaczęła zastanawiać się, co by było gdyby... W taki sposób właśnie narodził się pomysł na powieść "Cześć, co słychać?".
Całe spotkanie zostało oczywiście zdominowane przez temat łódzki bowiem Magdalenie Witkiewicz na poprzednim spotkaniu, na jakim także byłam, został podsunięty pomysł, aby umieściła akcję swojej kolejnej książki właśnie w Łodzi. Pomysł ten wydawał się autorce początkowo absurdalny, a jednak udało się ją przekonać. Powieść z czereśniami w tytule, będzie bowiem działa się właśnie w Łodzi!!! Łódzka książka to oczywiście dopiero pomysł, ale wierzę, że podobnie jak historia z Katarzyną Bondą, i ta będzie miała swoje szczęśliwe zakończenie. Magdalena Witkiewicz na swoim spotkaniu wielokrotnie podkreślała, iż jest zachwycona Łodzią, co było oczywiście bardzo miłe i budujące.
Autorka uważa, że aby być pisarzem trzeba mieć nieco życiowego doświadczenia. Musicie także wiedzieć, że nie ma co przejmować się krytyką i hejtem, o czym przekonywała nas Magda poprzez świetną historię z "kotem Marzenki", która rozbawiła mnie do łez.
Na spotkanie przybyło mnóstwo ludzi, także w kolejce trzeba było odstać swoje.
Powiedziałam Magdzie, że chciałabym aby w przyszłości napisała z kimś kolejną książkę, podobną do "Awarii małżeńskiej". Pisarka stwierdziła, że istnieje taka szansa!
Zapytałam również Magdę o otwarte zakończenie "Cześć, co słychać?". Autorka stwierdziła, że może kiedyś uda jej się wydać zbiór zatytułowany "10 lat później" z zakończeniami swoich książek. To bardzo dobry pomysł i mam nadzieję, że dojdzie do jego realizacji.
Pamiątkowe zdjęcie z Magdą :)
I pamiątkowe dedykacje!
Mnóstwo śmiechu, życiowej mądrości, optymizmu i pozytywnej energii - takie było ponad dwugodzinne spotkanie z Magdaleną Witkiewicz. Cieszę się, że udało mi się na nie przybyć i zamienić kilka słów z jedną z moich ulubionych, polskich pisarek. Jestem już po lekturze najnowszej książki autorki i wkrótce poznacie na blogu moją opinię o niej.
Muszę jeszcze dodać, że wizyta w Empiku była dla mnie bardzo miła i budująca, bowiem na półkach sklepu znalazłam aż trzy książki z moimi rekomendacjami. Na zdjęciu z Magdaleną Witkiewicz zobaczycie na samej górze "Wagę" Bartłomieja Basiury, a do tego wszystkiego znalazłam także "Raven" Sylvaina Reynarda oraz książkę "Nie oddam szczęścia walkowerem". I jak tu nie kochać blogowania, gdy takie cuda znajduje się na półkach z książkami, a twoja ulubiona pisarka zna cię po imieniu i chętnie czyta twoje recenzje :)
<3
OdpowiedzUsuńOh, to musiało być super uczucie. Ja czekam na spotkanie, które będzie w Krakowie ;)
OdpowiedzUsuńSuper. Byśmy się wybrały, ale niestety byłyśmy wtedy w Rosji :)
OdpowiedzUsuńTo musiało być bardzo udane spotkanie:)
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze twórczości autorki, a już ją lubię :) Mam w planach podejść do autorki na targach w Warszawie, zaopatrzę się wcześniej w najnowszą powieść :) Czekałam na Twoją relację, jest świetna, a motyle w brzuchu potrafią wrócić bardzo niespodziewanie :)
OdpowiedzUsuńAkurat tego dnia byłam w Łodzi, minęłam się z Magdą. Nie wiedzialam, że miała spotkanie. :(
OdpowiedzUsuńMam w planach "Awarię małżeńską":) Widzę że zbierasz kolejne autografy i dedykacje do swojej kolekcji :) Wcale się nie dziwię że Pani Witkiewicz Cię rozpoznaje, podejrzewam że większość polskich autorów zna Cię po imieniu :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że spotkanie się udało :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Fajne spotkanie. A z tym doświadczeniem życiowym sie zgadzam.
OdpowiedzUsuńMagda Witkiewicz przeszła mega metamorfozę. Wygląda super!! ;) A jej książki oczywiście czytam namiętnie :) Z niecierpliwością czekam aż listonosz przyniesie najnowszą pozycję :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie byłam w Łodzi
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluję udanego spotkania!
OdpowiedzUsuńA na zdjęciu nie dość, że książka "Cześć, co słychać?" którą bardzo chcę mieć, to jeszcze książka Pani Gregory, którą muszę mieć do swojej kolekcji! ;)
Cieszę się, że spotkanie było udane :) W planach mam sięgnięcie po "Po prostu bądź" i mam nadzieję, że uda mi się je niedługo zrealizować :)
OdpowiedzUsuńWidzę, ze spotkanie autorskie było bardzo, bardzo udane. Po cichu zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńawww jak milo :D gratuluje ze sie udalo :D i cierpliwosci w kolejce!
OdpowiedzUsuńO rany, mogę Ci jedynie zazdrościć :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam spotkania autorskie, chociaż u mnie w okolicy ich niewiele. W tym tygodniu jadę na spotkanie z Kasią Enerlich, mam nadzieję że będzie bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy o tej autorce. Dobrze, że ją przybliżyłaś. Ja raczej nie bywam na spotkaniach autorskich. Zapaliłam się jak w moim mieście miało się odbyć spotkanie z Andrzejem Pilipiukiem, ale fatalnie się czułam, więc nie poszłam a dzień później urodziłam :)
OdpowiedzUsuńPani Magda przyciągnęła tłumy fanów. Żałują, że jeszcze nie mogłam nigdy uczestniczyć w spotkaniu z autorką. Mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni :)
OdpowiedzUsuńByłam na jednym spotkaniu z autorką i chętnie bym powtórzyła to doświadczenie:) Uwielbiam jej słuchać:)
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki pani Witkiewicz, ale na półce "Cześć, co słychać?" już czeka... mam nadzieję, że przypadnie mi go gustu.
OdpowiedzUsuńooo super !!
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale nigdy nie byłam na spotkaniu autorskim :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze styczności z twórczością pani Witkiewicz. Ale czuję się zachęcona. I mocno kibicuję pomysłowi umiejscowienia akcji kolejnej powieści w Łodzi. Moje miasto rodzinne :)
OdpowiedzUsuńUdane spotkanie, jak widzę. :)
OdpowiedzUsuńCudowne spotkanie :). Dziś postanowiłam kupić Babci w prezencie "Awarię małżeńską", taki plus, że zrobię prezent, a kiedyś na pewno podczas odwiedzin sobie poczytam :D.
OdpowiedzUsuńŚwietna fotorelacja :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tego spotkania. Bardzo cenię sobie autorkę i z przyjemnością poznałabym ją osobiście:-)
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze książek tej autorki.
OdpowiedzUsuńPiszesz że to twoja ulubiona autorka - powinnaś zrobić kiedyś top 10 książek polecanych / ulubionych a kt nie są bestselerami Typu: "Mały Książę"... takich które każdy zna :)