"Rok 1863. Opowieść o miłości, wojnie i gotowaniu" – Aleksandra Katarzyna Maludy
"Wojna obnaża słabości ludzkie. I nie jest
bohaterem ten, kto ich nie ma, ale ten, kto potrafi je pokonać".
Powstanie styczniowe – uczymy się o tym zrywie
niepodległościowym w dziejach naszego narodu na lekcjach historii. Najczęściej jednak przyswajamy suche fakty, okraszone datami i nazwiskami ówczesnych
bohaterów, prawdziwych patriotów. Cieszy mnie więc każda książka, która
przybliża ten czas w zupełnie inny sposób - nie typowo podręcznikowy, lecz pokazujący wpływ tego wydarzenia na życie zwykłych Polaków. "Rok 1863" jest taką właśnie książką.
Aleksandra Katarzyna Maludy to z wykształcenia, a także z
zamiłowania, polonistka oraz historyk. Autorka przez całe swoje życie związana
była ze szkołą, pracowała bowiem jako
nauczycielka. Obecnie korzysta z uroków emerytury, a pisanie jest jej
spełnieniem marzeń.
Połowa
roku 1862, zamieszkujący Drozdowo i okolice - Anielka oraz Karol Zagórscy, wraz
z innymi rodakami przygotowują się do powstania styczniowego. W dworku
rodziny, przygotowania idą pełną parą, rozmowy schodzą na tylko jeden temat, a kucharka Józefowa raczy domowników i
gości swoją pyszną kuchnią. Anielka przeżywa pierwsze uniesienia miłosne, a powstańcy
szykują się na walkę o wolność ojczyzny.
"Rok 1863. Opowieść
o miłości, wojnie i gotowaniu" to jak sam tytuł wskazuje, powieść
historyczno-obyczajowa o różnych odcieniach miłości, wojnie i również o
gotowaniu. Wszystkie te trzy elementy doskonale ze sobą współgrają i co warto
dodać, proporcja pomiędzy nimi nie została w jakikolwiek sposób zachwiana.
Można się bowiem przy lekturze tej książki wzruszyć, zatrwożyć, uśmiechnąć, a
także poczuć prawdziwy, wilczy głód. Wszystkiego tego można zasmakować, zanurzając się
w prozę Aleksandry Katarzyny Maludy. Prozę pachnącą staropolskim dworkiem, prawdziwym patriotyzmem, starą jabłonią i pysznym żurem z kromką chleba.
Autorka postarała się w odróżnieniu od typowych, podręcznikowych źródeł wiedzy o powstaniu styczniowym, zaserwować czytelnikom
tragiczną historię naszego kraju ukazując losy powstańców z krwi i kości. Ich motywy
działania, wątpliwości, słabości, a także konsekwencje jakie ich dotknęły od
rosyjskiego zaborcy. Jak pokazuje Aleksandra Katarzyna Maludy, w wielu przypadkach losy te były naznaczone
tragedią i wielkimi stratami – fizycznymi czy też rodzinnymi. Ideały bowiem
zderzyły się z bolesną rzeczywistością, a hart ducha niestety nie pokonał
wojennego przygotowania zaborcy. Ta książka to rzetelnie przedstawiona lekcja
historii, która z pewnością nie zanudzi czytelnika zbyt dużą ilością dat czy też nazwisk.
Warstwa
fabularna książki w postaci rodzących się miłości razi w niektórych momentach swoją nienaturalnością i spłyceniem ukazanych relacji, jednak bardzo barwny poczet
bohaterów pochodzących z różnych środowisk, niweluje to odczucie. Trudno
również podczas lektury nie zauważyć
wielu przepisów, jakie autorka wplata w fabułę, a które drobnym druczkiem
często zamieszcza pod prozatorskim tekstem. Wielokrotnie miałam wielką ochotę
znaleźć się w staropolskiej kuchni Józefowej, by zasmakować leguminy, orszady,
czy też napić się pysznej wiśniówki. Warstwa ta świetnie komponuje się z całą
fabułą.
"Rok 1863. Opowieść o miłości, wojnie i gotowaniu" to idealna alternatywa dla wszystkich czytelników nie lubiących czytać o historii
z podręczników. Żywe postacie, staropolski klimat tamtych czasów, obraz kobiet,
które również odgrywały wielką rolę w powstaniu zbrojnym, a także idea
patriotyzmu - to wszystko zawiera ta książka. Przystępny język, jakim raczy czytelników autorka, pozwala zagłębić się w powieść, by czytać ją z
przyjemnością. Wojna, patriotyzm, miłość i kuchnia –
połączenie, które w mojej ocenie się w tym przypadku sprawdziło.
Aleksandra Katarzyna Maludy Źródło zdjęcia - KLIK |
Nie dla mnie tym razem.
OdpowiedzUsuńdla mnie chyba też nie
UsuńMusiałabym się zastanowić nad tą książką.
OdpowiedzUsuńNiestety staropolskie klimaty to nie moja bajka, ale znam kogoś komu ta ksiązka bardzo by odpowiadała :)
OdpowiedzUsuńKochana czy mogłabyś poklikać w linki w najnowszym poście ?
http://rzetelne-recenzje.blogspot.com/2016/03/nowosci-z-shein-i-dresslink.html
Z góry dziękuje :*
Nie przepadam za takimi książkami. :)
OdpowiedzUsuńzainteresowało mnie to połączenie kuchni z powstaniem styczniowym, ale skoro mówisz, że to się sprawdziło, to na pewno tak jest:) Bardzo chętnie przeczytam, uwielbiam książki o polskiej historii.
OdpowiedzUsuńOstatnio mój syn powtarza historię polskich powstań. Trochę o tym rozmawiamy: o dylematach i sytuacji tamtych ludzi. Ta książka mogłaby być idealnym uzupełnieniem tematu. Ciekawie byłoby poczytać o specjałach kuchni, strojach, atmosferze tamtych niespokojnych dni.
OdpowiedzUsuńByć może spodobałaby się mojej przyjaciółce ;)
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale coś mi w tej książce nie pasuje :) może kiedyś, ale na razie nic :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Wiolu, za piękną opinię. Mam nadzieję, że jednak komuś z odwiedzających się spodoba :))
OdpowiedzUsuńNasza historia jest bardzo skomplikowana i do dziś budzi różne emocje. To też dobre tło dla fabuły powieści :)
OdpowiedzUsuńZapisałam i mam zamiar przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam M
ja również :)
UsuńO, w ten sposób to by mogli historii uczyć! Tego typu książki plus oddzielanie fikcji od rzeczywistości w omówieniach. Dla mnie bomba, dorzucam do chciejek. :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się pomysł wplatania przepisów w fabułę książki. Może to dodatkowo zainteresować czytelnika. Może kiedyś sięgnę po tę pozycję. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoże to być interesująca lektura :)
OdpowiedzUsuńHmm ta książka chyba raczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Mogłaby mnie zainteresować ;)
OdpowiedzUsuńMiłość, wojna i gotowanie - ciekawy zestaw. ;)
OdpowiedzUsuńZ przepisami rzadko mi po drodze, ale jak są wplecione w fabułę to przynajmniej poczytam je ;)
OdpowiedzUsuńNie rzucam sie zwykle na książki histryczne. Nie zawsze tak było, kiedyś mnie pasjonowały, a później mi się zmieniło. Jednak jeśli taką dostanę w prezencie, to wciągnę się i jednak z przyjemnością przeczytam. Z tego co piszesz, czytając tę książkę, prawie przenosimy się wyobraźnia i emocjami w czasie :-)
OdpowiedzUsuńZastanowię się. Nie przepadam za przepisami w powieściach, to dla mnie zbędne wstawki.
OdpowiedzUsuńZ pewnością po nią sięgnę. Uwielbiam historię, a zwłaszcza tę niepodręcznikową. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Brzmi zachęcająco,może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńSuper recenzja, ale chyba nie dla mnie ta książka.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze takiego typu książki, więc z chęcią bym się z nią zapoznała :)
OdpowiedzUsuńlubię wątki fabularne wplecione w autentyczne wydarzenia historyczne, podejrzewam, że spodobałaby się mi ta pozycja
OdpowiedzUsuńO, świetna sprawa, już mi się podoba ;D
OdpowiedzUsuńNiby ciekawe połączenie i warto je docenić, ale jednak nie poczułam się na tyle zaintrygowana, by szukać tej książki ;)
OdpowiedzUsuńWojna, miłość i kuchnia - zachęcająca fabuła. Przyciąga też sztab barwnych postaci i przystępny język, więc myślę, że to książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuńBędę na nią polować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Będę na nią polować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
nie lubię klimatów takich;p
OdpowiedzUsuńTym razem nie dla mnie, ale może mojej mamie się spodoba.
OdpowiedzUsuńTym razem niestety nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńTo może być ciekawa odmiana, taki misz-masz :)
OdpowiedzUsuńNie lubię książek historycznych, ale to coś dla mojego taty.
OdpowiedzUsuńTakie lektury powinny towarzyszyć nauce w szkole, a nie suche fakty...Dzięki za tę recenzję.
OdpowiedzUsuńSpróbuję się w takim razie z nią zapoznać.
OdpowiedzUsuńMało wiem o historii Polski0 trzeba to zmienić, chyba dzięki takim publikacjom.
OdpowiedzUsuńZapiszę sobie ten tytuł, może kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńWielką fankom książek z wątkiem historycznym nie jestem i podchodzę do nich z pewnym lękiem.
Spróbuję jej poszukać. W sumie to o powstaniu styczniowym wie się mało.
OdpowiedzUsuńNie do końca pociąga mnie akurat ta epoka w naszej historii, ale ogólnie jestem na tak.
OdpowiedzUsuń