"Co można znaleźć?" - Beata Galuba-Filipp
"Trudno jest znaleźć dobre miejsce na ukrycie sekretu".
Niespełna czterdzieści stron dziecięcej prozy. Niepozorna książeczka, która na półce z literaturą
dziecięcą nie będzie się niestety na pierwszy rzut oka niczym wyróżniać. A przecież prostota przekazu, swoisty powiew tego, co ważne, winny zachęcić do
zakupu tej właśnie książki, mającej typowo polski wymiar.
Beata Galuba-Filipp to mieszkanka Gdyni, która
naucza języka polskiego w liceum. Autorka publikowała swoje wiersze dla
dorosłych w literackiej prasie, ale to książka dla dzieci jest jej debiutem. Lubi kręcić filmy, obecnie pracuje nad powieścią dla starszych dzieci pt. "Czekopłaszczada".
Czteroletnia Michasia poznaje świat. Dziewczynka
chodzi do przedszkola, spaceruje z dziadkiem, rozmawia z babcią, podjada watę
cukrową i lubi teatr. "Co można znaleźć?" to zbiór historii z jeszcze krótkiego życia Michasi.
Autorka poprzez ukazanie świata oczami dziecka,
stara się przekazać bardzo ważne wartości, o których w dzisiejszym, idącym w
szybkim tempie życiu, zapominamy. Spędzanie czasu z rodziną, szycie przez
dziadka ubrań dla lalek, robienie przez babcię pysznych zacierek czy słuchanie
wolnego radia z pradziadkiem - to elementy, które wynoszone są na piedestał. Celebracja wspólnych zajęć, brak pośpiechu i umiłowanie
chwili – to stara się przekazać w historyjkach o Michasi, autorka.
Debiut Beaty Galuby-Filipp to książeczka przeznaczona stricte dla najmłodszych dzieci, gdyż język jakim operuje autorka, nie pozostawia żadnych wątpliwości – prosty, jasny przekaz i krótkie zdania. Książeczka ta świetnie zdałaby swój egzamin, gdyby czytać ją na głos przedszkolakom. To, co niestety nie zachwyca w jej całokształcie to zbyt wysoka cena, jak na tak cienkie wydanie. Myślę, że rodzic mając do
rozdysponowania określony budżet nie wyda ponad piętnastu złotych na historię o Michasi. Na plus jednak na pewno przemawiają kolorowe ilustracje wśród
poszczególnych rozdziałów oraz dobrej jakości, śliski papier.
Jeśli
zastanawiacie się nad tym, co można znaleźć w książce Beaty Galuby-Filipp, musicie koniecznie zajrzeć do tej książeczki.
Polecam ją wszystkim wychowawcom w przedszkolach do czytania na głos, wchodzącym w życie młodym
ludziom.
Beata Galuba-Filipp |
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce
Dla mnie okładka zdecydowanie nie wygląda zachęcająco... Jest zbyt szara.
OdpowiedzUsuńMoja mama pracuje w przedszkolu i na półkach u nich można znaleźć prawdziwe perełki. W ogóle, mają ciekawą politykę. Gdy dzieci opatrzą się z danymi tytułami, te są podmieniane na inne, aby dzieciaki nie znudziły się i często zerkały na przedszkolną biblioteczkę ;D
drewniany-most.blogspot.com
książeczka jak książecka, ważne żeby dzieciom się podobało
OdpowiedzUsuńI żeby do dzieci trafiła jej treść!
UsuńSkoro mała bohaterka podjada watę cukrową to nawet sama chętnie przeczytam, a co tam, że jest to literatura dziecięca :)
OdpowiedzUsuńto świetnie, że autorka zwraca uwagę na te małe rzeczy o których zapominamy w codziennym życiu :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy małej Michasi udało się znaleźć miejsce na ukrycie sekretu?
OdpowiedzUsuńTo może być ciekawa lektura :)
To chyba już nie dla mnie i jeszcze nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam M
Okładka niestety mnie nie zachwyca, a i cena nieco wysoka. Raczej odpuszczę tę dziecięcą publikację.
OdpowiedzUsuńchciałabym zajrzeć do środka:)
OdpowiedzUsuńWartościowy przekaz to na pewno duży atut tej książki, dlatego bardzo chętnie przeczytałabym ją swoim dzieciom. Ciekawe, czy u nas by się sprawdziła... ;-)
OdpowiedzUsuńNiestety często przyjemne i ciekawe lektury nie wyróżniają się na półce przez co są pomijane. Dziękuję Ci za tą recenzję, gdyż za jakiś czas będę próbowała delikatnie zachęcać moją córcię do czytania ;)
OdpowiedzUsuńNiestety powyższa książeczka nie wzbudziła mojego zainteresowania.
OdpowiedzUsuńWartościowa książka. Nie mam dzieci ale jak bym miała to ta książka byłaby przeczytana :)
OdpowiedzUsuńDzieci są wspaniałymi obserwatorami. Ciekawe czy Milence by się spodobała ta książeczka :)
OdpowiedzUsuńInteresująca książeczka dla młodszych dzieci:)
OdpowiedzUsuńCiekawa książeczka, ale jakoś nie podoba mi się okładka :)
OdpowiedzUsuńNie mam komu polecić takiej książki, ponieważ w moim otoczeniu żaden maluch jeszcze nie biega :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że może być to interesująca lektura na prezent dla mojej chrześniaczki :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, książeczka na pierwszy rzut oka się nie wyróżnia jakoś specjalnie, ale po takiej recenzji to ja będę musiała pomyśleć nad zakupem i podarowaniem jej dzieciakom w rodzinie :)!
OdpowiedzUsuńCiekawa książka do poduszki dla dzieci.
OdpowiedzUsuńWedług mnie, takie publikacje dla dzieci, powinny być znacznie staranniej wydane mimo wszystko. :)
OdpowiedzUsuńMiałam kilka okazji popracować z dziećmi - one łykają wszystko, więc im pewnie przeszkadzać nie będzie. Jednak ja od książeczek dla dzieci mam wielkie wymagania, zwłaszcza jeśli chodzi o wydanie. Może to dziwne, ale w nich wyrażam cały swój książkowy aesthetic, bo np. francuskie książki dla dzieci to po prostu sztuka wydawnictwa literackiego, nie oszukuję! Przekonałam się na ostatnich warszawskich targach książek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Paulinka z
http://ksiegoteka.blogspot.com/
Dla mojego siostrzeńca by się nadawała.
OdpowiedzUsuńpodeśle koleżance linka:) może jej sie przyda
OdpowiedzUsuń