"Ostatnia szansa" – Piotr Piątak
"Niewiedza bywa błogosławieństwem, może nawet częściej od nadmiaru wiadomości".
Na
różnych etapach życia dopisujemy bądź wykreślamy ze swojej listy marzenia i cele.
Niektóre czasami realizujemy, większość jednak pozostaje wyłącznie w sferze
planów, które raczej nigdy się nie ziszczą. Gdyby jednak zostało Wam niewiele
czasu, gdyby zbliżał się koniec świata, co w pierwszej kolejności byście
zrobili? Domyślam się, że Wasza lista byłaby długa, a czasu niestety bardzo mało, prawda?
Piotr
Piątak to mieszkaniec Ustki, z zawodu radca prawny. Jest autorem e-booków pt. "Wieczorna wichura" oraz "Podróż w zaświaty. Powołanie Zodiasza". Pierwsza książka jego autorstwa wydana w formie papierowej nosi tytuł "Rachunek
sumienia".
Bliżej
nieokreślona przyszłość, w której manipulacja w sferę pogody zamieniła Ziemię w
mroźną planetę. Major Michał Wolski zostaje obudzony w środku nocy, by
natychmiast stawić się w bazie. Światu grozi bowiem zagłada – pole magnetyczne
planety zostaje zakłócone, a zegarki chodzą do tyłu. Zbliża się koniec świata,
który całkowicie zmienia nastawienie obowiązkowego żołnierza do życia.
Po
przeczytaniu pierwszych stron książki autora, byłam przekonana, iż trzymam w
ręku powieść fantastyczno-naukową z elementami dystopijnymi, bowiem wizja przyszłości
świata jaką Piotr Piątak zaserwował swoim czytelnikom, nie napawa optymizmem.
Brak ochrony ozonowej, zabójczo mroźna temperatura na zewnątrz przy której
ludzie muszą chodzić w specjalnie przystosowanych kombinezonach, zupełny brak
fauny i flory – warunki takie z pewnością nie wróżą świetlanej przyszłości całej rasie ludzkiej. Jakie więc było moje zdziwienie, gdy wraz z rozwojem akcji uświadomiłam sobie,
że "Ostatnia szansa" to nie powieść dystopijna, ale swoista przypowieść z
widocznym przesłaniem dla czytelników.
Wymowny
tytuł oraz zielony liść na okładce stanowią klucz do zrozumienia myśli, jaka
autor chciał niewątpliwie przekazać poprzez swoją prozę. Ostatnia szansa to
bowiem sytuacja, w której każdy z nas może się kiedyś znaleźć – chorując na
śmiertelną chorobę, czy też wiedząc, iż zbliża się nieuchronny koniec. Jakie wówczas będą
kierowały nami priorytety, co będzie dla nas najważniejsze? Czy zdążymy
wykorzystać czas, jaki nam pozostał, nie marnując ani jednej minuty? Fabuła tej
książki zmusza do takich właśnie głębokich refleksji nad wyborami, których dokonujemy i nad tym, że nic nie jest dane nam raz na zawsze.
Utwór
charakteryzuje się wartką akcją, jednak jego pewne elementy fabularne nie przekonały mnie do końca, wyzwalając swoisty niedosyt i poczucie nieco zmarnowanego pomysłu. O ile wprowadzenie płaszczyzny metafizycznej pod postacią ducha zmarłej Agaty i
tajemniczego barmana da się jeszcze przełknąć, o tyle jednak postać studenta, którą
Michał przygarnia i traktuje jak syna już nie. To bowiem postać mdła, kompletnie
niedopracowana i w mojej opinii stająca się zbędnym balastem, nie wnoszącym nic konstruktywnego do całej tej historii. Szkoda, że autor nie skupił się bardziej na kreacji
świata przedstawionego, uwypuklając mrożącą krew w żyłach wizję naszego świata.
Sam bowiem pomysł na niezbyt odległą przyszłość mnie zaintrygował i żałuję, iż nie otrzymałam w tej płaszczyźnie znacznie więcej.
"Ostatnia szansa" to ponad sto pięćdziesiąt stron, które dzięki dużej czcionce czyta się błyskawicznie. Nie
jest to na pewno książka wybitna i nie jest także utworem, który zapamięta się na
dłużej. Z pewnością jednak w chwili jej czytania skłania do kilku refleksji
egzystencjalnych, dlatego też nie uważam czasu spędzonego przy niej za czas
stracony. I zgodnie z nazwami rozdziałów, być może dzięki prozie autora odnajdziecie w
sobie mobilizację, a następnie pokłady wiary i nadziei, by wykorzystać tę ostatnią
szansę. Nie wiadomo bowiem ile czasu Wam zostało.
Piotr Piątak |
Całkiem ciekawa fabuła, a skoro książka ma tylko trochę ponad 150 stron, to może dam jej szansę. Nawet pomimo tego że nie jest zbyt wybitna ;). Ważne jednak że skłania do jakichś refleksji.
OdpowiedzUsuńKsiążka w sam raz, na jeden raz. Chętnie poznam ;)
OdpowiedzUsuńChętnie ją przeczytam :) /A.
OdpowiedzUsuńMyślę, że wiele potrafi nauczyć taka książka. :-)
OdpowiedzUsuńJak zaczęłam czytać Twój wpis też myślałam, że będzie to powieść fantastyczna, ale widzę tutaj głębsze przesłanie. Też od czasu do czasu lubię przeczytać takie nie zapadające w pamięć historie.
OdpowiedzUsuńSkoro to przypowieść to może dam jej szansę. Uwielbiam książki w których ukryte jest przesłanie, które mogę sama powoli odkrywać.
OdpowiedzUsuńTematyka książki niestety nie wzbudziła mojego zainteresowania, dlatego jednak spasuje.
OdpowiedzUsuńciekawy pomysł na książkę, z pewnością ma dobre momenty
OdpowiedzUsuńPrzypomniał mi sie film: "Choć goni nas czas"
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem teraz w nastroju na ten typ lektury...
OdpowiedzUsuńTytuł mnie troszkę zmylił co do zawartości książki :P
OdpowiedzUsuńA początek zapowiadał się ładnie...
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna, czy to jest książka dla mnie. Mimo wszystko, postaram się dać jej jednak szansę :)
OdpowiedzUsuńMusze skukać tą książkę! Jestem jej ciekawa - chyba dodam ją sobie do listy!
OdpowiedzUsuńPs zapraszam an rozdanie do mnie - może Ci się spodoba :)
Po Twojej opinii wyczuwam, że jest to powieść pełna symboli i ukrytych przesłań. Każdy z nas może stanąć przed faktem krótkiego okresu, jaki mu pozostał. Ta opowieść może dać trochę do myślenia, mam nadzieję, że niedługo ją przeczytam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się z cytatem, czasami sama sobie mówię, że im człowiek mniej wie, tym lepiej śpi
OdpowiedzUsuńNie lubię czytać o takich tematach i odliczać czasu, który mi pozostał, dlatego tym razem na pewno się na tę książkę nie skuszę.
OdpowiedzUsuńhm lubię symbolikę i pozycję wymagająca myślenia
OdpowiedzUsuńLubię szczere opinie ;) I książki zmuszające do refleksji.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że potencjał nie został do końca wykorzystany.
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo mnie zaintrygowała (mimo postaci studenta ;-) ). W pierwszej kolejności skuszę się jednak na ebooki i spróbuję wciągnąć w styl pana Piotra. Pozdrawiam! :-)
OdpowiedzUsuńPowinnam tę książkę przeczytać i obiecuję to sobie od dłuższego czasu. Piotra znam, uczyliśmy się w jednej klasie liceum i jestem bardzo ciekawa jego twórczości.
OdpowiedzUsuńScience fiction jako gatunek jest fascynujący i ma olbrzymi potencjał właśnie z tego względu, że działa jak klasyczne bajki albo przypowieści:)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się co byłoby na mojej liście rzeczy do zrobienia i zdałam sobie sprawę, że większość punktów stanowiłyby drobne czynności, dla mnie w pewen sposób ważne, które jednak zawsze odkładałam na później. Może jednak nie warto czekać z ich realizacją ...
OdpowiedzUsuńJeśli wpadnie w moje ręce chętnie przeczytam :) Zaledwie 150 stron, czemu nie ;))
OdpowiedzUsuń