V Salon Ciekawej Książki w Łodzi
Minął cały, okrągły rok oczekiwania na największą imprezę książkową w Łodzi, czyli na Salon Ciekawej Książki. Niestety, gdy tylko pojawił się program targów, pojawiło się także dość duże rozczarowanie ilością wystawców i brakiem nazwisk pisarzy, obecnych na innych imprezach tego typu w naszym kraju. Mam wrażenie, że Salon zaczyna zamieniać się z imprezy stricte książkowej dla każdego na wydarzenie promujące czytelnictwo wśród najmłodszych. I nie jest to kierunek, w jakim chciałabym by zmierzała ta impreza. Ale od początku.
Przeglądając program targów w zasadzie od razu ze swojego kalendarza wyeliminowałam piątek, natomiast w sobotę chciałam się pojawić na spotkaniu z Katarzyną Bondą, lecz nie miałam takiej możliwości. Pozostała mi więc jedynie niedziela, która to była dniem w jakim ciekawe nazwiska autorów pojawiły się na liście. Na imprezie towarzyszyła mi Edyta z bloga Tirindeth's, stając się moim osobistym fotografem.
Hanna Cygler, doskonale wszystkim znana polska pisarka. Niestety tłumów przy stoisku z autorką nie było.
Pamiątkowe zdjęcie.
Moje stare, wysłużone wydanie powieści "3 razy R" z dedykacją.
Równie stary "Tryb warunkowy" z podpisem.
I nowiutka, świeżutka książka "Kolor bursztynu" również z dedykacją.
Jacek Lusiński to osoba, którą musiałam poznać. Pamiątkowe zdjęcie :)
"Carte Blanche" z podpisem. Pozdrawiam Panią z wydawnictwa Axis Mundi i dziękuję za specjalną cenę dla blogerów.
W godzinach popołudniowych pojawiło się nieco ludzi.
Hmm.. taka półka idealnie pasowałaby do naszego drewnianego domu. Muszę uśmiechnąć się do męża.
Złapał mnie!
Krzysztof Beśka i jego maniera sprawdzania cen książek. "Czy my się skądś znamy?" - mój blog chyba staje się rozpoznawalny.
Magiczna chwila podpisu.
I wspólne zdjęcie.
"Bumerang" z dedykacją.
"Wrzawa" również opatrzona wpisem.
Stoisko Naszej Księgarni ciągle nie zawodzi.
Najchętniej kupiłabym wszystko.
Pozdrawiam Pana Janka, będzie wiedział za co...
Książka Magdaleny Witkiewicz kupiona po "skandalicznie niskiej cenie" :)
Stoisko łódzkich autorów - musiałam tutaj zajrzeć.
Z Andrzejem Ziemowitem Zimowskim.
Skusiłam się na trzy książki autora, które bardzo zachwalał.
Dedykacje muszą oczywiście być.
Małgorzata T. Skwarek-Gałęska podarowała mi swoje tomiki.
Piękna dedykacja poetki.
Pusto....
Istny raj jak widać.
Nie wiem gdzie, ale muszę koniecznie znaleźć takie piękne podpórki.
Selfie z Edytą :)
Targowe łupy.
Do następnego roku!
O wiele mniejsza ilość wystawców w porównaniu z poprzednimi latami, pustki i kompletne niedocenienie działalności promocyjnej blogerów - to moje refleksje dotyczące V już Salonu Ciekawej Książki w Łodzi. Nie rozumiem, dlaczego w tym roku było tak słabo - przecież potencjał zarówno przestrzenny, jak i ludzki jest. Pozytywnie zdziwiło mnie jedynie to, że w końcu jako blogerka otrzymałam darmowe wejście na targi i identyfikator prasowy. Cóż, może za rok nie będę miała takich smutnych refleksji. Dobrze, że chociaż udało mi się poznać kilku pisarzy i zdobyć wymarzone dedykacje :)
Zazdroszcze, ze moglas uczestniczyc w takiej imprezie ksiazkowej, spotkac tylu autorow i nabyc nowe ksiazki. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWiolu, ale to swietna impreza i ile autorow ksiazek moglas tam spotkac, poznac i jeszcze zdobyc ksiazki z ich podpisami. Szczerze Ci zazdroszcze, Wiolu, ale w pozytywnam znaczeniu uczestnictwa w takiej imprezie i cudownie wygladalas :)
OdpowiedzUsuńTa drewniana polka jest rzeczywiscie bardzo interesujaca!
Pozdrawiam cieplo:)
Zapomnialam zapytac: Czyzby ta impreza odbyla sie w MANUFAKTURZE, bo sadze tak po ostatnim zdjeciu ?...
OdpowiedzUsuńByło bardzo skromnie, nie wiem, czemu wystawcy boją się Łodzi jak ognia. Może przez te nasze, kochane menele? ;) Oby za rok było lepiej!
OdpowiedzUsuńMiałam się wybrać ale jakoś nie wybrałam, z tego co widzę nie żałuję, myślałam, że będzie ciekawiej.... Zapraszam, melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDla mnie przestrzeń muzealna to niewypał, mamy taką piękną, nowiutką halę na Politechniki! Ale cieszę się, że wybrałyśmy się tam razem - świetna przygoda! Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś również uda mi się wziąć udział w takim wydarzeniu. Musi to być świetne przeżycie. ;)
OdpowiedzUsuńByłyśmy rok w temu i bardzo się obkupiłyśmy na promocjach. W tym też pewnie byśmy pojechały, gdyby byli znani pisarze, a tak szkoda pieniędzy na bilet.
OdpowiedzUsuńŻałowałam, że nie mogłam być na tej imprezie, ale przyznam, że po zapoznaniu się z kilkoma relacjami przestałam pluć sobie w brodę. Niestety w naszym mieście jest jeszcze sporo do dopracowania w kwestii targów książki.
OdpowiedzUsuńMoże skromnie, ale udało się spotkać z autorami i nabyć książki oraz dedykacje, więc najgorzej również nie było :) To świetnie, że miałaś taką okazję! :D
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś uczestniczyć w takiej imprezie. Może kiedyś się uda :)
OdpowiedzUsuńMoże wystawców było mniej, ale widać, że i tak było warto. Świetna fotorelacja, dużo zdjęć i widzę, że super towarzystwo. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńraj dla miłośników książek:)
OdpowiedzUsuńdokładnie :)
Usuńbardzo podoba mi się Twoja fotorelacja, zazdroszczę czasu spędzonego w takim otoczeniu książek. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńSama planowałam się tam wybrać, jednak lista wystawców była naprawdę skromna i jakoś sobie odpuściłam. Mimo wszystko trochę żałuję :(
Ja jednak żałuję, że nie mogłam tam być, chociaż planowałam (i mieszkam dość blisko Muzeum).
OdpowiedzUsuńPo lekturze posta mam jednak uwagę - może lepiej unikać uogólnień typu: "doskonale wszystkim znana polska pisarka". Bez urazy, ale to po prostu nie jest prawda. Żaden pisarz nie jest znany wszystkim i to w dodatku doskonale.
Pozdrawiam :)
Super! Musiałaś się świetnie bawić :) A ile autografów zdobyłaś. Oby więcej takich imprez.
OdpowiedzUsuńGratuluje zdobycia cennych autografów i pamiątkowych zdjęć.
OdpowiedzUsuńBardzo kwitnąco wyglądasz, oczy Ci błyszczą. Zauważyłam, że torbę miałaś odpowiednią na taką okazję.....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
pięknie wyglądałaś:D
OdpowiedzUsuńWiesz co, ja na przykład w ogóle nie słyszałam o tej imprezie, co oznacza, że być może osoby odpowiedzialne za marketing nie podołały zadaniu, a przecież śledzę blogi i różne serwisy kulturalne. Inna sprawa, że n targi przychodzimy dla pisarzy ale też ciekawych wydarzeń czy warsztatów okołotematycznych, może zabrakło też tego? Takie wydarzenia są świetną okazją do spędzenia czasu dla całych rodzin, potem można wyskoczyć do pobliskiej cukierni na ciastko :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie miejsca :) nie tylko na swoisty klimat, ale też dlatego bo to okazja poznania nowych ludzi z podobnymi pasjami i czas gdzie możemy się dowiedzieć/nauczyć czegoś nowego!! :) super!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że do ideału daleko, ale chyba mimo wszystko dobrze, że taka impreza jest, że ta mapa czytelnicza i targowa Polski się powiększa, a nic z niej nie ubywa.
OdpowiedzUsuńNo pięknie, cudowna uczta dla ksiażkomaniaka. Świetne ksiażki, świetne zdjęcie! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHohoh daleko do Łodzi mam :)
OdpowiedzUsuńraj;P
OdpowiedzUsuńJak zwykle - ciekawe zbiory i ciekawe spotkania :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Salon Cię rozczarował, ale z drugiej strony doceniam to, że starałaś się mimo wszystko szukać pozytywów. Jednak chyba Targów w Krakowie nic nie przebije...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że spotkało Cię rozczarowanie... Odnoszę jednak wrażenie, że nie był to dla Ciebie czas stracony:) Rozmowa z autorami i autografy potrafią wiele wynagrodzić :) W Krakowie zawsze daję się skusić tym książkom od NK za 10 zł :) Można wykukać świetne tytuły, a wydania są zawsze dopracowane :)
OdpowiedzUsuńBallada o ciotce Matyldzie - czytałam . :)
OdpowiedzUsuńI kolejne jak dla ciebie miłe wspomnienia, idzie pozazdrościć. :)
Widzę, że Twoja kolekcja zdjęć się powiększa ;) Naprawdę super :)
OdpowiedzUsuńWszystko co ciekawe zawsze mnie omija ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe miejsce :)
OdpowiedzUsuńmichalzlifestyleandfashion.blogspot.com
Szkoda, że była taka małą frekwencja. Ale i tak udało Ci się zdobyć kilka autografów :)
OdpowiedzUsuńJejku, ale masz pamiątek z tego wydarzenia! I autografy, i zdjęcia - super, że takie salony są organizowane, bo w sumie to odkąd byłam w Łodzi to się na coś takiego wybierałam, a się nie wybrałam ani razu ostatecznie. Nie mam pojęcia jak to wyszło :p
OdpowiedzUsuń