"Notebook" Tomasza Lipko i puste strony
Podczas odbierania awizowanych przesyłek na poczcie, zawsze towarzyszy mi swoisty dreszczyk emocji. Nigdy bowiem nie wiem, czego mogę się spodziewać. Kilka dni temu otrzymałam właśnie taką niespodziankę, gdy po otwarciu koperty zobaczyłam książkę, której w ogóle się nie spodziewałam. I nie jest to zwyczajna książka.
O "Notebooku" Tomasza Lipko:
Rok
2012. Cały kraj w euforii szykuje się do inauguracji najważniejszej
sportowej imprezy w historii. W cieniu przygotowań do Euro toczy się
jednak rozgrywka, która może wstrząsnąć fundamentami całego
państwa. W wypadku drogowym pod Piotrkowem Mazowieckim ginie
młoda kobieta Dagmara Frost. Wezwany na miejsce, dobiegający
czterdziestki i rozczarowany życiem, prokurator Radosław Bolesta z
początku nie widzi w sprawie nic podejrzanego. Zbyt duża prędkość
i niebezpieczny manewr wyprzedzania to najczęstsze przyczyny
wypadków. Gdy jednak chce poinformować o tragedii rodzinę
dziewczyny, okazuje się, że kobieta była na świecie zupełnie
sama. Żadnych krewnych, żadnych przyjaciół. Tak jakby ktoś
celowo pozacierał wszelkie ślady. Prokurator ma nadzieję, że
pomoże mu laptop znaleziony przy zmarłej na miejscu wypadku.
Jeszcze o tym nie wie, ale uruchomienie komputera zmieni całe jego
dotychczasowe życie.
Jakiego typu informacje znajdują się w komputerze Dagmary Frost? Komu zależy na odzyskaniu dysku? Czy jej śmierć to rzeczywiście tragiczny wypadek? Prokurator Bolesta, włączając komputer, otworzył puszkę Pandory. Już wkrótce będzie musiał stawić czoło siłom, które działają w cieniu i zrobią wszystko, aby w cieniu pozostać.
Jakiego typu informacje znajdują się w komputerze Dagmary Frost? Komu zależy na odzyskaniu dysku? Czy jej śmierć to rzeczywiście tragiczny wypadek? Prokurator Bolesta, włączając komputer, otworzył puszkę Pandory. Już wkrótce będzie musiał stawić czoło siłom, które działają w cieniu i zrobią wszystko, aby w cieniu pozostać.
Po otworzeniu koperty, pomyślałam sobie, że wydawnictwo wysłało mi gratisowy egzemplarz recenzencki. Wyobraźcie więc sobie moje zdziwienie, gdy okazało się, że książki nie będę mogła jednak przeczytać w jej wersji papierowej.
Jak to możliwe? Otóż egzemplarz jaki otrzymałam to jedynie pierwszy rozdział powieści, po którym następują takie oto strony - puste strony.
Książka ta to po prostu egzemplarz promocyjny, reklamujący akcję Czytajpl.pl,
która trwała do końca października. Szkoda, że została
do mnie tak późno dostarczona, jednak pomimo tego faktu postanowiłam
pokazać Wam kreatywność w promowaniu czytelnictwa w naszym kraju.
Mam nadzieję,
że akcja z pobieraniem książek w większych miastach będzie miała
niebawem swoją kolejną odsłonę i znajdzie się na jej mapie także
Łódź. Czytanie warto bowiem promować wszelkimi, dostępnymi
kanałami.
Do mnie też dotarła owa książka :)
OdpowiedzUsuńNo rzeczywiście fajny pomysł,ale trochę to by mnie jednak zdenerwowało - fakt,iż nie mogłabym od razu przeczytać owej książki:)
OdpowiedzUsuńNotebook polecam, świetny thriller
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! I właśnie oto chodzi, żeby te wszystkie akcje promujące czytelnictwo były kreatywne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ale niespodzianka! Mnie by chyba krew zalała jakby mi coś takiego zrobiono ;/
OdpowiedzUsuńTeż dostałam taką przesyłkę ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc ja bym się lekko zdenerwowała. Najpierw radość z fajnej książki a później rozczarowanie;p
OdpowiedzUsuńNo to niezłe zaskoczenie. :D
OdpowiedzUsuńMam to samo zdanie co Tajemnicze Książki.
OdpowiedzUsuńPrzyjedź do Wrocławia :) Z tego co widzę po plakatach na przystankach, akcja trwa w najlepsze.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to fajny pomysł takiej promocji...ile drzew trzeba zniszczyć, aby taka pozycja później wylądowała w koszu. Ekolodzy walczą z wydawnictwami, aby więcej było ebooków, a tu takie coś. Przepraszam za te wywody, ale pewnych rzeczy nie mogę tolerować, nawet kreatywnych pomysłów :( Książka nie wiem czy dla mnie.
OdpowiedzUsuńMam dokładnie takie samo zdanie.
UsuńJa też mam podobne zdanie w tej kwestii. Niby fajny pomysł na akcję, ale uważam to za zbyt duże marnotrawstwo papieru.
UsuńPodpisuję się, uwielbiam tradycyjne książki, nie jestem zwolenniczkę e-booków, jednak takie marnotrawstwo jest chyba niepotrzebne, akcja wspierająca czytelnictwo, jak najbardziej tak, ale może forma nie do końca przemyślana ;) ciekawa jestem ile takich egzemplarzy się ukazało ;)
UsuńUwielbiam wszelkiego typu akcje promocyjne książek (nawet pisałam o tym kiedyś artykuł/zestawienie). Doceniam każdą kreatywność wydawnictw, choć przyznaję, że o akcji czytaj.pl nie słyszałam. Co do "Notebook" to lekturę mam już za sobą i historia podobała mi się. Uważam, że warto po nią sięgnąć, jeśli lubi się takie klimaty. Pozdrawiam! Sylwia.
OdpowiedzUsuńNiezła akcja. A książkę kiedyś przeczytam:)
OdpowiedzUsuńCiekawa akcja, jednak nie wiem, czy takie marnowanie papieru jest całkiem w porządku... No i szkoda, że ostatecznie nie udało Ci się przeczytać całości.
OdpowiedzUsuńFajna akcja promocyjna, szkoda, że po czasie doszło.
OdpowiedzUsuńDokładnie, szkoda :)
UsuńA mi nie wysłali, nie nadaję się do promowania :D
OdpowiedzUsuńJa bym sie wnerwiła ;)
OdpowiedzUsuńPS Zły adres do strony podałaś, powinno być: www.czytajpl.pl
Oooo dzięki. Już poprawiłam :)
UsuńRzeczywiście, pomysł kreatywny, i z jednej strony zachęcający do czytania, ale z drugiej... tak zostawić czytelnika z pustymi stronami? To przecież prawie barbarzyństwo... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOj, nie mogę edytować komentarza więc przepraszam za przecinek przed "i" :)
UsuńNo nieźle. Bardzo bym się zdziwiła, gdybym otrzymała taką przesyłkę. A swoją drogą - "Notebooka" czytałam. Rewelacyjny kryminał ;)
OdpowiedzUsuńzgadzam się, że w promowaniu czytelnictwa wszystkie chwyty są dozwolone:)
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie Twoje zaskoczenie :) Ale brawa za kreatywność, fajny pomysł na promocję akcji.
OdpowiedzUsuńŚwietna akcja :)
OdpowiedzUsuńakcja zacna:D
OdpowiedzUsuńciekawe, ale ile papiery na to poszlo ;/
OdpowiedzUsuńJak dla mnie dość głupia, a nie kreatywna promocja. Raz, że powinni to wysłać w wrześniu, żeby na pewno dotarło, dwa - że nie każdy jest z dużego miasta, trzy - szkoda papieru.
OdpowiedzUsuńHm, chyba trochę kontrowersyjna ta akcja...
OdpowiedzUsuńFajna akcja, jednak powinni włączyć do miast i te trochę mniejsze, bo ja najbliżej miałam do Katowic, a to prawie 40 km ode mnie.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na akcję promocyjną. Popieram:)
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł! Choć można dopisać swoje zakończenie również :D w ogóle fabuła wydaje mi się intrygująca - muszę koniecznie bliżej przyjrzeć się tej książce. I trzymam kciuki za Łódź na mapie tej akcji :)
OdpowiedzUsuńFajna akcja, zaskakująca :)
OdpowiedzUsuńja bym się wkurzyła gdybym miala tylko jeden rozdział przeczytac a potem nic :O
OdpowiedzUsuńZawsze jestem za takimi akcjami, im nas więcej tym lepiej ;)
OdpowiedzUsuńPomysł super, ale przesyłka z takim poślizgiem? Słabo :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ta akcja :)
OdpowiedzUsuńja bym była wkurzona. jaki to egzemplarz recenzencki skoro nie można się zapoznać z całą treścią? hmmm?
OdpowiedzUsuńJa również nie mam dostępu do tej promocji, gdyż nie mieszkam w dużym mieście. Ponad to zdecydowanie preferuję papier. ;) Książka mnie zaciekawiła, ale mam obecnie wiele innych do przeczytania, więc jakoś specjalnie poszukiwać jej nie będę.
OdpowiedzUsuń