Złoto templariuszy - KONKURS!
Trzy egzemplarze "Testamentu Templariusza", czyli najnowszej książki Jolanty Marii Kalety, czekają na nowych właścicieli. Zapraszam na konkurs, w którym macie szansę je wygrać!
Zasady
konkursu:
- W konkursie mogą wziąć udział wszyscy, bez wyjątku.
- Konkurs trwa od dzisiaj do 11 listopada 2015 r., do północy.
- Aby wziąć udział w konkursie, należy wykonać poniższe zadanie konkursowe:
Na
co byś wydał/a złoto templariuszy, gdybyś je odnalazł/a?
- Swoją odpowiedź należy zostawić pod tym postem, jako komentarz wraz ze swoim adresem e-mail.
- Będzie mi miło, jeśli zamieścicie baner konkursowy na swoich stronach, nie jest to jednak warunek konieczny.
- Wśród odpowiedzi, jakie pozostawicie pod ogłoszeniem, wraz z autorką wybierzemy trzy, które najbardziej się nam spodobają.
- Wyniki zostaną ogłoszone w ciągu trzech dni od zakończenia konkursu. Zwycięzców powiadomię e-mailowo o wygranej.
Jestem bardzo ciekawa Waszych odpowiedzi! Do dzieła!
Na co bym wydała złoto Templariuszy? Hmm na bezludną wyspę? Zdecydowanie nie, bo lubię ludzi chociaż to gatunek czasem nader męczący. Na podróże? Być może ... Ale jedyny cel jaki w tej chwili przychodzi mi do głowy to książki - większość przeznaczyłam na książki dla bibliotek, w szczególności tych małych, zapomnianych i zagrożonych zamknięciem, a tę ciutęńkę, która by została na kila książek dla siebie ;)
OdpowiedzUsuńOd razu wydała. Centusie krakowskie deponują w banku i żyją z odsetek.
OdpowiedzUsuńmartapyznar1982@gmail.com
Złoto Templariuszy wydałabym pewnie na KSIĄŻKI , ale nie będę samolubem. Chciałabym , aby każde dziecko w naszym kraju , nawet to najbiedniejsze miało dostęp do książek. Uważam , że książki bardzo pomagają przezwyciężyć nasze słabości , a z doświadczenia wiem że dzieci bardzo otwierają się po przeczytaniu książek , tak więc całe złoto wydałabym na książki. anetaadas@amorki.pl
OdpowiedzUsuńWitam ;)
OdpowiedzUsuńJeśli kiedykolwiek odnalazłabym złoto templariuszy to na pewno wydałabym je na pomoc schroniskom dla zwierząt, a także bezdomnym zwierzętom. Pewnie zrobiłabym to dlatego że zwierzęta same sobie pomóc nie mogą... Wiadomo że nie wystarczyło by dla wszystkich zwierząt na świecie, ale jeśli los choć jednego psa, kota, konia czy innego zwierzątka by się poprawił to uważam że warto! ;) dia.gwi@interia.pl
Drogi pamiętniku,
OdpowiedzUsuńodnalazłam dziś skarb poszukiwany przez wielu, lecz właśnie tego dnia przypadł on właśnie mi! Nie wiem czemu, chyba jestem wielką szczęściarą. Z moich archeologicznych obserwacji wynika, że jest to złoto templariuszy, bardzo drogocenne. Cóż mam z nim zrobić? Chciałabym go spożytkować w jak najlepszy sposób, jednak pamiętając przy tym o losach świata i jego potrzebach. Cały majątek przeze mnie zdobyty z chęcią przeznaczyłabym dla wszystkich głodujących, chorujących i cierpiących, w szczególności dla małych dzieci. Chociaż czasem myślę, że największe złoto świata nie jest tyle warte co jeden szczery uśmiech małego dziecka. Każdy człowiek ma prawo do szczęścia, jest ono najważniejsze. Jeśli oddanie złota miałoby sprawić niejeden cud na świecie, to jestem na ten czyn gotowa!
Pamiętniku, wierzę , że podjęłam słuszną decyzję.
M.
martyna_c27@o2.pl
Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńA ja wybudowałabym hotel, o którym marzę od dawna. Nie byłby to jednak standardowy moloch, a raczej biblioteczny zakątek dla miłośników poczciwych książek. Każdy pokój to inny styl. Dla wielbicieli kryminałów - pokój urządzony niczym w powieściach Agathy Christie, dla pasjonatów angielskich romansów - pokój rodem z wiktoriańskiej Anglii, dla wielbicieli horrorów - tu nie zabrakłoby imitacji budzących grozę potworów, znalazłby się też pokój dla erotomanów (czerwony pokój z Grey'a?), dla wielbicieli literatury japońskiej, a także aranżacja w stylu iście afrykańskim. Miałabym ogromne pole do popisu, a każdy pokój miałby swoją biblioteczkę, oczywiście adekwatną do wybranego gatunku.
OdpowiedzUsuńmozaika-literacka@gmail.com
powodzenia:)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia :)
OdpowiedzUsuńPowodzonka )
OdpowiedzUsuńpowodzenia wszystkim :)
OdpowiedzUsuńGdybym odnalazł złoto templariuszy z całą pewnością zainwestowałbym to w księgarnie, ponieważ po pierwsze - to moje marzenie, a po drugie w moim mieście nie ma takiej księgarni z prawdziwego zdarzenia. Jestem pewien, że sprawiłbym tym wielką radość wszystkim czytającym książki w moim mieście :) . Na koniec dodam, że z pewnością wzorem Was organizowałbym masę konkursów :) .
OdpowiedzUsuńinnastr@wp.pl
powodzenia
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że postąpiłabym częściowo samolubnie, a częściowo społecznościowo. Gdybym odnalazła złoto templariuszy kupiłabym sobie najpiękniejszą polską księgarnię i przerobiłabym ją na cele prywatne. Takie moje marzenie. Mieć gigantyczną przestrzeń pełna książek. Kominek, fotel, mruczący kot i ja :) Zorganizowałabym również konkurs, w którym zwycięzcom sfinansowałabym największą literacką fantazję. Spotkanie z autorem, wyprawa śladami bohatera itp. Bo przecież takim szczęściem trzeba się dzielić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
monnnika.j@gmail.com
Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńChciałabym napisać, że na: koks, dziwki i lasery, ale to raczej dość popularna odpowiedź. Później skłaniałabym się do jakiś szczytnych celów, wiesz pokój na świecie i te sprawy, ale przecież nie startujemy w konkursie na miss świata. Skoro już jesteśmy przy urodzie, to może odsysanie tłuszczu i ogólne upiększanie? Po co, dobrze czuję się w swoim ciele, nawet gdy tego ciała jest za dużo. Już wiem! Najszybszy samochód, ale wiesz co... po co? Jak u nas nie ma gdzie tak szybko się poruszać, a już nie mówię o dziurach w drodze, które popsułyby moje zawieszenie lub po prostu ktoś z "życzliwych" uszkodziłby mi ten piękny lakier. Założyłabym swój własny biznes... Nie to też zły pomysł, jakbym miała tyle złota, to po co pracować. Wiolu nastręczyłaś mi wiele teoretycznych problemów, wiesz co? Jest dobrze jak jest, im więcej mamy tym mamy większy problem. Ja za taki problem podziękuję :)
OdpowiedzUsuńriana@wp.pl
Gdybym faktycznie znalazła złoto templariuszy, to raczej nie musiałabym martwić się o tak prozaiczne rzeczy jak praca czy rachunki, mogłabym się oddać za to moim pasjom: Chciałabym zainwestować w moją lokalną bibliotekę, która jest fantastycznym miejscem, kocham zarówno moją miejską bibliotekę, w której niemalże się wychowałam jak i ludzi, którzy tam pracują, serdecznych, przyjaznych, niezwykle kreatywnych z głowami pełnymi pomysłów, których ogranicza jedno- brak funduszy. Kiedy idę tam z całą listą interesujących mnie książek okazuje się, że posiadają zaledwie jedną czy dwie, mają multum pomysłów na ciekawe eventy, ale nie ma nikogo, kto zechciałby to sfinansować, a władze miasta wychodzą z założenia, że: "Skoro tak mało ludzi czyta książki to nie warto MARNOWAĆ pieniędzy na bibliotekę", a to właśnie w takim miejscach, na spotkaniach autorskich czy imprezach tematycznych najłatwiej można zachęcić ludzi do czytania;) Poza tym marzy mi się telewizyjny program poświęconych literaturze, ale o książkach dla ludzi, a nie dla krytyków;) Pamiętam, że kilka lat temu było coś takiego na TVN Style ale niestety zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach:)
OdpowiedzUsuńI w sumie to byłoby na tyle;)
e-mail: sandra.galka94.@gmail.com
baner: http://ksiazkoholiczka94.blogspot.com/p/konkursy-w-ktorych-biore-udzia.html
Gdybym znalazła złoto templariuszy wydałabym je na dom ,,jak z horroru". Nie, nie mam na myśli żadnej rudery. Mam na myśli klimatyczną willę z początku XX wieku lub II połowy XIX wieku pełną starych zapomnianych rzeczy. Pełną przedmiotów tworzących historię. Dom, w którym odkrywanie każdego pomieszczenia to przygoda. Chciałabym aby tam była ogromna biblioteka zapomnianych książek oraz strych z mnóstwem skrytek do odnalezienia i kufrów do otworzenia. Mam nadzieję znaleźć tam szafy pełne pięknej odzieży retro - wyjątkowych sukien, wspaniałej biżuterii, płaszczy i szali. Ehh.. rozmarzyłam się.
OdpowiedzUsuńbarbara87@interia.pl
Powodzenia! :-)
OdpowiedzUsuńBiorę udział w konkursie, bo zaintrygowała mnie ta książka!
OdpowiedzUsuńOdpowiedź na pytanie:
Z tego co czytałam o złocie Templariuszy w trylogii Robyn Young i oglądałam w programach w Visat History, to ten skarb jest ogromny! Na pewno więcej niż trzeba dla rodziny na kupno mieszkań, samochodu czy nawet prywatnej skoczni narciarskiej. Myślałabym o odkupieniu dla Polski jakiegoś dzieła sztuki. Ostatnio jestem w życiu szczęśliwa, więc na myśl przychodzi mi jakaś fundacja, projekt, coś co pozwoliłoby dzieciom być szczęśliwymi. Gdybym znalazła złoto templariuszy, to pieniądze wydałabym właśnie na coś co przyniosłoby radość nie tylko mnie. A za pozostałe pieniążki kupiłabym sobie fabrykę czekolady :)
renax79@wp.pl
Witam
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że byłoby tego złota wystarczająco dużo na moje fanaberie. Znalezione złoto zakonu przede wszystkim bym spieniężyła (jeśli oczywiści nie musiałabym oddać do Skarbu Państwa ;). A tak poważnie to zależy jakie by to złoto było. Chyba jednak nikt tego skarbu nie widział, więc zakładam sobie że część to sztabki złota (to spieniężam), a reszta do np. biżuteria, wyroby złotnicze i inne (te bym oddała Państwu jako dziedzictwo kulturowe zachować). Po spieniężeniu jak wyżej, po pierwsze zrobiłabym przyjemność pasjonatom i kupiłabym sporo ciekawych książek i robiła mnóstwo konkursów aby te książki rozdawać (bo to musi być miłe uczucie je dostawać). Obowiązkowo przyjęłabym że część tych konkursów dotyczy Templariuszy (przy tym sama bym się jeszcze więcej o nich dowiedziała). Ale byłyby to konkursy takie coby zmuszały ludzi do poszukiwań ciekawych informacji co najmniej tak intensywnie jak ja poszukiwałam tego złota. Drugim pomysłem który bym realizowała byłoby zorganizowanie pewnej ekspedycji. Miałaby ona na celu odwiedzenie miejsc związanych z historią zakonu (na pewno by to kosztowało trochę tego złota). Oczywiście na wyprawę nie wybrałabym się sama, gdyż mam co do nie plan. Ja byłabym takim powiedzmy kierownikiem od logistyki a zaprosiłabym na nią mądrych historyków z pasją oraz kogoś kto umie ładnie pisać (gdyż ja nie mam tego daru). Historycy orientowaliby się w faktach historycznych a osoba z umiejętnościami pisarskimi by wszystko pięknie opisała. Potem wydalibyśmy jakieś ciekawy publikacje albo i książki lub przewodniki. Ale ja nie wpisywałaby się jako autor, gdyż nie lubię oszukiwać, byłabym wspaniałomyślnym sponsorem..
Niestety, moje zasoby złota templariuszy pewnie szybko by stopniały, nie umiałabym zarządzać nimi jak kiedyś zakon. A szkoda. Ewentualnie coś z nich bym zainwestowała coby Templariusze w grobach się nie przewracali...
Pozdrawiam
Ola
dzikiebialko@tlen.pl
Zainwestowałabym w moje zdrowie. Zapłaciłabym za wszystkie możliwe terapie i leki, które mogłyby wyleczyć mnie z przewlekłej boreliozy. Są przeróżne terapie, które obiecują wyleczenie, ale nie są przebadane i udokumentowane, oprócz tego, że na pewno nie szkodzą. Nie musiałabym sobie ich odmawiać ze względu na moje możliwości finansowe, jak również sama przekonać się na własnej skórze czy działają. Chętnie dofinansowywałabym badania nad leczeniem różnych chorób, nie tylko boreliozy, takich jak zanik mięśni czy SM.
OdpowiedzUsuńChciałabym pozwolić sobie na miłą rozrzutność i kupować fajne prezenty, upominki moim bliskim czy po prostu ludziom, których lubię. Tak po prostu.
Jeśli już byłabym zdrowa albo wystarczająco zaleczona a ośrodkom naukowym i badawczym niczego by nie brakowało a ja miałabym jeszcze jakieś zasoby, to chciałabym rozkręcić swoją firmę i za zarobione pieniądze kupić sobie jakieś mieszkanko.
Ależ się rozmarzyłam... Chyba poszukam tego skarbu albo zapłacę podatek od głupoty w kolekturze lotto ;-)
mail: europejka.lis@gmail.com
Oj, trudne pytanie. Duża część poszłaby na książki, bo kocham czytać. Ale chyba najpierw wzięłabym trochę złota, dołożyła do swoich pieniędzy i kupiła dom, który remontowałabym i w którym zamieszkałabym szczęśliwa, że mam swój kąt na ziemi.
OdpowiedzUsuńmail: magda-17_17@o2.pl
Są takie dwie wartości, na których nie powinno się oszczędzać. Zdrowie i przyszłość. Zdrowie jest o tyle fajne, że można o nie dbać – przynajmniej częściowo – bez kosztów. Szczególnie, gdy chodzi o sprawność fizyczną. Nie musisz kupować drogiego sprzętu, specjalistycznych strojów, czy wynajmować trenera. Nie musisz nawet wykupywać karnetu na siłownię! Dla utrzymania odpowiedniej kondycji możesz ćwiczyć w domu. Do biegania wystarczą odpowiednie buty (ok, to może być pewien wydatek) i butelka wody. Wydawanie pieniędzy na przyszłość też jest ważne. Zapewnienie bezpieczeństwa finansowego sobie i swoim bliskim na teraz, ale i na przyszłość będzie wymagać od nas pewnych inwestycji. Są też inne ważne rzeczy, na które warto wydawać pieniądze. Pasje, zainteresowania, marzenia. Myślę, że część pieniędzy mogłabym wpłacić na jakąś fajną lokatę żeby zabezpieczyć się na przyszłość, a resztę na zrealizowanie marzeń i pasji. Pieniądze mogłabym też wydać dla potrzebujących, bo wszystko co dajemy kiedyś do nas wróci :D
OdpowiedzUsuńmail: ania05@vp.pl
Gdybym znalazła złoto templariuszy, przeznaczyłabym je na rozwój wszelkiego rodzaju talentów u dzieci i młodzieży, aby bez przeszkód mogły rozwijać swoje pasje. W życiu każdego człowieka bardzo ważne jest poczucie spełnienia i bycia potrzebnym, kimś wartościowym. Z pewnością sprawiłaby to realizacja ich marzeń, która jednocześnie wpłynęłaby na postęp w kulturze i sztuce. Młodzież, którym pomogłoby odkryte przeze mnie złoto templariuszy, w przyszłości, prezentując swoje umiejętności, wywołałyby mnóstwo uśmiechów na twarzach ludzi, którzy stracili wiarę na lepsze jutro.
OdpowiedzUsuńroxanasmyrnow@gmail.com
Ech, marzenie... Gdybym znalazła złoto templariuszy pomogłabym moim siostrom spłacić kredyty mieszkaniowe. A resztę, (jeśliby coś zostało :) przeznaczyłabym na generalny remont biblioteki, w której pracuję. Albo na odwrót, bo znając moje siostry, w życiu nie przyjęłyby takiej pomocy. Anku, Kaśku <3
OdpowiedzUsuńaga199aga@interia.pl
Myślę, że wystarczyłoby tego złota na różne cele, zarówno prywatne jak i bardziej charytatywne. Spełniłabym swoje marzenia ale też wydawałabym na zwierzęta, bo ich los nie jest mi obojętny.
OdpowiedzUsuńGdybym znalazła złoto to... oddałabym je historykom :) Z kilku prostych powodów, jednym z nich jest to, że ciężko było by je spieniężyć a próba mogłaby się źle skończyć :) Jeśli dostałabym za znaleźne dużo pieniążkow to chciałabym zainwestować w pierwiastki :) Moim marzeniem jest pracować przy kosmetykach działających na zdrowie(kosmoceutykach,dermokosmetykach i nutrikosmetykach), czyli jednoczesnie działałąbym na urodę i na zdrowie, a mając taki fundusz mogłabym sama sobie stworzyć miejsce pracy, bo Polska daje marne szanse rozwinięcie takiego planu. Ot taka moja misja społeczna i praca w jednym.
OdpowiedzUsuńfluorium01@gmail.com
UsuńGdybym odnalazła skarb Templariuszy zapewne pierwszą rzeczą jaką bym zrobiła, byłaby budowa domu dla moich rodziców, o którym marzą od wielu, wielu lat. A później już wszystko zależy od jego ilości. Na pewno sporą część przeznaczyłabym na rozwój medycyny i innowacyjne metody leczenia. Oczywiście również część poszłaby na edukację oraz poszerzanie horyzontów młodzieży poprzez rozbudowę placówek i uczelni bardziej przyjaznych uczniom. Kolejną kwestią z pewnością byłaby ochrona terenów zielonych, rezerwatów i parków narodowych, w tym dzikich zwierząt tam mieszkających. Oczywista jest też pomoc organizacjom międzynarodowym takim jak UNICEF w szybszym dostarczaniu i w większym nakładzie niezbędnych rzeczy dla potrzebujących. Chciałabym również kiedyś założyć świetnie prosperującą firmę, która pomagałaby ludziom trzeciego świata. Od nauki języka, przez poznawanie nowych metod budowlanych, do budowy "oczyszczalni", a raczej "filtrów" na rzekach czy studniach by każdy mieszkaniec globu miał dostęp do czystej wody.
OdpowiedzUsuńMając na uwadze ogrom tego skarbu nie ograniczałabym się tylko do pomocy lokalnej. Zdobywając go, w miarę możliwości, chciałabym się przyczynić do globalnego rozwoju społeczeństwa.
Pozdrawiam :)
kaelleer@gmail.com
Nie wydałabym na nic. Mając w rękach przez tyle stuleci poszukiwany skarb przedstawiający sobą wartość bezcenną nie byłabym w stanie zamienić go na nic innego.
OdpowiedzUsuńsylwiam101@wp.pl
Witam ja zamieniłabym złoto na fundusze do badań medycznych nad nowymi lekami na śmiertelne choroby .Pozdrawiam Aga.
OdpowiedzUsuńWitam...Renata :)
OdpowiedzUsuńA ja Złoto Templariuszy po prostu oddała bym do muzeum..
Inaczej ktoś w mundurach zaraz by zjawił by się w moim domu.. a po co mi to ;)
Poza tym to historia..
No i co ja bym z tym fantem zrobiła? gdzie sprzedała..za dużo zachodu.. za dużo nie wiadomych.. więc lepiej oddać.
a nuz dostała bym znależne i za ta skromna sumkę.. otworzyła bym sobie może moja mała kawiarenkę gdzie znajomi i nie znajomi wpadali by na pyszna kawę , moje ciacha i pocztac książki.. pos łuchac muzykę z winylowych płyt..
takie to moje małe marzenie..:)
więc..moj adres
renata.pawera@gmail.com.
Gdybym odnalazła Złoto Templariuszy to kupiłabym mieszkanie , pojechała na wycieczkę, trochę odłożyła oraz pomogłabym najbliższym wolny90@wp.pl
OdpowiedzUsuńWiększość kasy przeznaczyłbym na walkę z malarią która rocznie zabija około 2 milionów ludzi
OdpowiedzUsuńsoros2@tlen.pl
Większość osób tutaj pisze, że złoto templariuszy przeznaczyła by na zakup książek lub oddała. Nie jestem pewien czy oddali by tak dużo złota gdyby je zobaczyli na własne oczy ale niestety taki jest ten nasz świat skonstruowany, że wszystko kręci się wokół pieniędzy a ludzie są na tym punkcie łasi ... Niektórzy mówią że kupiliby to, kupiliby tamto ale pieniądze szczęścia nie dają . Moim zdaniem lepiej być biedniejszym, żyć skromniej i być szczęśliwym niż mieć wszystko co się chce ale być nieszczęśliwym. Ja osobiście myślę jednak, że złotem tym dzieliłbym się z innymi bo ,,Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi''.
OdpowiedzUsuńp1997atryk@wp.pl
Krótko i zwięźle - na wznowienie działalności templariuszy i podwojenie ich niegdysiejszej potęgi. E-mail black2katt@gmail.com
OdpowiedzUsuńCzęść pieniędzy zostałaby przeznaczona na muzeum o templariuszach, część na książki dla biednych dzieci i domów dziecka ponieważ biblioteki szczególnie na wsiach są bardzo ubogo wyposażone. A pozostała część na wycieczki śladami moich ulubionych bohaterów literackich. marta1512@onet.pl
OdpowiedzUsuńTemplariuszom blisko do Krzyżaków, więc myślę sobie, że mojemu pomysłowi by oni sami przyklasnęli. Ich złoto przeznaczyłabym na renowację zamku krzyżackiego z XIV wieku w mej wsi. Od kilkunastu lat zamek jest w rękach prywatnych. Remont został zaczęty… i przerwany. Zamek przez to niszczeje, a mnie serce krwawi, bo to nie tylko kawał historii ziem Barcji, to także wiele wspomnień z mojego dzieciństwa. Skarb Templariuszy wydałabym na odrestaurowanie zamku i rozpropagowanie informacji o nim, bo niewielu ludzi wie o tym dużym zamku krzyżackim, który miał być siedzibom komtura… A i pieniędzy starczyłoby na odkupienie Baby Pruskiej, która wróciłaby do swojego rodzinnego "domu".
OdpowiedzUsuńmartucha180@tlen.pl
Banerek na blogu.
Mając złoto templariuszy, część bym zostawiła, a część spieniężyła bo za samo złoto nic bym nie kupiła. Uzyskaną kwotę przeznaczyłabym na znalezienie zielonych i żółtych obrączek, które stworzył wuj Andrzej (Szósta część Narnii). Potrafią one przenosić do innych światów, przez las między światami. Odkąd przeczytałam tę część, marzę o nich.
OdpowiedzUsuńE-mail: emulcja@gmail.com
Baner: Zorza poranna
Pozdrawiam
Randaksela
…to zapewniam dzisiaj Was,
OdpowiedzUsuńznalazłby się w końcu czas
aby spełniać swe marzenia, bez pośpiechu, bez ciśnienia.
Dom z ogrodem, a w nim róże…
wymarzone też podróże.
W pracy - tylko 4 godziny, reszta dnia dla swej rodziny…
rano wstawać bez budzika, pstrykać foty dla łosia czy dzika…
Kilka razy w roku wyjeżdżać w góry,
Leżeć na stoku, gapić się w chmury…
Zostać milionerem - byłoby wspaniale, tyle zer na koncie - super, ale!
Ważne żeby kasę było z kim wydawać,
Dobrze się bawić, niczego nie udawać.
fruda87@gmail.com
Hmm... Skarb Templariuszy... Jest tyle potrzeb, tyle pragnień... przyszłość dzieci, nowy dom, podróże, rozwijanie wspólnych pasji z mężem...
OdpowiedzUsuńna początek dokończyłabym budowę naszego domu, młodszemu synkowi kupiłabym psa, starszemu konia, mężowi super auto ;-) dla siebie wybudowałabym zaciszną altankę i kupiłabym mnóstwo książek, głownie powieści historycznych, które uwielbiam czytać wieczorami i bez których zasnąć już nie potrafię... Ach i jeszcze - jeśli wystarczyłoby - kupiłabym, odrestaurowała i udostępniła do zwiedzania tyle polskich zamków i pałaców ile tylko dałabym radę ;-)
Plany mam konkretne - więc gdzie i kiedy mam zacząć poszukiwania skarbu???
mczeretowicz@op.pl
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie ma co ukrywać, że zwykle o hipotetycznym zarobku mówi się w kategoriach wydawania... również hipotetycznego. To coś na wzór Miss World - "gdybym mogła, oddałabym wszystkie pieniądze na cele związane z bezdomnością, głodem, chorymi dziećmi, dziurą ozonową, wycinaniem lasów w Amazonii... etc". Ale przypuszczam, że w momencie, gdy taki skarb, o bardzo dużej wartości, wpada w nasze ręce, to automatycznie zapominamy o wszystkim i myślimy tylko o sobie. To nie żadna zbrodnia, sam należę do tego typu osób i - nie kalkulując - wydałbym większość na dobra doczesne: wycieczkę dookoła świata, sto tysięcy wymarzonych książek i przede wszystkim - pierścionek zaręczynowy dla ukochanej :)
OdpowiedzUsuńsokolsokol00@wp.pl
Złoto templariuszy wydałbym na promocję czytelnictwa w Polsce. Szczególnie kładłbym nacisk na rozpowszechnianie tej cudownej pasji wśród najmłodszych. Jeśli zarazisz się bakcylem czytania w młodym wieku to na pewno rozwiniesz swoją wyobraźnię i inteligencję w taki sposób by poradzić sobie w dorosłym życiu i być dobrym człowiekiem. Dzieciom rozdawałbym przeróżne książki od tych zabawnych aż po naukowe aby każda osoba mogła znaleźć dla siebie coś odpowiedniego.
OdpowiedzUsuńgalinamks@wp.pl
Ależ pytanie, na co bym wydała? Pierwsza myśl - Norwegia :) Podróż życia, spełnienie marzeń. Na 100% byłby to mój drugi wydatek. Pierwszym byłyby prezenty wymarzone dla dzieci. A resztę bym odłożyła na czarną godzinę, mając oczywiście nadzieję, że ona nigdy nie nastąpi.
OdpowiedzUsuńZnając siebie w międzyczasie bym wspomogła kilka fundacji, co robię nawet teraz nie posiadając skarbu a jedynie przeciętne, bardzo przeciętne wypłaty.
Nie mam pomysłu co jeszcze bym mogła kupić, chyba za dużo mam :) A tak serio, to na resztę moich marzeń i tak zapracuję, więc skarbu bym ta te potrzeby nie ruszała.
tamlin2@op.pl
Gdybym odnalazł złoto Templariuszy, to przeznaczyłbym je na: modernizację i rozbudowę polskiej armii, spłatę długu narodowego Polski i pomoc dla najbiedniejszych Polaków.
OdpowiedzUsuńMój mail to: konrad.staszewski@interia.eu
UsuńGdybym miał templariuszy złoto
OdpowiedzUsuńPoszedłbym do spa na zdrowotne błoto
Szalał na imprezach ranki i wieczory
A i do dalekich podróży byłbym wielce skory
Potem jako mecenas sztuki bym się udzielał
I zasługi dla kultury innym podbierał
A tak poza tym standard i wypasiony dom
W piwnicy przeciwatomowy schron
I inwestycje w naukę hibernacji
By dożyć wszytko mogącej ludzkiej cywilizacji
89supermaster@gmail.com