O tym, jak zmiana stanu cywilnego wpływa na powiększanie się mojej biblioteczki!
O naszym wielkim dniu, czyli dniu ślubu, oprócz Pauliny i Martyny, które prowadzą blog podróżniczy "Sisters92", nie zapomniała także Gosia Bibliofilka. Gosia bowiem przysłała mi wielką paczkę pełną książek i różnych innych prezentów. Nie byłabym oczywiście sobą, gdybym nie pokazała Wam części książkowej tego ślubnego prezentu. Gosia po raz kolejny nazbierała dla mnie sporo ciekawych tytułów, które już znalazły miejsce na moich półkach.
Karen Robards - "Po tej stronie nieba"
Stephen King - "Cujo"
Dorothy Uhnak - "Ofiary"
Colette - "Gigi i inne opowiadania"
Chelsea Haywood - "Biała gejsza"
Ian Kerner - "MBŚ: Randka pod lupą"
Anna M. Nowakowska - "Dziunia"
Joe Alex - "Śmierć mówi w moim imieniu", "Powiem wam jak zginął"
Małgorzata Musierowicz - "Brulion Bebe B."
Monika Szwaja - "Nie dla mięczaków"
Urszula Sipińska - "Hodowcy lalek"
Roman Pisarski - "O psie, który jeździł koleją"
Stanisław Stanuch - "Dziewczyna z marzeń"
Michał Szołochow - "Los człowieka"
Henry James - "Daisy Miller"
Paczka z prezentami od Gosi dotarła do mnie jeden dzień przed naszym ślubem i pomimo swojej ekscytacji tym ważnym dniem, równie mocno czułam zaintrygowanie dotyczące zawartości tej przesyłki. Chyba muszę częściej wychodzić za mąż, aby dostawać tyle książkowych pyszności. Dziękuję!
Gratulacje! Dużo szczęścia! :)
OdpowiedzUsuńSama się teraz zastanawiam nad ślubem - dobry, choć raczej jednorazowy patent :D :D
Bez okazji też możesz odbierać przesyłki :)
OdpowiedzUsuńuczta czytelnicza ;D
OdpowiedzUsuńPrzeczytawszy tytuł posta, pomyślałem, że poprosiliście swych wszystkich gości o ksiażki zamiast tradycyjnych prezentów ślubnych ;)
OdpowiedzUsuńTylko pod warunkiem, że będziesz odnawiała pierwszą przysięgę ;) Tego Ci życzę :) A "Dziunię" upolowałam w tym roku w namiotach z tanią książką :) Gratuluję wspaniałych prezentów :)
OdpowiedzUsuńlubię takie zużyte książki, które mają swoją historię poza opowieścią spisaną na ich stronach. King! i... o psie, który jeździł koleją :)
OdpowiedzUsuńhttp://wyznaniaczytadloholiczki.blogspot.com/
Pomyślałam dokładnie to samo, co Zaklinacz Słów :) Świetne łupy :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeczytała wszystko, a najchętniej mojego mistrza - Kinga. :-)
OdpowiedzUsuńZaczytane małżeństwo.... :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł na prezent ślubny!
OdpowiedzUsuńDuuuużo szczęścia i pomyślności! Zazdroszczę Sołochowa. Myślałam, że zamiast kwiatów poprosiłaś gości weselnych o książki :-)
OdpowiedzUsuńGratulacje!!!!!!!!!!!!!! Przyznaję, że nie wiedziałam o ślubie. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńSzczęściara :)
OdpowiedzUsuńŚwietny prezent :)
OdpowiedzUsuńNo nic się nie pochwaliłaś. Nawet jednej foteczki nie dałaś ...
OdpowiedzUsuńMoje gratulacje i samych szczęśliwych dni :).
Super książki dostałaś. Pierwszą bym przeczytała "Białą gejszę" :).
Bardzo fajne książki. A małżonek również czytający? Obawiam się, że mi raczej nie będą wysyłać książek. No cóż.
OdpowiedzUsuńzdążyłaś już zmienić stan cywilny? ojej, moje ogromne gratulacje!:)
OdpowiedzUsuńhoho ile zdobyczy:D na wiano ślubne:D
OdpowiedzUsuńWspaniały prezent, oby więcej takich miłych niespodzianek.
OdpowiedzUsuńAż mnie korci, żeby wziąć ślub :D
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Świetnie ;)) jak będę brała ślub to poważnie przemyśle poinformowanie o tym na blogu, może będę miała tyle szczęścia co Ty;) a tak na poważnie: super niespodzianka z rewelacyjna zawartością, zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie ;)) jak będę brała ślub to poważnie przemyśle poinformowanie o tym na blogu, może będę miała tyle szczęścia co Ty;) a tak na poważnie: super niespodzianka z rewelacyjna zawartością, zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńChyba muszę pomyśleć nad tym, by wziąć ślub ;)
OdpowiedzUsuńPrezent urodzinowy powinien być dobrą wróżbą dla Twojej bibliofilskiej przyszłości:)
OdpowiedzUsuńNic, tylko wychodzić za mąż :-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluję i życzę dużo słońca na wspólnej drodze!
Aż wstyd przyznać, ale nigdy nie czytałam tych ksiażek :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe prezenty :)
OdpowiedzUsuńTakie prezenty ślubne bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńPiękne prezenty :))
OdpowiedzUsuńNaprawdę ciekawe prezenty i najważniejsze - że sprawiły Ci wiele radości.
OdpowiedzUsuńTakie niespodzianki w postaci paczek z książkami, też mogłabym polubić. A tymczasem nikt mnie, biednemu żuczkowi, nie chce nic przysłać :))
OdpowiedzUsuńGratulacje! Najważniejsze by mieć co czytać i wciąż powiększać rodzinną biblioteczkę :)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy Twój mąż to taki sam bibliofil i dzielnie znosi mieszkanie usłane książkami :D
OdpowiedzUsuńO, ile cudownych książek! :D Poza tym - tak w ogóle to dużo szczęścia! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
Kolejne cudeńka na Twoje półki :) gratulacje :)
OdpowiedzUsuńJak tak dalej pójdzie, to i ja zdecyduję się na małżeństwo ;P
OdpowiedzUsuńŚwietne pozycje. Ciekawa jestem książek Słomczyńskiego ;)
Fantastycznie! Jaki miły gest :)
OdpowiedzUsuńGratulacje :) dużo szczęścia :*
OdpowiedzUsuńSuper prezent :D
"Powiem Wam jak zginął" - genialne, a O psie, który jeździł koleją.. też piękna historia.
OdpowiedzUsuńGratuluję i życzę szczęścia na nowej drodze życia :)
Wspaniały prezent.
OdpowiedzUsuńGratulacje:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że raz tego zamążpójścia Ci wystarczy, a takie przesyłki możesz odbierać na rocznicę :D
Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńWspaniały prezent:) Najbardziej intryguje mnie "Dziunia".
OdpowiedzUsuńHaha ciekawie, bardzo fajnie wymyślone. Mi najbardziej jako prezent ślubny podobało się powiększanie ust na które dostałam kartę podarunkową do renomowanej kliniki.
OdpowiedzUsuń