"Szepty dzieciństwa" - Anna Sakowicz
"Może wszystko zależy od perspektywy? Może
trzeba zacząć wirować, bujać się lub zwisać głową w dół?".
Przepiękna okładka tej książki z klimatycznym
domem, w połączeniu z idyllicznie brzmiącym tytułem, kompletnie
mnie zmyliła. Pod takim nastrojowym połączeniem, kryje się bowiem
do bólu prawdziwa opowieść o milionach naszych rodaków, którzy egzystują, by zwyczajnie przeżyć od pierwszego do pierwszego. Ciężko się podnieść po tej lekturze.
Anna Sakowicz to absolwentka filologii polskiej,
filozofii oraz edukacji filozoficznej na Uniwersytecie Szczecińskim,
a także edytorstwa na Uniwersytecie im. kardynała Stefana
Wyszyńskiego w Warszawie. Autorka swoje teksty publikowała w prasie
pedagogicznej, debiutowała zaś zbiorem humoresek pt. "Żółta
tabletka". Mieszka obecnie na Kociewiu, uwielbia wędrówki po
meandrach literatury, kolekcjonuje stare książki. W sieci
znajdziecie dwa blogi autorki, do których odwiedzin Was zachęcam.
Basia to trzydziestokilkuletnia żona i matka,
pracująca na kasie w hipermarkecie. Bohaterka wraz z mężem
Mietkiem, dorabiającym sobie na budowie, ojcem alkoholikiem i dwójką
dzieci, mieszka w starym domu, będącym ich własnością. Życie
dla tej rodziny nie jest łatwe, bowiem ledwo wiążą koniec z
końcem, nie pozwalając sobie na żadne rozrywki. Niespodziewanie w
życiu Basi pojawia się nowa praca oraz stara przyjaciółka ze
szkoły, niosąca obietnicę poprawy jej lichej egzystencji. Nagle
pieniądze na ubrania, na kosmetyki i inne przyjemności stają się
dostępne, jak nigdy dotąd. Rodzina wpada w wielką pułapkę własnych pragnień.
"Szepty dzieciństwa" to powieść autentyczna
do wszelkich możliwych granic, porażająca realizmem codziennego,
jałowego życia wielu Polaków mieszkających w naszym kraju, nie
mających zupełnie żadnych perspektyw na odmianę swojego losu.
Moje wielkie zdumienie wywołało bowiem mocne, do bólu realistyczne
odmalowanie zwykłego dnia pracy polskiej kasjerki w hipermarkecie. Dzięki podziękowaniom zawartym na końcu książki, wiemy, że Anna Sakowicz
w tak skuteczny sposób potrafiła odmalować codzienność takiej pracy dzięki odpowiedziom na jej pytania od osoby, która właśnie w ten sposób zarabia na życie. I nie da się zaprzeczyć, iż opisy tej
codzienności, emocje i myśli, jakie towarzyszą Basi podczas
obsługiwania klientów to coś, o czym nie zapomnę, idąc dzisiaj,
jutro czy pojutrze do osiedlowego marketu. To jednak tylko jeden z
wielu elementów zwyczajności i pospolitości, jakie autorka
odmalowuje z mistrzowską wręcz precyzją. Alkoholizm ojca w
połączeniu ze wstrząsającymi scenami niepanującego nad sobą
pijanego ciała i umysłu; niezaspokojone, podstawowe potrzeby dzieci
pod postacią telefonu komórkowego czy komputera; mało zaradny mąż
i rutynowy seks - to wszystko jest przecież rzeczywistością
tysięcy, jak nie milionów rodzin, a uzmysłowienie sobie tego
przygnębiającego faktu, zwyczajnie złości i zmusza do głębokiej
refleksji.
Anna Sakowicz poprzez kreację głównej bohaterki - zwykłej, niczym nie wyróżniającej się matki, żony i córki,
porusza także niezwykle istotny temat, a mianowicie niezaprzeczalny
wpływ naszej przeszłości, a w szczególności wpływu dzieciństwa na to,
kim jesteśmy obecnie. Wątek zimnej, egoistycznej matki, której
pełen obraz bohaterka poznaje dopiero przy lekturze jej pamiętników,
skutecznie uzmysławia, jak wielką krzywdę jest w stanie zrobić rodzic własnemu dziecku. Jak bowiem można nazywać własne dziecko będące jeszcze w łonie matki - "larwą". Brak akceptacji,
czułości i przede wszystkim prawdziwych więzi, rzutuje na całe
dorosłe życie. I w głównej mierze o tym właśnie jest ta
powieść. O konsekwencjach patologicznego niemal dzieciństwa, jego
szeptów, które pociągają za sobą wszelakie decyzje, zarówno
trafione i te błędne.
Niektórzy powiedzą, że przecież nie po to biorą
książkę do ręki, by czytać w niej o tym, co jest szarą, nudną
i nijaką rzeczywistością. A jednak i takie książki muszą
powstawać, by skłonić czytelników do docenienia tego, co mają. "Szepty dzieciństwa" to bowiem historia o takich zwykłych
marzeniach o lepszym bycie, o godnym życiu, o pułapkach, jakie
niosą ze sobą takie właśnie pragnienia. To w końcu książka o
tym, co nas otacza. O ludziach, którzy mieszkają być może za
Waszą ścianą, biorąc lichwiarskie pożyczki od parabanków, by
jakoś przeżyć. O tym, że taka egzystencja, niczym pastuch dla psa, ogranicza szeroko rozumianą wolność wyboru. Niech więc nie zwiedzie Was sielska i nastrojowa
okładka, bowiem okna tego domu są mroczne. Podobnie jest z
powieścią Anny Sakowicz, kryje ona bowiem w sobie sporo smutku i
cierpienia.
Anna Sakowicz |
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce
Mroczne i zagadkowe historie... to może byc ciekawe.
OdpowiedzUsuńto samo sobie pomyślałam:)
Usuńi ja :)
UsuńSzczerze przyznam, jestem zdumiona. Myślałam właśnie, że to lekka powieść. Teraz, gdy mniej więcej wiem o czym jest, tym chętniej się z nią zapoznam. Czasem trzeba sięgać także po trudniejsze lektury.
OdpowiedzUsuńNie lubię zwyczajności w książkach, w nich bowiem potrzebuję magii :>
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Fajnie że książka Ci się podobała :). Mnie bardzo poruszyła. Była to moja pierwsza książka autorki, ale jestem pewna że sięgnę po inne :).
OdpowiedzUsuńPrzyznaję szczerze, że nie znam jeszcze twórczości autorki... Ale to już nie pierwsza recenzja jej twórczości i wiem, że czuję że byłabym zadowolona :) Nie wiem jeszcze od której powieści zacznę
OdpowiedzUsuńNie wiem, może kiedyś przeczytam ;-)
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze twórczości Pani Sakowicz, ale tę książkę chyba przeczytam i to wkrótce :)
OdpowiedzUsuńWow świetna książka, Muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie powieści, a tę chcę od dawna przeczytać :)
OdpowiedzUsuńChciałam to przeczytać, no i nadal chcę, ale nie wiem, kiedy będę miała na to okazję :P
OdpowiedzUsuńPatrząc na okładkę, spodziewałam się czegoś lekkiego, ale widzę, że się pomyliłam. To zdecydowanie coś dla mnie! :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być ciekawa. Postaram się w przyszłości ją przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://czytanienaszymzyciem.blogspot.com/
smutne że tak wiele kobiet może utożsamiać sie w jakimś stopniu z główną bohaterką.
OdpowiedzUsuńMnie też się podoba okładka :)
OdpowiedzUsuńŚledzę promocję tej książki i wiem, że muszę ją zdobyć. Próbowałam szczęścia w kilku konkursach, ale bez powodzenia. Sprawię ją sobie w prezencie. Mnie okładka nie zwiodła, domyślałam się, że ten niebieski domek i czarne okienka, to nie sielanka. Twoja recenzja jest najlepszą z wszystkich, jakie czytałam i tylko utwierdza mnie w moich podejrzeniach.
OdpowiedzUsuńWłaśnie takich książek powinno powstawać więcej, żeby każdy mógł zobaczyć, że nie zawsze życie wygląda tak, jak w przygodach pięknych i bogatych ludzi, że istnieje też ten inny, bliższy, mniej kolorowy świat.
OdpowiedzUsuńOkładka przepiękna, ale mnie takie powieści zwykle niezwykle męczą ;). Sama nie wiem, dlaczego...
OdpowiedzUsuńBardzo dobra książka. Trzymam kciuki za autorkę, bo z książki na książkę jest coraz lepsza.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że mnie zaintrygowałąś...
OdpowiedzUsuńmogłaby mi się spodobać ;)
OdpowiedzUsuńja znowu nie mam czasu na czytanie eh
OdpowiedzUsuńTo musi być dobra książka, ale boję się, że będę ja przeżywać przez tydzień.
OdpowiedzUsuńNie do końca lubię tego typu historie czytać czy nawet oglądac bo to jest po prostu przykre.
OdpowiedzUsuńNie do końca lubię tego typu historie czytać czy nawet oglądac bo to jest po prostu przykre.
OdpowiedzUsuńmnóstwo emocji nie do końca miłych by sie przy lekturze włączało...
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że mamy do czynienia z realistyczną powieścią obyczajową. Chętnie czytam o "szarej, nudnej i nijakiej rzeczywistości", jeśli jest to dobrze napisane...
OdpowiedzUsuńCudna okładka. A jeśli treść, jest taka jak piszesz, nic tylko przeczytać.
OdpowiedzUsuń/Pozdrawiam, Szufladopółka
Bardzo się cieszę, że tak odebrałaś "Szepty dzieciństwa", w tym miesiącu ją zdobyłam i mam zamiar w najbliższym czasie po nią sięgnąć :) Z Twojej recenzji wynika, że jest to idealna propozycja dla mnie, zawsze chętnie sięgam po tego typu literaturę, mimo, że jest smutna, czasem przytłaczająca, ale tak jak piszesz dzięki takim książkom bardziej cenimy swoje życie i to co mamy :) Piękna recenzja :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i na mnie także zrobiła ogromne wrażenie.
OdpowiedzUsuńLubię magię, ale lubię też książki o szarej rzeczywistości nas otaczającej. Książka jak najbardziej dla mnie :)
OdpowiedzUsuńCzeka na czytanie.
OdpowiedzUsuńJestem zdecydowana na sięgnięcie po tę książkę. Mimo że to nie jest optymistyczna i lekka wakacyjna historia, to chętnie ją poznam.
OdpowiedzUsuńOd razu zapisuję na listę "koniecznie do przeczytania":-)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki, urzekła mnie okładka :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to książka dla mnie, przynajmniej nie w tej chwili, może będzie odpowiednia na długie jesienne wieczory;)
OdpowiedzUsuńwww.ksiazkoholiczka94.blogspot.com
Bardzo, bardzo dziękuję za tę recenzję. :) :)
OdpowiedzUsuńokładka zachęca do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńhttp://syllenadagga.blogspot.dk/
Same zachęcające recenzje tej książki wokoło, więc czas by był poznać wreszcie autorkę:)
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam okazji czytać książki Ani, choć mamy przyjemność z sobą współpracować - ale może jeszcze mi się uda coś wyprosić ;)
OdpowiedzUsuńA ja lubię takie książki o zwykłym życiu, ten tytuł mam na oku.
OdpowiedzUsuńBędę chciała przeczytać, ale myślę że za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńFaktycznie okładka jest urocza, ale nie wiem, czy sielska. Jest w niej coś zastanawiającego.
OdpowiedzUsuńChętnie kiedyś przeczytam tę książkę.
Mądra, wartościowa, prawdziwa książka. Masz rację, jest do bólu realistyczna. Będę mieć ją na uwadze, mam wrażenie, że opisywana historia to samo życie.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna okładka :) Ja jednak na pierwszy rzut oka nie pomyślałam o idyllicznym obrazie, a raczej domu przepełnionym tajemnicą, tragedią, strachem. Ja już chyba w każdej książce próbuję dostrzec elementy horroru ;p
OdpowiedzUsuńPamiętam jak jeden z profesorów na uczelni powiedział kiedyś podczas wykładu "nie sięgam po sztukę po to, aby zachwycać się tym, jak dobrze odzwierciedla ona rzeczywistość. Sztuka powinna dać ucieczkę od tej rzeczywistości". I mimo, że wolę odnajdywać prawdy i refleksje o życiu ukryte między słowami, to jednak uważam, że tak realistyczna literatura jest nam również potrzebna. Zwłaszcza w ciężkich chwilach, w których potrzebujemy odnaleźć osobę przechodzącą przez to, co my. Taka forma literackiej grupy wsparcia ;)
Z reguły nie sięgam po takie książki, ale ta ma w sobie coś orginalnego coś co mnie bardzo zachęciło do tej pozycji. W każdym bądź razie tytuł sobie zapamiętam :>
OdpowiedzUsuńhttp://kruczegniazdo94.blogspot.com
Cudna okładka! I naprawdę mam ochotę na taką właśnie autentyczną historię ;)
OdpowiedzUsuńPiękna okładka i naprawdę miałabym ochotę na taką właśnie autentyczną historię!
OdpowiedzUsuńTa książka nęci mnie od momentu, gdy ukazała się na rynku. Muszę po nią sięgnąć. To klimaty, które bardzo mi literacko odpowiadają.
OdpowiedzUsuń