"Okularnik" - Katarzyna Bonda
"Ziemia. Nasza pramatka, wchłania krew, czyści
sumienia i zostawia ślad tylko w ludzkiej pamięci. Nawet jeśli
ludzie milczą, ziemia wie. Ona skrywa wszystkie nasze tajemnice".
Prawie dziewięćset stron prozy książki, która
nawet w mojej wielkiej torbie ledwo się zmieściła, ze względu na swoje gabaryty. Kontynuacja bestsellerowego "Pochłaniacza", z
podtytułem na okładce "Nie ma ciała, nie ma zbrodni". Tyle z
wierzchu. A w środku? Pełne zaskoczenie, konsternacja i duży
szacunek dla autorki za poruszenie tematu, który w pewnych kręgach
już na zawsze naznaczy ją określeniem "persona non grata".
Katarzyna Bonda to scenarzystka i dokumentalistka, z
wykształcenia dziennikarka. Pracowała w "Super Expressie",
"Newsweeku czy "Wprost", była sprawozdawcą sądowym,
tworzyła również krótkie formy telewizyjne dla Telewizji
Polskiej. Jako pisarka zadebiutowała powieścią kryminalną wydaną
w 2007 r. pt. "Sprawa Niny Frank", która została
nominowana do Nagrody Wielkiego Kalibru. Jest również twórczynią
portalu o pisaniu i szkoły kreatywnego pisania. "Okularnik"
to druga część kryminalnej tetralogii zatytułowanej "Cztery
żywioły Saszy Załuskiej".
Sasza Załuska, profilerka policyjna, znana czytelnikom z pierwszej części, przyjeżdża do Hajnówki – małego
miasteczka zlokalizowanego przy Puszczy Białowieskiej, by spotkać
się z Łukaszem Polakiem, głównym podejrzanym w sprawie "Czarny
Pająk", a także ojcem jej dziecka. Nie dane jest jej jednak
porozmawiać z byłym kochankiem, bowiem okazuje się, iż został on
zwolniony z kliniki psychiatrycznej, w której przebywał. Tymczasem
w miasteczku dochodzi do porwania panny młodej, która została żoną
lokalnego biznesmena – Piotra Bondaruka. Biznesmena, któremu
zaginęła już trzecia kobieta.
Muszę się Wam przyznać, iż bardzo trudno było
mi opisać jedynie w kilku zdaniach, o czym jest najnowsza książka
Katarzyny Bondy, bowiem jej przeogromna wielowątkowość pozwoliłaby z pewnością zająć całą przestrzeń strony formatu A-4. I
trudno się dziwić, skoro książka ta, to prawie dziewięćset
stron. Pierwsza część tetralogii, czyli "Pochłaniacz" z
zawrotną ilością stron, bo prawie siedemset, wydawał mi się już dość
obszerną lekturą, jednak to właśnie "Okularnik" przebił
pierwszy tom, udowadniając, że Katarzyna Bonda potrafi zaskoczyć.
Zaskoczyć nie tylko sporą ilością pobocznych bohaterów,
poruszanych wątków czy nagłych zwrotów akcji, ale również tym,
iż jej książka to nie tylko kryminał. Owszem, warstwa kryminalna
jest obecna, jednak oprócz niej autorka bardzo dosadnie
zaakcentowała także warstwę obyczajową, psychologiczną i
historyczną, nie pozwalając zakwalifikować jej książki, jako
wyłącznie kryminału, gdyż byłoby to zwykłe przekłamanie. Jeśli
więc, ktoś z Was oczekuje jedynie wciągającej intrygi kryminalnej
z imponującym śledztwem, niech wybierze inną książkę. "Okularnik" to bowiem powieść, która reprezentuje o wiele,
wiele więcej. I mnie się to spodobało, o czym świadczy pochłonięcie tego dzieła w
iście zawrotnym tempie.
Katarzyna Bonda to autorka, która nie boi się
poruszać trudnych historycznie tematów, jakie już na zawsze będę
dzielić Polaków. Poprzez zabieg retrospekcji, autorka bowiem
przenosi czytelnika do niezbyt odległej przeszłości, jaką
pamiętają jeszcze nasi dziadkowie. Historii, która pokazuje małą
znaną twarz gloryfikowanych obecnie Żołnierzy Wyklętych, a w
szczególności Romualda Rajsa ps. Bury i jego oddziału. Historia o
jego napadzie i brutalnym wymordowaniu niczemu niewinnych
prawosławnych mieszkańców wsi po prostu szokuje. I przyznam, że w
życiu nie spodziewałabym się, iż Bonda w swojej książce dotknie
tak ważnego i drażliwego tematu ukazując tym samym, że w czasach wojny
pojęcie dobra i zła zostało totalnie wypaczone, a bohaterowie nie
zawsze byli bohaterami. Cala scena tego brutalnego, masowego mordu
wstrząsnęła mną do głębi, a informacje zawarte w Posłowiu
ukazały mi, że "Okularnik" to dla autorki książka bardzo
osobista, bowiem zawiera jej własną, rodzinną historię. Chylę
czoła Katarzynie Bondzie, iż nie bała się poruszyć tematu, który
do dziś wywołuje wiele emocji, udowadniając, iż przeszłość
jest nadal żywa i wpływa na naszą obecną rzeczywistość, a winy
przodków przekazywane są z pokolenia na pokolenie.
Czy "Okularnik" jest nieco przegadany?
Skłamałabym, gdybym odpowiedziała przecząco, jednak muszę
powiedzieć, iż wielość bohaterów, wielowątkowość i mnogość
poruszanych tematów, została ubrana w tak przystępną formę, iż
nie pogubiłam się w fabule i od początku śledziłam
małomiasteczkową mentalność mieszkańców, gdzie niczym w
kotle mieszały się różne narodowości z trudnym bagażem
wojennych doświadczeń. Temat przewodni drugiej części, czyli
antroposkopia ukazująca metody rekonstrukcji twarzy na podstawie
czaszki, jak zawsze w przypadku Katarzyny Bondy, został potraktowany
z wielką dbałością o szczegóły i widocznym przygotowaniem merytorycznym.
Katarzyna Bonda, którą miałam okazję niedawno
poznać, to osoba, którą albo się lubi albo nie znosi. Ja
zdecydowanie dołączam do tej pierwszej grupy. Myślę, że podobnie
jest z jej książkami, które albo wielbi się z całym
dobrodziejstwem inwentarza, albo i nie. Autorka "Pochłaniaczem" zaakcentowała swoją pozycję na rynku książki w Polsce, jednak to "Okularnik" tę pozycję umocnił. Jestem pod wielkim wrażeniem
tego tomu, a przede wszystkim pracy, jaką autorka włożyła w jego napisanie oraz w jej widoczną bezkompromisowość. Czekam teraz z niecierpliwością na trzecią część.
"Pamięć ludzka musi znać historię, by
decydować o przyszłości".
Katarzyna Bonda |
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu MUZA S. A.
Dobrze się czyta opinię o książce, która czeka na półce... A czeka, bo właśnie nie mieści mi się do torby. :) Jeśli tylko znajdę dłuższy urlop, ta lektura będzie moja!
OdpowiedzUsuńFaktycznie jest tu nieco za dużo bohaterów, ale ogólnie ,,Okularnik" podobał mi się bardziej, niż ,,Pochłaniacz".
OdpowiedzUsuńJestem po lekturze obu. Mi jednak bardziej podobał się POCHŁANIACZ
Usuń"Okularnik" jest wspaniałą powieścią społeczno - obyczajową z ciekawą historią w tle. Natomiast wielkim mankamentem jest warstwa kryminalna. Zakończenie zagadki ociera się o kicz. Tu Pani Katarzyna poszła na łatwiznę i tanie efekty. I wszystko w książce autorki, reklamowanej, jako Królowa Kryminału. Warstwa społeczno- obyczajowa to nie sreberko do owinięcia kiepskiej intrygi. Porównywanie z Larssonem - bo i z takimi się można zetknąć - zakrawa na kpinę z wielbicieli tego gatunku. Powiem szczerze, nie wolno oszukiwać czytelników. A PR Katarzyny Bondy aż się roi od blefów. Ostatnio sieć obiegła wiadomość o podpisaniu umowy z brytyjskim wydawnictwem Hodder & Stoughton i o wywiadzie w programie Outlook BBC. To drugie na pewno jest kłamstwem a w tzw. Press Releases z H&S nie ma nawet pół słowa o Pani Katarzynie. Były też przechwałki o ekranizacjach, o których w środowisku filmowym nikt nic nie wie.
OdpowiedzUsuńOto fragment z recenzji Kingi Dunin, która tak pisze o kryminalnej intrydze:
" jak widać autorka tak bardzo się stara, żeby coś ekscytującego się działo, że w końcu wszystko to robi się trochę śmieszne. Skończyłam lekturę z poczuciem, że spędziłam zbyt długi czas na seansie filmu sensacyjnego klasy B. Nie był to jednak Tarantino&Rodriguez, na to brakuje autorce dystansu. No i te dłużyzny...."
Przeprasza za przydługi wpis, ale wychwalanie tej książki, jako "świetnego kryminału" to nadużycie.
Pozdrawiam serdecznie
Cleo
Zgadzam się w 100%.
UsuńDałem się nabrać na reklamę "Pochłaniacza", jak głupi. To ma być kryminał? Przewracałem po parę stron, byle szybko skończyć i czekałem na suspens. Tylko zmarnowałem czas. Czy nas czytelników uważa się za idiotów? PR pozwala na wciśnięcie każdego kitu, ale tylko raz. Książki Bondy omijam szerokim łukiem. Co za idiota wpadł na pomysł, by ja promować, jako Krółową kryminału? Miłoszewskiemu musieli nieźle posmarować za to hasełko. Efekt - "Okularnik" sprzedaje się gorzej niż "Pochłaniacz", bo miłośnicy gatunku poczuli się oszukani. Jestem pewny, że następne tomy osiągną jeszcze gorsze rezultaty.
Dlatego, że następuje zmiana perspektywy z jakiej prowadzone jest śledztwo, a więc nie "kto zabił" jest najważniejsze, a "dlaczego". Ja te powieści zaliczyłbym jako powieść kryminalną, przede wszystkim dlatego, że fabuła zorganizowana jest wokół zbrodni/zagadki. Decyduje też o tym kilka innych czynników. Z resztą ilu czytelników, tyle opinii :)
Usuńhttp://stronatytulowa.pl/dziewczyna-z-polnocy-ktora-zjawila-sie-o-polnocy/
Dla mnie, przy całym szacunku dla "Pochłaniacza", "Okularnik" jest zdecydowanie lepszy.
OdpowiedzUsuńOstatnio słyszałam, że książki pani Bonda będą tłumaczone na język angielski :) Wielki sukces :)
OdpowiedzUsuńCóż... muszę przyznać, że na razie czeka na mnie zarówno "Pochłaniacz" jak i "Okularnik", ale jesienną porą na pewno to nadrobię. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
pochlaniacz - radzę czytać z ołówkiem i kartką, przerost postaci, wątków, nazwiska, nazwiska, nazwiska... wszystko sie myli. Okularnik jest "git" - polecam
UsuńBardzo fajna recenzja, która jest dla mnie małym krokiem do tego, aby jednak dać się przekonać na zapoznanie się z twórczością autorki. Do tej pory nie mogłam się przełamać, ale tak duża ilość superlatyw nakazuje mi nie pozostawać w tyle. Nie mniej jednak te opasłe tomiska pozostawię sobie na długie jesienne wieczory.
OdpowiedzUsuńPotwierdzam słowa jednej z przedmówczyń, dobrze się czytało recenzje książki, która czeka na swoją kolej. I tak jest i u mnie, przy czym z całą kolekcją książek autorstwa Pani Bondy. So many books, so little time, czy jakoś tak... :-) Pozdrawiam autorkę recenzji :-)
OdpowiedzUsuńMiałam ją w ręku, ale odłożyłam. Zainteresowała mnie okładka, ale mam na półce zbyt wiele pozycji czekających, jednak na pewno po książki Pani Bondy sięgnę :) Twoja recenzja też mnie do tego zachęciła :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam jeszcze twórczości tej autorki, ale wszystko pzremawia za tym, bym w końcu coś przeczytała :) Myślę, że zacznę od "Pochłaniacza" skoro "Okularnik" to jego kontynuacja :)
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś w jakiejś poczekalni jakąś książkę tej pani. Była niezła, ale niewystarczająco, bym chciała ją dokończyć. Coś mi nie grało w języku.
OdpowiedzUsuńCzytałam ostatnio "Pochłaniacza" i niestety nie zrobił na mnie dużego wrażenia. Było nieźle, nie najgorzej, ale kryminałem tej książki w życiu bym nie nazwała. Dla mnie ta warstwa nie istniała, o wiele bliżej było do obyczajówki, bo tak jak zauważyłaś, te wątki są naprawdę mocno rozbudowane. "Okularnika" kiedyś chcę przeczytać, ale raczej nie w najbliższej przyszłości.
OdpowiedzUsuńJak na razie za mną dopiero "Tylko martwi nie kłamią", ale przymierzam się do kolejnych książek tej pani :)
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana do twórczości pani Bondy. Może bym i się skusiła na ten cykl, jednakże na razie nie mam ochoty na takie cegiełki, więc odpuszczę z nadzieją, że może w lepszym momencie dla opasłych tomów mi się o niej przypomni.
OdpowiedzUsuńparadoksem religii jest to że zakładając miłość braterską do bliźniego pcha ku nienawiśści i zbrodni
OdpowiedzUsuńKoleżanka też połknęła tę książkę jednym tchem i mówiła, żeby przeczytać.
OdpowiedzUsuńOd tygodnia w mej bibliotece jest "Pochłaniacz" i "Okularnik", więc wszystko przede mną!
OdpowiedzUsuńMam zamiar przeczytać, bo pierwszą część już znam i ciekawi mnie jak rozwinie się postać głównej bohaterki. Nie przeszkadza mi, że dużo miejsca zajmują wątki obyczajowe, byle były sensownie poprowadzone :)
OdpowiedzUsuńKolejna książka, którą trzeba przeczytać i wyrobić sobie opinię, bo zdania są bardzo podzielone. Przede mną jeszcze "Florystka" i "Pochłaniacz", zanim będę mogła zabrać się za "Okularnika" :)
OdpowiedzUsuńMuszę się kiedyś zapoznać z twórczością tej autorki!
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że Bonda jest wciąż z boku, brakuje czasu, aby sięgnąć po każdą książkę i nad każdą się pochylić :)
OdpowiedzUsuńLista tematów w miarę pilnych jest coraz dłuższa, a upał bardzo źle znoszę, stąd ostatnie dni to klęska :(
No i mamy dopiero trzy prace... co jakiś czas staraj się proszę w różnych miejscach i różny sposób przypominać o konkursie.
I jakaś twórcza kawka mile widziana :)
Czaje się n a jej przeczytanie, ale to trochę potrwa -bo na taka lekturę muszę mieć więcej wolnego.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa książek Bondy i im więcej stron tym lepiej:)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad jej zakupem i w końcu zrezygnowałam, ale teraz tego żałuję :(
OdpowiedzUsuńWidzę dużo osób w komunikacji miejskiej zaczytujących się w tej książce :). Sama także zamierzam ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńJestem ogromnie ciekawa powieści pani Bondy. Na półce mam obie części tego cyklu, ale ciągle nie składa się, żebym po nie sięgnęła. Mam jednak nadzieję, że teraz będę zmotywowana, bo uwielbiam rozbudowane, wielowątkowe powieści, które na dodatek poruszają kontrowersyjne tematy.
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie zabrać się za twórczość Bondy, bo każdy wokół ją zachwala.
OdpowiedzUsuń900 stron to nic dla Leona xd
OdpowiedzUsuńBiorę poważnie pod uwagę:)
OdpowiedzUsuńmusze ja miec :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie książki, muszę bliżej przyjrzeć się autorce :)
OdpowiedzUsuń"Pochłaniacz" i "Okularnik" czekają na mnie na półce. Już nie mogę się doczekać aż zagłębię się w tę serię :).
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji nie mogę się doczekać tylu wspaniałości, już niedługo zabieram się za "Pochłaniacza" :)
OdpowiedzUsuńTę książkę muszę koniecznie przeczytać, tym bardziej, że akcja rozgrywa się w moich okolicach :)
OdpowiedzUsuńwszedzie o niej głośno:)
OdpowiedzUsuńwłaśnie jestem prawie w połowie "Pochłaniacza" i przyznam, że mnie ta wielowątkowość bardzo irytuje, ciągle czytałam z myślą: no kiedy dojdzie do tego morderstwa?
OdpowiedzUsuńGeneralnie z książki nie zrezygnuję - przeczytam - bo mimo wszystko ma w sobie to coś co nie pozwala odłożyć jej z spokojem na półkę
Słyszałam rozmaite opinie na temat tej autorki, że aż sama muszę się przekonać ;)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że "Okularnik" konstrukcją fabularną niewiele różni się od "Pochłaniacza", który mimo że jest świetny, to ma też wady. "Okularnika" na pewno przeczytam. Lubię styl Bondy, więc nawet jej przegadane momenty mnie nie nużą ;-)
OdpowiedzUsuńTrochę przerażają mnie gabaryty tej lektury, ale proza p. Bondy na tyle mnie ciekawi, że pewnie sięgnę. "Pochłaniacz" pozostawił dobre wrażenie, jestem ciekawa co dalej.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze niestety nie czytałam żadnej jej książki, ale trzymam za nią kciuki. :) Warto o nowe nazwiska w kryminałach :)
OdpowiedzUsuńNa mnie również książka zrobiła ogromne pozytywne wrażenie. I zwyczajnie to opasłe tomisko połknęłam.
OdpowiedzUsuńBardzo dużo o tej ksiażce teraz sie mówi. Przeczytam ją gdy zrob się o niej nieco ciszej, nie lubie ulegać namowaą.
OdpowiedzUsuńhttp://kruczegniazdo94.blogspot.com
"Pochłaniacz"stoi na mej półce już jakiś czas, muszę się w końcu za niego zabrać by potem sięgnąć po "Okularnika". Jestem ciekawa książek tej autorki, jej stylu pisania i historii jakie opisuje w swoich książkach.
OdpowiedzUsuńMam w domu dwie książki autorki, ale niestety żadnej jeszcze nie czytałam, muszę w końcu się zmobilizować :)
OdpowiedzUsuńBiałoruskie opowieści dla mnie bezcenne ale Pani Bonda to nie to co Chmielewska...
OdpowiedzUsuńTadeusz: nareszcie doskonała polska literatura kryminalna. Doskonała. Brawo Bonda - czapki z głów!
OdpowiedzUsuńciekawa jestem co o książce myślą mieszkańcy Hajnówki i okolic
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam. Okularnik to potworne rozczarowanie, książka jest rozwleczona i słaba, główna bohaterka nic nie wnosi do historii i jest irytująca, a jej postępowanie nie budzi ani grama sympatii.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam zarówno Pochłaniacza jak i Olularnika jednym tchem. Jestem miszkanką Hajnówki i powiem szczerze, że jak zaczynałam Oularnika byłam nawet oburzona i wręcz zła, że autorka w ten sposób przedstawia Hajnówkę w której zresztą sama się wychowała. Ale póżniej im bardziej zagłębiałam się w tę książkę stwierdziłam, że jest to spojrzenie obiektywne nie subiektywne. Do tej pory troszkę inaczej patrzyłam na tę moją małą ojczyznę, troszkę z innego pryzmatu. Katarzyna Bonda tak naprawdę otworzyła mi oczy na wiele spraw i jestem jej za to wdzięczna. Przypomniały mi się rozmowy z moim dziadkiem, który często wspominał wojnę i czasy powojenne, nie wiedziałam kim był i czego dopuścił się Bury, bo dziadek mówił zdawkowo, ale nigdy nie opowiadał o nim jako o bohaterze, ale widać było w jego oczach worogość i niechęć a wręcz ból kiedy wspominał te czasy. Z mojej strony wielki ukłon w stronę autorki również za odwagę aby pisać o tym wszystkim.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Powiedzieć o tej książce GRAFOMANIA, to dla niej komplement.
OdpowiedzUsuńNiedługo po lekturze "Pochłaniacza" sięgnęłam po "Okularnika". Zobaczywszy ponad 800 stron, pomyślałam "będzie się działo!". I działo się. Dla mnie tak mniej więcej do 350-400 stron.
OdpowiedzUsuńZupełnie nie rozumiem dlaczego ten "kryminał" jest taki długi, przecież akcja zasadnicza trwa około tygodnia. Nie zaszkodziłoby tej książce odchudzić ją o połowę.Zrezygnować z fragmentów, które nic nie wnoszą.
Proszę wybaczyć, ale zakończenie jak na kryminał i to Królowej kryminału jest po prostu żenujące i odbieram je jako brak szacunku do czytelnika. Poczułam się jak oszukany głupek za przeproszeniem.
Trochę mi szkoda Saszy Załuskiej, bo liczyłam, że będzie bardziej wyrazistą postacią (tego można oczekiwać po "Pochłaniaczu").
Jak dla mnie ta książka ma dwie zalety: tło historyczne i miejsce akcji. Nic więcej.
Nie wiem czy sięgnę po kolejne części z tej serii. Na razie jestem zmęczona i...trochę się boję kolejnego rozczarowania.
Dawno nie zdarzyło mi się czytać książki, w której nie byłoby ani jednego bohatera wzbudzającego sympatię. Mieszkańcy Hajnówki zostali przedstawieni jako banda brudnych (w niektórych przypadkach brudnych dosłownie, nie tylko metaforycznie) idiotów, którzy dbają wyłącznie o własny stołek (albo co gorsza, o utrzymanie chorego układu) i tkwią w postkomunistycznym układzie. Jest też druga grupa postaci - młodzi narodowcy bez mózgu, ale za to z łysymi czaszkami, niezmiernie podatni na manipulację. Sasza Załuska, niby najważniejsza postać i kształcąca się na zagranicznej uczelni profilerka, okazuje się totalną ciapą, swobodnie płynącą z nurtem wydarzeń. Scena, w której policjantka (in spe, ale jednak zawsze) przez pomyłkę strzela do kolegi, bo nie ma okularów korygujących astygmatyzm, to już w ogóle hit. Pominę wątek wampiryczny i tajną grupę trzymającą władzę w Hajnówce, bo tak odjechanego i bezsensownego pomysłu dawno nie widziałam…
OdpowiedzUsuńNa fabułę „Okularnika” składa się pierdylion wątków, z których większość po prostu zawadza, a na te, które mogłyby zostać rozwinięte, nie starcza już czasu ani miejsca. Nie wiem, do czego miał prowadzić opis życia wewnętrznego właścicielki stoiska warzywnego na zapyziałym targowisku albo relacji nauczycielki ogniska muzycznego z córką-lesbijką. To kompletnie nic nie wnosiło do akcji (he, he, akcji:).
Bardzo słabą stroną „Okularnika” jest też bezsensowne epatowanie agresją. Natrętny turpizm w założeniu miał chyba maskować brak akcji i przykryć fakt, że książka zaczęła się „rozkręcać” mniej więcej po 200-300 stronach.
No i, last but not least, wątki historyczno-polityczne. Tu dopiero zaczyna się zabawa. Na czele miejscowych narodowców stoją: prawnik, który zrobił karierę dzięki łapówce i rozwiedziony katecheta. Obaj panowie mają tyle wspólnego z ideami np. Dmowskiego, co kardynał Richelieu z nauką Chrystusa. :P To, co działo się na wschodzie Polski przed, w trakcie i po drugiej wojnie, to koszmarnie skomplikowany temat, a pani autorka sprowadza go do krótkiego i topornego „Bury być bandyta”. Szkoda słów… To ostatni raz, kiedy sięgnęłam po książkę Bondy. A szkoda, bo „Polskie morderczynie” to kawał solidnego reportażu. Smutno, że autorka, zamiast - tak jak w przypadku tej książki - bazować na faktach poszła w swobodną interpretację wydarzeń i mało wyrafinowaną narrację polityczną.
Wow Amazing Work I have recently found such a nice post.This post gives truly quality information. Get High Profile call girl Well Educated Good Looking Full Cooperative Model Service You Can See Me Compatible Hotels I Can Visit Your Service. For more details click here: Hot call girl services in Mussoorie
OdpowiedzUsuńNice post I’ve to be aware of your stuff prior to and you’re just too excellent. I hope to give help to different users as it helped me. we making it enjoyable with male to female massage chandigarh services and you take enjoy and feel relaxed.
OdpowiedzUsuń