O tym, dlaczego postanowiłam zamienić książki na zestaw kawowy!








Informowałam Was ostatnio o pojawieniu się w kioskach nowej kolekcji książkowej pt. "Klub Książki Przygodowej" z tytułami Zbigniewa Nienackiego oraz Adama Bahdaja. Zakupiłam oczywiście pierwszy tom pt. "Pan Samochodzik i Wyspa Złoczyńców" w promocyjnej cenie 6,99 zł, bowiem chciałam się przekonać, czy warto kolekcjonować tę serię. I od razu mogę Wam powiedzieć – nie warto!


W swojej biblioteczce posiadam sporo książek z serii "Pan Samochodzik". Niektóre tytuły kupowałam w antykwariatach, a niektóre dostawałam na portalu Graty z chaty. I do takich, starych wydań, których na pewno nigdy się nie pozbędę, mam wielki sentyment. Pomyślałam jednak, że skoro w dość okazyjnej cenie pojawią się nowe wydania powieści Zbigniewa Nienackiego, uzbieram tę kolekcję dla moich przyszłych dzieci. Niestety, srodze się zawiodłam, bowiem pierwszy tom nie zachęca do kupowania kolejnych. Dlaczego? Zobaczcie sami.

To niestety kieszonkowy format w miękkiej oprawie z klejonym grzbietem. Niedawno zakończona kolekcja książek z serii o Ani z Zielonego Wzgórza w takiej samej cenie, czyli 14,99 zł wydana była w eleganckiej, twardej oprawie. Porównanie wypada więc na niekorzyść tej serii.


Poza tym cienki, szary papier i mała czcionka, męcząca wzrok, w ogóle nie zachęcają do trzymania tej książki w ręku.

Dobrze, że chociaż nie zawiodłam się na ciasteczkach :)

Pierwszy tom dostępny będzie w sprzedaży do 17 sierpnia, a kolejne co dwa tygodnie w poniedziałki. Ja jednak nie polecam Wam kolekcjonowania tej serii, bowiem za niecałe 15 zł z pewnością znajdziecie w antykwariatach bądź na allegro, kolejne tomy przygód Pana Samochodzika zachowane w całkiem dobrym stanie i to w pełnoformatowym wydaniu. A ja zamiast wydać na całą prenumeratę 220 zł, postanowiłam sprawić sobie piękną zastawę kawową, dzięki której czytanie książek będzie jeszcze przyjemniejsze. Marzę o takich filiżankach w moim antykwariacie - źródło zdjęcia: http://witeks.pl/




Napilibyście się z takiej filiżanki pysznej kawy bądź herbaty, podczytując kolejny tom przygód Pana Samochodzika?

24 komentarze:

  1. Mam słabość do filiżanek, więc jestem pod wrażeniem Twojej zastawy kawowej i też taką chętnie bym nabyła, choć o trochę większej pojemności, bo ja lubię dużo pić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. też je widziała - cudne są :) musze do tego witeksu podjechac w koncu tak bliako mam a tam takie ładne filiżaneczki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Filiżanki cudowne! Kocham te ciastka, ale ja kupuje zwykle - jasne herbatniki. :D Te przypuszczam, że są kakaowe? Pyszne są też takie, ale w polewie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne filiżanki, chociaż nie wiem co ja bym z nich piła :P. Za herbatą nie przepadam, a jeśli chodzi o kawę, to bardzo lubię jedynie zapach :D. Widzisz, słaba seria ma przynajmniej swoje plusy, kupiłaś zastawę zamiast niej :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękne filiżanki, uwielbiam motyw lawendy <3.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piekne, ale że za myciem zastawy nie przepadam tylko wrzucam jak leci do zmywarki, to niestety sprawić sobie takich nie bardzo mogę -po kilku myciach nadruki najczęściej schodzą :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem, czy pamiętasz, ale mam podobną filizankę. Teraz marzę o jeszcze jednej, w białe groszki na różowym lub zielonym tle :P
    Kolekcja Ani też mnie rozczarowała niestety, a to za sprawą tłumaczenia. Nie wiem, czy zwróciłaś uwagę, że jest Josie zamiast Józi Pye?
    Tak nie można robić stałym czytelnikom :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Zastawa jest cudowna, ale rzadko pijam kawę czy herbatę, także u mnie mogłaby jedynie dobrze wyglądać.
    Miałam wielką chrapkę na tę kolekcję Pana Samochodzika. Teraz mam dylemat czy jednak się skusić, czy może sobie odpuścić.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak mi się wydawało, że już nie warto kupować pierwszy tom. Niespecjalnie wyglądał przez tę folię, więc się nie skusiłam.
    Z kolei filiżanki śliczne!

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że seria jest wydawana w sposób tak nieatrakcyjny.

    A zastawa piękna.

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz rację - akurat w tym konkretnym przypadku filiżanka zdecydowanie wygrywa z książką ;).

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam Nienackiego i Pana Samochodzika, ale...tym razem wybieram filiżanki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Widziałam Pana Samochodzika ale nie kupiłam, bo wydania kieszonkowe zawsze maja bardzo dobrą czcionkę.
    A filiżanki cudne!

    OdpowiedzUsuń
  14. A byłam dzisiaj w kiosku i nie było dla mnie egzemplarza. Na szczęście. Uff.

    Zostałaś nominowana do Libster Blog Award. Życzę miłej zabawy!
    http://littledecoy7.blogspot.com/2015/08/libster-blog-awards.html
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Kurcze, a tak się cieszyłam... Nie pozostaje nic innego, jak polowanie na starsze wydanie :D

    OdpowiedzUsuń
  16. O, a już myślałam, że to będzie fajna kolekcja, a tu taki klops. Co do filiżanek - boskie są, naprawdę zachwycające. Ja dawno temu kupiłam sobie porcelanowe filiżanki malowane w róże, ale ta porcelana jest tak cieniutka, że boję się z niej korzystać i od lat filiżanki leżą schowane. Może to trochę głupie, ale mam sentyment do takich eleganckich gadżetów i szkoda mi czasem z nich korzystać. Jak sobie kiedyś sprawię jakiś kredensik ze szklanymi drzwiczkami, to będę kolekcjonowała takie piękności :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wspaniałe filiżanki, a książka masz rację, wydana tragicznie. Szkoda pieniędzy i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  18. Naprawdę szkoda, bo muszę przyznać, że i ja zastanawiałam się w kiosku czy jej nie kupić, ale chyba dobrze zrobiłam, że zrezygnowałam.

    OdpowiedzUsuń
  19. bardzo ładny zestaw, coś dla mojej koleżanki:)

    OdpowiedzUsuń
  20. gdy przeczytałam początek byłam zaskoczona...myślałam, ze odradzasz czytanie serii o panu Samochodziku; bardzo się cieszę, że tylko ze względu na beznadziejne wydanie TEJ serii :) uwielbiam wszystkie części cyklu, choć jedne bardziej od drugich i uważam, że nawet jako lektura dla osoby dorosłej, mogą być świetną zabawą :) no i bardzo mi się podoba pomysł z kompletowaniem biblioteki dla przyszłych dzieci :) pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  21. Ojej, a ja wypatrywałam dzisiaj "Pana Samochodzika" w kiosku... :(( Jeszcze ta czcionka, szary papier i klejenie mogłabym jakoś znieść, ale nie kieszonkowy format. Bardzo nie lubię takich niepełnowymiarowych książek. Szkoda, wielki zawód....

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger