Muzyka w antykwariacie - Konkurs!








Dwie nowe książki Jolanty Fajkowskiej pt. "Muzyka z profilu i en face" czekają na nowych właścicieli. Zapraszam na muzyczny konkurs!


Zasady konkursu: 
  • W konkursie mogą wziąć udział wszyscy, bez wyjątku.
  • Konkurs trwa od dzisiaj do 31 lipca 2015 r., do północy.
  • Aby wziąć udział w konkursie, należy wykonać poniższe zadanie konkursowe:

Z jakiego sprzętu i jaka muzyka powinna grać w Waszym ulubionym antykwariacie, w którym kupicie dobrą książkę i wypijecie smaczną kawę?

Mile widziane kreatywne odpowiedzi. Ilość znaków i forma nieograniczona. Propozycje sprzętu audio możecie znaleźć tutaj - http://www.sklep.bestaudio.pl/

  • Swoją odpowiedź należy zostawić pod tym postem, jako komentarz wraz ze swoim adresem e-mail.
  • Będzie mi miło, jeśli zamieścicie baner konkursowy na swoich stronach, nie jest to jednak warunek konieczny.
  • Wśród odpowiedzi, jakie pozostawicie pod ogłoszeniem, wybiorę dwie, które najbardziej mnie zainspirują.
  • Wyniki zostaną ogłoszone w ciągu trzech dni od zakończenia konkursu. Zwycięzców powiadomię e-mailowo o wygranej. 


Do dzieła! Książki czekają!

29 komentarzy:

  1. Jak zwykle gratuluję pomysłu na konkurs! Co do muzyki w antykwariacie, myślę, że powinien być to stary patefon, taki z tubą ale może być jakas jego nowsza wersja, choć nie wiem, czy coś takiego dziś istnieje. Muzyka z dawnych lat nawet międzywojennych ale mogłaby być także z lat 60 - tych do maksymalnie końca lat 70 - tyvh. Do tego kawa i już czuję jej zapach widząc siebie siedzącą w klimatycznym antykwariacie w głębokim, skórzanym, wygodnym fotelu. :) Baner oczywiście zamieszczam na mojej 'Oazie Recenzji" i "Enklawie Recenzji'. dumir2@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę powodzenia uczestnikom :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Udziału nie wezmę, ale pomysł na konkurs świetny, a pytanie kreatywne! Zresztą jak zwykle. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem osobą, która na co dzień preferuje mocniejsze dźwięki, słucham głównie rocka i metalu, czasem grunge'u. Ale mam też drugą stronę. :) Uwielbiam też melodie akustycznej gitary, skrzypiec i fortepianu. I to właśnie fortepian chciałabym usłyszeć w antykwariacie. Najlepiej na żywo. Gdyby jakaś niepozorna pani grała cicho spokojne melodie na fortepianie w kącie antykwariatu, byłabym wniebowzięta. Przy jego dźwiękach najlepiej obcuje mi się z literaturą.
    Mój e-mail: cicercumcaulee@gmail.com
    Baner umieszczam na blogu w prawej kolumnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Eklektyzm jest niezwykły. Łączy formy, kształty i style na pozór w ogóle do siebie niepasujące i tworzy z nich oryginalną, ale harmonijną całość. I to chyba jest najważniejsze - harmonia. Myślę, że w starych antykwariatach, gdzie książki są poukładane nieco niezdarnie, gdzie unosi się "pył starości", gdzie wszystko jest nią przesiąknięte - meble, lampy, wykładzina, a nawet pani ekspedientka (choćby miała dopiero co skończone 25 lat!) najlepiej byłoby posłuchać bardziej współczesnego brzmienia. Nie żadnego tam Beethovena czy Wagnera puszczanego z patefonu. To byłoby zbyt proste i pompatyczne. A przecież antykwariat nie jest miejscem sielskim i radosnym. To prawdziwa dżungla dla moli książkowych - zwłaszcza gdy jest nowa dostawa książek. Od tego jak szybko i sprawnie przeczesujesz nowe kartony z książkami zależy to ile perełek zasili twoje domowe półki! Dlatego też myślę, że najlepsze do tych poszukiwań byłby piosenki z lat 80. i 90. Energiczne, optymistyczne puszczane ze zwykłej płyty CD z radia. Niby nic niezwykłego, ale może ich brzmienia pozytywnie nastroiłyby wchodzących (wszak, nie oszukujmy się, każdy – więcej czy mniej – ale bawił się przy tej muzyce), a śpiewne „Wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna marzeń…” ostrzegałoby mole przed chwilami nieuwagi, gdy zachwyceni znalezioną przed momentem jedną książką, nie zauważają „sprzątniętych” przez kogo innego innych czterech, równie ciekawych i upragnionych (mówiłam, że antykwariat to dżungla :P).

    Pozdrawiam
    nieidentyczna
    zuniek@onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy pomysł na konkurs, antykwariaty to jednak raczej nie moje klimaty, także ciężko byłoby mi odpowiedzieć. Nawet nie miałam pojęcia, że w jakichś można wypić kawę, o słuchaniu muzyki nie wspominając. Ale reszcie życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdyby konkurs dotyczył adapteru, walczyłabym do ostatniego tchu! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam się na sprzęcie, ale myślę, że muzyka w antykwariacie mogłaby płynąć np z Zestawu stereo Advance Acoustic X-CD3/AIR 50, na podanej przez Cb stronie zachwalają że to dobra jakość w dobrej cenie ;) jeśli zaś chodzi o samą muzykę, myślę, że powinna to być muzyka...książkowa! Są powieści, w których bohaterom towarzyszy konkretny utwór muzyczny np w "Norwegian Wood" Murakamiego jest to "Norwegian Wood" Beatlesów, a w "Statku" Stefana Maniego muzyka The Doors. Dodatkowo można by organizować konkurs, że jeśli klient odgadnie z jakiej książki leci aktualnie muzyka, może wygrać jakąś powieść. Repertuar można tez poszerzyć o muzykę z ekranizacji :) mój mail: megarajones@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  9. W sumie antykwariaty kojarzą mi się jedynie z muzyką klasyczną puszczaną ze zwykłego odtwarzacza na kasety, ale spróbuję swojej inwencji twórczej i chętnie wezmę udział w konkursie udzielając nieco innej odpowiedzi. Chętnie wybrałabym się do antykwariatu, w którym ktoś (najlepiej mężczyzna) grał na zwykłej gitarze. Mogłyby to być bardziej spokojne dźwięki, które pozwoliłyby książkom wołać mnie, abym na nie spojrzała i je stamtąd zabrała. Zbyt głośna muzyka w takim miejscu mnie osobiście nie zbyt sprzyja i nie mogę się wtedy skupić na przeczytaniu o czym jest książka, czy o rozmyślaniu, którą książkę kupić. Gitara i jej delikatne dźwięki byłyby więc idealnym rozwiązaniem. Gdyby jeszcze dało się tam wypić kawę, to mogłoby być idealnie :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajne pytanie, ale nie będę brała udziału:) Powodzenia całej reszcie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja spasuję. Nie moje klimaty, ale banerek wrzucę na swój blog.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniały konkurs!
    Kocham antykwariaty. Kojarzą mi się one z dobrą, sprawdzoną książką i takim biciem serca, gdy nie wiemy co znajdziemy, ale liczymy na coś dobrego, na jakąś od dawna poszukiwaną książkę. I z takimi 'klimatami' kojarzy mi się Louis Armstrong. Można go słuchać w adapterze, odtwarzaczu CD albo boomboxie z opcją czytnika plików mp3. Pytanie konkursowe dotyczy sprzętu audio w antykwariacie. Proponuję więc jakiś unikatowy adapter, bo pasowałby on do klimatu miejsca. Poza tym, jest to sprzęt już rzadko spotykany, więc ciekawy. Armstrong płynący w trzeszczeniach winylu, książki i dobra kawa to coś, na co my, Mole wybralibyśmy się bez wahania. Ech!
    Baner konkursu umieściłam na swoim blogu.
    Izabela Łęcka
    renax79@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Nigdy sie nie zastanawiałam nad tym. Uczestniczkom życzę powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  14. Życzę wszystkim powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Moim zdaniem do takiego miejsca idealnie pasowałaby katarynka. Właściwie to nie jest sprzęt do puszczania muzyki, więc nie wiem, czy taka odpowiedź w ogóle jest dopuszczalna, ale jak dla mnie to ten instrument dobrze komponowałby się w takim otoczeniu, już nie mówiąc o tym, że gdyby kataryniarz miał melonik to dla samego widoku odwiedziłabym ten antykwariat. Muzyka grana na żywo ma szczególną wartość, przynajmniej dla mnie, toteż sam fakt, iż mogłabym posłuchać takiego małego koncertu ma dla mnie większe znaczenie, niż to, co byłoby grane. Oczywiście jednak ze względu na specyfikę miejsca wolałabym raczej usłyszeć jakąś spokojną, nawet refleksyjną melodię, ponieważ to pozwoliłoby mi na skupienie podczas przeglądania książek. Takie klimatyczne miejsce z pewnością byłoby stałym punktem podczas moich przechadzek!

    aleksandra.g17@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Do antykwariatu to chciałabym się zakraść nocą. Z termosem z kawą i tabliczką czekolady. Wdychać zapach starych woluminów, dotykać pożółkłych książek, wybrać jedną i zanurzyć się w lekturze. W związku z przestępczym charakterem tej wizyty, muzyka musiałaby być cichuteńka, może mały kwartet świerszczy w rogu, grający jakąś nastrojowa balladę. Albo trio moli (książkowych oczywiście) z nokturnem Chopina. A nad ranem chóry anielskie, no nie może jeden anioł stróż, który łaskawie budzi mnie przed nadejściem właściciela antykwariatu.

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja do antykwariatu wchodzę w poszukiwaniu perełek, bursztynów i czterolistnych koniczynek. Bez upatrzonego z góry celu, ot tak. Niech mnie coś zachwyci, zaskoczy. Niech i taka też będzie muzyka. Niecodzienna. Niespotykana. Trochę pożółkła nawet, w podartej okładce. I niechaj okaże się właśnie tym, czego szukałam.
    maryna7@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja bym wstawił do antykwariatu szafę grającą „Viola”, która wygląda jak mebel i ma wysuwaną skrytkę z radiem oraz adapterem. To antyk, ale do antykwariatu ze starymi książkami nadaje się idealnie. Wówczas można w adapterze puszczać stare płyty winylowe i pocztówki z lat 60, 70, i 80. Co kto lubi :) angello24@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  20. Wspaniale byłoby gdyby właściciel antykwariatu zatroszczył się ten subtelny element, jakim jest muzyka. Z tego całego zaangażowania znalazłam cudeńko: Gramofon s USB "Nostalgie", wygląda jak walizeczka Charlie'go Chaplin'a. Bije od niego taki wdzięk i urok, że gdyby było mnie stać...ahhh. Nie mogłabym wymagać, by puszczano mi Tupaca bądź Eminema, ale myślę, że uprosiłabym trochę szkockich, irlandzkich i norweskich melodii. No cóż, gdyby pozwolono mi zaszaleć, zgłosiłabym się po melodie z najpiękniejszych filmów. Lekkie, ale i uduchowione. Może wyłowiłabym przy takiej atmosferze Aleksandra Rybaka i razem z nim zasiadła do kawy bądź cappuccino z odrobiną cynamonu. W szare i deszczowe dni, zapragnęłabym posłuchać kobiecych nostalgicznych kawałków, np. enya only time, później dorwałabym się do Stooshe | Black Heart i nie pozostało by mi nic, tylko osiedlić się w pobliżu wymarzonego antykwariatu. Oczywiście, nie zapomniałabym o czymś polskim wśród muzyki: Zegarmistrz Światła Purpurowy - Tadeusz Woźniak i z pewnością poprosiłabym o coś tak zdumiewającego, jak głos Ryana OneRepublic ~ All Fall Down. Jeśli ktokolwiek zna takie miejsce...Oddam mu serce.

    OdpowiedzUsuń
  21. Antykwariat, choćby i mój ulubiony, nie jest przeznaczony tylko i wyłącznie dla mnie, więc... może zamiast gramofonów, katarynek i muzyki płynącej z fortepianu lepszym rozwiązaniem byłyby słuchawki bluetooth i maleńki odtwarzacz MP3 (jednakże ze sporą listą do wyboru) dla każdego klienta. Mógłby on sobie wybrać dowolną piosenkę, taką w swoim guście, bo jej wybór to sprawa tak indywidualna jak i wybór książek. A przecież nie chcielibyśmy, żeby te ktoś za nas wybierał w antykwariacie.

    paulina.st91@gmail.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger