"Marsjanin" – Andy Weir
"Życie jest niesamowicie wytrwałe".
Wyobraźcie
sobie połączenie umiejętności Robinsona Crusoe i McGyvera, sporej
dozy humoru
oraz
otoczenia
zupełnie
nieznanej Wam specyfiki jednej
z planet naszego Układu Słonecznego. Wyobraźcie
sobie, że w wyniku nieszczęśliwego splotu okoliczności,
zostajecie zupełnie sami na Marsie. Iście fantastyczna wizja, którą
przekuł na świetną książkę Andy Weir. Książkę,
która gdyby nie determinacja
jej
autora,
nigdy nie ujrzałaby światła dziennego. A ja, nigdy
nie miałabym możliwości przeżycia tak fascynującej przygody,
podanej w iście hollywoodzkim stylu.
Andy
Weir już
mając piętnaście lat otrzymał pracę jako programista i do dnia
dzisiejszego wykonuje zawód inżyniera oprogramowania. Interesuje
się fizyką relatywistyczną oraz mechaniką orbitalną, posiada
szeroką wiedzę na temat lotów kosmicznych. "Marsjanin"
to jego debiut, który początkowo nie znalazł aprobaty wśród
wydawców. Autor
zaczął więc przedstawiać
książkę w odcinkach na swojej stronie, a następnie opublikował e-booka na Amazonie jako selfpublisher. Od
tego momentu, dobrze sprzedająca się powieść zwróciła uwagę
wydawnictw, zapewniając autorowi jej tradycyjne opublikowanie.
Bliżej
nieokreślona przyszłość. Załoga statku kosmicznego Hermes z
sześcioma astronautami na pokładzie, w
ciągu 32 soli (dni) miała eksplorować Marsa. W szóstym dniu, w
wyniku szalejącej burzy piaskowej, zarządzono
przerwanie misji i ewakuację. W trakcie odwrotu, jeden z członków
załogi – Mark Watney, zostaje zraniony odłamkiem anteny i
odrzucony daleko od statku. Pozostała załoga, po bezowocnych
poszukiwaniach, startuje
bez niego. Mark
tymczasem budzi się jako jedyny człowiek na
Marsie, zdany wyłącznie na siebie i własną wiedzę.
"Marsjanin"
to książka składająca się z dwóch płaszczyzn, bowiem czytelnicy
odnajdą w niej zarówno narrację
pamiętnikarską, czyli dziennik Marka, człowieka, który dosłownie
utknął w kosmosie oraz narrację trzecioosobową pod postacią
pracowników NASA i pozostałej załogi statku Hermes. I
to właśnie płaszczyzna dziennika kosmonauty
była dla mnie najbardziej atrakcyjną warstwą tej książki.
Heroiczna
walka Marka o przeżycie
każdego dnia, poznanie jego charakteru i woli walki, podziwianie za
fantastyczne poczucie humoru to elementy, jakie pojawiły się
podczas lektury jego zapisków. I nie ukrywam, że bardzo mocno
emocjonowałam się każdym sukcesem i każdą porażką bohatera. A
emocje były naprawdę wielkie.
W
powieści występuję dość pokaźna ilość technicznego i
naukowego słownictwa,
jednak
trzeba przyznać autorowi, że starał się większość z
opisywanych pojęć jak najprościej wyjaśnić. Oczywiście, wielu
rzeczy, wielu zjawisk fizycznych i chemicznych, mój humanistyczny
umysł nie był w stanie ogarnąć, jednak nie zakłócało to w
żaden sposób odbioru historii Watneya. To,
co widać po pierwszych stronach powieści to świetne, merytoryczne
przygotowanie pisarza w temacie mechaniki pojazdów kosmicznych,
funkcjonowania ludzkiego organizmu w ekstremalnych warunkach czy
złożoności przeróżnych
reakcji chemicznych. Wydaje
mi się, chociaż jak podkreślam, jestem zupełnym laikiem, że realistycznie przedstawiają się również informacje o warunkach panujących
na Marsie, a
także cała geografia planety. Te
wszystkie elementy sprawiły, że czytelnicy otrzymali znakomity
debiut, który sprawia, że historię Watneya czyta się jak
prawdziwą historię, a nie jak fikcję literacką.
Nie
przesadzę, jeśli powiem, że Mark Watney to postać,
której
nie sposób nie polubić. Sposób bycia tego
bohatera,
jego wieczny optymizm, cięte riposty, dowcip, pomysłowość, wielka
inteligencja i
przede wszystkim ogromna determinacja, by wrócić na Ziemię,
wzbudzają wiele sympatii dla tego kosmonauty.
"Marsjanin"
to idealny materiał na kinowy
hit.
Fabuła książki przypomina nieco kasowe, hollywoodzkie
ekranizacje, jednak mojej osobie w ogóle ten fakt nie przeszkadzał. I nawet
dość przewidywalne zakończenie, nie przyćmiło mojego zadowolenia
z tej lektury. Polecam
wszystkim - młodym i starym, miłośnikom powieści science fiction i antagonistom takich klimatów. Niebawem do kin wejdzie ekranizacja tego dzieła, warto więc zapoznać się najpierw z książką.
Andy Weir |
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Akurat
Książka zapowiada się bardzo ciekawie, a najbardziej mnie interesuje skąd główny bohater miał tlen :).
OdpowiedzUsuńNiezły z autora książki jest geniusz.
Jeśli chodzi o bułeczki, to były przepyszne, a pachniały na całe mieszkanie :).
UsuńNawet na drugi dzień nic nie straciły :).
Książkę przeczytałam już jakiś czas temu i bardzo mi się podobała. Mark to taki równy gość i zgadzam się z Tobą, że raczej każdy czytelnik go polubi. Teraz z niecierpliwością czekam na film i mam nadzieję na dobre widowisko :) Pozdrawiam i liczę na wymianę spostrzeżeń po seansie. ~Sylwia
OdpowiedzUsuńZnowu mnie skusiłaś ;)
OdpowiedzUsuńno zdecydowaniw cos dla mnie !
OdpowiedzUsuńWydaje się być interesująca :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że powstanie ekranizacja tej książki. "Marsjanin" już od jakiegoś czasu strasznie przykuwa mój wzrok w księgarniach i niewykluczone że w najbliższym czasie po niego sięgnę :))
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem przekonana...
OdpowiedzUsuńCzytałam i również polecam :)
OdpowiedzUsuńMam w planach.Mam nadzieję,że przypadnie mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi książkami.
OdpowiedzUsuńKsiążka nie leży w mojej tematyce, ale udało Ci się mnie nią zainteresować ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy odnalazłabym się w tej tematyce, ale skoro autor jest taki sympatyczny to może warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńskoro ma powstać film, to zapewne Mój M, będzie chciał go obejrzeć:)
OdpowiedzUsuńOd dawno chcę ją przeczytać, odkąd tylko się ukazała :)
OdpowiedzUsuńBardzo spodobała mi się Twoja recenzja,więc po książkę z przyjemnością sięgnę. Mam nadzieję, że okaże sie oryginalna i inna niż do tej pory co czytałam! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Serdecznie,
Natalia Z.
Z podobnych powieści polecam ,,Chór zapomnianych głosów", chyba jeszcze nie czytałaś. ,,Marsjaninem" mnie zainteresowałaś.
OdpowiedzUsuńCrusoe i McGyver - ciekawe połączenie
OdpowiedzUsuńTak książka chyba trochę nie w moim guście, tym razem się nie skuszę :))
OdpowiedzUsuńRzadko mam okazję czytać o takich tematach w książkach. Muszę ją znaleźć w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Ja jednak spasuje, gdyż obecnie wolę inne gatunkowo książki.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką :)
OdpowiedzUsuńnie czytałam jeszcze czegoś podobnego ciekawe czy by mi się podobało!
OdpowiedzUsuńTo naprawdę dobra pozycja, i nie mogę się doczekać ekranizacji.
OdpowiedzUsuńAch, wspaniale wspominam lekturę tej książki! Techniczny język nie dawał mi się we znaki aż tak mocno, poza tym wszystko rekompensowała postać Marka - jego humor pasował mi w 100% :)
OdpowiedzUsuńJest to jedna z książek, na którą w ogóle nie mam ochoty :)
OdpowiedzUsuńMoże to nie do końca moja bajka, ale trochę kusisz tymi walorami humorystycznymi.
OdpowiedzUsuńNic tylko czytać :D
OdpowiedzUsuńSzczególnie, żę mam ten tytuł na uwadze
hmmm posiadanie umiejetnosci ... chciałbym : ]
OdpowiedzUsuńCzytałam i szczerze polubiłam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńNiespecjalnie lubię te wszystkie "kosmiczne" opowieści, dlatego z czystym sumieniem odpuszczam tę pozycję :D
OdpowiedzUsuńOgromnie ciągnie mnie do tej książki, pomysł na fabułę bardzo mi się podoba. Planuję kupić ją w nagrodę za wyniki maturalne/ na pocieszenie z powodu wyników maturalnych :D
OdpowiedzUsuńAndy Weir porozmawia z fanami w Polsce już we wrześniu. Video rozmowa z nim odbędzie się podczas European Rover Challenge. To zawody robotów marsjańskich i największa impreza robotyczno-kosmiczna w Europie. Więcej informacji tutaj: roverchallenge.eu Zapraszamy! :)
OdpowiedzUsuń