"Ostatnie śledztwo" – Aneta Ponomarenko
"Ludzie wszędzie
są jednacy, trochę dobrzy,
trochę źli, a od czasu do czasu pojawia się wśród nich prawdziwy
potwór, niczym wilk pomiędzy owcami".
Zgłębianie
zagadki kryminalnej w połączeniu z ciekawym przedstawieniem historii i kultury określonego regionu to elementy, jakich nie może
zabraknąć w dobrym
kryminale
retro. Zdaje
sobie z tego sprawę z pewnością Aneta Ponomarenko, której kolejna
książka to klimat retro w pełnym tego słowa znaczeniu. "Ostatnie
śledztwo" ku mojemu niezadowoleniu niestety zamyka trylogię "Calisia" poświęconą
dziewiętnastowiecznemu Kaliszowi.
Aneto
Ponomarenko
to pochodząca z Kalisza, a obecnie mieszkająca w Warszawie, absolwentka
filologii polskiej Uniwersytetu Warszawskiego. Autorka jest wieczną
optymistką, której pasję stanowią czytanie oraz muzyka. Nie znosi
głupoty i braku poczucia humoru, w domu opiekuje się dwoma kotami.
Rok
1900, w Kaliszu przygotowywana jest wystawa archeologiczna. Przed jej
uroczystym otwarciem jednak dochodzi do kradzieży cennych dokumentów
oraz
do podwójnego morderstwa. Ku przerażeniu mieszkańców, zaczyna
się niespodziewana seria zbrodni. Sprawę próbuje rozwikłać
policmajster Jan Poraj, oraz zgrany duet – dr Jakub Zaif oraz agent
Walery Jezierski. Śledztwo
odkrywa niespodziewanie tajemnicę pewnej rodziny,
skrzętnie ukrywaną przez lata.
Po
raz kolejny za sprawą świetnego przygotowania merytorycznego Anety
Ponomarenko, zostałam dosłownie przeniesiona do
dziewiętnastowiecznego Kalisza, w którym mogłam
dzięki licznym odwołaniom do historii i kultury tego miasta, poznać
życie ówczesnych mieszkańców ze wszystkimi jego
dobrymi
i złymi stronami. I w ten oto sposób, autorka zafundowała mi interesującą
wędrówkę śladami historii
kaliskiego teatru, kaliskiej kolei czy genezy sprzedaży alkoholu wyłącznie za zezwoleniem. Książka
ta jest istną kopalnią wiedzy na temat Kalisza sprzed ponad stu
laty. A
przypisy, jakie załączono na końcu powieści, uzupełniają
przekazaną wiedzę i zachęcają do sięgnięcia po obszerne materiały
źródłowe.
Aneta
Ponomarenko z niezwykłą przebiegłością myliła co chwilę tropy
w
prowadzonym przez bohaterów śledztwie,
tym samym zaskakując mnie w kilku fragmentach. Przyznam,
że tak skomplikowana intryga kompletnie wytrąciła
mnie z równowagi i
końcowa odsłona postaci mordercy oraz powodów, jakie nią kierowały – wprawiły mnie w osłupienie. I
o ile w "Domu śmierci" pewne elementy nie współgrały ze
sobą, o tyle w tej części,
wszystko mówiąc kolokwialnie "zatrybiło". Jestem pełna
uznania za takie poprowadzenie fabuły tego kryminału.
W
poprzednim tomie autorka skupiła się na wplataniu w karty swojej książki wiadomości dotyczących genezy powstania fotografii śledczej czy też daktyloskopii. W "Ostatnim śledztwie" Aneta Ponomarenko natomiast przemyca do
opisywanej przez siebie historii fakty dotyczące raczkowania nauki o
krwi. Myślę,
że wiele z przedstawionych w powieści informacji może zwyczajnie zainteresować i spowodować chęć wnikliwej analizy tego tematu.
"Ostatnie śledztwo" to kryminał retro, przy którym czytelnicy uwielbiający taki rodzaj powieści, nie powinni poczuć rozczarowania. Dzieło to bowiem zawiera wszystkie elementy, jakie powinno, a do tego proporcja pomiędzy samym śledztwem a warstwą historyczną z pewnością nie została zachwiana. Trzeci tom zamyka całą trylogię, a ja ufam jednak, że autorka szykuje już dla nas kolejne, wciągające kryminały.
Aneta Ponomarenko |
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Szara Godzina
Ooo a jak to się stało, że nie słyszałam o tych kryminałach? Dziwne, coś za dużo książek jest, jak wszystko ogarnąć:/. Ale klimat retro lubię! :)
OdpowiedzUsuńTym razem niekoniecznie dla mnie :) Ale na pewno spodoba się wielu osobom :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej autorce, ale Na PEWNO sięgnę! Uwielbiam kryminały retro. Wielkie dzięki.
OdpowiedzUsuńTyle książek na świecie, a tak mało czasu na czytanie ;)) Zainteresowała mnie ta książka, muszę dopisać do listy ;)) Lepiej poznawać wszystkie gatunki ;)
OdpowiedzUsuńCzuję, że to coś dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę tę książkę, nigdy nie słyszałam również o autorce. Gatunek uwielbiam, miejsce akcji jest bardzo oryginalne, więc z chęcią sięgnę po książkę. Dziewiętnastowieczny Kalisz - chętnie się tam udam! :)
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco:) Lubię takie klimaty:)
OdpowiedzUsuńO autorce jeszcze nie słyszałam no i nie miałam okazji czytać jeszcze żadnego kryminału retro. Może czas to zmienić? Kiedy znajdę odrobinkę czasu, spróbuję się wgłębić w ten gatunek. :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej autorce, ale jakoś nigdy nie byłam przekonana do jej twórczości - mam nadzieję, że już niedługo zabiorę się za pierwszy tom, bo cała trylogia wygląda naprawdę obiecująco :))
OdpowiedzUsuńNie kojarzę tej trylogii, jeśli się zdecyduję to na 3 tomy naraz.
OdpowiedzUsuńNie lubię kryminałów retro, zatem nie skuszę się na powyższą pozycję.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji poznać żadnego z tomów tej trylogii, czego bardzo żałuję.
OdpowiedzUsuńJestem na nie, nie lubię kryminałów.
OdpowiedzUsuńnawet mnie to zaciekawiło! idę obczajać książek w necie:D kryminałki niach niach xd
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu znaleźć czas, na sięgnięcie po lekturę tej pisarki. Kryminał retro bardzo lubię, a jeśli jest tak dobrze napisany i wciągający jak mówisz to zapowiada się świetna lektura :)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgam po kryminały retro, więc kiedyś poznam:)
OdpowiedzUsuńKalisz - moje miasto. Ale książki Ponomarenko mnie nie porwały. Może nie lubię jednak kryminałów retro. A może po prostu czegoś mi w nich zabrakło.
OdpowiedzUsuńI taka mała prywata - mój syn prowadził spotkania z Panią Anetą (w Kaliszu, oczywiście).
Kryminały retro niestety nie są dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kryminałami retro, ale kto wie? Może kiedyś przeczytam... Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, może, acz niekoniecznie :)
OdpowiedzUsuńTak naprawdę nie ma wielkiego doświadczenia z kryminałami retro, więc nie wiem czy bym się odnalazła w takowym, ale gdybym chciała spróbować to książki Pani Ponomarenko wydają się ciekawe :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki, muszę więc nadrobić zaległość - brzmi ciekawie, więc na pewno spróbuję.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZ chęcią poznam ten kryminał :)
OdpowiedzUsuńLubię kryminały retro, ale nie należą do moich ulubionych. Zapoznać się zapoznam, ale nie będzie to mój priorytet.
OdpowiedzUsuńKupiłam bo mieszkałam w Kaliszu. I niestety mam mieszane uczucia. Co z tego, że mam informacje o mieście, gdy nie ma tu jego ducha, jego charakteru! Po drugie, dziwi mnie styl! Dużym zaskoczeniem była dla mnie informacja, że autorka skończyła polonistykę, i to na UW! O co chodzi? Za dużo słów! Oj, śkreslałabym, skreślała! Myśli "czyściciela świata" zajmują chyba 1,5 strony wydruku (czytam na czytniku), ale tak naprawdę jest to tylko ta jedna myśl. Następnie: przykład - "Była tam umówiona ze stryjem Józefem, który specjalnie przyjechał tu z Łodzi". Drugi zaimek należałoby skreślić! Ale najbardziej brakuje mi tej atmosfery miasta. Odnoszę wrażenie, że pisze to ktoś, kto po tym mieście nie chodził, a ma być przeciwnie...
OdpowiedzUsuń