Książki z odzysku, czyli jak tłumaczę swój nieuleczalny książkoholizm!
Niechciane, zapomniane, poupychane w wilgotnych piwnicach - książki, które jedynie przeszkadzają i wypełniają przestrzeń, jaką można inaczej zagospodarować. Wielu ludzi pozbywa się takich niechcianych książek z różnych powodów. Na szczęście dla mnie, wielu ludzi również szanuje ich bezcenną wartość i stara się oddać książki osobom, które z chęcią je przyjmą. Taką osobą jestem niewątpliwie ja! Nie mogę po prostu przejść obojętnie nad faktem, że ktoś chce pozbyć się jakiejkolwiek książki. I dzięki tej mojej słabości, w ostatnich tygodniach stałam się właścicielką kolejnych tomów, dokładnie aż 18 sztuk używanych książek! I praktycznie nie zapłaciłam za nie ani jednego grosza, musiałam pokryć jedynie koszty ich wysyłki.
Zapraszam do obejrzenia kolejnego skutku mojego książkowego szaleństwa!
Książki zdobyte na portalu Graty z chaty. Podane ceny to jedynie koszty wysyłki.
Danielle Steel - "Duch" za 5,50 zł
Emil Zegadłowicz - "Zmory" za 4,70 zł
Anna Onichimowska - "Hera, moja miłość" za 1,75 zł
Kornel Makuszyński - "Dziewięć kochanek kawalera Dorna" za 4,50 zł
Antoine de Saint-Exupéry - "Ziemia, planeta ludzi, Pilot wojenny, List do zakładnika"
Antoine de Saint-Exupéry - "Poczta na południe, Nocny lot"
Stanisław Pagaczewski - "Gąbka i latające talerze"
Wszystkie trzy za 5,75 zł
A tutaj widzicie książki otrzymane od Agnieszki Zielińskiej z bloga Książkozaur :)
Philippe Labro - "Ludzie"
Rose Tremain - "Muzyka i cisza"
Ivana Sajko - "Rio bar"
Koszt wysyłki - 9,50 zł
Koszt wysyłki - 9,50 zł
I po raz kolejny całkiem bezinteresownie obdarowała mnie książkami Dominka Choła z facebooka. Koszt wysyłki wyniósł jedyne 12 zł za 8 książek, w tym moje ukochane kryminały z Jamnikiem, które zbieram.
Kryminały z kluczykiem:
Craig Rice - "Róże Pani Cherington"
Patrick Quentin - "Szatański spisek"
Joe Alex - "Śmierć mówi w moim imieniu: Cichym ścigałam go lotem"
E. D. Biggers - "Chińska papuga"
Kryminały z Jamnikiem:
E. C. Bentley - "Ostatnia sprawa Trenta"
Raymond Chandler - "Kłopoty to moja specjalność"
Jacek Joachim - "Krótka podróż"
Alistair MacLean - "Lalka na łańcuchu"
Wiem, to już choroba. Zastanawiam się, czy nie otworzyć antykwariatu w swoim domu, w końcu cały jeden pokój zawalony jest książkami. Tylko jak znaleźć książkoholików w lesie, w którym prawie mieszkam? :) Macie jakiś pomysł?
lubie czytac kiazki uzywane wtedy czuc ich moc :P
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://hopeinmusichim.blogspot.com/
Och, ja kiedy kupuję książki w internetowych antykwariatach (dla Milenki) tłumaczę sobie, że przecież dziecko potrzebuje...a że przesyłka jedna, to dokładam dla siebie :P Myślę, że zainwestuję w metalowe regały tylko nie wiem, gdzie je ustawię :P
OdpowiedzUsuńNo i fajnie, że książki znalazły nowy dom :)
OdpowiedzUsuńOj,znam doskonale ta chorobe i obawiam sie,ze jest ona nieuleczalna,ale zupelnie mi to nie przeszkadza :-D
OdpowiedzUsuńByle tylko miejsce na kolejne zdobycze było, to będzie dobrze!
UsuńDobrze, że książki znalazły nowy dom :)
OdpowiedzUsuńMoże antykwariat wysyłkowy? :) A przecież do lasu prowadzą chyba jakieś drogi? :)
OdpowiedzUsuńWspaniale, że tyle książek zasiliło Twoją biblioteczkę, w tym pozycje z serii z jamnikiem.
OdpowiedzUsuńGratuluję zdobyczy. Widok Twoich stosików zawsze mnie pociesza, bo okazuje się, że nie tylko ja mam bzika. :)
OdpowiedzUsuńZawsze możesz zwierzynę zacząć w tym lesie ukulturalniać. :)
otwórz internetowy antykwariat :D
OdpowiedzUsuńNIe tylko nowościami czytelnicza dusza żyje. Żadna książka nie zasługuje na zapomnienie.
OdpowiedzUsuńIstne szaleństwo!!!
OdpowiedzUsuńTak sobie oglądam te Twoje książkowe szaleństwo i nie mogę powstrzymać myśli - gdzie Ty to wszystko trzymasz i kiedy Ty to wszystko przeczytasz? :D :D
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że znajdziesz czas na ich przeczytanie ;)
OdpowiedzUsuńAle zdobycze...
OdpowiedzUsuńAntoine de Saint-Exupéry'ego to ja od dawna przymierzam się coś w końcu przeczytać. Coś, co dla odmiany nie jest Małym Księciem katowanym w kółko ;)
Gdzie byłoby tym niechcianym książkom lepiej niż u Ciebie ? :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem "Muzyki i ciszy" przyjemny tytuł, a nic o nim nie słyszałam.
o Danielle Steele widzę :D kiedyś ją czytywałam
OdpowiedzUsuńŻadna książka nie powinna być wyrzucana, więc robisz kawał wspaniałej roboty. Marzy mi się duży dom, gdzie sama mogłabym poświęcić dużo miejsca na książki...
OdpowiedzUsuńPięknie tak czytać jak ktoś ratuje książki i się o nie troszczy zamiast rezygnować ze starych wydań na rzecz nowych.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, że masz tyle miejsca, żeby upchnąć te wszystkie książki. Ja przeszłam na czytnik, właśnie z braku miejsca :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jeśli Twój antykwariat miałby klimat - a nie wątpię, że tak właśnie by było - to i klientów by nie brakowało, nawet jeśli musieliby do Ciebie dojechać:)
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie zastanawiałam się nad tym, aby nabywać książki z takich źródeł.
OdpowiedzUsuńWarto przemyśleć, czy zawsze należy kupować nowe książki :)
Coraz więcej książek u Ciebie :) Obyś znalazła czas na ich przeczytanie ;)
OdpowiedzUsuńTak, Kochana, to poważna choroba, na która ja również mam przyjemność cierpieć. :D
OdpowiedzUsuńPodepnij linka z postem pod Nieoczywiste, żeby inni mieli okazję obejrzeć twoje cudeńka:)
Ale jak się przyjmuje pod dom bezdomne książki to się nie liczy jako książkoholizm :)
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo kusząco:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że przygarniasz te książki:). Bo jak słyszę, że ktoś chce starymi książkami np. palić w piecu, to grrr.... mam ochotę zrobić mu krzywdę...
OdpowiedzUsuńKochana, Ty to masz zmysł do wyszukiwania perełek po niskich cenach! :)
OdpowiedzUsuńJa to już nie mam gdzie upychać moich książek, ale też za żadne skarby żadnej nie chcę się pozbyć. Przydałby mi się też taki pokój tylko na książki :)
OdpowiedzUsuńSzalejesz - ale bardzo pozytywnie! :D
OdpowiedzUsuńDaszem tym książkom drugie życie :)
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie, ja ma dokładnie ten sam nazwijmy to "problem" :-) zabieram do siebie wszystko co nadaje się do czytania.
OdpowiedzUsuńŻyczę miłej lektury i pozdrawiam serdecznie
Zaczytana joana
Mól książkowy to i do lasu poleci za interesującym go tytułem :).
OdpowiedzUsuńJa też strasznie nie lubię, jak ludzie nie szanują książek. Dobrze że książki znalazły nowy dom :D
OdpowiedzUsuńCiekawy zbiorek. Może faktycznie powinnaś założyć antykwariat internetowy :). Najważniejsze, że książki znalazły się w dobrych rękach i masz jeszcze nieco miejsca na kolejne.
OdpowiedzUsuńPamiętam jak kiedyś znalazłam książki w lesie. Część z nich mama pozwoliła mi zabrać i suszyły się porozkładane po całym mieszkaniu :).
OdpowiedzUsuńTeraz już nie posiadam takich unikatów. Raczej mam same nowe książki ...
Łooo, ile cudeniek <3 Ja też uwielbiam takie niedrogie nowe nabytki, chociaż zazwyczaj preferuję biblioteki :d Saint-Exupery <3 Kocham, odkąd przeczytałam "Małego księcia".
OdpowiedzUsuńCoś takiego to super sprawa! Tanio i do tego można podarować książce drugie (lub któreś z rzędu) życie.
OdpowiedzUsuńMiłej lektury :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie lekko zużyte książki, z historią i śladami czyjejś lektury. Miłego czytania!
OdpowiedzUsuńCzytając książzkę Onichimowskiej sięgnij po dwie części z tej serii. :)
OdpowiedzUsuńa Zmory chyba sama gdzieś mam w którymś pudle mojego taty.
Miłego czytania :)
Zazdroszczę tylu książek! I to za takie grosze praktycznie :) Cudowne dobytki :)
OdpowiedzUsuńCóż za zdobycze ☺ a nawet w lesie możesz zrobić antykwariat tylko w reklamę zainwestuj. W gratisie - spacer z książką czyli terapia tlenowa ☺
OdpowiedzUsuńJak to miło, że u kogoś stare książki wracają do łask :)
OdpowiedzUsuńMoże otwórz domową bibliotekę połączoną z antykwariatem. Część osób mogłaby u Ciebie książki kupić, a część wypożyczyć :p
OdpowiedzUsuńJa staram się książek wyzbywać, ale to trudna sprawa. Wyrzucić szkoda, sprzedać trudno, biblioteki nie chcą. Pozdrawiam z podziwem.
OdpowiedzUsuńKsiążki z pierwszego zdjęcia prezentują się imponująco. Jak wszyscy powyżej zazdroszczę Ci nowych zdobyczy i życzę miłej lektury!
OdpowiedzUsuń