"Tamara "- Anna Winner
"A przecież życie
nie składa się z samych efektownych wzlotów czy straszliwych
upadków. Dużo jest
w nim...
zwyczajności, jakby czasu na ładowanie baterii, by móc zmagać się
z kolejnymi wyzwaniami".
Czytając
książki oparte
na prawdziwych
wydarzeniach – zawsze, czy
tego chcę, czy nie, identyfikuję się z
bohaterami, którym życie napisało najczęściej lepszy scenariusz, niż niejedna ludzka wyobraźnia.
Niezmiernie więc byłam ciekawa opowieści o
Szwedce,
która do
dwunastego roku życia pozostawała
karliczką, a do
tego występowała
w cyrku. Anna
Winner pokusiła się o przedstawienie w zbeletryzowany sposób jej
życia. I słusznie, bowiem było ono pełne wzlotów i upadków, po
prostu warte
opisania.
Anna
Winner to pseudonim literacki Anny Wiśniewskiej, która urodziła
się w 1942 r. niedaleko Lwowa. Po zakończeniu II wojny światowej,
rodzina autorki osiedliła się w Lublinie, gdzie pisarka ukończyła
etnografię na Uniwersytecie Marii-Curie Skłodowskiej. Anna w swoim
życiu wykonywała wiele zawodów: statystyka medycznego, kierownika
Miejskiego Domu Kultury w Lublinie, dziennikarza, kierownika działu
terapii zajęciowej w szpitalu psychiatrycznym oraz współtworzyła
i prowadziła cykl programów folklorystycznych Panorama Folkloru w
TVP 2. Autorka
13 grudnia 1981 r. wyjechała na dwutygodniowy urlop do Szwecji.
Urlop, który przedłużył się do dnia dzisiejszego. Obecnie Anna
Winner jest na emeryturze i mając 73 lata zajmuje się tym co lubi
najbardziej, czyli pisaniem.
Tamara, karliczka i polska Żydówka,
urodziła w 1930 r. się na terenach dawnych Kresów. W wieku sześciu
lat, została sprzedana przez swoją ciotkę do cyrku, dzięki
któremu znalazła się w Szwecji. A tam zainteresował się nią
profesor endokrynologii, który prowadził eksperymentalne badania
nad zaburzeniem wzrostu. Doktor wraz ze swoją żoną zaadoptowali
bohaterkę, dzięki czemu Tamara mogła skończyć studia i prowadzić
normalne życie. Książka ukazuje jej bogaty życiorys do czasów
współczesnych, niemalże siedemdziesiąt lat jej życia.
Nie wyobrażam sobie pokonywania przeciwności losu bez wsparcia rodziny, bez bezpiecznej przystani nazywanej
domem i co najgorsze, życia z piętnem karłowatości, która
determinuje całą przyszłość. W takich warunkach przyszło
właśnie dorastać książkowej bohaterce – utrata rodziców, II
wojna światowa, czy hańbiące zachowanie ciotki, która sprzedała
ją do cyrku. I do tego momentu sądziłam, że fabularyzowana
historia Tamary będzie melodramatyczną, pełną bólu i cierpienia opowieścią. Jak pokazały jednak dalsze lata życia bohaterki, myliłam się, bowiem los i do niej w końcu się uśmiechnął. W zasadzie
można powiedzieć, że Tamara miała naprawdę wiele szczęścia,
bowiem dzięki profesorowi jej życie wskoczyło na zupełnie inne
tory. Zaczęła rosnąć, zaczęła prowadzić normalne życie. Jej
historia jest opowieścią słodko gorzką w której nie można do
końca stwierdzić, czy więcej w niej akcentów pozytywnych, czy
jednak negatywnych. Na pewno nie było to zwykłe życie, Tamara
przeszła bowiem tyle, że mogłaby obdarować swoimi losami kilka osób.
Postać karliczki, podczas lektury książki, wywoływała we mnie ambiwalentne uczucia, bowiem z jednej strony
podziwiam bohaterkę za jej siłę i wolę życia, oraz za umiejętność
podnoszenia się z życiowych tragedii. Z drugiej jednak strony nie
potrafię przestać się dziwić jej naiwności i ślepocie. Tamara w swoim
życiu kochała miłością bezwarunkową, a także miłością
mocno naiwną. Czytelnicy w jej opowieści znajdą wiele odcieni
miłości, tej pierwszej, a także późniejszych – podszytych
namiętnością i niestety wielką głupotą. Muszę przyznać, że
podczas lektury trudno było mi zrozumieć jej zaślepienie osobą
Jarka, który summa summarum stanowił przyczynę jej największych
problemów życiowych. I naprawdę trudno w tej sytuacji nie oceniać
zachowania bohaterki, gdyż niewątpliwie wzbudza sporo różnych uczuć. Wiele jej błędnych decyzji, podyktowanych było
słuchaniem wyłącznie serca, a nie rozumu – co w konsekwencji
wywoływało przykre dla niej sytuacje. Reasumując, z pewnością nad postacią
Tamary nie można przejść obojętnie.
Życie Tamary to lata
pełne smutku, depresji, bólu, ale także miłości, namiętności,
spełnienia zawodowego i spokoju duszy. Podziwiam przyjaciółkę
Anny Winner za to, że postanowiła upublicznić prywatne sprawy i
podzielić się swoimi doświadczeniami życiowymi z innymi ludźmi. Książkę polecam
czytelnikom, którzy pasjonują się zgłębianiem nietuzinkowych życiorysów.
Anna Winner |
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce
Zapiszę sobie ten tytuł i będę na niego polować :)
OdpowiedzUsuńNie moje klimaty, ale dałabym jej szansę. ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem przekonana :)
OdpowiedzUsuńByć może, kiedyś po nią sięgnę... :)
OdpowiedzUsuńByć może, kiedyś po nią sięgnę... :)
OdpowiedzUsuńHmmmm jakoś nie jestem przekonana... A skoro tak, poczekam na coś co trafi na 100% w mój gust
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam jak tylko wpadnie w moje ręce. Zapowiada się interesująco :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie
addictedtobooks.blog.pl
Może kiedyś się skuszę ;-)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś przeczytam, zwłaszcza że brzmi interesująco :)
OdpowiedzUsuńi takie właśnie pozycje warto czytać!
OdpowiedzUsuńnie jestem przekonana co do tej ksiązki
OdpowiedzUsuńNa pewno jest to nietuzinkowa opowieść, ale nie wiem, czy by mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy wcześniej o tej książce, ale cenię sobie historie oparte na faktach, dlatego będę miała ją na uwadze, jak tylko uporam się z moimi zaległościami.
OdpowiedzUsuńCiekawy temat, nietypowa opowieść...
OdpowiedzUsuńlubię opowieści na faktach oparte zawsze wtedy wyobraźnia więcej pracuje;D
OdpowiedzUsuńNie lubię naiwnych postaci, ale z drugiej strony, także dzięki tej cesze, potrafią wywoływać emocje, a to jest zawsze mile widziane.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że to może być ciekawa lektura.
OdpowiedzUsuńcenię historie oparte na faktach, dlatego też chętnie bym poznała tę historię, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że to książeczka dla dzieci. Choć historia wydaje się ciekawa, osobiście unikam cyrkowych wątków.
OdpowiedzUsuńNiestety książka mnie nie przekonuje do siebie.
OdpowiedzUsuńMam przeczucie, że ksiązka zrobi na mnie ogromne wrażenie.
OdpowiedzUsuńciekawa opowieść, na pewno o niej pomyślę, w bardziej dogodnym dla mnie czasie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że bohaterka była taka naiwna, ale perfekcyjni bohaterowie są nudni
OdpowiedzUsuńTo musi być naprawdę ciekawa historia. Czuję się nią zainteresowana, ale pewnie nie przeczytam jej w najbliższym czasie (zbyt wiele tytułów na półce czeka). W każdym razie trudno nie oceniać czyjegoś zachowania, chociaż wiadomo, że gdy książka traktuje o autentycznych wydarzeniach to jest z tym jakoś trudniej.
OdpowiedzUsuńTo musi być dopiero historia...
OdpowiedzUsuńNic mnie tak nie irytuje w literaturze, jak naiwne i głupiutkie bohaterki. Mam nadzieję, że autorce tej książki udało się przekonująco wyłożyć przyczyny takich a nie innych zachowań Tamary.
OdpowiedzUsuń