"Cierpliwy snajper" - Arturo Pérez-Reverte
"Są ludzie, którzy mają marzenia i nic nie robią, i tacy, którzy marzą i urzeczywistniają swoje marzenia, lub przynajmniej próbują. To wszystko... Potem życie wprawia w ruch swoją rosyjską ruletkę".
Ktoś,
kto definiuje sztukę i określa jej ramy oraz granice, chyba nie do
końca rozumie czym sztuka jest
naprawdę.
Według
mnie, może
być bowiem wszystkim - obrazami wystawianymi w najbardziej
prestiżowych
galeriach,
jak również niekomercyjnym malowidłem graffiti na murze w mieście.
To
bardzo prawdopodobne, że nie zgodzicie się ze mną. Zanim
jednak podejmiecie dyskusję na ten temat, przeczytajcie koniecznie
"Cierpliwego snajpera" - książkę,
która oprócz doskonale przeprowadzonej intrygi, zmusza
do zastanowienia się nad współczesnymi formami
wyrazu, będącymi także dla wielu sztuką.
Arturo
Pérez-Reverte to
hiszpański pisarz i dziennikarz, który przez dwadzieścia jeden lat
(w
latach 1973-1994)
pracował jako reporter dla hiszpańskiej prasy, radia i telewizji.
Przez
dwanaście lat pracował
również dla dziennika "Pueblo", a przez
dziewięć
dla hiszpańskiej telewizji TVE, jako specjalista ds. konfliktów
zbrojnych. Jego książki zostały przetłumaczone na dwadzieścia osiem języków, a kilka doczekało się ekranizacji. Autor obecnie
mieszka z żoną i córką w okolicach Madrytu.
Nikt
nie wie, jak naprawdę się nazywa. Nikt nie widział jego twarzy.
Nikt nie wie, gdzie jest – najbardziej znany i poważany
przedstawiciel street art’u o pseudonimie Sniper.
Alejandra
Varela, nazywana przez wszystkich Lex, trzydziestoparoletnia
specjalistka
od
sztuki, potrafiąca odnaleźć
interesujące zjawiska i ludzi, dostaje ciekawą.propozycję. Ma
odnaleźć Snipera,
by
przekonać go do publikacji swoich prac w katalogu twórczości. Lex
tropiąc Snipera
przemierza Madryt, Lizbonę, Weronę i Neapol, poznając
konflikt prawa i sztuki, wolności i ograniczeń.
Subkultura
grafficiarzy była mi dotąd obca. Co
więcej, nigdy nie zastanawiałam się nad tym czy graffiti,
jakie często widzę na murach różnych budynków można zaliczyć
do sztuki, czy to zwykły ruch wandalizmu, który powinno się
zwyczajnie
tępić.
Nie myślałam o tym, dopóki nie przeczytałam książki "Cierpliwy
snajper". Książki, która otworzyła mi oczy na wiele spraw i pozwoliła
spojrzeć na pojęcie sztuki z zupełnie innej strony. Arturo
Pérez-Reverte bowiem
pod płaszczem powieści sensacyjnej, skłania czytelnika do
głębokiej refleksji na temat współczesnej sztuki. Czym
ona tak naprawdę jest? Czy można ją zdefiniować? I czy można w
jej aspekcie mówić o legalności
i komercyjności? Czy
street
art może
popaść w konflikt z tradycyjną sztuką? I gdzie są granice
wolności? Dyskusje,
jakie bohaterka poszukująca Snipera przeprowadza, refleksje jakie
staję się jej udziałem – z pewnością udzielają się również czytelnikowi. Cała
książka bowiem, gdyby pominąć jej fabularyzowaną warstwę, staje
się ciekawym reportażem
o grafficiarzach i ich idei wolności sztuki.
Arturo
Pérez-Reverte wprowadza
do swojej książki także specyficzne słownictwo, które można
usłyszeć jedynie przebywając w środowisku grafficiarzy. Nie znałam bowiem
wcześniej takich słów, jak krosowanie,
wrzuta czy toye. Nie wiedziałam również, jakie
rodzaje malowideł na ścianie wyróżniają grafficiarze, jak również o tym,
że to niezwykle lojalni ludzie, którzy
dla idei potrafią nawet oddać własne życie.
Potrafiący chronić swoich i
jednocześnie demolować oraz terroryzować innych, a
także przestrzeń wokół siebie. Niewątpliwie to
świat pełen sprzeczności. Cała
subkultura grafficiarzy została ukazana przez autora z widoczną
znajomością tematu. A
co najważniejsze, hiszpański pisarz nie ocenia ich ideologii, to
pozostawia pod rozwagę czytelnikom. I
w moim przypadku nie udało się tej oceny uniknąć.
Muszę Wam powiedzieć, że tytuł powieści jest mocno przewrotny, bowiem
to, co autor zaprezentował w zakończeniu, rozłożyło mnie na
łopatki. Doskonała intryga, suspens
i totalne
zaskoczenie,
że właśnie
tak
potoczyły się losy Lex i Snipera. Nic
bowiem nie zapowiadało takiego przewrotnego końca, w którym
zmienia się całkowicie tytułowa postać cierpliwego
snajpera. Tego nawet nie da się opisać, to trzeba po prostu
przeczytać.
Nie
twierdzę, że nagle pod wpływem książki Arturo Péreza-Reverte,
zafascynowałam się kulturą street art'u. Twierdzę jednak, że
książka ta łączy ze sobą dwa interesujące elementy – dobrze
skrojoną intrygę i szereg refleksji dotyczących współczesnej
sztuki. To
była bardzo emocjonująca lektura, od której nie mogłam się wprost
oderwać. Musicie
koniecznie przeczytać!
Arturo Pérez-Reverte |
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Znak
To już druga recenzja tej książki, jaka czytam. Do Pereza Reverte zraziłam się jakiś czas temu, bo pisał na to samo kopyto, ale tu mi wygląda na ewolucję w obróbce tematu. No i lubię street art.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko chyba jednak nie dla mnie:/
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja. Książka naprawdę zapowiada się interesująco:)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tematyką, zapowiada dobrą lekturę :)
OdpowiedzUsuńto samo sobie pomyślałam:)
UsuńPo takim tytule nie spodziewałam się historii o graffiti! Przewidywałam raczej sensację, może kryminał, a tu taka niespodzianka :D
OdpowiedzUsuńCzekam na tę książkę właśnie :)!
OdpowiedzUsuńzapowiada się interesująco, chętnie się z tą książką zapoznam i ja!
OdpowiedzUsuńMogłaby mnie zaciekawić :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki tego autora, więc prędzej czy później sięgnę i po tą ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy o tej książce, ale tak, zdecydowanie mnie nią zainteresowałaś. Mam wrażenie, że to oryginalna i niebanalna historia. Tym bardziej, że w stosunku do ulicznego graffiti, nie mam kompletnie wyrobionego zdania:)
OdpowiedzUsuńGraffiti jak dla mnie może być sztuką, ale o ile nie są to wulgarne napisy, które tylko rażą oglądających. Zainteresowałaś mnie wejściem w tę sferę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
A powiem Ci, że przekonałaś mnie do przeczytania tej powieści :)
OdpowiedzUsuńWidząc książkę na półce w księgarni, pewnie bym po nią nie sięgnęła. Ale po Twojej recenzji już oznaczyłam ją jako "chce przeczytać" ba lubimyczytac.pl :) P.S. Brakuje mi przy recenzji tej książki oceny w gwiazdkach. Świadomy zabieg?
OdpowiedzUsuńDzięki za czujność.Przeoczyłam ocenę gwiazdkową tej książki - już dałam jej osiem gwiazdek :)
UsuńOgromnie mnie kusi ta książka i od dawna za mną ''chodzi'', ale niestety mam zbyt dużo innych zobowiązań czytelniczych, dlatego nie dam rady wziąć na siebie kolejne.
OdpowiedzUsuńOd dawna? Przecież ona wyszła nieco ponad tydzień temu...
UsuńJakimś cudem przegapiłam informację o premierze nowej książki APR! Dzięki za zwrócenie na nią mojej uwagi! Idę czytać ;-)
OdpowiedzUsuńKultura graficiarzy jest rzeczywiście bardzo specyficzna, dość niedawno oglądałam program dokumentalny na ten temat. Ciekawa jestem jak autor udźwignął ten temat :)
OdpowiedzUsuńSztuka przybiera różne oblicza, fajnie że powstała książka o graficiarzach. Ludzie często mylą ich z wandalami, a to przecież zupełnie inna kategoria.
OdpowiedzUsuńNie przypuszczałam, że ta książka kryje w sobie taki wątek, dam jej szansę, jeśli się na nią natknę:)
OdpowiedzUsuńNie jestem przekonana :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie graffiti może być sztuką jeśli przedstawia coś naprawdę interesującego i ładnego (o ile można tak powiedzieć o graffiti), a nie jakieś głupie napisy, a u mnie w mieście niestety takie głupie napisy królują, szczególnie na nowo wyremontowanych i pomalowanych blokach...
OdpowiedzUsuńCzytałabym :)
OdpowiedzUsuńO autorze słyszałam niewiele, nie czytałam również jego książki/książek, ale po przeczytaniu Twojej recenzji być może zmieni się to w najbliższym czasie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTrochę to wszystko podlatuje Banksym...
OdpowiedzUsuńNawet bardziej niż trochę. Wydaje mi się, że Reverte inspirował się Banksym podczas pisania tej powieści.
UsuńNawet nawet brzmi to ciekawie, to poszukiwanie Snipera i sztuki
OdpowiedzUsuńCzytałam dwie książki autora, nie pamiętam już tytułów. Jedna mi się podobała, a przez drugą nie mogłam przebrnąć. Jego twórczość nie należy do moich ulubionych.
OdpowiedzUsuńZ autorem nie miałam okazji się czytelniczo spotkać, ale tytuł o którym piszesz wydaje mi się interesujący. Cenię gdy książki, które poza wciągającaą fabułą, niosą ze sobą istotne refleksje.
OdpowiedzUsuń