"Z Olkusza do Hollywood" - Leszek Kałuża
"Wiele rozmyślałem o filmach rysunkowych, o tym, jak powstają? (…) Byłem tym wszystkim niezwykle zafascynowany i coś wewnątrz szeptało mi: "ty też to potrafisz". Natychmiast zdecydowałem, że w przyszłości będę produkował filmy rysunkowe!".
Któż z Was nie zna takich kultowych już bajek, jak "Flinstonowie", "Jetsonowie", czy "Miś Jogi"?
Niewątpliwie jednak, tylko garstka wie o tym, iż przy tych
legendach przemysłu animowanego, produkowanego przez Hanna-Barbera
Studio pracował nasz rodak, który śmiało może powiedzieć o
spełnieniu się w jego przypadku słynnego amerykańskiego snu. Po lekturze autobiograficznej książki Leszka Kałuży dziwię się, że dotąd nie
słyszałam o tym Polaku, bowiem ludzie z takimi osiągnięciami,
winni być w naszej ojczyźnie rozpoznawalni, by inspirować kolejne
pokolenia.
Leszek Kałuża urodził się w 1930 r. w Olkuszu. W
1947 r. wstąpił do Eksperymentalnego Studia Filmów Rysunkowych w
Katowicach. W 1960 r. wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie
dla wytwórni Paramount pracował przy takich filmach rysunkowych,
jak "Casper", "Popeye" czy "Beetle Bailey". W
późniejszym czasie pracował dla Hanna-Barbera Studio tworząc
takie kultowe już bajki, jak "Flinstonowie" czy "Scooby Doo".
Animator wyprodukował także kilka swoich autorskich filmów,
nagrodzonych na międzynarodowych festiwalach. Obecnie
osiemdziesięciopięcioletni Leszek Kałuża jest na emeryturze,
poświęcając wolny czas pisaniu i malowaniu.
"Z Olkusza do
Hollywood" to autobiografia Leszka Kałuży, który w dwunastu
rozdziałach opowiada dzieje swojego, dość nietuzinkowego życia.
Jego wspomnienia to okres II wojny światowej, pierwsze kroki w
animacji, wyjazd na Zachód, poznanie przyszłej żony, emigracja do
USA, narodziny córki i wielkie sukcesy w najlepszych wytwórniach
filmów animowanych na świecie. Autor zahacza także o swoje podróże
po Azji i powroty do Polski. To swoisty przykład człowieka, który
spełnił swój amerykański sen w pełnym tego słowa znaczeniu.
II wojna światowa - od
tego Leszek Kałuża zaczyna opowieść o swoim życiu. I nie brak
tutaj traumatycznych przeżyć, które stały się udziałem
przyszłego twórcy filmów rysunkowych. Znajdziecie w tej warstwie
liczne, subiektywne obrazy tamtych lat, a także okupacyjne
wspomnienia autora z pobytu u wujostwa na wsi. Za każdym razem, gdy
czytam takie wybiórcze wspomnienia, odczuwam złożoność tamtych
czasów i uczucia, jakie targały Polakami w tak trudnym okresie. To
jedna z najważniejszych płaszczyzn w tej autobiografii, która poraża swoja bezpośredniością.
Warto podkreślić, iż
swojemu pobytowi w ojczyźnie, Leszek Kałuża poświęca połowę książki, by następnie wprowadzić czytelnika w wielki świat
Ameryki. To, co mnie zaskoczyło, to niesamowita zdolność Polaka do
asymilacji kulturowej w zupełnie innym świecie. Leszek Kałuża
bowiem po swoim przyjeździe do Stanów Zjednoczonych, ukazuje w pełni wielką otwartość na zupełnie inny styl życia, pozostając pomimo
tego na zawsze emigrantem Polakiem. Podczas czytania jego wspomnień, nie odczułam ani żalu ani rozterki, co mnie bezsprzecznie zdziwiło. Leszek Kałuża praktycznie w
całości oddał się swojemu emigranckiemu życiu, korzystając z niego
w pełni.
Życie Leszka Kałuży
mogłoby posłużyć za biografię kilku osób. Patrząc zresztą na zdjęcie autora, nie zobaczycie umęczonego Polaka, którego
emerytalna codzienność to leki i telewizor. Jego osobowość i
życie, jakie prowadził zaprzecza bowiem naszemu wizerunkowi ludzi
zmęczonych codzienną egzystencją, nieudaczników i osób, które
boją się podejmować wyzwań. Na fotografii zobaczycie bowiem
uśmiechniętego człowieka z burzą białych, gęstych włosów. I
taka jest również autobiografia polskiego twórcy filmów
rysunkowych, pełna naszego polskiego cienia, ale jednocześnie
wielce optymistyczna, która niejednemu czytelnikowi udowodni, że
swoje marzenia trzeba po prostu spełniać, nie oglądając się na
nic. Przy takiej publikacji nie sposób oczywiście ocenić cudzych wspomnień,
jednak formę ich przekazania już tak. A Leszek Kałuża potrafi, w
szczególności w drugiej części swojej autobiografii, zaciekawić
wieloma szczegółami dotyczącymi pracy nad bajkami animowanymi.
Cieszę się, że dzięki
książce "Z Olkusza do Hollywood" udało mi się poznać życie
człowieka, który konsekwentnie dążył do spełniania swoich marzeń
i cel ten osiągnął z nawiązką. Szkoda jedynie, że w
publikacji zabrakło zdjęć z różnych okresów życia Leszka
Kałuży, które obrazowałyby jego tak aktywne poczynania. Warto
zapoznać się historią Polaka, który pochodząc z Olkusza, trafił na sam szczyt, aż do Hollywood.
Leszek Kałuża |
Źródło zdjęcia - KLIK
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Oficynie Wydawniczej Kucharski
Chętnie poznam historię tego sławnego Polaka, niewielu osobom udaje się zdobyć szczyt konsekwentnie podążając za marzeniami :)
OdpowiedzUsuńPrzyglądanie się sylwetkom ludzi wybitnych zawsze jest ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńNie znałam wcześniej tej postaci, ale teraz chętnie bym o tym panu poczytała:)
OdpowiedzUsuńTaką autobiografię chętnie bym przeczytała!
OdpowiedzUsuńO! Olkusz,to niedaleko ode mnie! Na pewno przeczytam!
OdpowiedzUsuńNie czytam często książek polskich pisarzy, a autobiografie to już w ogóle omijam szerokim łukiem. Wydaje mi się więc, że ta pozycja nie przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńwww.bookyourself.pl
Na zdjęciu przypomina Mikołaja :)
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA KONKURS!!!
http://monweg.blog.onet.pl/2015/01/22/robie-konkurs-bo-moge/
Oby więcej takich ludzi, którzy żyją i działają, a nie tylko egzystują i marudzą. :)
OdpowiedzUsuńJako olkuszanka z zamieszkania powinnam przeczytać tę opowieść, choćby dla patriotyzmu lokalnego;)
OdpowiedzUsuńjaki pozytywny koleś z niego :D dobra dusza:)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie słyszałam o tym człowieku. Chętnie go poznam dzięki tej książce;)
OdpowiedzUsuńNawet, nawet.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł na książkę ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o Leszku Kałuży. Co za historia. Muszę koniecznie przeczytać "Z Olkusza do Hollywood".
OdpowiedzUsuńNie kojarzę Leszka Kałuży, jednak z chęcią to zmienię.
OdpowiedzUsuńRównież nie słyszałam wcześniej o Leszku Kałuży. To dziwne, że jest tak mało znany w Polsce...
OdpowiedzUsuń