Kołobrzeskie zdobycze książkowe
Ostatni tydzień spędziłam nad morzem, a dokładniej w Kołobrzegu. Pogoda niestety była bardzo kapryśna, więc wolny czas obok leżenia na plaży i łapania promieni słonecznych, wykorzystałam na wędrówki po mieście. A jak wiadomo, mój niezawodny wzrok już w pierwszym dniu przyjazdu wypatrzył namiot z tanią książką, a później nawet dwa Matrasy. A gdy cel został już upatrzony, nic nie mogło mnie powstrzymać przed zakupem kilku, no dobrze - dziesięciu książek. Nie mogłam się powstrzymać i sadzę, że to wina jodu, który uderzył mi do głowy :)
Pierwszy stos, to zdobycze upolowane w namiocie z tanią książką.
- Agnieszka Buda-Rodriguez - "Randka w Dolinie Mogotów" za 9,90 zł
- Monika Piątkowska - "Krakowska żałoba" za 9,90 zł (twarda oprawa)
- Irena Matuszkiewicz - "Ostatni sprawiedliwy" za 9,90 zł
- Jarosław Maślanek - "Apokalypsis '89" za 5,99 zł (twarda oprawa)
- Szymon Bogacz - "Koło kwintowe" za 6,70 zł (twarda oprawa)
Tutaj widzicie część książek z taniej książki, oraz dwie pierwsze z salonów Matrasa:
Matras:
- Hilary Norman - "Przybysz" za 4,90 zł
- Stephane Heaume - "Noc w forcie Haggar" za 9,90 zł
- Arnaldur Indridason - "Jezioro" za 4,99 zł
- Martha Grimes - "Pod Zawianym Kaczorem" za 4,99 zł
- Denise Mina - "Pole krwi" za 4,99 zł
Leżakowanie na plaży umilała mi lektura sławnego "Don Kichota z La Manczy". Obszerność tego dzieła, ponad 1000 stron, początkowo mnie przytłoczyła, jednak w miarę zagłębiania się w kolejne strony, było coraz lepiej. Cóż, Don Kichot walczył z wiatrakami, a ja walczyłam z wiatrem, który przewracał mi strony podczas lektury :)
A w pochmurne dni, oprócz polowania na książki i różnego rodzaju świeczniki, dbałam również o swoje podniebienie. Pyszna kawa jest bowiem niezastąpiona :)
Pozostaje mi jeszcze tydzień urlopu, w którym mam nadzieję nadrobić trochę zaległości w czytaniu. Obiecałam sobie również, że zacznę robić porządki w mojej biblioteczce, ale już wiem, że chyba mi się to nie uda, gdyż nie starczy mi czasu :(
A jak Wasze urlopy i wakacje? Wchodząc na Wasze blogi, widzę sporo zdobyczy książkowych. Czy mam więc mieć wyrzuty sumienia, że znowu kupiłam kolejne tytuły?
Oczywiście, że nie! Wyrzuty sumienia za zdobycze książkowe? :D Przecież wszyscy rozumiemy, że jak się wchodzi do księgarni, to czasem, ba! niemal zawsze trudno wyjść z niej, z pustymi rękami...
OdpowiedzUsuńhttp://dzikie-anioly.blogspot.com/
Żadnych wyrzutów sumienia! Wyznaję zasadę, że nie ma co żałować tego, co się już stało. :) Sama chyba przestanę sobie obiecywać, że "w tym miesiącu to już żadnej książki, no, może jedna maksymalnie", bo to zwyczajnie nie ma sensu. Mam tak szerokie zainteresowania literackie, że wchodzę do księgarni i praktycznie każda opowieść mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńCo do Twoich stosów - sporo udało Ci się upolować. :) Najbardziej podziwiam za wiezienie na wakacje Don Kichota - toż to cegła jakich mało!
A ja w drodze do Gdańska, w namiocie ze starymi książkami, upolowałam "Ekspedycję Ra" Thora Heyerdahla z wydawnictwa Iskry. Uwielbiam stare książki podróżnicze z tego wydawnictwa! Była jeszcze jedna, której nie mam, ale 1) zupełnie nie miałam już miejsca w plecaku i mi plecy odpadały, 2) padał deszcz, 3) moi znajomi się niecierpliwili ;/. Nie-mole książkowe strasznie niecierpliwe są...
OdpowiedzUsuńkupione po taniości, więc nie można mieć wyrzutów sumienia:D
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio jakoś nie mogę powstrzymać się przed kolejnymi zakupami i wciąż mam nowe pozycje:)
OdpowiedzUsuńTych Twoich jakoś nie kojarzę, miłej lektury:)
Ja w tym miesiącu też przesadziłam, dlatego już we wrześniu NIC nie kupię :D Taką przynajmniej mam nadzieję:) Fajnie, że masz urlop, ja niestety nie i dlatego też często czuję się zmęczona i nie chce mi się pisać recenzji:( Kawa - i love it!
OdpowiedzUsuńJa mam wakacje do października pierwszy i ostatni miesiąc wolnego ;) Miłego czytania Ci życzę w tym tygodniu, który Ci został :)
OdpowiedzUsuńZa takie pieniądze to pewno i ja bym się skusiła tyle, że34 nie wiem czy akurat na takie tytuły.
OdpowiedzUsuńZobaczymy co o nich bedziesz pisać.
Czyli znajdowałaś się jakieś 10 kilometrów ode mnie:) Udane zakupy, więc żadnych wyrzutów sumienia a jedynie przyjemna lektura:D
OdpowiedzUsuńMoje wakacje były w czerwcu. Dawno i nieprawda ;) Jeszcze mi się nie udało zapanować nad książkoholizmem.
OdpowiedzUsuńJeśli przyjdzie mi zamawiać książki po cenach okładkowych i nadejdzie dzień zapłaty.. to miewam wyrzuty sumienia, ale jeśli - co zdecydowanie częściej - upoluję 3-4 książki za nie całe 40 zł, to już nie. Co tu duża gadać, książki to teraz drogi biznes, ale jak się trafi okazja czy promocja, to aż żal nie skorzystać. I ja korzystam. Może trochę mniej niż ty, ale korzystam :)
OdpowiedzUsuńCudne te Twoje nabytki :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę nowych nabytków :D Ja w te wakacje upolowałam tylko "Miasto upadłych aniołów", jednak mam nadzieję, że w następne będę mogła pochwalić się równie imponującym stosikiem ;)
OdpowiedzUsuńTe namioty z tanimi książkami nad morzem są już chyba, wszystkim znanym, obowiązkowym punktem wycieczek po nadmorskich miejscowościach :D Ostatnio jak byłam nad morzem także odwiedziłam taki przybytek ;) I muszę się bez bicia przyznać, że nie wyszłam stamtąd z pustymi rękami :D
Tak więc nie powinnaś mieć nawet najmniejszych wyrzutów sumienia ;p
http://ksiazkowy-swiat-niki.blogspot.com/
Jod potrafi uderzyć do głowy! Jak wszystko zresztą, gdy na horyzoncie pojawiają się straganiki, księgarnie, tajemne antykwariaty... ;)
OdpowiedzUsuńWyrzuty sumienia to mogłabyś mieć, gdybyś nie skorzystała z okazji, a kupując książki w takich cenach nie a miejsca na żadne wyrzuty :) Nabytki mam nadzieje interesujące, bo nie znam żadnego tytułu. A długo poczekamy na recenzje? bo chyba Ci się nieco tych nabytków uzbierało już na półkach :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam namioty z tanimi książkami nad morzem :) Sama zaopatrzyłam się w kilka pozycji podczas wyjazdu, jednak przed większą ilością zakupów powstrzymali mnie rodzice XD Widzę, że kilka jednak tych zdobyczy masz, życzę Ci, byś znalazła czas na ich czytanie, bo wiem, że o niego bardzo trudno, szczególnie u moli książkowych :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie namioty, zawsze tam się coś znajdzie! :D
OdpowiedzUsuńshelf-of-books.blogspot.com
To świadczy o tym, że wyjazd udany! :)
OdpowiedzUsuńUdanego czytania! Oraz wyjazdu.
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu i gratuluję łupów ;)
OdpowiedzUsuńRozbawiło mnie zdanie o tym, że masz zaległości w czytaniu ;)
Niestety, ale ja nie kojarzę prezentowanych książek, tym bardziej czekam na opinie - :( Kawa jest niezastąpiona :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdobycze:) Miłego czytania i udanego urlopu. Wypoczywaj, a porządki zostaw na potem:)
OdpowiedzUsuńJak ja lubię takie łowy! :) Świetne zdobycze!
OdpowiedzUsuńoj tak, namioty nad morzem kuszą i to bardzo :) czekam na recenzje, bo żadnej z tych książek jeszcze nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńJa też upolowałam trochę książek nad morzem - a konkretnie 5 ;)
OdpowiedzUsuńZa taką cenę nie można mieć wyrzutów sumienia :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę okazyjne ceny! Za każdym razem, gdy jestem nad morzem, to odwiedzam namioty z tanią książką.
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć
OdpowiedzUsuńPodziwiam cię Wiolu. Kiedy ty ''obrabiasz'' te wszystkie zdobycze? Ja ledwo się wyrabiam z egzemplarzami. recenzenckimi, przez co inne idą w odstawkę.
OdpowiedzUsuńTez uwielbiam kawę i świeczniki. Widać troszkę mamy ze sobą wspólnego:)
To że kupiłaś książki masz czuć wyrzuty sumienia? No coś ty :) Ja ci zazdroszczę świetnych tytułów prawie za bezcen:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zakupy w taniej książce. Zawsze uda mi się upolować jakieś perełki:)
OdpowiedzUsuńJa porządki w biblioteczce, takie generalne, robiłam ostatnio na raty. Na raz potrzebowałabym chyba tygodnia.
Świetnie. Wyrzutów sumienia zupełnie nie musisz. A ja się cieszę czytając o Twoim urlopie nad morzem. Bo urlop to też ważna sprawa. :-)
OdpowiedzUsuńKochana, uwielbiam Twoje posty :) Tak jakoś się miło na serduchu robi jak się wchodzi na Twojego bloga :) Mi się właśnie urlop kończy i powoli trzeba wracać do rzeczywistości, ale jakoś tak nie mogę się przemóc. Co do książek, nie miej żadnych wyrzutów sumienia, za takie pieniążki warto zrobić sobie taką przyjemność.
OdpowiedzUsuńKochana gdybyś musiała wybierać między zakupem jedzenia a książek, to mogłabyś mieć wyrzuty sumienia, ale skoro na rozkosze podniebienia pieniędzy nie zabrakło, to i w coś dla duszy warto zainwestować.
OdpowiedzUsuńGratuluję zdobyczy i życzę przyjemnego czytania!
Rozkoszuj się urlopem i książkami :) Proszę pokaż nam kiedyś swoją półkę ze zdobyczami :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie namioty z tanimi książkami;) to raj dla książkoholików:) gratuluję zdobyczy:)
OdpowiedzUsuńJakie wyrzuty, daj spokój; zakupy książkowe i jakiekolwiek wyrzuty to się wzajemnie wyklucza;)
OdpowiedzUsuńZnam Piątkowską i Matuszkiewicz, obydwie polecam:)
Zawsze "zwiedzam" wszystkie tanie książki, które napotkam w danej nadmorskiej miejscowości. I zawsze znajdę coś dla siebie (na nieszczęście dla moich półek i portfela :D).
OdpowiedzUsuńMiłej lektury :)
Ja raczej książek nie kupuję, eksporuję zbiory książkowe w bibliotece - w miejscowości do której się przeprowadziłam. Ale nadmorskie namioty z tanią książką, to kopalnie perełek. Te w Kołobrzegu, Ustroniu Morskim i Międzyzdrojach wspominam najlepiej :)
OdpowiedzUsuńJa zbieram "czarną serię", kryminały, me gusta :D
OdpowiedzUsuńOooo tak, namioty w nadmorskich miejscowościach są cudowne! Żałuję, że w tym roku nie dane mi było tam się udać. W górach niestety nie znalazłam takich atrakcji.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNowe zdobycze książkowe zawsze cieszą i poprawiają humor, dlatego nie ma co mieć wyrzutów sumienia :)
OdpowiedzUsuńO byłaś nad morzem, fajnie :) Ja szczególnie lubię "tanią książkę" w Międzyzdrojach- dwa miejsca, tam mam najbliżej.
OdpowiedzUsuńŻadnych wyrzutów sumienia! Jeśli Ty będziesz żałować swoich zakupów, to co ja mam powiedzieć, skoro pojechałam na kilka godzin do Warszawy i wróciłam do domu z piętnastoma książkami(!) i do Łodzi, z której wróciłam z ośmioma nowymi książkami? :)
OdpowiedzUsuńMiłego czytania życzę;)
OdpowiedzUsuńŚwietne nabytki :) Życzę miłej i przyjemnej lektury :)
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam Twoje posty zdobyczowe, w których tak uroczo się tłumaczysz i usprawiedliwiasz z kupna książek :))
OdpowiedzUsuńTakie książki możesz kupować, pozwalam - niska cena, to aż grzech nie zabrać! :)
Sama w odwiedzanych miejscach rozglądam się za książkowymi okazjami :) Czasem można wyhaczyć prawdziwe perełki za kilka złotych :)
OdpowiedzUsuńCześć, gdzie można znaleźć takie namioty? :)
OdpowiedzUsuń