Quo Vadis Piotrze Kołodziejczaku? Podsumowanie dotychczasowej twórczości autora



"Piszę o kobietach, bo lubię przebywać z kobietami. To one fascynują mnie, inspirują i olśniewają. Dlatego piszę o nich książki. Ale moje powieści są adresowane również do mężczyzn, bo chcę, żeby mężczyźni wiedzieli, co tracą, kiedy nie potrafią rozmawiać z kobietami oraz wsłuchać się w to, co mówią".


Z uwagi na fakt, iż dotychczas przeczytałam wszystkie siedem wydanych książek Piotra Kołodziejczaka, zabiorę was dzisiaj w podróż przez jego twórczość, począwszy od debiutu wydanego w 2004 r, a skończywszy na ostatnim utworze z 2013 r., tak widocznym na różnego rodzaju stronach poświęconych literaturze. Czytając wiele różnorodnych recenzji książek tegoż autora, zauważyłam bowiem sporo negatywnych opinii dotyczących jego twórczości. Dlatego dzisiaj podzielę się z wami moimi usystematyzowanymi refleksjami na ten temat.





Piotr Kołodziejczak to pisarz, dziennikarz i kompozytor, autor powieści obyczajowych. Absolwent filozofii, pracował jako dziennikarz w agencji prasowej zajmując się wiadomościami sportowymi, tłumaczył również teksty. Obecnie, oprócz pisania zarządza firmą produkującą naturalne kosmetyki oraz komponuje muzykę rozrywkową dla swojej córki, piosenkarki Uliashy.





Lata 2004 – 2008 w twórczości autora zaowocowały trylogią nazwaną pod wspólnym tytułem "Życia w życiu". Pierwsza wydana w 2004 r. powieść pod tajemniczą nazwą "Wschody do nieba" była debiutem, ukazującym licealną rzeczywistość epoki gierkowskiej, pierwsze zauroczenia i zawiązywane wówczas przyjaźnie. Debiut zwiastował styl pisarski Kołodziejczaka oparty na prostym słownictwie, przekazującym konkretny przekaz myślowy, bez zbędnych ozdobników.

Kolejną częścią trylogii, wydaną w 2005 r. była książka "Klępy śpią". Książka, której autor znowu nadał oryginalny tytuł, zmuszając tym samym czytelników do próby odkrycia symbolu zestawienia tychże dwóch słów. Kontynuacja losów bohaterów z pierwszej części to znowu podróż w przeszłość, do lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku. Zauważyć można tutaj również pewien wątek biograficzny w postaci umiejscowienia akcji utworu w Rosji, w Rostowie nad Donem, gdzie autor kontynuował swoje studia.

Zamykająca trylogię, wydana w 2008 r. książka pt. "Nie rób mi tego" zaskakuje nieprzewidywalnym zakończeniem. Zabieg ten bezsprzecznie ukazuje duże pokłady wyobraźni Piotra Kołodziejczaka, której dalszy rozwój widać w jego kolejnych utworach..

Trzy części trylogii "Życia w życiu" zawierają wspólne wątki, jednak można poszczególne utwory czytać całkowicie oddzielnie, nie zachowując ich kolejności chronologicznej. Ze względu na fakt, iż utwory te nie są zbytnio obszerne, widziałabym połączenie wszystkich trzech części w jedno wydanie, oddzielone rozdziałami, które stanowiłyby odpowiedniki obecnych tytułów.



Marta Kuśmirowska, fanka twórczości autora i zarazem prowadząca nieoficjalną stronę Piotra Kołodziejczaka, wspomina:

"Z twórczością Piotra Kołodziejczaka zetknęłam się przez przypadek, szukając lekkiej kobiecej powieści obyczajowej, takiej w sam raz na wakacje. Pani w księgarni poleciła mi "Kobietę niespodziankę", a że zawsze postrzegałam kobiety jako źródło niespodzianek (szczególnie dla mężczyzn), to po książkę z ciekawością sięgnęłam i... nie zawiodłam się. Kołodziejczak potrafił mnie zaintrygować, proponując fajną powieść obyczajową o zwyczajnych Polakach i ich zwyczajnych (czasami zaskakujących) problemach. Popełniłam błąd: wzięłam tylko jedną książkę na urlop, a przeczytałam ją na plaży w 2 dni (później zostały już tylko gazety). I tak się to wszystko zaczęło. Po kolei czytałam powieści Kołodziejczaka, zauważając, że tworzą one logiczną całość (książki "Wschody do nieba", "Klępy śpią" i "Nie rób mi tego" układają się w trylogię "Życia w życiu", a kolejna trylogia to powieści "Puść już mnie", "Bo wiesz..." i "Kobieta niespodzianka"). Szkoda tylko, że wydawnictwo mocniej nie zaakcentowało tego, że tytuły są ze sobą powiązane. Co nie znaczy, że nie można ich czytać w dowolnej kolejności, bo ja akurat tak to zrobiłam, a później układałam sobie w głowie ciekawą obyczajową układankę.

Ostatecznie moja fascynacja literaturą Piotra Kołodziejczaka zaowocowała tym, że dziś prowadzę nieoficjalną stronę poświęconą jego książkom (www.kolodziejczak.info) oraz fanpage autora na Facebooku (Piotr Kołodziejczak FanClub). Dzięki temu mam kontakt z czytelnikami, którzy przesyłają mi swoje opinie. I to z ich inicjatywy zwróciłam się do wydawnictwa, żeby trochę więcej uwagi poświęciło okładkom książek Kołodziejczaka, bo niektórzy czytelnicy mają do nich uwagi. Ale treść powieści rekompensuje wszelkie niedostatki :) No i na koniec muszę się pochwalić. Oprócz kontaktu z czytelnikami i blogerkami, od czasu do czasu koresponduję z autorem, który okazał się sympatyczną osobą!".



 



Kolejne książki autora to fabuła osadzona we współczesności. W 2009 r. powstaje utwór "Puść już mnie", w której Piotr Kołodziejczak dotyka tematu trudnych relacji damsko-męskich. Głównym wątkiem jest tutaj toksyczny związek, którego nieprzyjemne skutki mogą mieć wpływ na całe późniejsze życie. Powieść jest dość przewidywalna, jednakże nie zakłóca to w żaden sposób jej odbioru. Autor bowiem dość zgrabnie wprowadza czytelnika w meandry kobiecej psychiki, co będzie cechą charakterystyczna jego kolejnych książek.












"Bo wiesz..." wydana w 2009 r, również dotyka tematyki relacji damsko-męskich. Czytelnicy odnajdą w niej bohaterów z poprzedniej powieści. Język użyty w utworze podobnie jak w przypadku poprzednich książek jest prosty. W tej materii warsztat autora nie zmienił się, to bowiem kolejny utwór, którego czyta się bardzo szybko.





 




W 2011 r. powstaje "Kobieta niespodzianka". W książce, w jasno określony sposób ukazano istotę relacji damsko-męskich, z pełną paletą odcieni i barw. Piotr Kołodziejczak, podobnie jak swoich poprzednich książkach zwodzi czytelnika do wszelkich, możliwych granic.







 



Ostatnia powieść, wydana w 2013 r. pt. "W kajdankach namiętności" to książka, o której jakiś czas temu było dość głośno na różnego rodzaju stronach literackich. W powieści czytelnik znajdzie szeroko zaakcentowany wątek kryminalny, jednakże kanwa fabuły oparta jest głównie na ukazaniu skomplikowanych relacji jakie wiążą kobietę z mężczyzną. Motyw ten widoczny jest w historii każdego z bohaterów, jakich wykreował autor. Czytelnik znający wcześniejsze powieści Piotra Kołodziejczaka może poczuć pewne zaniepokojenie faktem, iż autor w swojej najnowszej książce, wplata w fabułę sporo fragmentów ze swoich poprzednich publikacji. Uzasadnieniem takiego zabiegu miał być argument o wzbogaceniu książki w dodatkowe treści. Myślę, że to całkiem niepotrzebna autoreklama, która może wyłącznie irytować, co potwierdzają niestety recenzje wielu czytelników.



Marta Kuśmirowska stwierdza natomiast:

"Ostatnia książka Piotra Kołodziejczaka "W kajdankach namiętności", na pewno zaskoczy tych, którzy zapoznali się z wcześniejszymi powieściami autora. Kołodziejczak napisał bowiem powieść obyczajową z wątkami kryminalnymi. Są więc morderstwa, oryginalny inspektor policji i – rzecz jasna - miłość. Szczerze mówiąc, podziwiam autora, który decyduje się przełamać schematy i trochę pobawić się z czytelnikiem w kotka i myszkę. Ale od tego są przecież powieści detektywistyczne".

Po przeczytaniu wszystkich powieści autora można wysnuć wniosek, iż cechą charakterystyczną jego twórczości jest budowa fabuły w oparciu o jakiś konkretny problem, dotykający stricte relacji między kobietą i mężczyzną. Kołodziejczak skupia się w dużej mierze na problemie, który chce wyłożyć, niż na oprawie językowej, co jestem w stanie poniekąd zrozumieć. Po określeniu problemu buduje całą kanwę fabularną wraz z delikatnymi wątkami pobocznymi, które ją urozmaicają. W jego książkach znajdziecie również przekrój przez różne osobowości, ukazujące czasami w dość humorystyczny sposób komplikacje uczuciowe występujące w różnego rodzaju związkach. W niemalże wszystkich utworach pisarza motyw stosunków pomiędzy kobietą i mężczyzną jest tematem przewodnim i z tego też względu radziłabym robić sobie przerwy pomiędzy czytaniem jego kolejnych książek. Przeczytanie od czasu do czasu (w przerwie pomiędzy innymi lekturami), krótkiej powieści obyczajowej w wykonaniu Piotra Kołodziejczaka nie spowoduje uczucia znudzenia i przesytu. Nie można bowiem przecież cały czas obracać się w jednym obszarze, gdyż grozi to poważnym kryzysem czytelniczym

Marta Kuśmirowska zachęca:

"W książkach tego autora spodobała mi się przede wszystkim lekkość, z jaką autor buduje historie - głównie o kobietach i ich powikłanych relacjach z mężczyznami. Co nie znaczy, że książki Kołodziejczaka to wyłącznie literatura dla kobiet. Panowie mogą zajrzeć do wspomnieniowej powieści "Klępy śpią" i "Wschodów do nieba". Ciekawą propozycją jest książka "Puść już mnie", w której główną bohaterką jest Ewelina – nowoczesna kobieta sukcesu, bogata, piękna i inteligentna - osoba, która nie potrafi ułożyć sobie życia z facetami po tym, jak zostawił ją jej mąż, Rafał. Jestem pewna, że wiele Polek znajdzie w niej swoje odbicie, bo przecież jest dziś tak, że jesteśmy bardzo samodzielne, czasem dobrze zarabiamy, kończymy kilka kierunków studiów, a nie radzimy sobie w damsko-męskich kontaktach. Kołodziejczak udziela nam wielu dobrych rad, a warto przecież posłuchać mężczyznę, który ma coś do powiedzenia".

Czego więc możemy spodziewać się w przyszłości. Autor informuje:

"Jeśli chodzi o moją twórczość literacką, to obecnie realizuję pomysł, który już dość dawno zrodził się w mojej głowie. Z oczywistych względów nie chciałbym zdradzać szczegółów, ale powiem, że piszę książkę, nie mającą nic wspólnego z poprzednimi. Występują w niej całkiem nowe postacie i staram się, aby opisywana historia była dość oryginalna i tradycyjnie miała zaskakujący koniec. W powieści nie będzie tyle humoru jak w niektórych poprzednich. Gdy ją piszę, jest mi z tym ciężko, bo czasami kusi mnie, by dodać coś zabawnego. Nie chcę jednak odchodzić od pewnego klimatu, a poza tym życie mnie nauczyło, że nie zawsze to, co śmieszy mnie w równym stopniu śmieszy innych. Staram się stworzyć opowieść sentymentalną, wzruszającą, o spełnionych i niespełnionych uczuciach. Nie unikam też niezbyt zawiłych, ale jednak rozważań filozoficznych.  
Chciałbym, żeby nowa książka była dłuższa od poprzednich. Piszę wolno, nie śpieszę się. Mam jednak nadzieję, że w tym roku ją ukończę i jeszcze na jesieni zostanie wydana. Kiedyś szło mi szybciej. Na przykład w jednym 2009 roku napisałem dwie książki: "Puść już mnie" oraz "Bo wiesz...".
To było pięć lat temu, ale dzisiaj moja sytuacja jest inna, inaczej wygląda moje życie. Teraz wiele czasu poświęcam zwłaszcza na komponowanie piosenek dla mojej córki Uliashy. Bardzo absorbuje mnie też, ale w pozytywnym sensie, moja firma kosmetyczna Fitomed".

Przyznam, że jestem bardzo ciekawa nowego pomysłu na książkę Piotra Kołodziejczaka i oczywiście samego wykonania również. Proszę tylko autora i wydawnictwo o dobrego grafika, który stworzy konkurencyjną okładkę dla tego utworu.

Tytułem podsumowania, uważam, że wszystko zależy do odpowiedniego nastawienia czytelniczego. Jeśli do powieści Piotra Kołodziejczaka podejdziecie z wielkimi wymaganiami w postaci wspaniałych opisów, rozbudowanych portretów psychologicznych i wielowątkowej fabuły, z pewnością się zawiedziecie. Jednak jeśli będziecie oczekiwać niezobowiązującej lektury, stanowiącej niejako swoisty przerywnik pomiędzy bardziej absorbującymi lekturami, utwory te powinny was zadowolić.

Mieliście okazję przeczytać jakąś książkę z dorobku pisarza? Macie jakieś własne konstruktywne uwagi i spostrzeżenia na temat jego twórczości?



17 komentarzy:

  1. Ciekawy post :)

    PS Niedługo recenzja "Wołania kukułki" - nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twórczość Pana Piotra znam prawie całą i polecam każdemu, kto szuka lekkiej, prostej, niezobowiązującej lektury.

    OdpowiedzUsuń
  3. Do mnie kompletnie nie trafił ten autor, miałam wręcz wrażenie jakby książki pisało dziecko - przez prosty styl i oczywistość powieści.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na mojej półce czekają na przeczytanie dwie książki autor "W kajdankach namiętności" oraz "Nie rób mi tego"

    OdpowiedzUsuń
  5. Autor wciąż przede mną, kto wie, może się to zmieni :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam jedną jego książkę i na więcej chyba się nie skuszę :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie zapoznałabym się z twórczością tego autora. Może kiedyś się uda.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety nie mogę się wypowiedzieć na temat twórczości tego autora, gdyż jego książki wciąż przede mną. Na półce czeka "W kajdankach namiętności" i zapewne za nią zabiorę się w pierwszej kolejności :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nawet nie sądziłam, że autor ma na swoim koncie aż 7 książek.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze nie było mi dane zapoznać się z twórczością tego autora, ale widzę, że warto to zmienić. Też myślę, że nastawienie do każdej książki wpływa później na jej odbiór. Poza tym - świetny post, bardzo dobrze się czytało i jest taki dopracowany. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  11. Posiadam jedynie "W kajdankach namiętności" i widzę jakie mam jeszcze zaległości w lekturach autora. Jednak zobaczymy czy ten tytuł mi się spodoba. Bardzo ciekawe podsumowanie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam "W kajdankach namiętności", ale nie miałam czasu jeszcze jej przeczytać. W najbliższym czasie to nadrobię.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wprawdzie autor nie przekonał mnie do swojego pisania i po pierwszej książce zrezygnowałam, ale spodobał mi się Twój pomysł na tekst i jego wykonanie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam 3 książki tego autora i jak na razie nie planuję dalszego poznawania jego twórczości. Za mną: "W kajdankach namiętności", "Kobieta niespodzianka" oraz "Puść już mnie". Takie lekkie czytadła, to pierwsze z wątkiem kryminalnym ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie przeczytałam ani jednej książki tego autora.
    Pierwsze o nim słyszę, w dodatku!
    Jednak dorobek literacki widzę, że ma już spory :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie znam tego autora, słyszałam o kilku jego książkach. Wszystkie okładki, które tutaj przedstawiłaś są... takie jakieś mało profesjonalne i po prostu wydają mi się nieciekawe.
    Ciekawa jestem "Wołania kukułki", które teraz czytasz.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja czytałam "Nie rób mi tego" i niestety baaaardzo mi się ta książka nie podobała pod każdym względem, począwszy od fabuły na infantylnej okładce skończywszy. Ale to tylko moje zdanie :) wiele książek, wiele gustów literackich

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim za ślad, który tutaj zostawiacie :)

Copyright © 2016 Subiektywnie o książkach , Blogger