Wojciech Pietrzak – "Hexa"
19:26
22
2012
,
Pietrzak Wojciech
,
Polacy nie gęsi czyli czytajmy polską literaturę II
,
Wydawnictwo Psychoskok
"Strata
bliskich to tragedia. W pewnym sensie porażka. A rozpamiętywanie porażek nie
przynosi niczego dobrego. Nigdy."
W
powieściach kryminalnych większość czytelników najbardziej ceni sobie
zakończenie, które winno wprawiać w niemałe osłupienie i konsternację. Jeśli
szukacie powieści pod tym właśnie kątem, mam coś dla was. I nie sugerujcie się
w żadnym wypadku okładką.
Wojciech
Pietrzak swoje dzieciństwo spędził w Mielcu. Z wykształcenia programista, z
zamiłowania szachista i pisarz książek, felietonów, opowiadań, wierszy i
fraszek. O napisaniu powieści kryminalnej marzył już jako dziewięcioletni
chłopiec. Autor mieszka obecnie w Warszawie wraz żoną, córką i kotem. Określa
siebie jako chrześcijanina, oraz libertarianina z niewielką domieszką
konserwatywnego liberała.
Dardiusz
Wicher, były cukiernik, po tragicznej śmierci swojej żony i dziecka nigdy nie
wrócił do swojego zawodu. Zajął się całkiem inną profesją – detektywa amatora.
Pewnego dnia w jego życiu pojawia się Andrzej Karpiński, ojciec skazanego w
1987 r. na karę śmierci Michała. Jego syn został uśmiercony poprzez powieszenie
za zamordowanie byłej dziewczyny Cyntii Łuskowskiej. Dardiusz początkowo nie
kwapi się by przyjąć zlecenie dotyczące zbrodni z tak odległej przeszłości,
jednak ostatecznie podejmuje się tegoż zadania. Amatorskie śledztwo odsłania
dawno zapomniane tajemnice.
Wojciech
Pietrzak stworzył dość obszerną powieść kryminalną, w której zauważyć można
wiele przeplatających się ze sobą wątków i motywów. W takim układzie
rozwiązanie zagadki śmierci pięknej i seksownej Cyntii Łuskowskiej, jest
oczywiście tematem przewodnim książki, ale na szczęście nie jedynym. Oprócz
warstwy typowo kryminalnej, pojawia się bowiem również płaszczyzna
światopoglądowa, ukazana na przykładzie przekonań dwóch postaci: detektywa i
jego zleceniodawcy. Dardiusz Wicher to bohater dość nietuzinkowy, opływający w
dostatki, nie liczący się z wartością pieniądza, jest po trosze konserwatywnym
liberałem z radykalnymi poglądami dotyczącymi wielu spraw społecznych i
państwowych. Z kolei Karpiński to zatwardziały socjalista, mający ugruntowane
wizje społeczeństwa. Poprzez zderzenie tych dwóch światów, autor daje wyraz
swoim własnym przekonaniom i poglądom. Czytelnik podświadomie wyczuwa
przemycone do powieści poglądy Wojciecha Pietrzaka, co nie zawsze znajdzie jego
aprobatę. W mojej opinii to ciekawy wstęp do polemiki z własnymi przekonaniami,
autor bowiem dotyka wielu tematów takich jak kara śmierci, niebotyczne
trudności z uzyskaniem prawa jazdy czy ustawowy limit stężenia alkoholu podczas
prowadzenia samochodu. Tematyka dość kontrowersyjna, w moim przekonaniu dość
dobrze wkomponowana w fabułę powieści.
Okładka
"Hexy", niestety bardzo kiczowata (chociaż czytelnikom płci męskiej
pewnie przypadnie do gustu), wskazuje na wydźwięk erotyczny. I taki wątek w
powieści się pojawia, w postaci tak popularnych w tych czasach w literaturze
praktyk bdsm. Autor kreuje trzypokoleniową piramidę w liczbie trzech kobiet:
matka zamordowanej Cyntii – Tatiana, córka denatki – Nikola i sama Cyntia. Trzy
kobiety, które oplatają swoją pajęczyna Dardiusza. Pajęczyną składającą się z
dominacji i erotycznych praktyk seksualnych. W tej płaszczyźnie interesującą
postacią jest babcia Tatiana, której kreacja jest dość kontrowersyjna i z
pewnością nie każdemu przypadnie do gustu. Zbędnym zabiegiem w mojej opinii
było wplatanie w fabułę powieści snów Dardiusza z Cyntią w roli głównej,
fragmenty te bowiem nie wniosły niczego nowego do książki, stąd ich
bezcelowość.
Niewątpliwie
tym, czym "Hexa" zaskarbiła sobie moją przychylność jest zakończenie,
które burzy całą koncepcję czytelnika, jaka powstaje w miarę zgłębiania się w
kolejne karty powieści. Zakończenie, którego nie zrodził mój umysł wprawiony w
rozwiązywanie zagadek kryminalnych. Autor mocno zaskoczył mnie na tym polu, a
swoją przewrotnością zdobył moje uznanie. Suspens i niespodziewany zwrot akcji,
tego możecie się spodziewać po lekturze. Dlatego też dla samego zakończenia
warto zajrzeć do książki.
Wojciech
Pietrzak zaserwował swoim czytelnikom istny kogel-mogel. Jest ostry,
perwersyjny seks, jest prawdziwa romantyczna miłość i są barwni i
kontrowersyjni bohaterowie. Z pewnością nie wszystkie elementy fabuły przypadną
czytelnikom do gustu. Może to i nawet lepiej, jest o czym podyskutować. Jeśli
chcecie wiedzieć więc kim jest tytułowa Hexa i czy prawdziwy morderca został
rzeczywiście skazany, zapraszam do lektury przewrotnego kryminału.
"Najbardziej
pojebane w tym całym systemie jest to, że na prawo jazdy trzeba zdawać egzamin,
a na prawo głosu wystarczy poczekać. Powinno być odwrotnie, kierowanie autem
jest dużo prostsze, niż państwem."
Wojciech Pietrzak |
Za możliwość przeczytania e-booka dziękuję autorowi
Recenzja bierze udział w
Nie jestem do końca przekonana, ale może dam kiedyś tej książce szansę. Natomiast współczuję autorowi, że jego powieść została skrzywdzona taką okładką. Nie widziałam chyba brzydszej :(
OdpowiedzUsuńOkładka odpycha, ale nie po tym należy oceniać, więc zapamiętam, by dać jej szansę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Rzeczywiście okładka odpycha od sięgnięcia po ową książkę. Plus do tego polski autor w takiej tematyce? Jak dla mnie to nie wróży nic dobrego, ale najpierw trzeba przeczytać by ocenić.
OdpowiedzUsuńOkładka - choć jest tak jak piszesz - bardzo przykuwa uwagę. Ale mnie bardziej podoba się tytuł - lubię słowo heksa, tak jakoś :) Z tego co piszesz wynika, że to typowo męski kryminał, jesli można pokusić się o takie rozgraniczenia. Ale bardzo intrygujesz.
OdpowiedzUsuńHolly shit, co za okładka. 50 twarzy Greya by się mogło o nią pokusić.
OdpowiedzUsuń"Określa siebie jako chrześcijanina, oraz libertarianina z niewielką domieszką konserwatywnego liberała." A cóż to za hybryda?
OdpowiedzUsuńH.M.
Rzeczywiście groch z kapustą plus wisienka na torcie pod postacią okładki, oj, dzieje się, nie ma co!
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i mogę śmiało napisać, że to naprawdę ciekawy kryminał, który został źle zaprezentowany przez koszmarną okładkę. Gdyby to był czysty erotyk to może jeszcze można-by przymknąć oko na te ,,malowidło'' a tymczasem nikt nie pomyśli, że pod tą książką kryje się ciekawa treść. Mam jednak nadzieję, że niektórzy przełamią swój opór i mimo wszystko przeczytają ,,Hexę'' a nie będą żałować.
OdpowiedzUsuńokładka książki jak okładka płyty dvd z filmem dla dorosłych...
OdpowiedzUsuńJednak ten perwersyjny seks nie pasuje mi do mojego podziału wiekowego, dlatego na razie nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie też do tego raczej nie ciągnie, zwłaszcza, że raczej nie moje klimaty, a po drugie dlatego, że jakoś średnio pasuje do mojego wieku, dlatego wybacz Awiolu, ale odpuszczę sobie tę książkę.
UsuńPozdrawiam!
No proszę, nie spodziewałabym się, że taka różnorodna będzie tematyka tejże pozycji- byc może pokuszę się o nią ze względu na obiecujace zakończenie i sam wątek kryminalny :)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale gdy czytam że książka ma w sobie opisy perwersyjnego seksu, od razu ją odkładam albo spada ona na ostatnie miejsce mojej listy 'do przeczytania'.
OdpowiedzUsuńOkładka jest koszmarna, początkowo myślałam, że to fantastyka. Raczej bym po nią nie sięgnęła.
OdpowiedzUsuńDo pewnego momentu czytania Twojej recenzji miałam ochotę na tę lekturę. Jednak ostatecznie odpuszczę:)
OdpowiedzUsuńTa książka nie jest kompletnie w moim guście. I też uważam, że okładka jest beznadziejna.
OdpowiedzUsuńCałkiem możliwe, że zapoznam się z tą pozycją, bo choć nie jest ona zbytnio w moim guście, cytat na końcu recenzji jest tak doskonały i autentyczny, że aż na moment mnie zatkało :)
OdpowiedzUsuńokładka koszmarna;p ale możliwe że książka będzie dobra:)
OdpowiedzUsuńPanie Wojtku, niech pan broni się rękami i nogami przed takimi koszmarkami na okładce. Gdyby nie ta recenzja, żadna siła nie zmusiłaby mnie do sięgnięcia po książkę. Zresztą widać po komentarzach, że nie tylko ja mam podobne odczucia.
OdpowiedzUsuńdość ciekawa i intrygująca choć gdyby nie recenzja pewnie bym nawet po nią nie sięgnęła bo ta okładka jest mocno odpychająca - powiedziałabym nawet że wulgarna a nie erotyczna;) a tym zakończeniem czuję się zaintrygowana. Poza tym nie zaglądałam bo nie wiem czemu nie dodało mi się kilka blogów automatycznie do blogrollu, ale dodałam je ręcznie i teraz powinnam wpadać częściej;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBoje się... Serio. Ta pani mnie przeraża. Kryminałów nie lubię, co nie zmienia faktu, że jak wpadnie w ręce to nie zapoznam się z nią. Już sama zła okładka zachęca do poczytania. Czasem wstrętna obwoluta książki, ma w sobie ciekawe wnętrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Stag.
No właśnie - ta okładka jest przeokropna brrrr...
OdpowiedzUsuń