E. L. James - "Ciemniejsza strona Greya"
Recenzja - I tom "Pięćdziesiąt twarzy Greya" - KLIK
"Chcę być dla tego
mężczyzny wszystkim, jego alfą i omegą, a także wszystkim
pomiędzy, ponieważ on jest wszystkim dla mnie".
Powracam do świata mało
rozgarniętej Anastasii Steele i władczego posiadacza wielkiej
fortuny, Christiana Greya. Pierwszy tom, mimo wielu mankamentów, o
których pisało mnóstwo czytelników, zaciekawił mnie na tyle, by
pożyczyć drugą część trylogii. Zastanawiało mnie, czy i tym razem autorka
może czymś zaskoczyć czytelnika.
Erica Leonard, pisząca
pod pseudonimem E. L. James to czterdziestodziewięcioletnia
gospodyni domowa i była dziennikarka mieszkająca z mężem oraz
dwójką dzieci w Londynie. Autorka nie ukrywa, że początkowo jej
bestseller był fanfikiem napisanym na podstawie kultowego już
"Zmierzchu" Stephanie Meyer. Literatura fanfiction to jak
wskazuje nazwa, utwory pisane przez fanów konkretnej książki czy
innego dzieła nawiązujące do jego fabuły. W ten sposób powstał
szkielet znanej już na całym świecie trylogii, tak
niejednoznacznie odbieranej przez czytelników, która autorce
przyniosła ogromne profity finansowe i popularność.
Pod koniec pierwszego
tomu, czytelnik jest świadkiem odejścia Any od Szarego. Odejścia,
które w drugiej części trwa jedynie pięć dni. Dni długich dla obydwojga zakochanych. Po tym okresie bowiem Ana i Christian
spotykają się, wybaczając sobie nawzajem. Bohaterowie postanawiają
zacząć od początku swoją znajomość i ustanowić nowy układ, bez Uległej i jej Pana, bez ostrego seksu. Grey wyjawia Anie
tajemnicę swojego podejścia do zabaw BDSM, która wiążę się
stricte z jego przeszłością. Między bohaterami występuję ciągła
walka i konfrontacja postaw życiowych, a do tego pojawia się
niebezpieczna, była uległa Christiana, nauczycielka ostrych zabaw –
Pani Robinson, oraz zaborczy szef Anastasii.
Niestety druga część
trylogii okazała się w moim mniemaniu bardzo przewidywalna. O ile w
"Pięćdziesięciu twarzach Greya" większość motywów
była dla mnie nowa, o tyle w drugim tomie motywy te stale się
powtarzały, doprowadzając mój organizm do nagminnego ziewania. Sceny zabaw
erotycznych kompletnie niczym się nie wyróżniały. Większość z
nich to opisy typowego seksu waniliowego, jakim nazwałby go Grey.
Pojawia się jedynie kilka fragmentów ostrzejszej zabawy, w tym
nowość – seks analny. Erotyka w wykonaniu autorki to nadal ciągła
gotowość Christiana do stosunku, nawet kilka razy dziennie czy
każdorazowe szczytowanie Any. Wtórne również okazały się
okrzyki kochanków podczas uprawiania miłości. Okrzyki, które
doprowadzały mnie do szewskiej pasji, ile bowiem można czytać w
kółko o tym samym. A pojawiająca się co stronę "wewnętrzna
bogini" Any wymęczyła mnie do cna.
Na obronę "Ciemniejszej
strony Greya" przemawia o niebo lepiej skonstruowana fabuła. W
książce pojawia się bowiem więcej wątków, trochę akcji i
napięcia. Dzięki temu mój przesyt opisami erotycznych uniesień
Any i Greya został trochę przytłumiony. Wątek byłej uległej –
Leili, czy chcący zaciągnąć Anę do łóżka jej szef, pozwoliły
mojej osobie dokończyć czytanie tej powieści. Bez tego chyba bym
po prostu nie dotrwała. W mojej opinii dzieło E. L. James powinno
zostać okrojone o co najmniej 200 stron, nie byłoby wówczas takie
męczące i powtarzalne, bo przecież każda, nawet najlepsza słodycz
może doprowadzić nas do mdłości.
Odnosząc się do języka
i stylu autorki to nie widzę zasadniczej różnicy między pierwszym
i drugim tomem. Nadal występuję prosty język i wiele powtórzeń.
I nadal widać zbieżność losów bohaterów z losami Belli i
Edwarda z sagi "Zmierzch".
Zamierzam przeczytać
ostatnią część historii Greya, gdyż jestem ciekawa jak autorka
poradziła sobie z zakończeniem losów Any i Christiana. Nie
spodziewam się jednak czegoś nieoczekiwanego i przewrotnego. O ile
jeszcze potrafię zrozumieć zachwyt nad pierwszym tomem, to nad
drugą częścią już niekoniecznie. Nie napiszę więc, że polecam czy
odradzam wam tę lekturę, gdyż wiem z własnego doświadczenia, iż po
pierwszej części większość z was i tak sięgnie po drugi tom.
E. L. James |
Fakt, recenzja ciekawa, ale Grey'a raczej sobie daruję :-)
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko pierwszą część i dalej raczej nie zamierzam. Ja zachwytów chyba nie rozumiem, obojętnie jakiej części one dotyczą ;)
OdpowiedzUsuńA w moim odczuciu drugi tom był znacznie lepszy od pierwszego, ale to jest tylko moje indywidualne odczucie. Jestem natomiast ciekawa, jak odbierzesz ostatnią część. Czekam zatem na recenzje.
OdpowiedzUsuńcóż mogę powiedzieć od drugiego tomu zaczyna się po woli sielanka;) mamy kilka zgrzytów i "sensacyjnych" sytuacji, ale ich związek zaczyna robić się zwyczajny...miłość, eh ta miłość;P pozdrawiam i zapraszam do siebie;)
OdpowiedzUsuńZ biegiem czasu stwierdzam, że to średnia lektura, o której gdyby nie jej duża promocja już pewnie bym dawno zapomniała:P
OdpowiedzUsuńJa naprawdę nie rozumiem, dlaczego ludzie to czytają i jeszcze mogą się tym zachwycać. Ja się nie skuszę;)
OdpowiedzUsuńŁał, szybko Ci poszło to czytanie :) Cykl o Greyu jest pewnie tak samo wstydliwą przyjemnością co "Zmierzch", który przeczytałam w dwa dni, ale i tak uważam że był bezdennie głupi :)
OdpowiedzUsuńMoże gdyby autorka popracowała nad warsztatem, skusiłabym się, ale drugi raz do tej samej rzeki - raczej nie
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam poprzednio - nie jestem zainteresowana tą książką :)
OdpowiedzUsuńA ja standardowo jak przy pierwszej części mówię nie ;) Nie mam ochoty na erotyka.
OdpowiedzUsuńPrawda? Ja również uważam, ze fabuła jest tutaj o niebo lepsza ;)
OdpowiedzUsuńnie czytałam, nie panuje,a le na ekranizacje poczekam z chęcią.
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam tę część, pomimo jej banalności, przewidywalności i że nie jest tak dobra jak pierwsza część.
OdpowiedzUsuńPierwsza część była dla mnie tak beznadziejna, że nawet nie brnęłam w dalsze zagłębianie się w tę twórczość.
OdpowiedzUsuńCzytałam całość i nie mogę powiedzieć, żeby to była literatura godna polecenia :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar przeczytać wszystkie części po kolei;)
OdpowiedzUsuńJa po pierwszej części próbowałam przeczytać drugą, ale po paru stronach prawie zarzygałam czytnik. Sorry, ale tego się nie da strawić. Do trzeciej na pewno nie dałabym rady dojść
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko pierwszą część tej trylogii, ale słyszałam, że następne są o wiele lepsze. Cóż, jak widać Ty masz na ten temat nieco inne zdanie:). Być może kiedyś zabiorę się za ,,Ciemniejszą stronę Grey'a" po to, by przekonać się jak potoczą się losy tej pary. Na razie się na to nie zanosi:)
OdpowiedzUsuńCzeka na mojej półce, ale jakoś nie mogę się za nią zabrać.
OdpowiedzUsuńjuz dawno przeczytałam całą trylogię i chociaż uważam, że jest w całości słodko pierdząca to i tak mi się podobało ;)
OdpowiedzUsuńPóki co pasuję, ale kto wie czy za jakiś czas nie przyjdzie mi ochota na tę serię:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą całkowicie. Niestety drugi tom czyta się gorzej, bo zbyt wiele schematów z pierwszej części zostało w nim powtórzone... Jeżeli jeszcze pierwszy tom może rozbudzić wyobraźnię, to moim zdaniem każdy kolejny ma na to coraz mniejsze szanse:)
OdpowiedzUsuńPo prostu czytadło:) Trzecia część moim zdaniem najgorsza.
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńDość skutecznie zniechęciłam się do tej powieści.
Druga w porównaniu do trzeciej była jeszcze jako taka. Ostatnia jest przewidywalna od pierwszych stron.
OdpowiedzUsuńzobaczymy... najpierw pierwszą bym musiała przeczytać:)
OdpowiedzUsuńCała trylogia szczęśliwie już za mną ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam i jakoś mnie nie ciągnie do tej lektury ;)
OdpowiedzUsuńPrzez pierwszą część nie dałam rady przebrnąć, więc i z drugą może być podobny problem :)
OdpowiedzUsuńrecenzję przeczytałam z przyjemnością, ale póki co nie mogę się przełamać do tej trylogii zalega mi wciąż na półce ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie podobała mi się ta książka. Nie ma tam według mnie namiętności, a jedynie wulgarna erotyka. Opis fajny, ale książka nie dla mnie niestety.
OdpowiedzUsuń