Paweł Jaszczuk – "Ochronka Anioła Stróża"
"Ochronka Anioła Stróża – ten
napis na dołączonej bibule wydał mu się tak cudowny, że oniemiał. Marzył. Śnił
na jawie, żałując, że sam nigdy nie wpadł na taki tytuł."
Pisarz
tworzący swoje dzieła, czy tego chce czy nie, w pewnym stopniu odpowiada
za wykreowane życie swoich książkowych bohaterów. Świadomość ta może mocno
oddziaływać na cały proces twórczy, gdyż dzięki czytelnikom, niektóre
literackie postacie zaczynają żyć własnym życiem. Gdzie więc można postawić
granicę wolności tworzenia? I czy taka granica ma w ogóle rację bytu w
literackim świecie?
Paweł Jaszczuk to prozaik, krytyk literacki i
dramaturg. Znany głównie z cyklu kryminałów o lwowskim dziennikarzu śledczym,
ale również z opowiadań i innych powieści. Autor słuchowiska i kilku sztuk
scenicznych. Jaszczuk w 2005 r. został
nagrodzony nagrodą Wielkiego Kalibru za kryminał "Foresta Umbra".
Piotr Magnus, poczytny pisarz, ogłasza wszem i
wobec zakończenie swojej kariery pisarskiej. Spacerując po krakowskim Kazimierzu, postanawia wrócić do zajmowanego
przez siebie hotelu. Na miejscu okazuje się, iż w wyniku niespodziewanej
awarii, musi przenieść się do nowego hotelu, w którym będzie pierwszym gościem.
Na miejscu otrzymuje niecodzienną propozycję od tajemniczego właściciela hotelu
– Leo Maksymiliana Guardiana, który pragnie by pisarz stworzył jego biografię.
Magnus skuszony finansową propozycją, podejmuje się zadania. Zadania, które
przynosi więcej pytań niż odpowiedzi.
Najnowsze dzieło Pawła Jaszczuka zaskakuje swoją
symboliką i wieloma niejasnościami. Powieść zaczyna się dość przewidywalnie.
Pisarz skuszony materialnymi korzyściami i nowym wyzwaniem twórczym, postanawia
spisać historię życia właściciela hotelu, zwanego LMG. Otrzymane materiały
ukazują dzieciństwo LMG w tytułowej ochronce czyli domu dziecka, w którym
dziecięca fantazja doprowadziła do tragedii. Na tym kończy się realizm powieści
i zaczyna metafizyka. Hotel w którym Magnus pracuje nad biografią jest miejscem
dziwnym, trochę jakby odrealnionym. Tajemnicza atmosfera tego miejsca,
podejrzani goście i nie dające się do końca wyjaśnić wydarzenia to elementy na
których opiera się cała kanwa fabuły. W gąszczu hotelowego zaciszu, pojawia się
również zaginięcie jego mieszkańca i własne śledztwo Magnusa.
"Ochronka anioła stróża" nie jest
kryminałem, nie ma bowiem w tej historii ani zbrodni, ani ofiary. Nie ma
również intrygi kryminalnej. Jest za to wielowątkowość i aspekt psychologiczny.
Pewne wątki nie mają swojego zakończenia, wspomnienia LMG z ochronki są
wieloznaczne i pełne symboliki. A samo zakończenie historii Magnusa nie
zaspokoiło mojej ciekawości, nie dało odpowiedzi na krążące w mojej głowie
pytania. Paweł Jaszczuk stworzył powieść, która wymyka się schematom. Autor nie
przewidział dla tej historii jednej interpretacji. Z pewnością każdy z
czytelników znajdzie w historii Magnusa własne przemyślenia i refleksje. To, co
będzie ich częścią wspólną to zagadnienie tworzenia przez pisarza fikcyjnych
życiorysów bohaterów swoich książek. I pytanie, czy istnieje odpowiedzialność
twórcza za ich losy?
Po lekturze "Ochronki anioła stróża"
spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Atmosfera i klimat powieści na długo
pozostaną w mojej pamięci. Niedopowiedzenia i swoista metafizyka, czynią tą
lekturę niełatwą pod każdym względem, zarówno fabularnym jak i językowym.
Trudno umieścić ją w jakiekolwiek ramy gatunkowe. To powieść dla czytelników kochających niecodzienne wyzwania
czytelnicze.
Paweł Jaszczuk |
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Oficynka
Recenzja bierze udział w WYZWANIU
Coś mnie przyciąga do tejże pozycji, ale nie wiem czy przypadnie mi do gustu te niedopowiedzenia i metafizyka.
OdpowiedzUsuńBo proszę - może się skuszę.
OdpowiedzUsuńNawet tytuł mnie zaintrygował <3
Myślałam o tej książce, ale jakoś jej zarys fabuły nie do końca mnie zaciekawił, dlatego dam sobie z nią jednak spokój, tym bardziej, że obecnie mam co czytać.
OdpowiedzUsuńChyba jednak nie dla mnie... Nie przeczytam w najbliższym czasie, może kiedyś...
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o książkę, to nie wiem czy mi się uda ja przeczytać, ale Twoja recenzję czytałam z dużym zainteresowaniem i przyjemnością.
OdpowiedzUsuńnajważniejsze, że rzecz dzieje się na moim ukochanym Kazimierzu. Tam to się dzieje... każdego dnia, oj dzieje się, sama bym o tym książkę napisała:)
OdpowiedzUsuńLubię książki, filmy, muzykę, których nie da się zaszufladkować w jakimkolwiek gatunku. Prawdziwą sztuką jest idealne ich połączenie, dzięki czemu tworzy się zupełnie nowy, nienazwany i często niepowtarzalny gatunek. Mam wrażenie, że właśnie to udało się autorowi tej książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Lubię książki, które na długo zapadają w pamięć. Chętnie sięgnę po "Ochornkę..."
OdpowiedzUsuńTo powieść dla mnie :) z chęcią przeczytam
OdpowiedzUsuńNa temat tej książki czytałam wiele recenzji. Całkiem odmiennych. Sprzecznych. I pomimo, że uwielbiam sytuacje, w których dana pozycja budzi kontrowersje, tym razem chyba sobie odpuszczę. Temat niby ciekawy, ale raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńdość kusząco zapowiada się treść a tytuł już zwrócił moją uwagę :)
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się okładka i nie lubię jak książka jest przewidywalna, ale treść dość ciekawa i lubię cięższą literaturę.
OdpowiedzUsuńnie czuję się zachęcona do przeczytania tej książki...zupełnie nie mój gust
OdpowiedzUsuńMam duży sentyment do krakowskiego Kazimierza. A książka czeka na półce :)
OdpowiedzUsuńO, widzę tu coś ciekawego. Taka trochę książka-wyzwanie. To lubię. :)
OdpowiedzUsuńTrochę po samym tytule, też spodziewałam się innej historii, ale nie wykluczam, że kiedyś przeczytam :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawe są takie książki, które ciężko umieścić w ramach gatunkowych i które można interpretować na różne sposoby, to gwarantuje, że książka jest jedyna w swoim rodzaju :)
OdpowiedzUsuńCo do książki to z przykrością musze stwierdzić, że się rozczarowałam.
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPodobno książka to najlepszy przyjaciel człowieka. Otwiera nowe okna na świat, ukazuje nieznane dotąd historie, swoją niezwykłością dzieli się z innymi... ale czy na pewno?
OdpowiedzUsuńNajlepiej jest to sprawdzić! Chciałbym serdecznie zaprosić na odwiedziny nowego bloga z recenzjami książek. Recenzje te przybrały dość specyficzny wygląd, dlatego radzę się przygotować :).
Zapraszam! Czytanki Gnoma.
(PS Przepraszam za spam. Wiem, jak bardzo potrafi on człowieka zirytować, ale myślę, że rozumiesz, iż czasem bez niego nie da się przekazać innym informacji o blogu. Jeśli uważasz to za stosowne, skasuj komentarz zaraz po przeczytaniu.)
Zaczynałam kiedyś jeden kryminał tego autora, ale nie porwał mnie tak, jak oczekiwałam, więc na razie za "Ochronkę..." dziękuję;)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie :) Nie czytałam jeszcze żadnej książki tego pisarza, a ta wydaje się być idealna na sam początek :)
OdpowiedzUsuń