Manuela Gretkowska – "Miłość po polsku"
18:26
30
2010
,
Gretkowska Manuela
,
Nowa proza polska
,
Polacy nie gęsi czyli czytajmy polską literaturę
,
Świat Książki
"Kobiety, mężczyźni jesteśmy jednakowo bezduszni i bezpłciowi. Kawałki
mięsa polane hormonalnym sosem."
Nie trzeba czytać książek, żeby słyszeć o Manueli Gretkowskiej. Jej
osoba kojarzyła mi się do tej pory z kontrowersyjnymi poglądami, które autorka wygłaszała
wielokrotnie jako osoba publiczna. Biorąc do ręki jej książkę byłam więc
ciekawa treści w niej zawartej i przekazu jakim mnie uraczy. Przyznam szczerze,
że trochę obawiałam się tego pierwszego spotkania z twórczością Manueli Gretkowskiej.
Oprócz pisania, autorka zajmuje się tworzeniem scenariuszy filmowych,
pisaniem felietonów, a do niedawna jeszcze prowadzeniem Partii Kobiet. Pani
Gretkowska wielokrotnie była nagradzana różnymi nagrodami m. in. przez tygodnik
"Przekrój" czy "Elle". Na pewno wielokrotnie obiło wam się
o uszy jej nazwisko.
Bohaterem i zarazem narratorem powieści jest czterdziestokilkuletni
Miłosz Kencki, polski emigrant mieszkający w Szwecji. Miłosz na obczyźnie
poznał rodowitą Szwedkę-Karinę, z którą wziął niechybnie ślub. Po pierwszym
zauroczeniu, które szybko przeminęło, z małżeństwa pozostała jedynie złość,
nienawiść i dwójka dzieci – Eryk i Maria. Po rozwodzie, bohater zatapia się w
niezobowiązującej miłości, opartej jedynie na przyjemnościach cielesnych.
Poznając Alicję, pracownika naukowego, Miłosz stwierdza, że to kobieta jego
życia. Wkrótce po tym wraca do Polski by tam układać sobie życie z nową
partnerką, w realiach znacznie odbiegających od życia w rozwiniętej Szwecji.
Czy jest możliwe życie i miłość w Polsce tak pełnej kontrastów?
Całą historię Miłosza określiłabym jako przedstawienie kondycji
polskiego społeczeństwa na tle rozwiniętej Europy. Samo porównanie poziomu
życia w Szwecji i Polsce, skłania do wielu refleksji. Autorka genialnie wręcz
pokusiła się o przedstawienie obecnego obrazu Polaka, pozornego katolika
dorabiającego się na innych rodakach bez cienia współczucia. Liczne wstawki w
wielu miejscach w książce nawiązujące do obecnego życia społeczno-obyczajowego
i polityki, wielokrotnie wywoływały uśmiech na mojej twarzy bądź przeciwnie –
konsternację. Oto przykłady:
"najsłynniejszą miłosną parą kraju rodzinnych wartości i kultu
papieża
jest dziewczyna o wyglądzie i manierach gwiazdy soft porno i jej narzeczony
satanista rozrywający publicznie Biblię."
"Alkoholicy, narkomani moralistami i
byłymi prezydentami. Fanatyczni półinteligenci dostają programy
telewizyjne."
Obraz stosunków rodzinnych, modelu rodziny i obecnego
pokolenia jaki przedstawiła autorka, nie jest zbyt zachwycający. Dzisiejszy
Polak to potomek powstańców walczących w zaborach, potem żołnierzy w wojnach
światowych, a następnie działaczy Solidarności i wczesnego kapitalizmu.
Wszędzie widać kompleks Polaka, który rzutuje na wszelkie dziedziny życia od
gospodarki po łóżko. Niestety zgadzam się z autorką, takim społeczeństwem
jesteśmy i tak nas widzą na Zachodzie. Tytuł jest też moim zdaniem metaforą.
Czy mogą istnieć różne rodzaje miłości? Wydaje się, że tak biorąc pod uwagę konkretne
społeczeństwo i kulturę. A Polska to naprawdę dziki kraj pełen sprzeczności.
Styl pisania Manueli Gretkowskiej bardzo mi
odpowiada. Lubię dosadne porównania i cięte riposty, a tego nie brakuje w tej
powieści. Czy książka jest kontrowersyjna? Myślę, że nie. Po prostu obnaża
polskie społeczeństwo z rangi jaką sobie sami przypisujemy. Czytałam, że
pierwsze książki Gretkowskiej pełne są
ciętego języka i licznych metafor, co nawet zauważył Czesław Miłosz. "Miłość
po polsku" wywarła na mnie wielkie wrażenie, więc jestem ciekawa jak
poprzednie książki wypadną na jej tle. To na pewno kawał dobrej prozy. A
Manuela Gretkowska rzeczywiście jest niegrzeczna…
"W swojej książce zastanawiam
się, czy miłość w Polsce jest w ogóle możliwa, czy my jeszcze potrafimy kochać."
Manuela Gretkowska |
Recenzja bierze udział w WYZWANIU
Jakoś chyba jednak nie mam na nią ochoty.
OdpowiedzUsuńCzytałam książkę "Kobieta i mężczyźni" i tak mnie zniesmaczyła, że zwróciłam nieskończoną do biblioteki a Pani Maueli Gretkowskiej podziękowałam. Książka miała tak obsceniczne momenty, że aż ocierające się o pornografię.
OdpowiedzUsuńDzięki za zachętę. Chętnie przeczytam, Świętoszko :)
UsuńTe starsze książki M. Gretkowskiej podobały mi się bardzo, ale od "Transu" jej podziękowałam, nie zdzierżyłam.
OdpowiedzUsuńJa przeczytałam Trans jednym tchem.Super książka :)
UsuńA mnie się wydaje, że na Zachodzie widza nas i Polske dużo lepiej niż my. Pracuję, jak wiesz w korporacji od wielu lat i widzę te niesamowitą zmianę w postrzeganiu Polki na przestrzeni 24 lat. Kiedyś podejrzliwość, obawa, i lekceważenie, a teraz niekłamany podziw tego, co osiągnelismy i chęć przyjeżdżania, nawet bez specjalnej potrzeby. Stwarzanie fikcyjnego bohatera, żeby udowadniać, jak jesteśmy beznadziejni budzi we mnie sprzeciw. Nie jesteśmy gorsi od nikogo w bliższej i dalszej okolicy.
OdpowiedzUsuńMarek
Ja również coraz częściej spotykam się z tym, że obcokrajowcy myślą o Polsce bardzo pozytywnie. Moim zdaniem obraz Polaków jako zacofanych, zakompleksionych katoli odchodzi powoli do lamusa, a samej Szwecji (w mojej opinii) nie mamy czego zazdrościć. W 100% zgadzam się z powyższym komentarzem, a co do twórczości Gretkowskiej to do tej pory niestety nie miałam w rękach ani jednej jej książki. Co prawda nie jestem nimi jakoś specjalnie zainteresowana, ale dla samej ciekawości postaram się po którąś z nich sięgnąć i na własnej skórze przekonać się, czy warto się za Gretkowską zabierać.
UsuńCenię bardzo Gretkowską, szczególnie za kilka pierwszych książek. Ostatnio jej twórczość nie robi już na mnie takiego wrażenia. "Miłość po polsku" to jedyna powieść autorki, której nie czytałam i na pewno to nadrobię:)
OdpowiedzUsuńOd dawna się zastanawiałam, czy warto sięgnąć po tę książkę, ale te "dosadne porównania i cięte riposty" mnie przekonały:) Mam tę pozycję na uwadze.
OdpowiedzUsuńNa razie przezczytałam tylko jedną książkę tej pani -"Namiętnik". Zbiór opowiadań. Było to dawno, ale pamiętam, że czytało się przyjemnie i szybko, jednak po skończonej lekturze nie miała ochoty na więcej. Może powinnam to teraz nadrobić.
OdpowiedzUsuńBył kiedyś taki program w tvp, nazywał się "Nocne czytanie w wannie", Gretkowska leżała w pianie i czytała bodaj "Trans". Z taką właśnie dosłownością i ekshibicjonizmem kojarzy mi się autorka.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę poznać twórczość tej pani, gdyż czytałam na temat jej książek skrajnie różne recenzje. W domu mam ,,Trans'', więc od niego rozpocznę przygodę z tą autorką.
OdpowiedzUsuńManuelą Gretkowską zachwycałam się kilka lat temu. Mam wielki sentyment do jej pierwszych książek. My zdies' emigranty, Tarot paryski, Podręcznik do ludzi, Namiętnik, Kabaret metafizyczny i Polka to zdecydowanie moje numery jeden wśród twórczości M. Gretkowskiej. Powiem szczerze, że wydaje mi się iż te nowsze książki to już nie jest to. Owszem nadal czuć w nich autorkę, ale z biegiem lat zmiany widać nie tylko w samej osobie, ale i w twórczości. "Miłość po polsku" czytałam na studiach i do tej pory książka leży na półce nietknięta ponownie. Wszystkie "stare" tytuły zabierałam z biblioteki po kilka razy i ciągle nie mam dość:) Jeśli zatem ta książka przypadła ci do gustu, polecam wrócić do wcześniejszych:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Czytałam książki Gretkowskiej te wcześniejsze i obecne. Twórczość Gretkowskiej jest mi bardzo bliska. Często czytając jej wypowiedzi mam wrażenie, że "wyjęła mi to z ust". Mamy podobne odczucia i kiedy mi się coś nie podoba i mnie denerwuje, mówię o tym wprost i dosadnie. Do tego twórczość Gretkowskiej jest na przyzwoitym poziomie. Dlatego polecam.
UsuńNo właśnie, "nie trzeba czytać książek, żeby słyszeć o Manueli Gretkowskiej". Nie czytałam jej książek, ale trochę mnie do niej przekonałaś. Może jeszcze nie teraz, ale zapamiętam ją sobie.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tą autorką, chociaż czytałam jej jedną książkę dopiero, ale była "niewypałem". Jednak postanowiłam dać jeszcze jedną szansę autorce i kto wie może to będzie właśnie ten tytuł proponowany przez Ciebie? :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńGretkowska to dość specyficzna autorka. Albo się ją lubi albo nie. Jej książki mają skrajne recenzje. Ja czytałam jedynie "Agenta" i dobrze wspominam, ale nie powaliła mnie na kolana.
OdpowiedzUsuńTak wiele słyszałam o tej autorce, ale nic nigdy nie czytałam. Myślę, że nadszedł czas by to zmienić, zwłaszcza, że Twoja recenzja jest zachęcająca, choć, przyznam się bez bicia, nie będę podchodziła do tej książki zbyt entuzjastycznie, Gretkowska z tego co wiem, bywa dość trudna w odbiorze, jest specyficzną pisarką... Zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńA ja natomiast z chęcią bym przeczytała, żeby się przekonać czy jest taka bulwersująca, jak mi się wydaje:)
OdpowiedzUsuńCzytałam Gretkowską jeszcze zanim zaczęło być o niej głośno, wtedy gdy była tylko pisarką, a nie było jej widać w polityce chociażby. I kilka książek - pierwszych, które mi się trafiły mi się podobało, a potem było tylko gorzej.. Ostatecznie baaardzo się zraziłam do niej i teraz za nic bym się nie zdecydowała na przeczytanie jakiejś jej książki.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic jej autorstwa, ale lubię ją tak ogólnie... więc chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuń:) wypożyczyłam dzisiaj w bibliotece, niedługo się za nią zabiorę. Z wcześniejszych książek Gretkowskiej polecam "Polkę".
OdpowiedzUsuńPowiem ci szczerze, że niestety, ale nie zachęca mnie już sama fabuła. Tym razem nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPoprzez "Agenta" jakoś się zraziłam do twórczości Gretkowskiej, nie przekonam się więc do tejże pozycji.
OdpowiedzUsuńOczywiście nazwisko kojarzę, ale twórczość pani Gretkowskiej jest mi zupełnie obca. Cieszę się, bo po przeczytaniu Twojej recenzji czuję się bardzo zainteresowana poznaniem książek, napisanych przez tę autorkę.
OdpowiedzUsuńNazwisko kojarzyłam, choć nie do końca jestem pewna czy z czymś konkretnym :P I muszę przyznać, że zaczynając czytać Twoją recenzję byłam z góry nastawiona "na nie", ale jednak z każdym kolejnym zdaniem nabierałam ochoty na tą książkę :)
OdpowiedzUsuńZ całą pewnością sięgnę tym bardziej, że autorka wydaje się osobą niebanalną i posiadającą dużą wiedzę, książka powinnam więc w ciekawy sposób skłaniać do refleksji :)
Pozdrawiam :)
w recenzji jest tak dużo błędów interpunkcyjnych, że się niedobrze robi. Podobnie jak przy czytaniu Gretkowskiej.
OdpowiedzUsuńCelna, dosadna i dobra proza. Zdecydowanie jestem na tak.
OdpowiedzUsuńWww.justordinarymoments.blogspot com
Kiepścizna bazująca na niskich potrzebach ludzkości.
OdpowiedzUsuńNiedawno wymienialiśmy zamek w mieszkaniu, stary nadawał się do wyrzucenia. Bardzo pomogła nam firma www.kluczykolsztyn.pl, wszystko przebiegło w pełni profesjonalnie.
OdpowiedzUsuń