Wywiad z Przemysławem Borkowskim, autorem książki "Hotel Zaświat"
W ramach mojego regularnego cyklu rozmów z autorami, tym razem zapraszam was na wywiad z Przemysławem Borkowskim, autorem całkiem niedawno przedstawianej na blogu książki pt. "Hotel Zaświat".
Przemysław Borkowski to urodzony
w Olsztynie, znany szerszemu gronu publiczności, współtwórca i autor tekstów do
piosenek "Kabaretu Moralnego Niepokoju". Jest również felietonistą portalu "Onet.pl" i miesięcznika "Kariera". Autor jest absolwentem polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego, obecnie mieszka w Warszawie. Na rynku
literackim zadebiutował powieścią "Gra w pochowanego".
awiola:
Z pewnością wielu czytelników ciekawi,
skąd wziął się pomysł na pisanie książek u współtwórcy jednego z najbardziej
znanych kabaretów?
Przemysław
Borkowski: Literatura
była moją pierwszą miłością, wcześniejszą jeszcze niż kabaret. To właśnie
dlatego zresztą poszedłem na studia polonistyczne w Warszawie – bo myślałem, że
nauczą mnie tam, jak pisać książki. Tego akurat mnie tam nie nauczyli, pisania
musiałem nauczyć się sam, ale poznałem na tych studiach kilku fajnych gości, z
którymi potem założyliśmy Kabaret Moralnego Niepokoju. Tak więc najpierw była
literatura, a dopiero potem kabaret. Teraz wracam po prostu do swojej pierwszej
miłości.
awiola:
"Hotel Zaświat" to druga powieść w Pana dorobku literackim. Ile trwał
cały proces twórczy przy powstawaniu tej książki?
Przemysław
Borkowski: Myślę, że
ponad dwa lata. Może nawet trzy. Ponieważ dużo wyjeżdżam z kabaretem, nie mam
zbyt wiele czasu na pisanie. Choć ma to też swoje dobre strony. Czasami dłuższa
przerwa w pisaniu dobrze mi robi. Pojawiają się nowe, świeże pomysły, można
spojrzeć z dystansem na to, co już się stworzyło…
awiola:
Trudno zaszufladkować Pana najnowszą powieść w określony gatunek literacki. Czy
ta niejednoznaczność gatunkowa to zamierzony cel?
Przemysław
Borkowski: Kiedy
pisałem "Hotel Zaświat" nie myślałem o tym, czy będzie to thriller,
kryminał czy coś jeszcze innego. Chciałem po prostu opisać pewną historię,
która kiełkowała w mojej głowie. Potem dałem się ponieść tej opowieści… Wyszło
to, co wyszło, nieważne, jaki to gatunek. Podział na gatunki potrzebny jest tak
naprawdę tylko księgarzom i nauczycielom polskiego. Pisarze i czytelnicy
obywają się doskonale bez niego.
awiola:
Niektóre wydarzenia opisane w "Hotelu Zaświat" oparte są na faktach.
Czy może Pan przybliżyć czytelnikom ten temat?
Przemysław
Borkowski: Kilka lat
temu w mojej rodzinnej miejscowości dokonano dosyć makabrycznej zbrodni.
Wszystko wskazuje, że jej sprawcą był mój kolega z tej samej klasy w
podstawówce. Gdy się o tym dowiedziałem, dość mną to wstrząsnęło. Ta właśnie
zbrodnia stała się punktem wyjścia historii opisanej w "Hotelu
Zaświat".
awiola: Nie
mogę nie zapytać o klimatyczną okładkę Pana najnowszej książki. Czy to inwencja
twórcza autora?
Przemysław
Borkowski: Nie, to
inwencja twórcza grafika. Dostałem do wyboru w swoim wydawnictwie kilka propozycji
okładki, moja inwencja ograniczyła się tylko do wyboru jednej z nich. Inna
sprawa, że wybrałem od razu, bez zastanowienia, bo ta, która jest teraz na
książce, jest rzeczywiście świetna.
awiola:
Wydawałoby się, że znany kabareciarz, w przypadku twórczości literackiej,
będzie tworzył powieści komediowe, pełne humoru. Tymczasem Pan napisał mroczną
historię. Czy ten widoczny kontrast ma jakieś szczególne podłoże?
Przemysław
Borkowski: Moja
poprzednia książka – zbiór opowiadań "Opowieści Central Parku" – była
bardziej "kabaretowa". Tam się komediowo wyżyłem. Ale to raczej tamta
książka była wyjątkiem od reguły, bo od literatury oczekuję trochę czego innego
niż od kabaretu. W literaturze bardziej pociąga mnie mroczność niż komediowość,
być może dlatego, że śmiechu i wesołości mam dosyć w pracy.
awiola:
Współtworzenie od szesnastu lat znanego kabaretu i pisanie książek. Czy da się
te dwa pojęcia podzielić na pracę i pasję?
Przemysław
Borkowski: I tak i nie.
Kabaret to moja praca, ale praca, którą bardzo lubię i którą wykonuję z pasją.
Pisanie to pasja, ale nie miałbym nic przeciwko temu, by kiedyś stało się
pracą. Obie te rzeczy zresztą znakomicie współegzystują i uzupełniają się w
moim życiu. Oby tak dalej.
awiola:
Ogląda Pan horrory? Jaki film poleciłby autor "Hotelu Zaświat"
czytelnikom swojej książki?
Przemysław
Borkowski: Poleciłbym z
czystym sumieniem "Egzorcyzmy Emily Rose". To świetny film, bardzo
sugestywny, niejednoznaczny i tym straszniejszy, że oparty na prawdziwej
historii. W naszym kabaretowym, busowym kinie absolutny numer jeden.
awiola: Na
swojej stronie określa Pan siebie jako "posiadacza wielu talentów, które
chętnie zamieniły na jeden". Jestem
ciekawa jaki?
Przemysław
Borkowski: To taki
żart, może odrobina krygowania się z mojej strony. Nie wiem, czy mam wiele
talentów, ale wiem, na jaki chętnie bym je wszystkie zamienił, co zresztą
właśnie próbuję zrobić – na talent literacki.
awiola: Czym
jest pisanie dla Przemysława Borkowskiego?
Przemysław
Borkowski: Był taki
siedemnastowieczny polski poeta barokowy Mikołaj Sęp Szarzyński. Tytuł jednego
z jego sonetów brzmi: "O wojnie naszej, którą wiedziemy z szatanem,
światem i ciałem". Tym właśnie jest dla mnie pisanie – bitwą ze światem, a
literatura jest jednym polem, na którym taką walkę możemy wygrać.
awiola:
Jakie są Pana dalsze plany pisarskie?
Przemysław Borkowski: Kończę właśnie pisać kolejną powieść i tym razem nie
jest to thriller, ale melodramat. Jej akcja dzieje się w Warszawie, bohaterami
są dwie kobiety i mężczyzna połączeni dość skomplikowaną, trójkątną relacją. Do
tego dochodzi jeszcze pewna tajemnica z przeszłości, która wpływa na ich losy.
Jeśli jest więc to thriller, to thriller emocjonalny. Polecam ją z góry, bo
wydaje mi się, że wyszło z tego coś naprawdę fajnego. Ale do thrillera jeszcze
wrócę. Chodzi mi po głowie pewien pomysł, ale jest jeszcze zbyt nie opierzony,
by o nim mówić…
awiola: Jak
ocenia Pan rynek wydawniczy w Polsce?
Przemysław Borkowski: Jest trudny. Ale musi taki być w kraju, w którym tak mało osób czyta.
Nakłady książek spadają, zwłaszcza polskich pisarzy. Pisanie stało się rodzajem
szlachetnego hobby. A szkoda, bo dobra literatura może powstawać tylko wtedy,
gdy pisarze są w stanie utrzymywać się ze swojej pracy. Ja na przykład, gdyby
nie kabaret, który daje mi utrzymanie, pewnie nie byłbym w stanie pisać. Gdybym
chodził do normalnej pracy i wracał do domu codziennie o osiemnastej, nie
miałbym już siły ani ochoty, żeby zasiadać do pisania.
awiola:
Jakich rad udzieliłby Przemysław Borkowski autorom chcącym wydać swoją pierwszą
książkę?
Przemysław Borkowski: Żeby uzbroili się w cierpliwości i nie zniechęcali. I żeby nie pisali,
jeśli naprawdę nie czują takiej potrzeby. Zajmuje to mnóstwo czasu, wymaga
wiele pracy, a efekty mogą niestety rozczarowywać. Dziś na pisarza bardzo
rzadko czekają sława i pieniądze. Znakomitej większości naszego społeczeństwa
nie obchodzi to, co napiszemy. A jedyną nagrodą za kilkuletni czasem trud jest
własna satysfakcja.
awiola: Co
na koniec chciałby Pan przekazać czytelnikom mojego bloga?
Przemysław Borkowski: Czytajmy polskich autorów. Jest to jedyna rzecz, której nie zrobią za nas
Chińczycy.
I tym, nieco
dowcipnym akcentem, kończymy rozmowę. Zatem zachęcam was do zajrzenia do
twórczości Przemysława Borkowskiego i jego najnowszej książki. A ja czekam na
kolejną powieść autora.
Ojej, jak fajnie, że i u Ciebie wywiad z panem Przemysławem Borkowskim :) Fajnie, że zadałyśmy inne pytania.
OdpowiedzUsuńniech każdy wbije sobie do głowy ostatnie słowa wywiadu: czytajmy polskich autorów. amen.
OdpowiedzUsuńGratuluję tak ciekawego wywiadu, a pan Borkowski jest bardzo ciekawym człowiekiem, jednak do samej książki nie sięgnę. Jakoś nie przekonuje mnie fabuła, co nie zmienia faktu, że jestem zwolenniczką hasła: Czytajmy polskich pisarzy :)
OdpowiedzUsuńhttp://qltura.blogspot.com/
Interesujący wywiad. Mnie wprawdzie ,,Hotel zaświat'' się nie podobał, ale mimo to i tak skuszę się na najnowszy melodramat, jeśli tylko ujrzy światło dzienne.
OdpowiedzUsuńciekawy wywiad:)
OdpowiedzUsuńDuży plus za trzeźwe (i niestety gorzkie) uwagi dotyczące pisania i rynku wydawniczego.
OdpowiedzUsuńCzytałam już jeden wywiad z tym autorem, coraz bardziej go lubie.
OdpowiedzUsuńOstatnio na każdym blogu widzę wywiad z autorem i nasuwa mi się jeden wniosek: bardzo sympatyczny koleś. Choćby dlatego chętnie przeczytam jego książkę :)
OdpowiedzUsuńO, jak Ci dobrze, że mogłaś przeprowadzić taki wywiad :)
OdpowiedzUsuńŚwietna rozmowa, bardzo przyjemnie się ją czytało:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, Pana kojarzę z kabaretu:)
OdpowiedzUsuńNie podejrzewałam tego pana o zapędy literackie, a tu proszę. Zapowiada się całkiem ciekawie :)
OdpowiedzUsuńświetny wywiad!!! gratuluję:) książki nie czytałam, ale jak będę miała okazję to sięgnę po nią:)
OdpowiedzUsuńI sprawa z okładką się wyjaśniła :-) Również byłam ciekawa tej okładki, bo faktycznie już patrząc na nią można mieć ciarki na plecach.
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad :-)
Bardzo ciekawy wywiad :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad. Gratuluję! Książki jeszcze nie czytałam, ale mam nadzieję, że kiedyś trafi w moje ręce.
OdpowiedzUsuń