A. M. Chaudière – "Niewolnica"
18:44
23
2013
,
Chaudière Anna Maria
,
Polacy nie gęsi czyli czytajmy polską literaturę
,
Warszawska Firma Wydawnicza
"Takie uczucia jak miłość rządzą się nieprzewidywalnymi prawami. Często
nie mają przyczyny, są irracjonalne i nieoczekiwane. Ważne, że są (…)"
Ludowe przysłowie wskazuje, iż od
nienawiści do miłości dzieli tylko jeden krok. Trudno odpowiedzieć na pytanie,
czy połączenie dwóch tak skrajnych uczuć może przerodzić się coś stałego i
pięknego. Jeśli wielu z was nie potrafi
rozstrzygnąć tego dylematu, nie łudźcie się. Po lekturze książki, o której
dzisiaj wam opowiem, będziecie jeszcze bardziej zdezorientowani.
Pod pseudonimem Anna Maria
Chaudière kryje się pochodząca ze Skierniewic, dwudziestopięcioletnia mieszkanka Rzeszowa. Autorka jest z wykształcenia
architektem krajobrazu, pracuje w szkole w Rzeszowie, obserwując ludzkie
zachowania. Inspiruje się twórczością Trudi Canavan i Laini Taylor. "Niewolnica" jest jej debiutem literackim.
Przenieśmy się teraz do roku
2052, świat po wielkiej katastrofie, podzielony jest na strefy wpływów. Dwudziestojednoletnia Arina jest zniewolonym
do ośmiu lat magiem. Jej pan i władca – Azarel to silny mag Aszarte, okrutny i
mściwy mężczyzna. Arina przez wiele lat stara się przetrwać upodlenie i
fizyczne tortury, jakie zapewnia jej każdego dnia Azarel. Z biegiem czasu jednak,
wbrew wszelkiemu rozumowi i logice, między niewolnicą i jej władcą rodzi się zakazane
uczucie. Uczucie, które trudno zdefiniować i które wyzwala w okrutnym magu iście
zwierzęce instynkty. Arina unikając cudem śmierci z ręki swojego wybranka,
zostaje umieszczona w Akademii Morza Deszczów, pod czujną opieką gwardzisty
Severia. Dwaj skrajnie różni mężczyźni, jedna kobieta i niedookreślona miłość –
to historia wywołująca wiele różnorodnych emocji.
Książka Anny Marii Chaudière z
pewnością wpisuje się w nurt literatury fantasy, w której z jednej strony przedstawiony
przez autorkę świat posiada swoiste cechy realistyczne, a z drugiej znacząco
się od niego różni. Jest to świat pełen baśniowych i mitologicznych postaci:
magów, czarownic, oraz wampirów. Warto jednak zaznaczyć, iż dostrzegłam jedną
gatunkową różnicę. W powieści nie ma klarownego podziału na dobro i zło. Autorka
nie wprowadziła do fabuły bohatera, którego rolą byłaby odwieczna walka dobra
ze złem. Początkowo czytelnikowi może się zdawać, że Azarel to postać
jednoznacznie zła, pozbawiona jakichkolwiek, ludzkich uczuć. Jak się okazuje jednak
to tylko pozory, autorka bowiem skonstruowała tego bohatera w bardzo
niejednoznaczny sposób, tworząc z maga postać kontrowersyjną, która do
ostatniej strony może wzbudzać skrajne emocje.
W czasie wielkiej popularności
wszelkiego rodzajów romansów paranormalnych przypuszczałam, że "Niewolnica" okaże się utworem o zbliżonej tematyce, trochę sztamponową
powieścią. Tymczasem autorka bezsprzecznie odrzuciła mechanizm powielenia szablonu nastolatki
zakochującej się w nadnaturalnej postaci jaką jest wampir czy anioł. Na czym
więc polega oryginalność fabuły tej książki? Wątkiem przewodnim historii
Ariny jest niewolnictwo, czyli zniewolenie fizyczne i psychiczne. Bohaterka jest
nie tylko seksualną niewolnicą swojego pana, jej umysł również wykazuje objawy
chorego przywiązania. Autorka pokusiła się o przedstawienie mechanizmu
zniewolenia, wplatając wątek miłosny, co było bardzo odważne. Początkowo trudno
było mi zaakceptować fakt, iż osoba torturowana seksualnie i psychicznie, może
pokochać swojego oprawcę. Czy taka
miłość jest w ogóle możliwa? To dość oryginalne i przeczące rozumowi
stwierdzenie, nadające całej fabule potrzebnej pikanterii.
Kolejnym zaskoczeniem po lekturze "Niewolnicy" jest zakończenie, które otwiera drzwi do drugiej części. Zakończenie,
którego pod wpływem niespodziewanych wydarzeń, nie da się przewidzieć. Anna Maria Chaudière wykazała się nie lada sprytem, budując napięcie i
wyzwalając niekończącą się ciekawość co do dalszych losów Ariny. Przesłanie
jakie towarzyszy książce, dość łato odczytać. Nie można się poddawać i po każdym upadku, należy wstać z podniesioną
głową. Ciekawe przemyślenia zawarte zostały również w Epilogu, do którego
odsyłam przyszłych czytelników.
Debiut młodej pisarki, początkowo
zaskoczył mnie swoją obszernością. Książka bowiem liczy niecałe sześćset stron,
podzielonych na cztery rozdziały dotyczące poszczególnych etapów życia
tytułowej niewolnicy. Język jakim posługuje się autorka, jest prosty,
niewymagający głębszych przemyśleń, dopasowany do gatunku fantasy. Zauważyć można również świetne przygotowanie
koncepcjonalne fabuły. Mowa tutaj o szczegółowym przedstawieniu Nowego Świata,
z podziałami terytorialnymi i wszelakim, oryginalnym nazewnictwem. Dobrym
zabiegiem było dołączenie do książki trzech mapek oraz słownika.
"Niewolnica" to napisana ze
znawstwem gatunkowym i w dobrym literackim stylu, historia łącząca w sobie
elementy miłości, erotyki, magii, zdrady oraz nienawiści. Autorka stosując
dobrze znany i efektywny środek literacki, pozostawia czytelnika z wielką dozą niepewności
i ciekawości, z pytaniem jak potoczą się
dalsze losy bohaterów. Wiem, że pierwsze pięćdziesiąt stron drugiej części już
powstało, więc czekam na obiecany ciąg dalszy z niecierpliwością. Dla fanów wszelakich
powieści fantasy, debiut ten z pewnością okaże się strzałem w dziesiątkę.
Polecam.
"Wiara (…) to nic innego jak przekonanie, iż istnieje coś poza tobą,
jak… (…) nadzieja, czy miłość… Jeśli wierzysz, że coś takiego istnieje, masz
nadzieję, to masz także siłę, by z wiary uczynić coś niemal namacalnego…"
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce
Recenzja bierze udział w WYZWANIU
Świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńJestem sceptyczna do książek fantasy- ale ta z Twojej recenzji odznacza się taką oryginalnością i niezmiernie mnie zaciekawiła- ta nielogiczna miłość i kontrowersje :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się:)
UsuńJak ja Ci zazdroszczę tego, że mogłaś ją przeczytać! Bardzo bym chciała to zrobić, ale cena dołuje -.-. Chociaż za tyle stron rozrywki można wybaczyć :D Dodatkowo Twoja recenzja pokazuje, że warto wydać te pieniądze.
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com
Chyba wypadałoby poznać tę książkę tym bardziej, że jej autorka pochodzi z moich okolicznych stron. Muszę się zatem za nią rozejrzeć w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się bardzo ciekawie. Z chęcią bym przeczytała. Świetny cytat na końcu. ;)
OdpowiedzUsuńFajnie mnie się czyta twoje recenzje, ale książka , by mnie nie uwiodła chyba.
OdpowiedzUsuńświetna recenzja, z wielką przyjemnością przeczytałam:)
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała przeczytać :)
OdpowiedzUsuń,,Seksualna niewolnica kochająca swojego torturującego ją pana".
OdpowiedzUsuńDla mnie o jeden most za daleko :)
Recenzja jak zawsze - klasa sama w sobie.
Nie spodziewałam się ze coś tak dobrego napisała Polka. Znaczy się spodziewałam się, ale zeby ukrywac się pod pseudonimem? :)
OdpowiedzUsuńTzw. syndrom sztokholmski, coś co mnie przeraża i czego nie rozumiem.
OdpowiedzUsuńRecenzja jak zawsze świetna i oczywiście napaliłam się na książkę niczym szczerbaty na suchary, co do debiutów to zauważyłam ,że coraz bardziej mnie zaskakują, a większość z nich to bardzo dobrelektury
OdpowiedzUsuńPodkradam się, zerkam i powoli zaczynam nabierać ochoty na książki fantasy. Każda kolejna, ciekawa recenzja zachęca mnie do zapoznania się z tego typu literaturą:)
OdpowiedzUsuńZnowu udany debiut, wspaniała recenzja, książką jestem zachwycona, lubię takie dziwne klimaty ;)
OdpowiedzUsuńTrochę się boję, bo jak sama zauważyłaś, teraz taka moda na tematykę. No cóż, może kiedyś z ciekawości sięgnę po nią? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOdstrasza mnie fakt, że to fantasty, bo niestety nie preferuję tego gatunku. Ale znowu zainteresowała mnie relacja między bohaterami. Też nie potrafię sobie wyobrazić, że osoba torturowana i molestowana może zakochać się w swoim oprawcy. Jestem ciekawa czy autorka byłaby w stanie przekonać mnie tą powieścią, że takie uczucie jest możliwe.
OdpowiedzUsuńIstnieje coś takiego jak syndrom sztokholmski, więc jest możliwe, chociaż nielogiczne.
UsuńKandara
widzę, że czytasz "Hotel Zaświat", więc z niecierpliwością czekam na Twoją recenzję, bo kusi mnie by ją przeczytać, ale nie wiem czy warto ;)
OdpowiedzUsuńCzuję już za duży przesyt książkami tego typu więc raczej zrezygnuję
OdpowiedzUsuńCiekawa mieszanka, musze przeczytac :)
OdpowiedzUsuńpo twojej recenzji skłonie się do przeczytania książki:)
OdpowiedzUsuńChętnie bym tę książkę przeczytała na raz! :3
OdpowiedzUsuń