Jolanta Tarka - "Ile waży sekunda? Każdy singiel dzień"
18:08
17
2013
,
Polacy nie gęsi czyli czytajmy polską literaturę
,
Tarka Jolanta
,
Warszawska Firma Wydawnicza
"Pieniądze są statusem społecznym, środkiem do poszukiwań zaginionego
sensu ludzkiej egzystencji, przedłużeniem pogłębiającego się szaleństwa. Nie dają szczęścia, ale pozwalają w wygodnym
stylu kontemplować stan nieszczęścia."
W dzisiejszych czasach
praktycznie wszystko możemy kupić, wycenić, zmierzyć i zważyć. Jedynie czas biegnie
bez żadnych ograniczeń, niepodatny na żadne formy przekupstwa. Zastanawialiście
się kiedyś, ile waży sekunda? I czy można ją wycenić w mierzalnych jednostkach,
które znamy?
O autorce niniejszej książki wiem
niewiele. Jolanta Tarka pochodzi z małej miejscowości, jej przyjaciele nazywają
ją Latarką. Dwanaście lat temu przyjechała do Warszawy. W stolicy czekały na
nią studia, praca ale również samotne rodzicielstwo. Autorka obecnie jest mamą
trzyletniego synka. Jak sama o sobie pisze, najwięcej z jej osoby czytelnik
znajdzie w głównym bohaterze jej debiutanckiej książki. "Ile waży sekunda?
Każdy singiel dzień" jest pierwszą częścią zaplanowanej trylogii.
Narratorem i zarazem główną
postacią powieści Jolanty Tarki jest mieszkający w Warszawie Gustaw Konrad –
trzydziestopięciolatek, idący samotnie przez życie, nazywany zgodnie z
obowiązującymi trendami - singlem. Bohater pracuje jako przedstawiciel
handlowy, ma świetną dziewczynę i w zasadzie żyje z dnia na dzień, w ciągłym
biegu. Wszystko zmienia się, gdy pewnego dnia jego organizm nie wytrzymuje
ciągłego napięcia. Zawał serca, powoduje sparaliżowanie kończyn dolnych
u bohatera. Gustaw Konrad, do tej chwili człowiek sukcesu, zaczyna na nowo
układać sobie życie. Z różnym skutkiem, o czym przekonają się czytelnicy.
Autorka w swojej debiutanckiej
powieści porusza wiele aktualnych tematów, które dotyczą w głównej mierze życia
tzw. "młodych wilków". Praca w korporacji ponad siły, namiastka miłości
kupowana grubym portfelem czy uzależnienie od różnego rodzaju używek. Wbrew
pozorom te niełatwe wątki nie zostały ubrane przez autorkę w poważne zakazy,
nakazy i przestrogi. Jolanta Tarka bowiem swoją fabułę oparła przede wszystkim
na elementach czarnego humoru i prześmiewczej aurze, jaką czuć w wielu
fragmentach jej tekstu.
Dobrym zabiegiem było
wprowadzenie do powieści pierwszoosobowej narracji głównego bohatera. Czytelnik dzięki temu widzi świat jego oczami, ocenia poznane kobiety przez
pryzmat jego wartości, miota się w swoich postanowieniach. Gustaw Konrad jest
postacią wielowymiarową. Jestem pewna, że nie bez przyczyny autorka nadała mu
właśnie takie imię, odnosząc się do ikony polskiej literatury, postaci z "Dziadów" Adama Mickiewicza. Bohater książki Jolant Tarki jest chodzącą
tajemnicą, stale ewoluuje, przechodząc kolejne metamorfozy. Na uwagę zasługują
również nieprzeciętne kreacje Natalii oraz Hani - kobiet, które otaczają Gustawa Konrada.
Autorka nie pozwoliła mi
nasycić się jej prozą, giętkim językiem oraz talentem do opisywania codzienności, gdyż losy głównego bohatera
zostawiła bez wyraźnego zakończenia. Wiem, że ciąg dalszy nastąpi i czekam na
tę chwilę z niecierpliwością. A wracając do tytułu, nadal nie wiem ile waży
sekunda. Okazuje się bowiem, że nie wszystko można zważyć i zmierzyć. Życie samo w sobie nie jest przecież mierzalne.
"Ludzie budują sobie osobowość
wirtualną na podstawie zewnętrznych sygnałów, utraciwszy przekonanie, że istotą
każdego człowieka jest przecież jego godność. Kreują postać, zakładają maskę. W
końcu tak długo w niej chodzą, że zapominają, kogo pod nią ukrywają."
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Warszawskiej Firmie Wydawniczej
Recenzja bierze udział w WYZWANIU
Tym razem nie poczułam zainteresowania tematyką tej książki, więc nie będę na siłę jej szukać. Może kolejna, recenzowana przez ciebie pozycja bardziej trafi w mój czytelniczy gust.
OdpowiedzUsuńbardzo cieszą mnie polskie debiuty, pomimo kryzysu, słabej sprzedaży, itp.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony ciekawa tematyka, choć na chwilę obecną nie szczególnie wzbudziła moje zainteresowanie. Ale może kiedyś.
OdpowiedzUsuńJakos nie czuje tego czegoś, co sprawia że książka wydaje mi się interesująca . Chyba sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńZapowiada się interesująco :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, niby temat ciekawy, ale jakoś nie porywa... Może poczekam na Twoją opinie na temat drugiej części i być może wtedy się rzucę na obie książki. Jednak na to przyjdzie nam pewnie jeszcze trochę poczekać:)
OdpowiedzUsuńO "młodych wilkach" nie ma zbyt wielu powieści. A szkoda.
OdpowiedzUsuńTytuł książki na pewno zachęca do czytania, ale jej fabuła raczej nie przypadła mi do gustu. Chyba odpuszczę sobie tę pozycję.
OdpowiedzUsuńHmm... mam mieszane uczucia, troszkę nie w moim typie, zapraszam http://qltura.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna czy to książka... na pewno jest ciekawa z powodu poruszanych tematów, ale nie poczułam do niej tej magicznej nici sympatii... może kiedyś. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Obawiam się, że to powieść nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńTemat ciekawy i na pewno godny zauważenia. Mało jest powieści, gdzie ukazany jest przykład wypalonych 30 latków. Zwykle pokazuje się szczęśliwych mężczyzn, bądź kobiety które są spełnione i mieszkają na Wilanowie bądź w innym miejscu gdzie "nowo-bogactwo" wylewa się na każdym kroku. Ci ludzie są wypaleni psychicznie i fizycznie.
OdpowiedzUsuńLudzie przyjeżdżajacy do Warszawy i rozpoczynający pracę w firmach są szczególnie poddani na panującą w nich indoktrynację, typu: firma to my, dajemy z siebie wszystko. Dostają za ogromne zaangazowanie dobrą i regularnie wypłacane pensją, umożliwiającą życie na innym niż dotychczas poziomie szkolenia, ciekawe międzynarodowe kontakty itp. Biorą świadomie udział w rywalizacji, tzw ,,wyścigu szczurów", który dla niektórych jest niezwykle stresogenny.
OdpowiedzUsuńAlternatywą może być powrót do małej miejscowości i perspektywy otrzymywania minimalnej pracy.
Jak wszędze, trzeba jednakże mieć dystans do tego, co się robi i do siebie samego. Jako osoba, pracująca w korporacji 22 lata uważam, że życie i praca wymagają równowagi. Gdy ją się straci organizm odmawia współpracy i efekt moze być, jak w przypadku bohatera książki
Bardzo interesująca tematyka i bardzo na czasie. Pieniądze niestety to dla wielu ludzi religia, a duże miasta to kościoły. Szkoda, że trasa wyścigu szczurów z zachodu przebiega teraz przez Polskę, no cóż ja się nie dam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam... uśmiać się można nieźle i aż chce się mieć obok notesik i ołóweczek i cytaty spisywać. Oczywiście można podejść do tej książki poważnie tj. co robi wyścig szczurów z ludźmi itd. ale z drugiej strony fajne jest to "przymrużenie oka" w tej książce i dystans do życia jaki wydaje się mieć autorka. Każdy przechodzi przez swoje piekiełko w życiu, ale podstawa to chyba "chcieć żyć" i śmiać się.
OdpowiedzUsuńTemat ograny, ta pozycja nie wnosi nic odkrywczego. Szkoda marnować czas i oczy.
OdpowiedzUsuńPS Trylogia to już przesada...
Hello, i am glad to read the whole content of this blog and I am very excited togel sgp | togel singapura
OdpowiedzUsuń