Susan Wiggs – "Spotkanie nad jeziorem"
"Wszystko było przed
nią. Wszystko mogło się zdarzyć. Już od tej chwili."
W życiu każdego człowieka
pojawiają się trudne chwile, w trakcie których pragnie uciec do miejsca,
będącego swoistą przystanią i ostoją spokoju. Każdy z nas posiada takie miejsce
na Ziemi. Miejsce, które regeneruje nadwątlone siły i przywraca chęć do życia.
Susan Wiggs jest absolwentką Harvardu. Swoją
pierwszą książkę napisała już w wieku ośmiu lat. Po skończeniu studiów została
nauczycielką matematyki, a obecnie jest znaną na całym świecie pisarką.
Jej książki przetłumaczono na wiele języków, trzykrotnie otrzymała nagrodę
literacką RITA. Autorka mieszka na wyspie w Zatoce Pugeta w Waszyngtonie wraz z
mężem i córką. "Spotkanie nad jeziorem" jest jedną z części cyklu "Kroniki znad
jeziora", opowiadającego o życiu Amerykanów. Pierwszą częścią była książka "Pamiętne lato", wydana w 2009 r.
Kim, specjalistka od kreowania
wizerunku sportowców, ucieka z bankietu, na którym rozstała się ze swoim
obecnym partnerem i przy okazji straciła pracę. Bohaterka w wieczorowym stroju
kupuje bilet na lotnisku i wyjeżdża z Nowego Jorku, kierując się w rodzinne
strony, do domu nad jeziorem. A tam czeka na nią niemiła niespodzianka, matka
przerobiła dom na pensjonat o nazwie Fairfield House. Rozczarowana Kim nie
spodziewa się, że znajomość z jednym z lokatorów, obiecującym bejsbolistą Bobbym,
będzie szansą na odmianę losu obojga zagubionych dusz.
Czytelnicy powieści Susan Wiggs
przyzwyczajeni są do ciepłego klimatu jakim otoczona jest fabuła każdej jej
książki. I nie ma sensu się od tego odzwyczajać, gdyż "Spotkanie nad jeziorem" to ciepła i optymistyczna
opowieść o wspólnym pokonywaniu przeciwności
losu. Przeciwności, które niezapowiedziane nagle pukają do naszych drzwi,
przynosząc smutek i cierpienie. Drogi życiowe głównych bohaterów, Kim i
Bobby’ego krzyżują się w określonym czasie, by na nowo uzmysłowić im jak ważna
jest miłość w życiu każdego człowieka. Kim po burzliwym rozstaniu z chłopakiem,
pragnie samotności i ukojenia. Bobby wraz z synem, którego dopiero co poznał,
próbuje zdobyć serce dziecka i stać się dla niego ważną osobą. Bohaterowie
pozornie powinni sami poradzić sobie z problemami, jakie ich otaczają.
Tymczasem okazuje się, że to właśnie obecność drugiej osoby, tak naprawdę jest
w stanie uzdrowić ich dusze.
Styl pisania Susan Wiggs jest
bardzo płynny i niewymuszony. Prosty język, z pewnością dotrze do każdego
czytelnika zainteresowanego historią spisaną na łamach książki. Powieść czyta
się bardzo szybko, dla wytrwałych odbiorców to lektura na jeden wieczór.
Autorka celowo nie posługuje się trudnym językiem czy wymyślnymi metaforami to
bowiem nie ten gatunek literacki. Historia Kim i Bobby’ego ma być po prostu
ciekawą lekturą, swoistym przerywnikiem pomiędzy wymagającymi większego
skupienia lekturami. I w mojej opinii taką właśnie rolę pełni.
W powieści dość obszernie został
zaakcentowany temat obyczajowy dotyczący przymusowych deportacji Latynosów do
Meksyku. Nie spodziewałam się, że w Ameryce występuje tak restrykcyjne prawo w
tym obszarze. To dość smutne, że rozdziela się matkę z synem. Smutne, ale
niestety prawdziwe.
"Spotkanie nad jeziorem" to
historia dająca nam, czytelnikom nadzieję. Nadzieję na odmianę losu, która może
nas spotkać w każdej chwili. Możecie powiedzieć, że to wyłącznie fikcja
literacka wykreowana przez umysł pisarza. A ja wierzę w nieograniczone drogi
jakie czekają na każdego z nas. Wszystko to tylko kwestia naszych wyborów,
zarówno tych chybionych jak i tych trafionych. I takie przesłanie w mojej opinii
przyświeca powieści Susan Wiggs. Przekonajcie się sami.
Susan Wiggs |
Recenzja tygodnia (21.04.2014 r. - 27.04.2014 r. ) na portalu Park Literacki
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Mira Harlequin
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Mira Harlequin
Nie czytałam jeszcze nic tej autorki, chyba się skusze i poszperam w bibliotece.
OdpowiedzUsuńmam teraz melodię na takie książki, będę pamiętać o tym tytule
OdpowiedzUsuńGdy będę potrzebowała optymizmu i nadziei oraz relaksu postaram się sięgnąć po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńKusisz :)
OdpowiedzUsuńTwórczość Susan Wiggs poznałam dzięki ,,Kronikom portowym'', które bardzo pozytywnie wspominam, dlatego z ogromną przyjemnością sięgnę po kolejne dzieło tej pisarki.
OdpowiedzUsuńWłaśnie odkryłam , że ta książka pasuje do majowej trójki e- pik (książka, której autor został nagrodzony). Muszę ją koniecznie przeczytać jeszcze w tym miesiącu tym bardziej , że już dość długo czeka na półce.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości tej autorki, ale widzę, że ciekawie pisze. Muszę podobnie jak Melania poszukać w bibliotece jakiejś pozycji napisanej przez nią:)
Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej Autorki. Ciągle czekają na swoją kolej:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji czytać książek tej autorki, ale sporo dobrych opinii o nich krąży, więc może kiedyś... ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna książka, w ogóle wszystkie pozycje autorki, które do tej pory przeczytałam są bardzo ciekawe.
OdpowiedzUsuńPo taką książkę chętnie sięgnę. Nie znam jeszcze twórczości Wiggs, ale optymistyczne historie są zawsze na czasie :)
OdpowiedzUsuńZ racji tego, że lubie obyczajówki, chetnie :)
OdpowiedzUsuńFajna, cieplutka recenzja :)
OdpowiedzUsuńChyba takiej książki teraz potrzebuję. Optymistycznej, ciepłej, dającej nadzieję. Brzmi bardzo obiecująco;)
OdpowiedzUsuńSam pomysł na fabułę strasznie prosty i sztampowy ale... masz racje, powieści Susan to przede wszystkim ciepłe opowieści pełne dobrej energii. Z przyjemnością więc sięgnę po ten tytuł ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam już chyba coś tej pani, więc i tą książkę chciałabym przeczytać :)
OdpowiedzUsuńLubię czasem takie lekkie i niezobowiązujące książki. W sumie nic do tej pory nie czytałam tej autorki, choć jedna książka jest w moim zbiorku.
OdpowiedzUsuńCyt:"W życiu każdego człowieka pojawiają się trudne chwile, w trakcie których pragnie uciec do miejsca, będącego swoistą przystanią i ostoją spokoju." Nawiązując do tego fragmentu przypomina mi się takie powiedzenie "Są czasem w życiu takie chwile, że człowiek przytuliłby się nawet do jeża :)
OdpowiedzUsuńOd razu zwróciłam uwagę na bardzo ciekawy kolor włosów autorki i dość przyjemną okładkę książki ( ach Ci wzrokowcy), ale niestety to nie mój typ, trzymam się z daleka od wszystkiego co oznaczono "Harlequin" :)
Pozdrawiam
Po okładce wnioskuję, że to romans. A ja nie bardzo przepadam za takimi książkami. ;)
OdpowiedzUsuń